Barfuje od: 08/2008
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 16 razy Dołączyła: 15 Wrz 2011 Posty: 1721 Skąd: Łódź
Wysłany: 2014-06-18, 22:35
Pasek powinnaś zanurzyć w badanym roztworze, a więc ten mocz ze żwirku się nie nadaje. Poza tym żaden żwirek nie jest Ph obojętny. Przez weta można zamówić specjalny żwirek do badania moczu, który moczu nie chłonie i jest podobno neutralny.
Barfuje od: 03.11.2012
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 3 razy Dołączyła: 03 Sie 2012 Posty: 663 Skąd: Wrocław
Wysłany: 2014-06-19, 09:01
Sihaya napisał/a:
Przez weta można zamówić specjalny żwirek do badania moczu, który moczu nie chłonie i jest podobno neutralny.
Tylko niekiedy kot uprze się nie korzystać z tego żwirku i jest kłopot. Najlepiej pobrać do zakrętki od pojemniczka (czasem w trakcie długiego siusiu da się 2-3 razy) lub płaskiego wyparzonego naczynka i następnie przelać do pojemniczka. Sam pojemnik jest za wysoki, żeby kotu podtykać pod ogon.
Barfuje od: 28.04.2013
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 7 razy Dołączyła: 18 Kwi 2013 Posty: 1216 Skąd: UK
Wysłany: 2014-06-19, 11:03
Hymenowi złapię na dużą łyżkę stołową, już 2 razy mi się to udało, więc z nim raczej problemów nie będzie. Z Feną mogę mieć problem, ale będę próbować
Wydaje mi się, że u niej to raczej stres, sama chodzę ostatnio mocno poddenerwowana i może dodatkowo im się też mój stres udziela.
Skipper napisał/a:
Chyba najlepsza byłaby duża płaska łyżka do warzyw.
Widziałam już sporo dziwnych kuchennych specjalistycznych przyborów, ale z takim wynalazkiem jeszcze się nie spotkałam
Barfuje od: 2012.08.20
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 4 razy Dołączyła: 31 Sie 2012 Posty: 2808
Wysłany: 2014-06-19, 11:21
Łyżka do warzyw to jest coś takiego jest dużo większa od łyżki do zupy, w mojej się mieści 30 ml płynu, ale może są jeszcze większe
Niektóre mają dziurki, tak że do łapania kocich siuśków nadawać się raczej nie będą
Można kupić już za kilka zł. w supermarketach.
Zawsze to wygodniej raz podstawić łyżkę pod ogon niż podstawiać 3 razy
_________________ Mimo, że regulamin forum to FIKCJA - Śpiewać to rzecz ludzka, miauczeć to rzecz boska... (Zhuangzi 庄子)
Barfuje od: 28.04.2013
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 7 razy Dołączyła: 18 Kwi 2013 Posty: 1216 Skąd: UK
Wysłany: 2014-06-19, 12:00
Moje koty z reguły nie sikają 30ml, a podobno tyle co mieści się na łyżce stołowej już wystarcza do badania.
Rozejrzę się za jakąś specjalną łyżką, żeby mi się przypadkiem nie pomyliła z tymi co ich sama używam Szerszą pewnie też łatwiej zebrać, bo nie trzeba dokładnie celować.
Fena się napiła ok. 20ml wywaru z kury, sama z siebie. Jestem w szoku
Będę dalej za nimi biegać i cudować, żeby jadły i piły odpowiednio. Boję się tylko, że jak będę ją tak dopajać to nie będzie z miski wody z sumplementami dopijać jak należy...
Próbowałam już dawać strzykawką na siłę to co w misce zostało, ale nie da się, więcej wypluje niż połknie
Barfuje od: 2012.08.20
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 4 razy Dołączyła: 31 Sie 2012 Posty: 2808
Wysłany: 2014-06-19, 12:07
U mnie kocury leją aż się patrzy
Jak wlezie taki do kuwety (nieraz jestem w łazience) to wali pod takim ciśnieniem, że słychać i to kilkanaście sekund. Myślę, że spokojnie by nalał taką łyżkę do warzyw.
Patrząc na rozmiar bryłek żwirku (nie da się nabrać na łopatkę) to nie jest to mało.
_________________ Mimo, że regulamin forum to FIKCJA - Śpiewać to rzecz ludzka, miauczeć to rzecz boska... (Zhuangzi 庄子)
Barfuje od: 18.10.2013
Udział BARFa: 90-100%
Dołączyła: 14 Paź 2013 Posty: 813 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2014-06-19, 14:23
Silvena, moje siadają prawie w żwirku, ale jak nawet takiego siusiającego kota uniesiesz trochę w górę to i tak nie przestanie, testowałam I to do tego stopnia, że ja podstawiałam pojemniczek na siuśki. Nawet to kotom nie przeszkadzało
_________________
To jak traktujesz koty decyduje o twoim miejscu w niebie. - Robert A. Heinlein
Barfuje od: 28.04.2013
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 7 razy Dołączyła: 18 Kwi 2013 Posty: 1216 Skąd: UK
Wysłany: 2014-06-20, 12:54
Wzięłam urinovet tylko, mam nadzieje, ze pomoże. Ale w kapsulkach, podobno nie ma już saszetek.
Kapsułki przetestowane, są smaczne i można dawać na zachętę do jedzenia (raz dziennie mam podawać)
Saszetki są lepsze od kapsułek? Je się z wodą rozrabia, ale do jakiej konsystencji?
W kapsułkach jest żel. I jak czytam składy to w kapsułkach jest valeriana officinalis, a w saszetkach melisa. I ma w składzie olej sojowy (33% tłuszczu w kapsułce jest). Wszędzie w internecie jest po prostu ten sam opis co do saszetek, a na opakowaniu jednak co innego podają.
Barfuje od: 28.04.2013
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 7 razy Dołączyła: 18 Kwi 2013 Posty: 1216 Skąd: UK
Wysłany: 2014-06-20, 21:45
To mnie okłamali, ale takie kapsułki też mogą być? Ktoś wie jakie stężenia są w saszetkach?
Zastanawiam się czy to rzeczywiście to samo i czy 1 szaszetka=1 kapsułka. W internetach nie mogę znaleźć dokładnego składu. Na kapsułkach jest napisane, żeby po prostu podawać jedną dziennie.
1 kapsułka: olej sojowy, glukozamina.
Dodatki:
wyciąg z żurawiny 125mg,
wyciąg z pietruszki 50mg,
wyciąg z kozłka lekarskiego 40mg.
Z łapaniem moczu w teorii wszystko wygląda świetnie, ale najpierw trzeba złapać kota jak wejdzie do kuwety, a nie jak będzie już z niej wychodził
Barfuje od: 08.2012
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 22 razy Dołączyła: 07 Sie 2012 Posty: 5339
Wysłany: 2014-06-20, 22:10
Zamiast melisy jest waleriana. Z tego co wiem koty uwielbiają walerianę, pewnie temu dodali żeby chętniej jadły. I melisa i waleriana mają działanie uspokajające. Reszta składników jest ta sama. Nie powinno być różnicy w działaniu.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum