Kocie życie rozpoczęliśmy w wrześniu 2011, kiedy to zawołał mnie ze śmietnika jednodniowy Humidor... jednodniowe prawie zamarznięte kocię. Nie mogłam przyjść obojętnie..., aczkolwiek założenie było jedno, odkarmię (o ile się uda) i wydam w dobre ręce. No i nie udało się....... wydać go w dobre ręce.
Nie mogłam wysłać; mojego odkarmionego prawie własną piersią synka, nie wiadomo gdzie ;)
Tak minęły nam razem już 4 lata.
Była jeszcze Alfa, nasz pies. Matkowała Humidorowi, wychował się u jej boku.
Jednak po 16 wspolnych latach Alfa opuściła nas w marcu tego roku.
Humidor bardzo to przeżył, posmutniał, szukał jej po mieszkaniu.
I tak trafiła do nas Malwina (półbrytyjka), owoc mezaliansu kotki mojej cioci i kocur stałego bywalca ogrodu ;) (, ale to historia na inną okazję)
Malwina jest z nami od września, miłości między nią, a Humidorem jeszcze nie ma, ale dzikie zabawy owszem (tylko dlaczego od 7:00 rano) ;)
Zamierzamy wprowadzić w nasze życie dietę barf, dlatego tu zagościliśmy.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum