Barfuje od: 2012.08.20
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 4 razy Dołączyła: 31 Sie 2012 Posty: 2808
Wysłany: 2013-05-03, 08:42 Szczepienia kota przeciwko wściekliźnie i białaczce
Czy ktoś z Was szczepił kota przeciwko wściekliźnie i białaczce ?
Zastanawiam się nad tym, ponieważ koty prawdopodobnie pojadą ze mną na urlop i miałyby styczność z kotem domowym ale luźno biegającym
Przeraził mnie nieco artykuł o mięsakach poszczepiennych. Co prawda datowany na 2004 r. ale czy coś się w tej materii zmieniło ?
Będę niezmiernie wdzięczna za praktyczne info od osób szczepiących koty przeciwko w/w chorobom
Zdarzały się jakieś powikłania po szczepieniach ?
_________________ Mimo, że regulamin forum to FIKCJA - Śpiewać to rzecz ludzka, miauczeć to rzecz boska... (Zhuangzi 庄子)
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 1 raz Dołączyła: 21 Wrz 2011 Posty: 796 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2013-05-03, 10:08
U mnie się nie zdarzyły, ale moja wetka miala takie koty.
Z tego co mówi, wcale nie są takie rzadkie te mięsaki.
Jeśli trzeba kota szczepić na bialaczkę i wsciekliznę, zalecenie "hamerykańskie" sa takie, żeby szczepić w tylną nóżkę jak najniżej.
Barfuje od: 08/2008
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 16 razy Dołączyła: 15 Wrz 2011 Posty: 1721 Skąd: Łódź
Wysłany: 2013-05-03, 11:04
Winą za powstawanie mięsaków obarczane są te wstrętne adjuwanty, w których zawieszone są szczepionki.
Poza tym oba rodzaje szczepionek są bardzo obciążające dla układu odpornościowego i ich wstrzyknięcie może w przyszłości prowadzić do bardzo nieprzyjemnych dla kota konsekwencji np. toczeń układowy, alergie skórne i pokarmowe, astma.
Rozważyłabym zatem sensowność szczepienia, zwłaszcza że każda z wymienionych przez Ciebie chorób nie przenosi się areogennie, do zarażenia niezbędny jest kontakt bezpośredni.
Rozumiem, że nie będziesz puszczała swoich kotów samopasem. Jeśli tak, to w takiej sytuacji szczepienie nie jest bezwzględną koniecznością.
Barfuje od: 2012.08.20
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 4 razy Dołączyła: 31 Sie 2012 Posty: 2808
Wysłany: 2013-05-03, 11:48
Kazia napisał/a:
Jeśli trzeba kota szczepić na bialaczkę i wsciekliznę, zalecenie "hamerykańskie" sa takie, żeby szczepić w tylną nóżkę jak najniżej.
O tak, żeby w razie czego można było nóżkę uciąć W tym artykule co podałam piszą, żeby na wściekliznę szczepić w prawą nóżkę, a na białaczkę w lewą. Od razu większa szansa na pozbawienie kota obu nóżek
Sihaya napisał/a:
do zarażenia niezbędny jest kontakt bezpośredni.
Rozumiem, że nie będziesz puszczała swoich kotów samopasem. Jeśli tak, to w takiej sytuacji szczepienie nie jest bezwzględną koniecznością.
Koty na dworze chodzą tylko i wyłącznie w szelkach, na smyczy
Chodzi o to, że na miejscu jest kot domowy (wykastrowany), ale biegający wszędzie gdzie go oczy poniosą. Muszę podpytać, czy kot był kiedykolwiek szczepiony i na jakie choroby.
Z drugiej strony ponoć jest bardzo obrażalski, więc niewykluczone że zniknie na czas pobytu nowych rezydentów albo będzie kanałami chodził
_________________ Mimo, że regulamin forum to FIKCJA - Śpiewać to rzecz ludzka, miauczeć to rzecz boska... (Zhuangzi 庄子)
Udział BARFa: 25-50%
Dołączyła: 22 Wrz 2011 Posty: 1134
Wysłany: 2013-05-03, 13:01
Kazia napisał/a:
U mnie się nie zdarzyły, ale moja wetka miala takie koty.
Z tego co mówi, wcale nie są takie rzadkie te mięsaki.
Jeśli trzeba kota szczepić na bialaczkę i wsciekliznę, zalecenie "hamerykańskie" sa takie, żeby szczepić w tylną nóżkę jak najniżej.
mięsaki wogóle są dosc częstym schorzeniem niestety -że tak odbiegne od świata zwierzęcego
ja szczepiłam nie raz na wściekliznę ,szczepie kocieta przekraczające granice
też szczepiłam na białaczke pare lat temu
obecnie nie
jak na razie ok
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 1 raz Dołączyła: 21 Wrz 2011 Posty: 796 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2013-05-03, 14:27
Lepszy żywy kot bez nózki niż martwy kot z nóżką.
Mięsaki poszczepienne, podobno, to 3-6 przypadków na 10 000 (ale te liczby są sprzed ładnych paru lat, może teraz są inne statystyki). Jesli kot jest regularnie szczepiony na białaczkę/wsciekliznę co roku, to szansa zlapania mięsaka rośnie kilkanaście razy co najmniej.
Jest mało prawdopodobne, że domowy wychodzący kot zarazi sie wścieklizną...chyba że w okolicy byly przypadki zachorowania, tego sie można chyba dowiedzieć ?
Na bialaczkę można wychodzącemu kotu zrobić test, ale bialaczka to "choroba miłości" zakazenie następuje przez bliski kontakt, lizanie, wspólne miseczki.
Innym aspektem jest to co napisala Sihaja, podobno również częste szczepienia (ale to juz na wszystkie choroby) mogę się przekladać na późniejszą niewydolność nerek, które muszę te wszystkie obce białka przerobić.
Nie mówię, żebyś nie szczepila, tylko rozważyła te wszystkie możliwości.
Barfuje od: 2012.08.20
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 4 razy Dołączyła: 31 Sie 2012 Posty: 2808
Wysłany: 2013-05-03, 15:23
Kazia napisał/a:
Lepszy żywy kot bez nózki niż martwy kot z nóżką.
Nie mówię, żebyś nie szczepila, tylko rozważyła te wszystkie możliwości.
Bardzo dramatyczny wybór jeśli chodzi o te nieszczęsne nóżki
A właściwie chyba łapki.
Właśnie rozważam wszystkie możliwości i nie wiem czy nie najlepszą będzie zostawienie na te kilka dni kotów w jakimś hotelu
_________________ Mimo, że regulamin forum to FIKCJA - Śpiewać to rzecz ludzka, miauczeć to rzecz boska... (Zhuangzi 庄子)
Ostatnio zmieniony przez Sihaya 2013-05-03, 15:51, w całości zmieniany 1 raz
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 1 raz Dołączyła: 21 Wrz 2011 Posty: 796 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2013-05-31, 09:07
Wg mnie, ze wszystkich szczepień, najważniejsza jest panleukopenia.
Ponieważ to można przynieść na butach, zlapać w trawie, jest bardzo zaraźliwe, i jeśli w Twojej okolicy jakiś kot na to chorowal, to Twój na spacerze ma duże szanse zlapać.
Niestety, teraz już nie ma osobnej szczepionki na panleukopenię, więc trzeba szczepić skojarzonymi z katarami.
Szczepienie daje odporność jeśli jest wykonane w czasie, kiedy juz "splyną" z kociaka matczyne przeciwciała, czyli na pewno po 16 tygodniu życia. Wtedy wystarczy zaszczepić jednorazowo. Powinno sie je powtórzyć po ok roku. Potem, to juz wybór opiekuna. Wg różnych źródeł, panleukopenia daje odporność na od 2 do 6 lat...ale nawet kot zaszczepiony tylko w mlodości jakąś tą odporność juz ma na cale życie.
Tak więc decyzja należy do Ciebie, poczytaj ogólnie na temat szczepień, i wtedy zdecyduj.
Udział BARFa: 25-50%
Dołączyła: 22 Wrz 2011 Posty: 1134
Wysłany: 2013-05-31, 19:06
tyle razy jechałam z kotem pociągiem,nikt nawet nie zainteresował sie co wioze i z jakimi szczepieniami
biletu tez nie kupujesz dla kota (w transporterze)
Barfuje od: 2012.08.20
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 4 razy Dołączyła: 31 Sie 2012 Posty: 2808
Wysłany: 2013-05-31, 19:21
Zeniu, u mnie też się nikt nie interesował. Ale jak w zeszłym roku wiozłam 3-miesięcznego Rico Intercity to pamiętam jak kupowałam bilet, przy kasie wisiał regulamin i było coś o wściekliźnie u przewożonych zwierząt. Bo jeszcze kombinowałam, że jakby konduktor się czepił to Rico był jeszcze wtedy za młody na takie szczepienie.
_________________ Mimo, że regulamin forum to FIKCJA - Śpiewać to rzecz ludzka, miauczeć to rzecz boska... (Zhuangzi 庄子)
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum