BARFny Świat Strona GłównaBARFny Świat Strona Główna
FAQ  Szukaj  Użytkownicy  Grupy Rejestracja  Album  Kontakt  Zaloguj

Poprzedni temat :: Następny temat
Żywienie w chorobach nerek
Autor Wiadomość
Karolkaa 


Barfuje od: 03.2013
Udział BARFa: 90-100%
Dołączyła: 04 Kwi 2013
Posty: 130
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2013-10-29, 11:01   

Dyktaturo mój Maciek też choruje na herpesa. Walczymy z nawrotem choroby średnio 4 razy w roku z powodu spadku odporności, związanego z pogodą plus dodatkowe razy wywołane stresem. W tej chwili jest niestety idealna pora na jego wyklucie :(

Wstrzymaj się z podaniem antybiotyku. Zacznij kotu podawać na wzmocnienie beta-glukan. Najlepiej kupić Beta Glukan ludzki firmy Laboratoria Natury. Jest najtańszy (ok. 38 zł za 60 kapsułek, każda starczy na kilka dni), bez sztucznych polepszaczy smaku jak w Immunodolu i gigantycznej ilości cukru jak w Scanomune, ma też dodatek cynku i wit. C, które również podnoszą odporność, a dawkę można dobrać indywidualnie w zależności od potrzeby. Jest w formie wygodnych kapsułek, których zawartość można wymieszać z wodą lub bezpośrednio z jedzeniem. Ja zawartość jednej kapsułki rozpuszczam w 12 ml wody i podaję każdemu kotu po 2 ml płynu dziennie strzykawką prosto do pyszczka. To profilaktycznie, w przypadku nawrotu choroby można dać więcej. W preparacie Vetomune jest nawet 80mg beta glukanu, czyli równowartość połowy kapsułki o której piszę.

Dobrze byłoby też podać mu teraz lizynę, hamującą replikację wirusa np. w preparacie Enisyl-F. A oczka przemywać świetlikiem lekarskim w kroplach lub jakimś płynem do pielęgnacji oczu np. Optexem. świetlik będzie tańszy ok. 7-8 zł za buteleczkę, trzeba będzie go jednak wyrzucić po kilku dniach. Jest też chyba świetlik do zaparzania, pewnie jeszcze tańszy, osobiście jednak nie próbowałam.

Bezpiecznie można też włączyć antybiotyk w kroplach do oczu np. Tobrex, czy Gentamycynę.

Pomyśl o dodaniu do jedzenia spiruliny o ile Lilek nie ma przekroczonych parametrów magnezu.

Jesli chodzi o antybiotyk ogólny, dr Neska mówiła o bezpiecznym Betamoxie. Tolfedine, niesteroidowy lek przeciwzapalny standardowo stosowany również w leczeniu herpesa, kazała podawać wyłącznie w razie wysokiej gorączki i tylko z jednoczesną kroplówką (100 ml).

Wstrzymaj się jednak na razie z lekami ogólnoustrojowymi. Wzmocnij kota. Jest szansa, że pokona wirusa bez leków, niszczących dalej jego nerki.
 
 
Karolkaa 


Barfuje od: 03.2013
Udział BARFa: 90-100%
Dołączyła: 04 Kwi 2013
Posty: 130
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2013-10-29, 11:17   

Przyszło mi teraz jeszcze do głowy, że spadek odporności Lilka spowodowany jest właśnie tym niedawnym podaniem antybiotyku, dlatego warto byłoby też podać mu jakiś probiotyk, na odbudowę flory bakteryjnej. To też go wzmocni.
 
 
Margot 
Ekspert

Udział BARFa: 90-100%
Pomogła: 17 razy
Dołączyła: 01 Paź 2011
Posty: 1532
Wysłany: 2013-10-29, 11:22   

Karolkaa napisał/a:
Bezpiecznie można też włączyć antybiotyk w kroplach do oczu np. Tobrex, czy Gentamycynę.

Lilkowi nie podawałabym gentamycyny. Nawet jeśli gentamycyna w kropelkach do oczu jest bezpieczniejsza niż inne formy tego antybiotyku (w iniekcji czy w tabletkach), to jednak gentamycyna jest antybiotykiem z grupy nefrotoksycznych aminoglikozydów, szczególnie niebezpiecznych dla kotów z chorymi nerkami. Pisałam o tym w wątku Kocie oczy.
Postaram się zacytować później informację o lekach (grupach leków), na które szczególnie muszą uważać nerkowe koty (i psy).
 
