BARFny Świat Strona GłównaBARFny Świat Strona Główna
FAQ  Szukaj  Użytkownicy  Grupy Rejestracja  Album  Kontakt  Zaloguj

Poprzedni temat :: Następny temat
Problemy żołądkowo-jelitowe u kotów na BARFie
Autor Wiadomość
sliver_87 

Barfuje od: XI.2010
Udział BARFa: 90-100%
Dołączyła: 22 Wrz 2011
Posty: 395
Skąd: Rybnik
Wysłany: 2013-12-30, 15:42   

I nas dotknął kupalkowy problem.
Bombilli się dotyczy. W jeden dzień w tamtym tygodniu miała twarda kupę, z którą sie bardzo męczyła, ale w końcu ją wymęczył i wydaliła, potem na pozór normalne kupki były małe zwarte, ale koniec glut i kleks, a teraz od mniej wiecej dwoch dni robi kleksik malutki rano, kleksik wieczorem, dupka utytłana z kupki, trzeba wytrzeć, coś nie pasuje jej i się męczy biedna bo chodzi od kuwety do kuwety. początkowo dałam jej colon c, bo myślałam, że jak tamta kupa twarda była, to może potrzeba jej tego, żeby łatwiej poszło..
dzis rano też był kleksik, chyba dziś już jeść nie będę dawała. mam w domu Lactoral, siemie lniane, susz z borówki czernicy.
nie wiem czy coś podać, czy lepiej żeby brzusio i jelita odpoczęły?
myślałam o tej borówce, bo ona wspomaga nieżyty, działa ściągająco i hamuje biegunki, ale ona nie ma typowych biegunek, tylko takie kleksy luźne i malutkie w dodatku zamiast normalnej kupki... a może przeczekać czy się samo unormuje?
_________________
 
 
vesela krava 
Ekspert


Barfuje od: 10/2013
Udział BARFa: 75-90%
Pomogła: 2 razy
Dołączyła: 08 Gru 2011
Posty: 952
Skąd: Francja
Wysłany: 2013-12-30, 16:03   

Sliver a jak kot sie poza tym zachowuje, czy sa wymioty, czy brzuch wyglada na wzdety a jak dotykasz to kot daje znac ze boli, czy zachowuje sie i biega jak zazwyczaj, je normalnie? Male ilosci rozwolnienia, czesto z krwia, moga swiadczyc o zatkaniu przewodu pokarmowego. Podobno im wyzej zatkany, tym ostrzejsze sa objawy.
 
 
sliver_87 

Barfuje od: XI.2010
Udział BARFa: 90-100%
Dołączyła: 22 Wrz 2011
Posty: 395
Skąd: Rybnik
Wysłany: 2013-12-30, 16:31   

Hej, kot zachowuje sie normalnie, nie wykazuje bolesności brzucha, wymiotów nie ma, je mało, mniej niz zazwyczaj, ale krwi nie ma.
tez myślalam o zatkaniu, dostała paste na kłaka pare dni temu, ale nie wyszło nic szczególnego... może dac wiecej pasty? wolalabym nie..
_________________
 
 
vesela krava 
Ekspert


Barfuje od: 10/2013
Udział BARFa: 75-90%
Pomogła: 2 razy
Dołączyła: 08 Gru 2011
Posty: 952
Skąd: Francja
Wysłany: 2013-12-30, 17:29   

A moze siemie? Nie wiem tylko w jakiej formie najlepiej je podac, glut moze jeszcze bardziej zatkac, szczegolnie jak gesty. Bardzo wazne jest dopilnowac nawodnienia, jezeli kot sie odwodni, tym trudniej bedzie mu sie pozbyc "korka", zakladajac oczywiscie, ze to jest przyczyna.
 
 
Silvena 
Ekspert


Barfuje od: 28.04.2013
Udział BARFa: 90-100%
Pomogła: 7 razy
Dołączyła: 18 Kwi 2013
Posty: 1216
Skąd: UK
Wysłany: 2013-12-30, 17:50   

Nie zmieniałaś jej jedzenia ostatnio? Może jej coś nie podpasowało? Ja bym spróbowała z probiotykiem.
Hymen miał też takie na początku miększe, później z kleksem a później w ogóle placki. Jak się okazało to po wołowinie :-( Nie je wołowiny i jest ok.
 
 
 
sliver_87 

Barfuje od: XI.2010
Udział BARFa: 90-100%
Dołączyła: 22 Wrz 2011
Posty: 395
Skąd: Rybnik
Wysłany: 2013-12-30, 18:09   

mała nie miała zmienianej mieszanki, mięso wchodzi jej dobrze- nie ma uczuleń. będę dopajać, probiotyk dam i zobaczymy...
_________________
 
 
sliver_87 

Barfuje od: XI.2010
Udział BARFa: 90-100%
Dołączyła: 22 Wrz 2011
Posty: 395
Skąd: Rybnik
Wysłany: 2013-12-31, 12:20   

dzis w kuwecie zadnego kleksa nie było, podałam wczoraj probiotyk.
ale za to znalazłam kupe. jedną, nie wiem czyją, a w tej kupie.... mysi ogon! nie prawdziwy, z zabawki, sztuczny, czerwony. myślałam, że na zawał zejdę jak to zobaczyłam. nie mam pojęcia kto zjadł ten ogon- wielkośc kupki wskazywałaby na Xelmiego lub Felicity, ale Xelmo nie ma takich zajawek na jedzenie takich rzeczy, Felcia owszem bo to guupol jeden jeszcze, ale objawów nie miała żadnych, ale w sumie Bombel miała problem z kupą więc moze ona??
póki co zaden nie dotsał jeść, bo zapomniałam rozmrozić wczoraj porcję, obserwuję bacznie już wszystkie.
zastanawiam się ciągle nad Bombillą. i mam wyrzuty sumienia, że wieczorem wychodzimy a je zostawiam..

czy taki ogon zjedzony mógł być przyczyną tych problemów kupkowych i pojawienia się kleksów?
_________________
 
 
situnia 
BARFny Hodowca


Barfuje od: 18.10.2013
Udział BARFa: 90-100%
Dołączyła: 14 Paź 2013
Posty: 813
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2014-01-02, 11:09   

No więc u mnie sytuacja wygląda tak: 26.12 dla odmiany podałam moim dziewczętom oraz kotu mojej mamy puszkę granatapet, wszystkie 3 zjadły ze smakiem (moja Valka - 3,5 miesiąca wcześniej nie chciała tknąć niczego innego niż barf, 2 tygodnie wcześniej w hodowli jadła komercyjne żarcie). Moja starsza Arya i Pumeks - kot mamy bez cienia sensacji, Valka o poranku 27.12 dostała rozwolnienia. W nocy z 27 na 28 zrobiło się bardzo źle - 2 razy zrobiła "brązową wodę". Brak apetytu. Rano 28.12 kolejna brązowa woda, podałam strzykawką 20ml wody z odrobiną trilacu, zwymiotowała. Pojechalismy do weta - na początek próba pozbycia się problemu bez antybiotyku - kroplówka sol ringeri 80ml, do kroplówki no-spa, cotosal, solvertyl, cerenia. Do pysia ulgastran. Po powrocie do domu ulgastran zwymiotowała. Dalej brak apetytu i wodnista kupa wieczorem. Rano 29.12 dostała już antybiotyk w zastrzyku - pomogło, popołudniu zaczęła trochę skubać barf. Kolejnego dnia wróciła funkcja odkurzania - czyli pochłanianie swojej porcji barfa plus dojadanie po Aryi. Zastrzyki z antybiotyku dostawała łącznie przez 4 dni, ostatni wczoraj. Kupa codziennie, dość duża, ciemna, na mój gust lekko za miękka, ale myślę, że potrzeba trochę czasu na unormowanie.
Teraz po tym przydługim wstępie właściwy problem: 28.12 lub 29.12 (nie pamiętam dokładnie) moja druga kotka Arya (11 miesięcy) zrobiła nadprogramową kupę - nadprogramową, bo była dzień po poprzedniej, a ona normalnie robi jak w zegarku co 2-2,5 dnia małe, twarde, zupełnie bezwonne. Ta była nieco woniejąca i nieco bardziej miękka. Kolejnego dnia znowu kupa - jeszcze bardziej miękka. W sylwestra katastrofa. Najpierw w ciągu dnia dość luźny kleks z koniecznością mycia futra z tyłu. Potem w trakcie sylwestra ok. 22:30 kolejny kleks i mycie futra. Po północy był już baaardzo wodnisty kleks. Ostatni posiłek jadła ok. 13 (był to orijen - ona dostaje raz na 2-3 dni 5g żeby się jednak zupełnie nie odzwyczaiła od chrup, poza tym lubi i ja nie dodaję balastu do mieszanek, więc traktuję te kilka gramów co 2-3 dni jako balast, dopiero jak nowa kotka przyjechała to dodałam do ostatniej mieszanki trochę gotowanej marchewki i babkę jajowatą, z zamiarem zmniejszania tej porcji w czasie). Dzień po sylwestrze o 9 rano obudziło nas przekopywanie żwiru - Arya zrobiła coś z stylu brązowego śluzu tym razem :confused: Śluzu w kuwecie nigdy wcześniej nie widziałam... Brak apetytu. Wet 01.01 przyjmował 16-18, stwierdziliśmy, że poczekamy na rozwój wypadków do 16. W ciągu dnia zwymiotowała odrobinę "czegoś" - odrobina była mniej więcej wielkości paznokcia u małego palca - konsystencja mokra, kolor szary - mój P. stwierdził, że to wygląda jak jakiś kurz :-? O 15:40 po zachęceniu, czyli posypaniu odrobiną drożdży (za którymi szaleje) małej porcji mieszanki Arya zaczęła jeść. Najpierw odrobinę i tę odrobinę utrzymała w żołądku. Zadzwoniliśmy do weta z pytaniem czy ją przywieźć pokazać, ale wet od razu bez oględzin stwierdził, że trzeba podać antybiotyk, w związku z czym zrezygnowaliśmy z wizyty - nie będę przecież ładować w nią antybiotyków skoro nie jestem przekonana czy jest to na 100% potrzebne :-/ Ok. 18 dojadła resztę porcji, poszła zrobić nawet niewielką ilość siusiu. Podałam jej 3x po ok. 5 ml smecty rozrobionej w wodzie. Zaczęła normalnie jeść i siusiać, kupy brak. Jedyny problem to to że od kilku dniu chodzi i "skrzeczy" (takie śmieszne specyficzne dla niej kocie odgłosy). Skrzeczała zawsze - po 2, 3 skrzeknięcia jak chciała zwrócić naszą uwagę, albo podczas zabawy. Teraz to są raczej 2-3 minutowe skrzekliwe zawodzenia. Czy to może oznaczać, że ją coś boli? Czy może tak sobie gada? I co jej mogło zaszkodzić? Jedyne nowości w diecie przed rozwolnieniem to: odrobina trilacu ze względu na problemy Valki, beta glukan (Valka ma trochę herpesa), nowa mieszanka z królikiem (Valka ją wcina po zakończeniu jej problemów i nic się nie odnawia), oraz mała zmiana przysmaków: wcześniej była ANIMONDA Cat Snack Mięso kurczaka i zielone małże (mięso z kurczaka 99 %, zielone małże 1 %), od Świąt jest ANIMONDA Cat Snack Mięso kurczaka i siemię lniane (mięso z kurczaka 98 %, siemię lniane 2 %) - chwilowo tego nie daję. Dodam jeszcze, że nigdy nie odkłacza się wymiotując. Jak nawet zje trawę, co ostatnio się nie zdarza, to nie wymiotuje. Czasem - bardzo rzadko znajduję trochę sierści w urobku... Czy powinnam się martwić tym skrzeczeniem? Czy myślicie, że dobrze byłoby coś jej jeszcze podać?
 
 
Sandra 
Ekspert

Pomogła: 18 razy
Dołączyła: 29 Gru 2011
Posty: 3447
Wysłany: 2014-01-02, 12:14   

Situnia, może Twoje dziewczynki przechodziły jakaś wirusówkę, na która kot Mamy juz ma odporność ( wszystkie jadły 26 XII granatapet) więc czy to pokarmowe ? Nie sądzę.
Takie infekcje za zwyczaj trwają 0d 3-5 dni.
Jesli zawodzi to na pewno chce zwrócić waszą uwagę, bo nauczyliście ją, że reagujecie na ten "skrzek".
Coś ją boli, może jelita w środku.
Ja bym podała gluta z siemienia, to zawsze łagodzi ból, a że nie będzie wchłaniać w tym czasie pokarmu tyle ile trzeba to trudno. Może treść tego co wydalała była żrąca i opiekło również jej odbyt, może mycie podrażniło kocia pupkę. To jest okropny dyskomfort... u ludzi też :evil:
Zobacz i jeśli będzie choćby troszkę czerwone i opuchnięte to odrobina linomagu do środka i na zewnątrz.
  Zaproszone osoby: 2
 
situnia 
BARFny Hodowca


Barfuje od: 18.10.2013
Udział BARFa: 90-100%
Dołączyła: 14 Paź 2013
Posty: 813
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2014-01-02, 13:13   

Dzięki Sandra za szybką odpowiedź :kwiatek: Jako że jestem w domu dzisiaj to za kilka minut Arya dostanie glut, który właśnie się studzi. Odbyt jasnoróżowy, wygląda normalnie. A dodatkowo co do mycia kocich kuperków to samo mycie nie jest też miłe ani dla nas ani dla kotów :evil: Co do skrzeków to zazwyczaj coś do niej mówimy jak skrzeczy, ale mimo tego nigdy takich akcji nie robiła w nocy, a dzisiaj z dobre 10 minut śpiewała w okolicy 3:30 :confused: Teraz dla odmiany ganiają się z Valką po całym mieszkaniu co jest okraszone kolejną dawką skrzeczenia :-? Jeszcze tylko jedno małe pytanie, lepiej żeby po glucie jakiś czas jej nie karmić? Czy może nie ma to znaczenia?
 
 
Sandra 
Ekspert

Pomogła: 18 razy
Dołączyła: 29 Gru 2011
Posty: 3447
Wysłany: 2014-01-02, 13:21   

Tak, zrób jej przerwę niechaj glut dobrze przywrze do tych obolałych jelit i trochę jej podleczy. 2-3 godziny wystarczy.
Akcje można powtórzyć przy wieczornym karmieniu, tak by glut z siemienia poszedł jakieś pół godziny po posiłku, to będzie miał szansę nabłonek w nocy bardziej się zregenerować, gdy kot zapada w głębszy sen.
  Zaproszone osoby: 2
 
situnia 
BARFny Hodowca


Barfuje od: 18.10.2013
Udział BARFa: 90-100%
Dołączyła: 14 Paź 2013
Posty: 813
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2014-01-03, 09:03   

No i nie jest dobrze :cry: Wczoraj wieczorem (ok. północy) mała zrobiła kupę w sumie foremną, ale za miękką i na samej końcówce o konsystencji pasty (lekko przybrudzony tyłeczek), kupa była niecałą dobę po poprzedniej - czy to nie czas już żeby u niej się unormowało po przebytych rewelacjach? Kupa była śmierdząca.
Natomiast Arya dostała gluta wczoraj, potem zjadła odrobinę ok. 17 i niestety druga próba podania gluta ok. północy zakończyła się niepowodzeniem - w glucie to byłam ja i mój P., a nie jelita Aryi :confused: 5 minut później poszła zrobić kupę - 2/3 foremne, lecz za miękkie, 1/3 bezkształtna. Kupa śmierdząca. W środku nocy płacz w kuwecie i znowu brązowy, ciągnący się śluz.

Wczoraj ok. 17 Arya trochę zjadła (ok. 1/3 porcji), Valka swoją porcję i resztę z miski Aryi. Kolejna porcja jedzenia późnym wieczorem pozostała nietknięta - co ciekawe Valka też nie chciała jeść. Rano - Arya nawet nie podeszła do miski, Valka zjadła 1/3 swojej porcji (zazwyczaj odkurza wszystko). Teraz Valka zmusiła Aryę do zabawy i się ganiają i napadają na siebie.

Nie wiem jak zareagować... Jechać do weta? Czy to już ten moment? Podejrzewam, że oni będą chcieli dużą szprycować antybiotykami.

A może coś jest nie tak z tą moją mieszanką najnowszą? Ponoć dostawy na Hali Mirowskiej są we wtorki i soboty, ja byłam zmuszona zrobić zakupy w piątek, może któreś mięso nie było świeże? Co prawda obwąchiwałam i oglądałam i wydawało się ok, ale wołowinę kupiłam na innym stoisku niż zazwyczaj, bo przy tym moim była za duża kolejka, a ja już byłam spóźniona do pracy i nie mogłam sobie pozwolić na większe spóźnienie, więc kupiłam tam gdzie nie było kolejki. A może dla Aryi jest za dużo balastu w mieszance? Ja normalnie nie dodawałam, ale ze względu na mała na 1800g mięsa dałam 2 łyżeczki ispagulu i ok. 80-100 g marchewki, bo mała się zaczęła przytykać na barfie, potem zamierzałam tę porcję w każdej mieszance regularnie zmniejszać. Dodam, że Valka swoje problemy miała po zjedzeniu tej nieszczęsnej granatapet, ale jeszcze zanim zjadła pierwszą porcję nowej mieszanki.

A może spróbować im podać tę białą glinkę, o której była mowa na forum? Tylko, że ja jej nie posiadam i ewentualnie jeśli miałabym jej dzisiaj to podać to musiałabym popytać dziewczyn, które mieszkają w mojej okolicy czy któraś ma i ulituje się i podzieli się odrobiną lub odsprzeda jakąś malutką porcyjkę :cry:

PS. Valka właśnie podeszła do miseczki, powąchała i się cofnęła :-(
 
 
agal 
BARFny Hodowca

Barfuje od: 2010
Udział BARFa: 90-100%
Dołączyła: 27 Wrz 2011
Posty: 296
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2014-01-03, 09:06   

Ja bym poszła do weta. I raczej skłaniałabym się do podania antybiotyku w zastrzyku. Coś tam zaszkodziło, widać :( No i podawaj probiotyk i gluta (jak się uda ;) ).

Ag.
  Zaproszone osoby: 1
 
Sandra 
Ekspert

Pomogła: 18 razy
Dołączyła: 29 Gru 2011
Posty: 3447
Wysłany: 2014-01-03, 12:29   

Trochę to trwa to jest fakt...
Podawaj Smektę, która jest glinokrzemianem i może zastąpić w takiej sytuacji glinkę forumową. Jeśli koty nie mają gorączki i wymiotów to powalcz jeszcze dwa dni ?
Wet przyładuje antybiotyk to pewne.
  Zaproszone osoby: 2
 
situnia 
BARFny Hodowca


Barfuje od: 18.10.2013
Udział BARFa: 90-100%
Dołączyła: 14 Paź 2013
Posty: 813
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2014-01-03, 12:55   

Byłam u weta (sama, bez zwierzów) i od razu na wstępie zaznaczyłam, że jak się da to chcę bez antybiotyku sprawę unormować. Przed wyjściem do weta Valka dokończyła swój poranny barf, Arya tylko na miskę patrzyła, więc zdecydowałam, że dam jej kilka gramów Orijena - no i chrupy zjadła. Sensacji póki co brak. Wetka dała mi Attapectin - preparat z glinką więc zaraz dziewczęta będę tym torturować ;-)
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Template forumix v 0.2 modified by Nasedo. Done by Forum Wielotematyczne