To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
BARFny Świat
Dieta BARF dla kota, psa i fretki. Naturalne i zdrowe żywienie zwierząt domowych.

Karmy dla kotów - Żwacz wołowy w puszce Lunderland

melba - 2016-09-27, 08:30

Wypatrzylam takie puszki na allegro:

Lunderland żwacz wołowy

mam nadzieję że one by się nadały jako sporadyczny przysmak dla kota nerkowego w I fazie? dodalabym tauryne, bo mam?

koszmarnie drogie sa, wiec wolalabym miec pewnosc? prosze, moglby ktos madry zerknac?

kot o wadze 5,5kg, średnio aktywny. wszystkie mineraly z jonogramu ma teraz w sredniej normie, fosfor nawet w nizszej normie.

doradora - 2016-09-27, 08:53

żwacz wołowy dla kota? będzie mu smakować?
melba - 2016-09-28, 11:41

doradora nie mam pojecia :) poki nie sprobuje to sie nie dowiem :)

na razie nie bede kupowala, ale dobrze wiedziec ze cos takiego jest...

moje koty wolowinke bardzo lubia, wiec kto wie, kto wie...

Skipper - 2016-09-29, 20:14

Ja zakupiłam dzisiaj małą puszkę 300 g. Z tym, że jedynie jako dodatek na zachętę do BARF-a, jakby koty nie chciały jeść (czasami im się to zdarza i potrzebują zachęty). Ale ja puszek daję naprawdę niewiele - 2 małe łyżeczki na prawie 15 kg kota :mrgreen:
Z tego co mi pani mówiła przez telefon ten żwacz ma bardzo intensywny zapach, a dla mnie ma to duże znaczenie (oczywiście patrzę również na zawartość i skład puszki).

Meri - 2016-09-29, 20:22

Jeżeli ktoś z Was wąchał kiedyś świeży żwacz to raczej uzna, że koty by tego nie jadły :lol: Mój rudzielec nawet nie spojrzał...
Skipper - 2016-09-29, 20:31

No tak, ale ten jest po obróbce cieplnej :twisted: Jak moje koty nie zechcą to najwyżej oddam psom sąsiadów albo dla kolegów z pracy (też psy mają).
Basiek - 2016-09-29, 21:09

Ja kiedyś zakupiłam żwacz wołowy z puszki. Gdy im podałam, futra uciekły w popłochu :-P
Skipper - 2016-09-30, 16:26

No paczka dzisiaj doszła, zastanawiam się czy nie przetestować tego żwacza :hmm:

Mogę się natomiast wypowiedzieć co do nuggetsów z dorsza - Tosiu wywęszył je przez foliowe opakowanie w momencie wyjęcia z pudełka i łaził za mną po całym mieszkaniu krok w krok wrzeszcząc wniebogłosy dopóki nie dostał kawałka. Smakowało wszystkim trzem :kciuk: (bo oczywiście wszystkie się zleciały jak zaczęłam otwierać opakowanie), chociaż dla mnie zapach akurat niezbyt ciekawy :confused:
No ale widocznie koty mają inny gust :mrgreen:

Skipper - 2016-10-01, 00:30

Żwacz został na kotach przetestowany - nie wiem czy ja mam coś z węchem (wczoraj bigos gotowałam i zapach czułam doskonale, podobnie jak i dzisiaj przy odgrzewaniu) ale na mój nos wcale to nie śmierdzi.
Skippi jak dopadł do puszki to nie można było go od niej oderwać a generalnie kolacja (czyli BARF z niewielką ilością żwacza) zniknęła w oka mgnieniu :mrgreen:

Na chwilę obecną żałuję, że nie kupiłam puszki 800 g. I to by było na tyle (jeżeli chodzi o moje koty oczywiście :mrgreen: ).

Basiek - 2016-10-01, 01:06

Jeśli chodzi o zapach żwaczy, mi też jakoś bardzo nie śmierdziały, ale widok bezcenny :twisted:


Usunięto OT

Skipper - 2016-10-01, 01:35

Usunięto OT

Co do żwaczy to nie wiem, co bezcennego jest w ich widoku, bo dla mnie był jak najbardziej normalny :roll: Taka sobie puszka, co prawda kolor nieco szarawy (otwierana w godzinach wieczornych), ale da się przeżyć. Niemniej obejrzę raz jeszcze dzisiaj rano, może zmienię zdanie :mrgreen:
Jedno jest pewne - w Skippim ta puszka wyzwala jakąś nieokiełznaną chęć konsumpcji :roll: Kota po prostu nie da się od puszki oderwać :roll:

Skipper - 2016-10-01, 11:19

Basiek napisał/a:
Ja kiedyś zakupiłam żwacz wołowy z puszki. Gdy im podałam, futra uciekły w popłochu :-P

Skipper napisał/a:
Niemniej obejrzę raz jeszcze dzisiaj rano, może zmienię zdanie :mrgreen:

No obejrzałam dzisiaj rano raz jeszcze tę puszkę, w świetle dziennym. Faktycznie wygląd niezbyt ciekawy :hmm: , tak że Basiek nie dziwię się wcale, że jak masz wrażliwe koty to zwiały na jej widok :hair:
W każdym razie jak wróciłam do pokoju to mój Skippi stał już w drzwiach przygotowany do startu do kuchni :twisted:

Basiek - 2016-10-01, 18:50

Skipper, przecież ja mam króla Juliana :-P . Gucio jest bardzo pojętnym uczniem i zaczyna króla naśladować. Czasem nieudolnie, ale się uczy :twisted: . Więc nie ma się co dziwić, że zwiewały, gdzie pieprz rośnie :mrgreen: . Nawet nie byłam na nie zła, też nie ruszyłabym tego dziwnego przysmaku :roll:


Usunięto OT

traganek - 2016-10-01, 20:02

:hmm: Chyba głupie pytanie zadam :oops:
Te żwacze są w dużych puszkach 300 lub 800 gram. Wyszło mi z mojego mozolnego obliczenia, że mogę dać swojemu nerkowcowi (11 kg) (od czasu do czasu) ok 50 g tego cuda. Czy resztę zamrozić? Nie chcę tego trzymać w lodówce bo mi rodzina zastrajkuje :)
A czy dajecie wapń/skorupki jaj do tego żwacza?

Skipper - 2016-10-01, 20:58

Traganek, ja czasami daję puszki kotom do BARF-a po malutkiej łyżeczce na zachętę i kupuję największe puszki, bo najtaniej wychodzi. Z otwartym wczoraj żwaczem też zamierzam tak zrobić. Zawartość puszki rozkładam po kilka łyżeczek w woreczkach foliowych i zamrażam jako malutkie porcyjki do wyciągnięcia na jeden raz. Koty jedzą tak od lat trzech i jakoś nigdy żadnych rewelacji żołądkowych z tego powodu nie było.
W BARF-ie i tak daję zwiększoną ilość mączki ze skorupek na wyłapanie fosforu więc już tą odrobiną puszki głowy sobie nie zawracam. Natomiast jeżeli zamierzasz użyć tego żwacza jako cały posiłek to może faktycznie warto dorzucić trochę mączki.

Basiek napisał/a:
Nawet nie byłam na nie zła, też nie ruszyłabym tego dziwnego przysmaku :roll:

Basiek, ale Ty nie jesteś kotem :mrgreen:


Usunięto OT



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group