 
Karolkaa 


Barfuje od: 03.2013
Udział BARFa: 90-100%
Dołączyła: 04 Kwi 2013
Posty: 130
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2013-10-29, 11:44   

Margot, a ja pytałam dr Neskę o te wszystkie leki i ona nic o zakazie gentamycyny nie wspomniała. Jakoś dziwnie zaczynam w tej chwili podchodzić do jej kompetencji. Byłam u niej na wizycie właśnie po to, żebym się dowiedziała co moim kotom wolno, a czego nie, bo że ich nerki są chore to już wcześniej wiedziałam. A wygląda na to, że ona albo nie ma takich informacji, albo niezbyt chętnie się nimi dzieli :( Gdybym była na jej miejscu każdemu od razu na pierwszej wizycie wręczałabym karteczkę, co zwierzakowi wolno podać, a czego kategorycznie nie, lub tylko w razie ostateczności.
 
 
Margot 
Ekspert

Udział BARFa: 90-100%
Pomogła: 17 razy
Dołączyła: 01 Paź 2011
Posty: 1532
Wysłany: 2013-10-29, 11:54   

Ja gentamycyny nigdy nie stosowałam i nie zamierzam świadomie stosować u moich kotów w żadnej formie. W necie jest niby napisane, że kropelki do oczu nie przenikają tak, jak inne formy leków do krwioobiegu i negatywne skutki uboczne działania leku podanego w kroplach są zminimalizowane, ale ja mimo wszystko wolę zachować ostrożność i nie przekonywać się jak byłoby naprawdę.

http://www.petplace.com/d...ocin/page1.aspx
 
 
Dyktatura 

Dołączyła: 09 Mar 2013
Posty: 74
Wysłany: 2013-10-29, 18:06   

On dostaje probiotyk. Beta glukanu - fakt - dawno nie dostawał. Trzeba będzie się zaopatrzyć. :)
 
 
rEni 


Barfuje od: wiosny 2013
Udział BARFa: 25-50%
Wiek: 48
Dołączyła: 10 Kwi 2013
Posty: 247
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2013-10-31, 00:23   

Karolkaa napisał/a:
Margot, a ja pytałam dr Neskę o te wszystkie leki i ona nic o zakazie gentamycyny nie wspomniała. Jakoś dziwnie zaczynam w tej chwili podchodzić do jej kompetencji. Byłam u niej na wizycie właśnie po to, żebym się dowiedziała co moim kotom wolno, a czego nie, bo że ich nerki są chore to już wcześniej wiedziałam. A wygląda na to, że ona albo nie ma takich informacji, albo niezbyt chętnie się nimi dzieli :( Gdybym była na jej miejscu każdemu od razu na pierwszej wizycie wręczałabym karteczkę, co zwierzakowi wolno podać, a czego kat :kciuk: egorycznie nie, lub tylko w razie ostateczności.


Karolkaa, trzeba ich sprawdzać, trzeba ich sprawdzać WSZYSTKICH. Ja też bym bardzo chętnie skonsultowała Sokratesa jeszcze z innym lekarzem. Dr Neska jest cudownie sympatyczną osobą i uspokaja. Boję się tylko o to, że stała się trochę za bardzo popularna. To potrafi zepsuć bardzo dobrego lekarza i nie tylko lekarza. Leczenie u niej ma też duże minusy dla mnie, np. brak kontaktu w nagłym przypadku. Ostatnio antybiotyk u Sokratesa odstawiałam na własną rękę, dzwoniłam tam, rozmawiałam z okropnie nieżyczliwym doktorem, który mnie źle traktował i kazał podawać antybiotyk w nieskończoność aż złapię siki i będą znali wynik. Przy tym powoływał się kilka razy na kompetencje i wiedzę dr Neski, co było bez sensu. W końcu mu powiedziałam, że dziękuję, że więcej od niego nie potrzebuję pomocy, jego rady nic nie wniosły, a jedynie oskarżały mnie o niemożność złapania moczu.

No i wiem na pewno, że dr Neska mówi tak trochę właścicielom swoich pacjentów to co chcieliby usłyszeć. O mięsie surowym ma tak naprawdę złe zdanie. Moja koleżanka była po raz pierwszy u niej około tydzień temu i dostała zalecenie karmienia tylko i wyłącznie dietami nerkowymi. Ja natomiast takiego zalecenia nie dostałam, ale dr wiedziała, że coś niecoś kumam w temacie i już nie stawiała tej sprawy w taki radykalny sposób.

Po prostu trzeba WSZYSTKICH SPRAWDZAĆ. Masz taki supermarket, w którym sprzedają pewien standard, czasami jakiś market lepszy, czasem gorszy, Piotr i Paweł ponoć lepsze produkty dla bardziej zamożnych, Tesko dla biedaków, ale generalnie wszystko masowe. Jak chcesz swój sok malinowy to trzeba sobie upichcić i tak jest prawie ze wszystkim.
 
 
Karolkaa 


Barfuje od: 03.2013
Udział BARFa: 90-100%
Dołączyła: 04 Kwi 2013
Posty: 130
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2013-11-04, 22:00   

Wiecie co, ja nie wiem, czy na kolejną wizytę wybiorę się z chłopakami do dr Neski. Nie dość, że bardzo stresuje koty tak daleką podróżą, wydaję na konsultację kupę kasy, to jeszcze mam sama sprawdzać, czy dobrze dobiera moim kotom leczenie? Dla mnie to się mija z celem.

Niestety w naszym przypadku dr zaleciła zbyt radykalną obniżkę wapnia w diecie, systematyczne odrobaczanie raz na rok (zamiast w razie konieczności), pomyliła wyniki posiewów chłopaków, nie wspomniała nic o gentamycynie, co rzuca podejrzenie, że i inne leki o które pytałam też mogą być dla chłopaków toksyczne, no i też nie mogłam skonsultować wyników na bieżąco i podawałam Sylwkowi Urofuraginum dalej w ciemno, aż do czasu kiedy ze względu na wymioty i tak musiałam przerwać jego stosowanie. Sylwek też nie miał zmierzonego ciśnienia, a Maciek tak na odwal przez asystentkę. Dla mnie to już nie jest autorytet :( Następnym razem chyba zawiozę chłopaków do prof. Lechowskiego.

[ Dodano: 2013-11-05, 10:17 ]
Przypomniało mi się jeszcze co wcześniej zniechęciło mnie do dr Neski. Urlop 2 lub 3 tygodniowy, bez żadnej zapowiedzi, informacji ustnej podczas konsultacji, na stronie internetowej, autoresponderze itp. W tym samym czasie zaleciła nam podawanie leków i konsultację wyników. Nie mogłam tego zrobić przez 2 tygodnie. Przez 2 tygodnie miałam cholernego stresa co dalej z leczeniem chłopaków. W końcu sama zmieniłam im dawki leków, na własne a w zasadzie ich ryzyko :( Dla mnie to BARDZO nieprofesjonalne podejście. Pisałam już kiedyś o tym. A pamiętam, że nasza wet poleciła prof. Lechowskiego, a ja powiedziałam, że wybraliśmy dr Neskę, bo u niej m .in. wyniki będziemy mogli na bieżąco konsultować mailowo.
 
 
megi007 


Barfuje od: 04.2012
Udział BARFa: 75-90%
Wiek: 31
Dołączyła: 25 Kwi 2012
Posty: 100
Skąd: Olsztyn
Wysłany: 2013-11-08, 20:58   

Bardzo zaszkodzę swojej nerkowej kocicy podając jej przez jeden dzień tłustą wołowinę/kurczaka z odrobiną supli? Zagapiłam się i mieszankę mam tylko do niedzieli. Na poniedziałek zostaje bez mięsa a sklepy zamknięte. Jedynie w niedzielę wieczorem będę w stanie wyskoczyć do sklepu po jakieś 200g mięsiwa na już. Nie chciałabym kupować saszetek RC na szybko bo szkoda mi kociego brzucha.
 
 
Margot 
Ekspert

Udział BARFa: 90-100%
Pomogła: 17 razy
Dołączyła: 01 Paź 2011
Posty: 1532
Wysłany: 2013-11-08, 21:04   

Jak podasz z suplami, zwłaszcza z odpowiednią ilością wapnia (skorupek), to nie. Jeśli kotka miała wysoki fosfor w badaniach, dodałabym sproszkowany Alusal.
Ale w niedzielę radziłabym nie kupować, bo raczej będzie nieświeże. Lepiej jutro z rana w mięsnym lub na sprawdzonym bazarku.
 
 
megi007 


Barfuje od: 04.2012
Udział BARFa: 75-90%
Wiek: 31
Dołączyła: 25 Kwi 2012
Posty: 100
Skąd: Olsztyn
Wysłany: 2013-11-08, 22:27   

Margot jeśli uda mi się kupić mięso jutro to nie ma problemu bo wtedy zrobię normalną mieszankę. Ale nie wiem czy będę mogła wyskoczyć do sklepu i dlatego to pytanie. Myślę, że kot przeżyje jak raz zje troszkę starsze mięso kupione w niedzielę wieczorem (tym bardziej, że zaśmierdła mieszanka wygrzebana ze śmietnika jest mniam mniam 8-) )
 
 
rEni 


Barfuje od: wiosny 2013
Udział BARFa: 25-50%
Wiek: 48
Dołączyła: 10 Kwi 2013
Posty: 247
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2013-11-17, 01:45   

Moi drodzy, potrzebuję pomocy kogoś biegłego w miligramach.

czy 1800 mg fosforu na 1 kg karmy mokrej to dużo dla nerkowego?

zaraz to przeliczę sama, ale muszę mieć pewność i jeśli ktoś ma minutkę to będę wdzięczna za policzenie równolegle ze mną :kwiatek:
 
 
Margot 
Ekspert

Udział BARFa: 90-100%
Pomogła: 17 razy
Dołączyła: 01 Paź 2011
Posty: 1532
Wysłany: 2013-11-17, 14:06   

rEni, wg mnie, 1800mg fosforu/1 kg mokrej karmy, to za dużo jak dla nerkowego kota.
W 200gr. jakościowej karmy, której ilość może okazać się wystarczająca dla 4-5kg kota wyjdzie Ci fosforu 360mg. Jak podzielisz przez 4-5 kg, to otrzymasz odpowiedznio 90mg-72mg fosforu na 1 kg m.c. kota.
Dla porównania, najlepsza pod względem tego parametru dla nerkowców, bytowa karma Terra Faelis z kurczakiem, czy indykiem, zawiera w 200 gramowej puszcze 220mg fosforu. Róznica więc wyraźna na korzyść Terra Faelis w porównaniu z tą, którą masz na myśli. Ja staram sie robić mieszanki barfowe z jeszcze niższym poziomem fosforu niż 55mg/1 kg kota jaki wychodzi w Terra Faelis kurczak/indyk ( bo 200gr. jest dawką dla ok. 4kg kota, ewentualnie 5 kilogramowego i wtedy jest OK, bo fosforu wyjdzie 44mg/kg m.c. kota, ale białka wtedy wychodzi trochę mało, nawet jak dla nerkowca, zwłaszcza we wczesnej fazie choroby, bo zaledwie ok. 16,8/17,0 gr : 5 kg= ok. 3,36-3,4gr.).
Ostatnio zmieniony przez Margot 2013-11-17, 17:43, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
Karolkaa 


Barfuje od: 03.2013
Udział BARFa: 90-100%
Dołączyła: 04 Kwi 2013
Posty: 130
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2013-12-05, 14:03   

Wszystko wskazuje na to, że mamy niestety nawrót herpesowego zapalenia spojówek u Maćka :( Zaczął przymrużać oczko i w godzinach wieczornych spać w innych miejscach niż zwykle - nieoświetlonych, więc sugerujących światłowstręt. Objawy mrużenia nasilają się standardowo przy sztucznym świetle.

Niestety lub stety herpes u Maćka nie objawia się podręcznikowo całym zestawem objawów tj. łzawienie, ropienie itd. Dlatego ciężko zauważyć początki zapalenia i podjąć decyzję kiedy rozpocząć leczenie. Do zeszłego roku martwiłam się głównie o jego oczka, no a teraz doszły nerki ...

