BARFny Świat Strona GłównaBARFny Świat Strona Główna
FAQ  Szukaj  Użytkownicy  Grupy Rejestracja  Album  Kontakt  Zaloguj

Poprzedni temat :: Następny temat
Kolejny kot w domu - blaski i cienie dokocenia
Autor Wiadomość
Bianka 4 
BARFny Hodowca


Barfuje od: 12/2010
Udział BARFa: 90-100%
Pomogła: 5 razy
Wiek: 59
Dołączyła: 21 Wrz 2011
Posty: 1067
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2014-02-08, 17:45   

Obróżki faktycznie są dość trudno dostępne ale gabinet weterynaryjny powinien być w stanie je zamówić. Ja swojej kotce kupowałam właśnie u weta. Po założeniu jej kotka chodziła przez dwa dni na przykurczonych łapkach ale szybko się do niej przyzwyczaiła i wydaje mi się, że pomogła. Działanie takiej obróżki jest przewidziane na miesiąc.
_________________
Mieszkałem z kilkoma mistrzami Zen. Wszyscy byli kotami - Eckhart Tolle
 
 
 
ciocia_mlotek 
Ekspert


Barfuje od: 25.07.12
Udział BARFa: 90-100%
Pomogła: 11 razy
Dołączyła: 01 Sie 2012
Posty: 4452
Skąd: góry Szkocji
Wysłany: 2014-02-08, 17:56   

Pytanko. Czy w tym wątku jest mowa tylko lub głównie o dokoceniu już kociego domu? I relacjach na linii kot-kot?
Jeśli tak, to zastanawiam się czy nie przydałby nam się taki wątek o psach ja i wątek "jak pies z kotem" czyli o dokoceniu lub dopsieniu domu, w którym najpierw było to drugie
_________________
Taz i Cu sith na surowo
 
 
Sandra 
Ekspert

Pomogła: 18 razy
Dołączyła: 29 Gru 2011
Posty: 3447
Wysłany: 2014-02-08, 18:59   

NSO,
Pytając o radę, praktycznie sama odpowiedziałaś na pytania.
Ja tylko zacytuje niektóre wypowiedzi z twoich postów.
Przeczytaj szczególnie to co napisałaś w pierwszym.
http://www.barfnyswiat.or...p?p=56952#56952

Ja uważam, że człowiek w stadzie zwierząt pełni funkcję ograniczona, ale bardzo ważną.
Jeśli stado mu ufa prawie bez ograniczeń, może zrobić bardzo wiele w miarę szybko.
Wszelkie próby naprawienia, poprawienia relacji rozpoczynamy od zbudowania zaufania.
W przypadku kotów, długość trwania tego procesu zależy osobniczych zachowań, od wieku kota, od jego traumatycznych wspomnień, pozytywnych doświadczeń, oraz od innych wielu czynników o których dowiemy sie w trakcie zycia z kotem pod jednym dachem we wspólnej rodzinie....
NSO napisał/a:
Czy mogłabym prosić was o radę zwłaszcza jak reagować kiedy Kiki poluje na Bakę, lub kiedy, co rzadko się zdarza obie kotki walczą ze sobą?

Tak naprawdę odpowiedz na twoje pytanie niczego nie załatwia gdyż głębokość problemu sięga czasu gdy Baka była maleńka….
Baka jest najstarsza i od zawsze dzierżyła palmę pierwszeństwa.
Praktycznie od pierwszych tygodni życia dostawała szkołę i to od jedynych opiekunów, których znała.
Najpierw mała klatka, więzienie, aż do 1,5 roku… naprawdę szkoda słów na to…
Ale mimo wszystko, kotek potrzebował zabawy i towarzystwa, jeszcze ufał, aż przytrafił się wypadek z oknem, fatalne leczenie… kolejna trauma.
Zakaz zabawy….jedynej rozrywki kociej…
Potem świnki morskie....znów konkurencja do jedynej która się z nią bawiła i ją kochała…do Ciebie.
Przerażająca klatka w Twoim pokoju, jej wiezienie z dzieciństwa, trochę większe, ale trauma pozostała…na długo. Przestała nawet tam wchodzić tracąc szansę na zabawę.
4 lata temu znów nowa konkurent, ukochany wyczekany pies …pies, który zajął twoje serce na dobre…..Baka znów w odstawkę z coraz bardziej zgorzkniałym charakterem…
Szok ogromny…piszesz;
Cytat:
Przez miesiąc nie schodziła z najwyższej szafy, a jadła tylko w nocy gdy pies spał zamknięty w moim pokoju. Przez kolejne parę miesięcy już nie siedziała na szafie, ale siedziała tylko w jednym pokoju, gdzie pies wchodził bardzo rzadko.

Rok temu wszystko dla Baki zmieniło się po raz trzeci… nastała Kiki, która jest jedna wielka radościa przez wszystkich kochana i uwielbiana, za nic nie karcona, a nawet jeśli to w taki sposób, ze to Bace się obrywa….
Bo
Cytat:
….Niby Baka dostaje jeść pierwsza, niby jest brana na ręce i miziana zawsze jak tego zapragnie, ma pierwszeństwo przed Kiki, ale to właśnie zawsze Baka jej ustępuje we wszystkim….

Niby, niby……i kot to doskonale wie…nie ma szczerości i brak zaufania….

Cytat:
Oczywiście BAka jest zawsze okrzyczana za swoje wybryki, co, jak się spodziewam, raczej jeszcze pogarsza sytuację. Dodatkowo Baka często bez widocznej dla mnie przyczyny sika nam w łóżkach... Zostawia kupę w butach...

W nocy gdy wszyscy śpią wychodzi się pobawić, postrącać, nikt nie widzi.
A sika w łóżkach... i zostawia kupę w butach...z bardzo poważnej przyczyny….to niemy krzyk i forma protestu.
Baka się usunęła jeszcze bardziej "w kąt"….aż przeszła do ostatniego etapu.
Pokazuje na swój koci sposób jak ma was wszystkich dość.
Tak ludzi i zwierząt, tego domu i traktowania w taki niekoci sposób.
Karcona zamykaniem w klatce, za nic, krzyczała, płakała…nic to nie dało.
Karcona brakiem zabawy, miłości i zainteresowania.
Co jakiś czas przesuwana jak zużyty sprzęt na kolejne zakurzone półki, bo kolejne nowe „miłości” były sprowadzane do jej domu.
Gdyby jeszcze miała spokój poszłaby w ciemny kąt, gdzie spałaby i jadła, ale nie mogła, bo wszędobylska ukochana przez wszystkich Kiki zabiera jej ostatnie resztki godności napadając i skacząc jej na plecy…teraz kiedy ja tak sponiewierano, kiedy ma dość.
Teraz ….Baka jest jak sfrustrowana matrona co ma za złe wszystko i wszystkim.
Zwichnięty charakter.
Napisalas;
Cytat:
Oczywiście przed oboma kotami u mnie na pierwszym miejscu jest pies i to z nim się najwięcej bawię i poświęcam mu najwięcej uwagi. Potem na drugim miejscu jest Kiki, bo to ona chce się bawić i ciągle przychodzi na mizianie, a Baka bardzo rzadko się chce miziać a jeszcze rzadziej bawić się. Plus jest taki że od roku mnie nie ugryzła :).


NSO, czy ty sadzisz, ze kot tego nie czuje co jej zrobiliście/robisz/robicie….
Ty byłaś jej jedynym oparciem, a teraz ?
Ona nie zaufa nigdy nikomu w waszym domu, bo po wielokroć została zdradzona i skrzywdzona.
Obróżki, feliveje inne cuda wianki...:)
Jej przydałby się nowy spokojny kochający dom z mądrym sercem…
Biedna BAKA.


NSO napisał/a:
2. ...... Próbowaliśmy krzyczeć na Kiki za to co robi, ale nic to nie pomagało. Potem w jakiejś książce przeczytałam krótkie zdanie że człowiek nie powinien się mieszać do wojen kotów, bo jeśli to zrobi, w danej sytuacji będzie faworyzował jednego z nich.


Jestes na dobrej drodze, bo sama widzisz wasze błedy. Kot niczemu nie jest winien....
  Zaproszone osoby: 2
 
_Jadis_ 


Barfuje od: 11.2011
Udział BARFa: 90-100%
Pomogła: 2 razy
Wiek: 35
Dołączyła: 07 Paź 2011
Posty: 870
Skąd: Zg-c / Legnica
Wysłany: 2014-02-08, 19:18   

vesela krava napisał/a:
Na razie bede gospodarowac wszelkie dostepne przestrzenie w moim mieszkaniu, nie tylko te naziemne.


to podobno pomaga ;)Koty nie musza "wchodzic" sobie w droge i to czesto w bajecznie prosty sposob rozwiazuje czesc problemow
_________________
Tysiące lat temu czczono koty jako bogów. One nigdy o tym nie zapomniały.
  Zaproszone osoby: 2
 
Maciejka 

Barfuje od: 04.2012r
Udział BARFa: 90-100%
Dołączyła: 26 Kwi 2012
Posty: 301
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2014-02-08, 22:02   

Ja w kwestii "szylkreciego" charakteru...
Panienka charakter zdecydowanie ma, ale tylko w pozytywnym sensie tego słowa (tzn. niezależność, własne zdanie, inteligencja i silna wola - jak czegoś chce, to nie odpuści).
Nie mam w domu żadnych wojen kocich. Czasem Panienka prychnie tylko, jak ucieczka nie pomaga i Czaruś zbyt nachalnie chce się bawić (facet nie chwyta aluzji, trzeba mu dobitnie dać do zrozumienia że już koniec zabawy ;-) ).
Mizianie tak, ale na jej warunkach. Nie lubi wchodzić na człowieka, ale również na inne zbyt miękkie czy niestabilne (jej zdaniem) powierzchnie.
Ciocia_mlotek - też jestem ciekawa, jak wygląda "dopsienie".
U mojej koleżanki najpierw była kocia panika - koty nie schodziły z piętra, bo na parterze grasował POTWÓR. Teraz się ignorują. To znaczy koty ignorują psa, bo on chetnie by się pobawił...
Mnie się marzy dopsienie, ale takie z pełną harmonią. Ale tego się nie da przewidzieć, a nie chcę kotom odbierać ich królestwa.
 
 
Lusia 


Barfuje od: 08.2011
Udział BARFa: 90-100%
Dołączyła: 23 Wrz 2011
Posty: 80
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2014-02-09, 10:10   

U mnie wystąpiło dokocenie do psa jamnika.
Jamnik był już dorosły i kiedyś na spacerze spotkał kota siedzącego w krzakach, który zupełnie się go nie bał. Fredek go obwąchał i nie wykazywał żadnych złych zamiarów. W związku z tym doszłam do wniosku, że jako towarzysz może być dla niego kot. Marzyła nam się wtedy koteczka rosyjska. Tak trafiła do nas Lusia. Niestety Fredek zamiast przywitać się z nią przyzwoicie zaczął jazgotać i ganiać za nią. :hair:
O przyjaźni nie było mowy. Musieliśmy ich separować.
Dopiero jeden z synków Lusi - Bronek był na tyle odważny, że dał obwąchać się Fredkowi, bo tak naprawdę jamnikowi o to chodziło, żeby porządnie obwąchać koty.
Teraz Bronek jest przyjacielem Fredka - śmiejemy się, że niedługo jamnik zacznie miałczeć.
Pozostałe koty go zaakceptowały a on czasami tylko szczeka gdy jest kocia gonitwa.
Teraz tak wygląda psio - kocie współżycie, ale wcześniej żałowałam, że wpadłam na pomysł "dokocenia" Fredka.
Myślę, że relacja kot - pies jest równie nieprzewidywalna jak kot - kot. Jedne są szczęśliwe, że mają towarzystwo, drugie wręcz przeciwne. Trudno to przewidzieć.
 
