Ja jeszcze Nuczce,co drugi,trzeci tydzień tę ranę wygalałam maszynką do strzyżenia.Po pierwsze futerko nie przeszkadzało,nie było zapaćkane,czy pomazane,a po drugie był wciąż bezpośredni dostęp do rany.Rana swobodnie oddychała.
Gdybyś jednak zdecydowała się na wizytę wet.podpytaj o to lidium,może coś wie.
Może rzeczywiście będzie to lepszym rozwiązaniem od antybiotyku,który nic nie pomaga,albo tylko na krótko!
No i po trzecie upały też robią swoje!
Ja też myślałam o podgoleniu tego miejsca... Nie bałaś się, że ją podrażnisz? Jaką golarką to zrobiłaś? Męską?
Ja na razie zbyt się boję, że golarka pociągnie zbyt mocno włosek i spowoduje ogromny ból - Mori teraz bardzo szybko się zraża - co mnie wcale nie dziwi - więc muszę uważać na każdy potencjalny negatywny bodziec. Ostatecznie podcięłam troszkę te włoski nożyczkami, bo one nie odrastają równo, tylko takimi malutkimi poletkami - 0,5 x 0,5 cm i jest ich tylko parę w tej całej okolicy.
Pieszczoch
Barfuje od: Od teraz
Udział BARFa: 75-90% Pomogła: 20 razy Dołączyła: 22 Gru 2016 Posty: 661 Skąd: Gdańsk
Wysłany: 2022-08-25, 08:55
Taką najzwyklejszą maszynką do strzyżenia zwierząt,kupioną na allegro.
Jej celem miał być obiekt nr.2,czyli Lisek ,no ale jak ona, zobaczyła tę owieczkę,i jego futro,nie mówiąc już o podszorstku,to się wycofała!
Dlatego specjal.dla niego zmuszona byłam kupić już profesjonalną.I teraz jest idealnie.
Taką najzwyklejszą maszynką do strzyżenia zwierząt,kupioną na allegro.
Jej celem miał być obiekt nr.2,czyli Lisek ,no ale jak ona, zobaczyła tę owieczkę,i jego futro,nie mówiąc już o podszorstku,to się wycofała!
Dlatego specjal.dla niego zmuszona byłam kupić już profesjonalną.I teraz jest idealnie.
Dzięki za informacje - pomyślę o tym podgoleniu.
A chciałam też Wam wszystkim przekazać cudowną wiadomość, że Mori czuje się już całkiem dobrze
Rzężenie powoli ustępuje a i samopoczucie Mori coraz lepsze - spędza ze mną coraz więcej czasu.
Barfuje od: 01.2010
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 9 razy Dołączyła: 21 Wrz 2011 Posty: 1081 Skąd: Wrocław
Wysłany: 2022-08-26, 15:57
redlugi -"no photo, nothing happened"
_________________ Kalkulator barfnyswiat.org - czy to koci czy psi - nie zwalnia z myślenia, jest to tylko maszynka pomocnicza. Pamiętajcie o tym :) Masz jakieś pytanie - pytaj na forum barfnyswiat.org
Dziękuję Wam ogromnie za wsparcie merytoryczne i mentalne
Mam nadzieję, że moje życie z Mori w końcu wróci do normy i obie będziemy sobie komfortowo żyć
Barfuje od: 01.2010
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 9 razy Dołączyła: 21 Wrz 2011 Posty: 1081 Skąd: Wrocław
Wysłany: 2022-08-29, 07:37
redlugi,
_________________ Kalkulator barfnyswiat.org - czy to koci czy psi - nie zwalnia z myślenia, jest to tylko maszynka pomocnicza. Pamiętajcie o tym :) Masz jakieś pytanie - pytaj na forum barfnyswiat.org
No i zapeszyłam...
Dosłownie następnego dnia po nagraniu tego filmiku z Mori zaczęło znowu coś się dziać... tzn. zauważyłam, że jest odrobinkę mniej towarzyska i taka w ogóle smutniejsza. Przez pierwsze parę dni próbowałam tą obserwację ignorować powtarzając sobie "nie świruj, wszystko jest w porządku, każdy ma czasem lepszy a raz gorszy nastrój/samopoczucie". Przez te parę dni to były naprawdę delikatne sygnały, ale niestety nie było to tylko moje przewrażliwienie
Są dwie sprawy - pierwsza to, że znowu nasiliło się rzężenie a druga to odruchy zwrotne + "dyszenie" w celu pozbycia się "kłaczków" (czyli: zakłaczenie).
1. Co do układu oddechowego - nie wiem naprawdę czym uzasadnić to pogorszenie jej stanu zdrowia skoro nadal dostaje ten sam napar z ziół, który przyczynił się (jak sądzę) do tej ostatniej - znacznej poprawy. Poprawa utrzymywała się 1-2 tygodni.