Dostawał profilaktycznie beta glukan w ilości 23 mg na dobę, ale zmiana pogody, suchość w mieszkaniu zrobiły swoje, bo stres tym razem wykluczam jako czynnik aktywujący. Maciek jest teraz bardzo aktywnym kotkiem, codziennie towarzyszy Sylwkowi podczas wietrzenia na balkonie. Kładę im na podłogę gruby ręcznik, stawiam budkę, żeby było cieplej, a Maćka po paru minutach zgarniam do domu. Wiem doskonale, że wystarczy u niego 5 minut wyziębienia i herpes wraca, ale nie mam sumienia zabronić mu całkowicie wychodzenia na balkon, kiedy Sylwek może. W sumie trzeba się cieszyć, że mamy nawrót dopiero w grudniu - czasem herpes atakował już wcześniej (początki jesieni).

Dostaje teraz:
- lizynę (Enisyl-F, wzdryga mnie jak czytam skład :(), aby zapobiec replikacji wirusa,
- beta glukan w zwiększonej dawce
- probiotyk BioProtect
- dziś zaczniemy też wpuszczać po kilka kropelek Optexu (wyczytałam, że woda chabrowa zawarta wpłynie ma działanie przeciwzapalne).

Tyle, że mam wątpliwości, czy mimo wszystko (czyt. troska o nerki) nie polecieć do weta po krople do oczu. Jesli zapalenie spojówek już wystąpiło to czy samo ograniczenie replikacji wirusa i podniesienie odporności jest w stanie je wyleczyć? Na razie mamy początki, oko nie jest jeszcze bardzo zaatakowane, bo nie mruży go cały czas. Czy nie lepiej byłoby teraz podać jakiś lek, nie czekając aż choroba się rozwinie?

No i tu moje kolejne pytanie skoro nie Gentamycynę to co? Tobrex będzie bardziej bezpiecznym antybiotykiem dla nerek? A z leków przeciwzapalnych w formie kropli co możemy mu podać? Może to być Naclof? Dr Neska mówiła mi tylko o toksyczności Tolfedine.

Maciek do tej pory był leczony równocześnie antybiotykami i niesteroidowymi lekami przeciwzapalnymi zarówno w postaci zastrzyków, jak i kropli. Tylko taka dawka leków pomagała :(

[ Dodano: 2013-12-05, 22:38 ]
Ech ... trochę poczytałam jeszcze o wszystkich lekach, ich działaniach, nefrotoksyczności, zaleceniach dotyczących leczenia wirusowego zapalenia spojówek no i zgłupiałam już całkiem. Wygląda na to, że wszystkie leki, które najbardziej mogłyby pomóc są najbardziej nefrotoksyczne :( Nie podając leku teraz, ryzykujemy pogorszenie stanu zapalnego i konieczność podania leków ogólnoustrojowych. Choć znalazłam też opinię, że samo zapobieganie replikacji wirusa i wzmacnianie wystarczy, o ile nie dojdzie do zaatakowania rogówki, a tego być pewni nie możemy. Zwłaszcza, że w leczeniu chodzi właśnie o to, aby zapobiec przeniesieniu zakażenia na rogówkę.

Najbardziej odpowiednie jest leczenie antybiotykami aminoglikozydowymi, czyli m. in. gentamycyną i tobramycyną oraz niesteroidowym lekiem przeciwzapalnym tolfedine. Wszystkie silnie nefrotoksyczne. Kilka opracowań wspomina o badaniach sugerujących mniejszą szkodliwość tobramycyny niż gentamycyny na nerki, ale jest to nie do końca potwierdzone, różnice działania są też niewielkie.

Skłaniałabym się do podania Maćkowi Tobrexu (krople, tobramycyna) i Naclofu (też krople, podziałają lekko przeciwzapalnie, przeciwbólowo i zniosą światłowstręt). Naklof nie przenika do krążenia ogólnego.
Boje się, że bez leków stan się pogorszy i będziemy musieli podać antybiotyk w zastrzyku. Skonsultuję tą drogę leczenia z naszą weterynarz. Na dr Neskę mnie w tej chwili nie stać, nie mam też do niej już zaufania, czasu na oczekiwanie na wizytę, a Maciek i tak nie zniósłby jechania do niej (mogłabym mu tylko stresem w tej chwili zaszkodzić). Nasza lekarz zna Maćka od małego i ciągle walczy z jego oczkami. Najprawdopodobniej w ogóle nie będziemy go do niej zabierać, żeby mu ograniczyć stres i wystawienie na zimno.

Z Maćkiem tak jest niestety zawsze. Pierwsze objawy chorobowe pojawiają się jeszcze zanim uwidoczni się silny obrzęk oka. Trzeba podjąć decyzję zawczasu. Potem potrafiliśmy się leczyć nawet przez 1,5 -2 miesiące zanim objawy ustąpiły i to silnymi lekami, których teraz dostać nie może.

No to się napisałam :). Jeśli macie jakieś inne informacje dotyczące leków, które mogłyby pomóc na wirucha, a nie zaszkodzą nerkom będę wdzięczna.

[ Dodano: 2013-12-09, 00:13 ]
Kochani wiem, że weekend, gorączka przedświąteczna itd., ale może komuś z Was uda się rzucić okiem na nasz wątek. W piątek byliśmy z Maćkiem u naszej weterynarz. Oba oczka zaatakowane, w kiepskim stanie. Zwykle wyglądały lepiej, a i tak samymi kroplami nie udało się zwalczyć herpesa. Podjęta więc została decyzja o podaniu Maćkowi iniekcji z Synergalu, a od soboty Synergal w tabletkach 50 mg dwa razy dziennie po 1 tabletce plus krople Tobrex też dwa razy dziennie. Do dziś około godziny 16 stej wszystko było w porządku, po czym Maciek nie przyszedł na jedzenie. Wzięty na ręce ospały, jakiś taki przelewający, chodził jak skołowany, o mało co nie spadł z kontuaru. Nie wiedziałam co zrobić, troszkę karmiony zjadł więc podałam kolejną dawkę antybiotyku. Od kilku godzin Maciek śpi przykryty kocykiem. Nie wstaje do jedzenia, widać, że coś jest nie tak. Rano mamy podać znowu antybiotyk. Jak przerwiemy, a nie zwalczymy herpesa, będziemy musieli kurację zaczynać od nowa. Dopajam go po troszeczku. Nie podałam już beta glukanu i lizyny. Rano będę się dobijać do dr Neski, ale nie wiem co z tym antybiotykiem rano?
 
 
Sihaya 
Ekspert


Barfuje od: 08/2008
Udział BARFa: 90-100%
Pomogła: 16 razy
Dołączyła: 15 Wrz 2011
Posty: 1721
Skąd: Łódź
Wysłany: 2013-12-09, 22:54   

Karolko, generalnie dobrze myślisz i idziesz we właściwym kierunku. Nie wiem, jaki w końcu antybiotyk zastosowałaś. Jeśli tobrex, to nie ma specjalnej tragedii, ale pamiętajmy o tym, że antybiotyk ma tutaj jedynie zabezpieczać przed rozwinięciem się wtórnej infekcji bakteryjnej, bo samego wirusa przecież nie zabije. Skupiłabym się na odkażaniu oka wodnym roztworem jodyny (tylko taki się nadaje) w dużym rozcieńczeniu z solą fizjologiczną z apteki (jałową). Na 5 ml soli fizjologicznej stosuje się 1-2 kropelki wodnego roztworu jodyny i płucze porządnie oko kilka razy dziennie przed zastosowaniem innych leków.
Układ odpornościowy Maćka na pewno wymaga wspomagania: lizyna pomoże, bo ogranicza namnażanie się wirusa, możesz też podawać większą ilość czystych drożdży (niektórzy twierdzą, że są lepsze od beta-glukanu), oleju z łososia oraz witaminy E przez najbliższe 2 tygodnie lub nawet dłużej, zafundować możesz też Maćkowi kurację z jeżówki i pokrzywy. Ewentualnie pomyśleć o kuracji cykloferonem jeśli do dziś nie jest lepiej. Z homeopatycznych preparatów warto przyjrzeć się egystolowi i traumelowi, a z pozostałych ziołowych biostyminie jeśli do tej pory Maciek się nie pozbierał, a parametry nerkowe nie wykluczają jej zastosowania.
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Template forumix v 0.2 modified by Nasedo. Done by Forum Wielotematyczne