 
NSO 


Barfuje od: 24.01.2014
Dołączyła: 28 Sty 2014
Posty: 606
Skąd: Poznań
Wysłany: 2014-02-09, 10:48   

Sandra dzięki za odpowiedź. Ja też często mam wrażenie że najbardziej przeszkadzają błędy popełnione za dzieciństwa Baki (miałam wtedy 16 lat i zero wiedzy na temat zwierząt).

Nie wyobrażam sobie jej w innym domu, ona tak bardzo boi się wszystkich oprócz nas. Kiedy zamieszkał ze mną mój TŻ znowu siedziała miesiąc "obrażona" a może raczej przestraszona i nieufna w "swoim pokoju". Dopiero po 3 latach wspólnego mieszkania przyszła do mnie i do TŻ na łóżko się pomiziać a potem spać :shock:
Jacykolwiek goście, obce osoby w domu.. wielki powód do strachu. Ona już jest za stara na zmianę domu a i my nie chcemy jej oddać.

Martwi mnie że woli się sama bawić w nocy niż ze mną. Ale mając w domu trójkę zwierzaków muszę czas poświęcać wszystkim, a nie tylko jej, bo ona jest najstarsza i w ogóle. Jej ulubioną zabawą zawsze było siedzenie na wysokiej półce lub szafie i łapanie podrzucanych przeze mnie kocich zabawek. Po złapaniu myszki zrzucała mi ją na dół i czekała aż znowu jej podrzucę. Do teraz się z nią tak bawię, ale rzadko bo kocica nie wykazuje takich chęci. Baka też np nie tknie mięsa surowego, je tylko chrupki i kocie saszetki, a Kiki uwielbia się wgryzać w surowe mięcho i je sobie chrupać. Znowu kolejne pole w którym Baka "przegrywa" na własne życzenie.

I dodam że to nie jest tak że zupełnie nikt jej nie zauważa i nikt się nią nie opiekuje. Po prostu ona jest najbardziej wycofana i najmniej chętna do kontaktu, zabawy.
Stanęły dwie kuwety, ale znowu jest wielki problem domowy pt "Co ja znowu wymyślam że koty nie mają spać razem w jednym, osobnym pokoju, tylko tam gdzie one sobie zażyczą (czyli w jadalni)". Tak ciężko mi wytłumaczyć i wdrożyć w życie wasze rady.... wszyscy są od razu na nie. A byście widzieli jak wygląda "kładzenie kotów spać".... gonitwy po całej chacie, bo trzeba je złapać i zamknąć w kocim pokoju :shock: ja się nigdy w to nie bawiłam ale moja rodzinka z wielką determinacją co wieczór to robi... najfajniej jest jak koty schowają się za szafę albo łóżko i nikt nie może ich stamtąd wyciągnąć :lol: wtedy jest wielka obława na koty i wywabianie ich jedzeniem :-P
Może dla jasności dodam jeszcze że mieszkam w domu wielorodzinnym, rodzinka osobno i ja z TŻ osobno, pies z nami, a koty w ciągu dnia przemieszczają się między oboma kondygnacjami (takie czasy..)
 
 
vesela krava 
Ekspert


Barfuje od: 10/2013
Udział BARFa: 75-90%
Pomogła: 2 razy
Dołączyła: 08 Gru 2011
Posty: 952
Skąd: Francja
Wysłany: 2014-02-09, 11:45   

NSO teraz juz jestes dorosla kobieta i najwyzszy czas narzucic swoje zdanie na temat dobrobytu Baki. Baka byla z Toba przed TZ i to do Ciebie nalezy decyzja ile i gdzie stanie kuwet. No po prostu musisz to wszystko zmienic, inaczej bedzie nieszczesliwa :-( I podkresle, to ze ona sie z Wami nie chce bawic, to nie dlatego ze jest gburem, tylko wymaga wiecej wysilku. Ona nie przegrywa na wlasne zyczenie, tylko zachowuje sie jak normalny kot. Wiele kotow woli chrupki od surowego. Sytuacja z ganianiem za kotami wieczorem w celu zagonienia ich do "sypialni" jest dla mnie absurdalna. Kot to zwierze mocno aktywne w nocy, zamykanie go w tym czasie w klatce czy w pokoju jest dzialaniem przeciwko jego naturze. Jezeli to wszystko Cie przerasta, to faktycznie lepiej dla Baki bedzie, gdy zaopiekuje sie nia osoba, ktora doskonale rozumie indywidualna nature kota i dla kogo Baka bedzie oczkiem w glowie. Na poczatku bedzie cierpiec, ale na dluzsza mete takie rozwiazanie bedzie dla niej lepsze.
 
 
Sandra 
Ekspert

Pomogła: 18 razy
Dołączyła: 29 Gru 2011
Posty: 3447
Wysłany: 2014-02-09, 11:49   

NSO napisał/a:
Ona już jest za stara na zmianę domu a i my nie chcemy jej oddać.

Napisałam..nowy...ponieważ chciałam wzmocnić efekt wypowiedzi. To jest zawsze ostateczność.
Nowy...w tym wypadku oznacza bardziej rozumiejący kocią naturę. Dobrze, że jesteś tam i równoważysz sytuacje, a teraz na pewno zrobisz dla niej jeszcze więcej.

Mieszkasz tak jak mieszkasz ale postaraj się zapewnić Bace azyl-bastion gdzie znajdzie swą bezpieczna przystań w tym "zwariowanym" świecie, a powoli z czasem sama odzyska równowagę mam nadzieję.
Bace się to od Ciebie zwyczajnie należy ;-)

NSO napisał/a:
Baka też np nie tknie mięsa surowego, je tylko chrupki i kocie saszetki, a Kiki uwielbia się wgryzać w surowe mięcho i je sobie chrupać. Znowu kolejne pole w którym Baka "przegrywa" na własne życzenie.

Pomyśl NSO...jakie to własne życzenie...??
Kiki jest ufna i człowiek w jej pojęciu jest fajny, ale dla Baki nie jest fajny...
Wg. niej człowiek znów coś kombinuje....ona jest z tych na nie, bo nauczyło ją życie i woli zostać przy starym nawet gorszym ale juz sprawdzonym.
Przy niej wprowadzanie BARFa (jesli wytrwasz) potrwa dłużej, nie rezygnuj ona to doceni, zbudujesz zaufanie poprzez karmienie, to wszystko procentuje.
Ona jest bardzo nieufna i ma powody, to nie jest kolejny raz dla Baki ale kolejny raz dla Ciebie... Psa można ułożyć...wytresować, a kot to zupełnie inna bajka.
Zapraszam Cię do czytania kocich wątków również.
Ludzie umownie podzielili się na psiarzy i kociarzy, a to wcale nie jest potrzebne, świat jest dla różnych gatunków zwierząt, które współistnieją w przyrodzie bez tego sztucznego szkodliwego podziału.
Istotne natomiast jest to aby człowiek zauważał różnice i dostosowywał się do ich potrzeb.
Jeśli układ w stadzie ludzko-zwierzęcym jest oparty na na krzywdzeniu (nawet nieświadomym) mniejszych braci to należy jak najszybciej go zweryfikować.

Pojęcie "Człowiek"...aby zabrzmiało dumnie musi nieść w sobie potencjał miłości, litości, współczucia....
NSO fajnie, że trafiłaś na BARFny Świat, wierzę, że Twoja Baka i pozostałe footra będą miały barfne życie :kwiatek:
  Zaproszone osoby: 2
 
Tufitka 
Ekspert

Barfuje od: 17.02.2013
Udział BARFa: 75-90%
Pomogła: 20 razy
Dołączyła: 21 Sty 2013
Posty: 3006
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2014-02-09, 17:17   

NSO napisał/a:
Ale mając w domu trójkę zwierzaków muszę czas poświęcać wszystkim, a nie tylko jej, bo ona jest najstarsza i w ogóle.
To może trzeba byłoby pozostałe zwierzęta rozdać? Biedna Baka :cry:
_________________
„Im bardziej poznaję ludzi, tym bardziej kocham zwierzęta.”
George Bernard Shaw
 
 
NSO 


Barfuje od: 24.01.2014
Dołączyła: 28 Sty 2014
Posty: 606
Skąd: Poznań
Wysłany: 2014-02-09, 19:49   

Myślę że Kiki jest taka "żarta" bo ona po prostu cierpiała na głód przed adopcją. Jak do nas przyszła przez pierwsze 2 miesiące mogłaby jeść 24h na dobę... To była jej prawdziwa obsesja "zdobyć jedzenie". Była już dawno najedzona a na każdy widok jedzenia reagowała histerycznie i z wielką determinacją próbowała zdobyć i zjeść nawet jeśli to był czips, czekolada, albo jabłko :shock: chyba wam nie muszę mówić co się działo, jak przychodziła pora posiłku mięsnego (nas, ludzi) i jak trzeba było bronić talerza.... Kiki takie zachowania ma do teraz, ale już na szczęście nie rzuca się na okruszki chleba które komuś upadły na podłogę, teraz już interesują ją wyłącznie produkty mięsne lub mleczne.
Z kotami na razie nie barfuję, bo uczę się na psie, a z tego co widzę koci barf jest dużo trudniejszy niż psi, w dodatku nie mam maszynki do mielenia mięsa. Z Kiki na pewno będę chciała barfować (narazie dostaje jeden posiłek mięsny, zawsze coś z posiłku psa, a poza tym RC dla kotów serylizowanych i saszetki Felixa). Baka być może ale będzie z niąciężka przeprawa, bo ona jest taka wybredna... Saszetek Applawsa czy Leonardo nie ruszy, Whiskasa nie ruszy, Sheby nie ruszy, Royala też nie, tylko Felix jej smakuje :evil: chrupki je chętniej, zje nawet Kitiketa albo inny syf. Więc myślę że dla niej barf musiałby być na pewno nie do gryzienia.

Wydaje mi się że Kiki też tak łaknie kontaktu z człowiekiem, bo miała go mało za dzieciaka, albo wcale... zagadką jest kto i dlaczego jej odciął ogon (kikut który zostałjest jeszcze dodatkowo złamany i źle zrośnięty) A Baka od dzieciaka miała naszą uwagę i opiekę (może nie zawsze prawidłową :oops: ) , więc ona nie wie co to jest być bezdomnym i bez opieki człowieka. Może sobie pozwolić na odrzucenie nas. Kiki łaknie człowieka i opieki. Ona jest niesamowicie przytulaśna, słodka, jak by mogła, siedziałąby mi cały czas na szyi. A Baka i jej gryzienie po rękach nie zachęca do miziania, ale tak jak mówię - odkąd jest Kiki Baka zrobiła się do nas mniej agresywna i więcej chce się głaskać niż wcześniej.

Dziś wywalczyłam że Baka ma spać gdzie chce, a Kiki i tak (może na razie) nie prostestuje przeciw spaniu w kocim pokoju więc niech tam śpi, skoro wszystkim tak zależy.
Także są już dwie kuwety, a Baka może spać gdzie chce. Kiki dostaje jeden posiłek mięsny, a Baka niestety nie chce jeść mięsa (za to uwielbia pić mleko krowie i jeść żółty ser :roll: ). Odkąd zaczęłam pisać w tym wątku codziennie każdego dnia bawię się z każdym z kotów osobno, choć wczoraj np Baka odmówiła i sobie poszła :-(
A jak się nie chce ze mną bawić to chociaż ją kiziam przez 10 minut. Kiki jest bardzo łasa na obie formy kontaktu i tak jak mówię, ona by mogła cały czas mi wisieć na ramieniu.

Oddania Baki stanowczo odmawiam :-P
 
 
sliver_87 

Barfuje od: XI.2010
Udział BARFa: 90-100%
Dołączyła: 22 Wrz 2011
Posty: 395
Skąd: Rybnik
Wysłany: 2014-02-09, 20:01   

link do obróżki, u nas się sprawdziła bardzo dobrze.
http://www.karusek.com.pl...d=11041&cat=998
_________________
 
 
Sandra 
Ekspert

Pomogła: 18 razy
Dołączyła: 29 Gru 2011
Posty: 3447
Wysłany: 2014-02-09, 22:35   

NSO, cokolwiek zrobisz specjalnie dla Baki i pozostałych zwierząt będzie procentować.
Sama wiesz jak cudownie one potrafią nam odpłacić za odrobinę nawet zainteresowania ale wyłącznie przeznaczonego tylko dla nich.
Z przestawianiem kotów na BARF się nie spiesz, wszystko w swoim czasie, wolniutko. Wierzę w Ciebie :->
Już zrobiłaś dużo...są dwie kuwety, Baka może spać tam gdzie chce...brawo.
To tak wiele dla kota znaczy.
Wiele wiesz o swoim zwierzyńcu, ale to jest nauka bez końca.
Wiem, że kochasz Bakę i Kikę i swojego psa, ale stwórz im takie warunki abyś widziały, że są szczęśliwe wszystkie, walcz o nie dalej :kwiatek:
  Zaproszone osoby: 2
 
Tufitka 
Ekspert

Barfuje od: 17.02.2013
Udział BARFa: 75-90%
Pomogła: 20 razy
Dołączyła: 21 Sty 2013
Posty: 3006
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2014-02-10, 08:32   

Sandra napisał/a:
Wiem, że kochasz Bakę i Kikę i swojego psa, ale stwórz im takie warunki abyś widziały, że są szczęśliwe wszystkie, walcz o nie dalej :kwiatek:
Trzeba popracować nad pozostałymi domownikami ludzkimi, żeby Ci pomogli w opiece w zabawach i zmienili swoje podejście do zwierząt.
_________________
„Im bardziej poznaję ludzi, tym bardziej kocham zwierzęta.”
George Bernard Shaw
 
 
NSO 


Barfuje od: 24.01.2014
Dołączyła: 28 Sty 2014
Posty: 606
Skąd: Poznań
Wysłany: 2014-02-10, 11:28   

Dzieki :-)

Niestety nowa kuweta od 3 dni stoi pusta, kotki nie chca sie tam zalatwiac. Za to Kiki tam wchodzi i sie tarza w piasku, rozsypuje go i ogolnie widze ze to dla niej plac zabaw. Baka na razie kuwete ignoruje.
Co moze byc przyczyna ze one nie chca sie tam zalatwiac?

Co do pracy nad pozostalymi domownikami... wydrukowalam im wasze wypowiedzi. Ale moja rodzinka jest strasznie uparta... a wszystkie moje "wymysly" ze np. psa sie szkoli a on to lubi, albo ze koty musza miec drapak, albo co ja niby takiego zlego widze w karmie Kiticat.... to wszystko sa wg nich "fanaberie" :-|
Byscie musieli to poczuc jak mi bylo ciezko przestawic ich (nie koty) z Kitcata na karme RC i Purina Pro Plan... i to nie chodzilo o cene ale o same ich podejscie...
Teraz jak psa przestawilam na surowe mieso znowu jestem wytykana palcami z moim chorym pomyslem :lol:
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Template forumix v 0.2 modified by Nasedo. Done by Forum Wielotematyczne