2. Objawy zakłaczenia są ewidentne - zwłaszcza to "dyszenie" (jak kot ze Shreka) oraz odruchy wymiotne. Oczywiście Mori jest regularnie czesana a tam gdzie był problem to ją podgoliłam. Dziś rano udało jej się zwymiotować śniadaniem, ale niestety bez kuli włosowej. Trawę ma do dyspozycji. Zawsze z takim stanem zakłaczenia radziłam sobie w ten sposób, że nakładałam jej ogromną ilość lubianej przez nią "puszki (na co dzień Mori jest w 100 % na BARFa) - Mori się na to rzuca, pożera w całości i po chwili wymiotuje - "puszką" wraz z kulą włosową. Teraz niestety to nie działa, bo Mori nie ma aż takiego apetytu jak zwykle (ale ogólnie apetyt jest).
Z ziół podawałam i nadal podaję (przepis Izy-Pieszczoch):nagietek, pokrzywa, rumianek i jeżówka (jeżówkę dodawałam przez pierwsze 7 dni, potem przerwa, od dziś znowu dodaję). Vetomune 1x/d. Dwa dni temu znowu zrobiłam podejście do NTS immunactiv, ale znowu się po tym gorzej czuła, więc zrezygnowałam.
Zrobiłam ponowne podejście do tego NTS immunactiv, bo wydaje mi się, że to pogorszenie o którym tu pisze to niestety wynik ciągle niskiej odporności
Dziewczyny, poradźcie proszę!
1. Jak odkłaczyć Mori? Na co dzień wiem jak zapobiegać tworzeniu się w ogóle tych kul (dodaję do BARFa "poślizg" w postaci większej ilości oleju Omega3 Lunderland lub smalcu), ale co zrobić jak już jest ta kula? Trawa teraz nie wystarcza.
2. Co z tym rzężeniem? Może spróbować z innymi ziołami teraz? A może jednak czas najwyższy na weta i antybiotyk? Gdyby miała pewność, że wet trafi z antybiotykiem na dany szczep bakteryjny to bym się na to zdecydowała, ale bez posiewu nie da rady... Dajcie mi proszę znać co sądzicie o tej strategii - bo jak uznamy, że "wet" to dobre posunięcie to znowu spróbuję zorganizować wizytę domową.
Aha, żeby nie wprowadzać Was w błąd to jeszcze chciałam napisać, że to "pogorszenie" o którym pisze jest zauważalne - ale to zupełnie inny poziom niż to co się działo w lipcu/sierpniu. Teraz tak całościowo patrząc to "nie ma tragedii" - no, ale szukam pomysłów jak zwiększyć komfort Mori i zapobiec ew. dalszemu pogorszeniu.
Co jakiś czas nachodzą mnie przerażające myśli że to poważniejsze niż "przeziębienie" -nowotwór sutka bardzo często daje przerzuty do płuc.
Pieszczoch
Barfuje od: Od teraz
Udział BARFa: 75-90% Pomogła: 20 razy Dołączyła: 22 Gru 2016 Posty: 661 Skąd: Gdańsk
Wysłany: 2022-09-10, 20:31
Qj Morusia,Morusia!
Ja Liskowi do jedzonka dodaję często,bo nawet ze trzy razy w tygodniu po łyżeczce dyni ugotowaneji,a najlepiej
on lubi tą cukinię żółtąOn jest ciągle zakłaczony(prawie co dzień wymiotuje),bo trawa to u niego za mało już pomaga!Można dodać też szparagów.W lodówce mam też wytopiony smalec kaczy,i tak raz w tygodniu łyżeczkę lub pół jak tam wyliże to mu daję.
Możesz jeszcze spróbować siemię lniane zmielone..
Wczoraj zamówiłam już też specjalnie w tym celu ANTI-HAIRBALL-wiem,że skład nieciekawy,ale
może będzie mu lżej z tą sierścią.
Może Olu spróbuj z inną mieszanką ziołową.
Z tym NTS immunactiv na razie się powstrzymaj skoro Mori się tak czuje.
Dzięki Izo za odpowiedź. Przemyślałam całą sytuację i zdecydowałam (z wielkim bólem), że muszę jednak pojechać z Mori do weta (a nie zamówić domową wizytę). To dlatego, że żeby mieć pełne informacje muszę zrobić zdjęcie rtg płuc i sprawdzić czy nie ma przerzutów. Na tej samej wizycie poproszę o zrobienie wymazu. Na podstawie tych danych będę wiedziała jak prawidłowo zadbać o Mori.
No i po 2-3 tygodniach względnego spokoju o Mori wróciłam do stanu poczucia tego ogromnego ciężaru-strachu o nią Eh... Dobrze, że chociaż miałyśmy te parę tygodni "oddechu". Choć w tej sytuacji to mało trafne określenie
Dam znać za parę dni czego się dowiedziałam (mam nadzieję, że uda mi się umówić wizytę w trybie pilnym).
Pieszczoch
Barfuje od: Od teraz
Udział BARFa: 75-90% Pomogła: 20 razy Dołączyła: 22 Gru 2016 Posty: 661 Skąd: Gdańsk
Wysłany: 2022-09-11, 19:33
Słuszna decyzja Olu!Zrobiłabym za jednym razem jeszcze USG to, by w pewnym stopniu też coś
wyjaśniło.Niepokoi mnie to złe samopoczucie Mori!Zbyt długo to trwa.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum