Barfuje od: 08.2012
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 22 razy Dołączyła: 07 Sie 2012 Posty: 5339
Wysłany: 2013-08-19, 15:56
Deski drewniane i szklane myję normalnie w wodzie z Ludwikiem, płukam dokładnie i na koniec przeleję wrzątkiem i już. Myślę, że takie środki zapobiegawcze w zupełności wystarczą
Ja to chyba pancernik jednak jestem - jak kroję małą ilość i myję od razu, to pod zimną wodą drewnianą deskę tylko szczoteczką /taką jak do paznokci, tylko trzymaną w kuchni/ przejadę, a jak dużo i przyschnie, to normalnie myjką przy myciu naczyń w ciepłej wodzie i spłukuję zimną. I tak od zawsze. I nigdy żadnych problemów nie miałam.
Ale ja urodzonym mięsożercą jestem (nieraz na surowo bez dodatków mi się zdarzy zjeść wołowinkę czy wątrobę na surowo, choć ostatnio wcięłam dzika, bo nie wiedziałam, że to dzik i myślałam, że wołowina - no mama coś na talerz wyciągnęła do odmrożenia - czerwone mocno było, więc myślałam, że wołowina... no tylko jakieś podejrzanie słodkie było). Dużo lepiej dbać o solidną florę jelitową (probiotyki, surowe warzywa plus ew. fermentowane prod. mleczne) - wtedy organizm sobie poradzi z intruzami (dlatego pewnie nie wiem, co to grypa jelitowa).
Barfuje od: 2008
Udział BARFa: 75-90% Pomogła: 23 razy Dołączyła: 13 Wrz 2011 Posty: 4838
Wysłany: 2013-10-23, 11:47
Nie, to nieprawda. Tylko je unieczynnia na czas mrożenia i hamuje ich namnażanie. Po rozmrożeniu żyją nadal i robią swoje. Nie ma jednak potrzeby zabijania bakterii na mięsie używanym do BARFa.
Ja do tej pory nie myślałam o zagrożeniach związanych z jakimiś bakteriami... Musiałam przemóc swój wegetarianizm i kilka zabobonów typu: długie kości z kurczaka to dla psa śmierć.
Ale co, badają to mięcho przecież... a zdarzyć się coś może wszędzie, w suchej karmie też...
Barfuje od: maj 2011
Udział BARFa: 90-100%
Wiek: 39 Dołączyła: 29 Gru 2012 Posty: 1350 Skąd: prawie Wrocław
Wysłany: 2013-10-23, 13:38
Tufitka napisał/a:
Dieselka napisał/a:
Nigdy się niczym nie ztrułam
Ty nie - mięsa surowego nie jesz (ewentualnie tatara), ale zwierzęta jedzą surowiznę
no nie, ale korzystam z tych samych desek krojąc swoją marchewkę :P mam dodatkowe zagrożenie, bo ja mięsa nie jem od 15lat, więc jestem niby nienawykła do takich bakterii :P
Zwierzak z resztą też żaden mi się nigdy nie otruł :)
Udział BARFa: 25-50%
Dołączyła: 22 Wrz 2011 Posty: 1134
Wysłany: 2013-10-27, 06:54
mam dwie deski tylko,mała i dużą
kroje na nich wsio jak leci,myje tylko zlewając woda,troche tam majtnę
ludwikiem nie myje bo boje sie ze wniknie do drewna
pzreżyłam juz 45 lat,moje koty tez
ale może zbyt lajtowo podchodze do ich higieny
może jednak zaczne szorować
Barfuje od: 2008
Udział BARFa: 75-90% Pomogła: 23 razy Dołączyła: 13 Wrz 2011 Posty: 4838
Wysłany: 2013-10-27, 10:12
Zeniu, nie podchodzisz zbyt lajtowo, tylko normalnie. Bo mięso to nie produkt niebezpieczny, z którym należy obchodzić się jak z radioaktywnym odpadem. Niestety propaganda medialna robi swoje i ludzie widzą w mięsie coraz to większe zagrożenia. Tymczasem groźniejsze dla nas mikroby i jaja pasożytów spotkamy na sałacie czy rzodkiewce, które rosną w ziemi i które tradycyjnie spłukuje się jedynie zimną wodą (lub nawet sie nie spłukuje, zwłaszcza w restauracjach).
Ja postępuję zupełnie odwrotnie - o wiele bardziej dbam o to, by dobrze umyć rośliny w mojej kuchni oraz narzędzia używane do ich obróbki niż mięso i to, co miało z nim styczność. Deskę i noże po mięsie spłukuję jedynie w ciepłej wodzie i jakoś żyję, nigdy nie zatrułam się żadnymi bakteriami z mięsa, bo nie ma na nim żadnych, które mogłyby mi zaszkodzić (mówię o świeżym, badanym mięsie). Co więcej - sama jadam surowe mięso oraz jajka.
_________________ Aby dotrzeć do źródła, musisz iść pod prąd
Ja też desek i noży jakoś specjalnie nie szoruje , myje normalnie jak każdą inna rzecz ale co do roślin i ich mycia to masz rację Dagnes - kiedyś kupiłam sałatę od Pani na bazarku i jak ją zaczęłam w domu rozdzielać na liście to mi robactwo wyszło i od tamtej pory myje dokładnie każdy listek a nie tak ja kiedyś tylko opłukiwałam.
_________________ Pies powinien mieć więcej praw niż człowiek, jest bowiem jednostką zdecydowanie szlachetniejszą. - Joanna Chmielewska
Ja myślę że w domowych warunkach kiedy zachowujemy normalną higienę bakteriami z mięsa nie ma co się przejmować. Słyszałam natomiast że niebezpiecznie jest pracować w sklepie mięsnym jak się jest w ciąży. Słyszałam że są tam stare, paskudne szczepy (ze względu na duży obrót towarem i niska higienę) ale nie wiem czy to też nie mit.
Są takie dziewczyny co co nie wejdą ci do domu jak się dowiedzą że żywisz surowizną...
Wysłany: 2014-09-15, 18:25 Braff a pasożyty z mięsa i ryb
Witajcie, trafiłam tu szukając alternatywy żywienia dla chorego kota. Ale mam spore wątpliwości dotyczące pasożytów w surowym mięsie i rybach.
Naczytałam się wielu rzeczach o pasożytach, oraz o tym jak niektóre ciężko wykryć i się boję, narażać koty, a przy tym i dzieci na kolejne odrobaczanie.
I czy właśnie ryzyko zakażeń pasożytami u niewychodzącego kota nie jest gorsze od karmienia gotowymi karmami np bozita?
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum