Pomogła: 18 razy Dołączyła: 29 Gru 2011 Posty: 3447
Wysłany: 2014-06-20, 10:59
Wytresowały sobie Pańcię ? Czy naprawdę się martwisz czy tylko tak troszkę ?
Ja też ma trzy koty (2 samce+ 1 samiczka) i zmowy nie czynią -na razie- ale niewątpliwie ten ostatni okres nie należy do najlepszych jesli chodzi o pochłanianie posiłków.
Ines nie jadła prawie nic 2 dni. Spała, a ja ją bacznie obserwowałam. Była troszke osowiała...inny wyraz oczu i taka wycofana. Bałam sie o nią.
Żadnych innych objawów oprócz solidnego "rzyganka" w noc poprzedzająca głodówkę...
Już się rozkręciła i je w miarę normalnie.
Chłopaki, różnie.
Potwór Fudżi częściej zrzuca "mokrego szczura" i to sporej długości. Gdy jest po szczurze odzyskuje apetyt...i tak na okrągło. Pomimo czesania, ale chyba robie to zbyt rzadko, szczury sa częste.
Jest w nich dużo perzu , wokół voliery mają go ile dusza zapragnie.
Teraz moge ocenić to co kiedyś znałam tylko z teorii.
Zwyczajna trawka młoda, wysiewana z nasion owsa i pszenicy nie daje takiego efektu jak perz lub papirusik...
Pinto nie wymiotuje nigdy...ja nie wiem co on robi z ta sierścią ? Trawę raczej memła ale on ma największe kłopoty z załatwianiem się.
Raz na kilka dni i zbite qpy.
A apetyt u niego ? To zawsze była zagadka. Teraz nawet nieźle.
A tak za zwyczaj albo wszystko za jednym przysiadem, błyskawicznie, albo na kilka podejść.
A jak cos przy pierwszym wąchnięciu jest nie tak to duuużo czasu upływa aby spróbował ponownie.
Barfuje od: 18.10.2013
Udział BARFa: 90-100%
Dołączyła: 14 Paź 2013 Posty: 813 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2014-06-20, 17:06
Silvena, nie przejmuj się tak bardzo, u mnie też jest jakiś ciągły bunt... Ale ja po prostu doszłam do wniosku, że to nie na moje nerwy i olałam Efekt? Chodzą, marudzą, a w końcu i tak zjedzą. Nawet jak któraś nie zje posiłku, to potem przy następnym wyjada ze swojej miski i z miski koleżanki
_________________
To jak traktujesz koty decyduje o twoim miejscu w niebie. - Robert A. Heinlein
Barfuje od: 2012.08.20
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 4 razy Dołączyła: 31 Sie 2012 Posty: 2808
Wysłany: 2014-06-20, 17:08
Sandra, co to to nie Ja się kotom nie dam wytresować.
Jakkolwiek zważyłam je dzisiaj i nic nie rozumiem - koty były ważone 16 czerwca - waga Skippiego i Rico 4,1 kg, Tosiek 3,5 kg. Dzisiaj rano ważyłam - Skippi i Rico po 4,3 kg, Tosiek 3,6 kg Prawie nic nie żrą a przybrały na wadze ?
Uprzedzając pytania i wątpliwości - ważenie zawsze jest rano, na czczo.
_________________ Mimo, że regulamin forum to FIKCJA - Śpiewać to rzecz ludzka, miauczeć to rzecz boska... (Zhuangzi 庄子)
Barfuje od: 2012.08.20
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 4 razy Dołączyła: 31 Sie 2012 Posty: 2808
Wysłany: 2014-06-20, 21:18
A niby kto ? balkonów po sąsiedzku nie ma, żeby ktoś mógł coś podrzucić. Koty niewychodzące.
A much tyle nie nałapały, żeby przytyć 20 dag, zresztą głównym łowczym czyhającym na muchy jest szeregowy Tosiek Cholera taka sprytna, że wszystko złapie i ukatrupi co się nawinie
Ale Tosiek przytył tylko 10 dag z czego wniosek, że muchy nie tuczą
_________________ Mimo, że regulamin forum to FIKCJA - Śpiewać to rzecz ludzka, miauczeć to rzecz boska... (Zhuangzi 庄子)
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 17 razy Dołączyła: 01 Paź 2011 Posty: 1532
Wysłany: 2014-06-20, 21:38
Skipper napisał/a:
Dzisiaj rano ważyłam - Skippi i Rico po 4,3 kg
Przez to, że Skippi jest taki puchaty, to mnie wydaje się, jak patrzę na jego zdjęcia, że on waży więcej. 4,3 kg wydaje mi się strasznie malutko. Mój najlżejszy kocur waży 4,5-4,6, a jest cienki jak przecinek, moim zdaniem, i dla mnie wygląda jak połowa Skippiego. Może Skippi jest krótki .
Barfuje od: 2012.08.20
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 4 razy Dołączyła: 31 Sie 2012 Posty: 2808
Wysłany: 2014-06-20, 21:51
Skippi i Rico są duzi, ale letcy Jakkolwiek Rico zalicza się do kotów średniej wielkości i maksymalna waga kocura (dopuszczalna na wystawach) to 4,6 kg.
Ja jak na nich patrzę to wiem, że ciężko uwierzyć, że tak mało ważą.
Tosiek jest znacznie mniejszy, ale ciężki jak kamień
Nie wiem skąd się to bierze
[ Dodano: 2014-06-22, 08:29 ]
Kociska zrobiły się po prostu bezczelne
Otworzyłam wczoraj rano puszkę Catz Finefood i dodałam łyżkę do BARF-a, że może poprawi to jadalność mieszanki. Zeżarły na pniu całe 1/4 porcji dziennej - po godzinie był czyściutki, wylizany półmisek.
Wieczorem oczywiście bez puszki jeść nie chciały, ale jak dodałam puszkę, to zjadły BARF-a, a mięso z puszki zostawiły na talerzyku.
Chyba dla mnie do zjedzenia
I bądź tu mądry człowieku, o co tym skunksom chodzi - bez puszki BARF niejadalny, ale jak przyjdzie co do czego to BARF-a zjedzą a puszkę zostawią
_________________ Mimo, że regulamin forum to FIKCJA - Śpiewać to rzecz ludzka, miauczeć to rzecz boska... (Zhuangzi 庄子)
Barfuje od: 2012.08.20
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 4 razy Dołączyła: 31 Sie 2012 Posty: 2808
Wysłany: 2014-06-22, 09:53
O, co to, to nie. Jakby jeden z drugim polatał z miesiąc po śmietnikach i poszukał żarcia, to by światopogląd od razu się zmienił...
A tak co ? perliczka, przepióreczka, króliczek, kangurek, krewetki... a te mendy kocie zamiast to docenić, to coraz bardziej we łbach mają poprzewracane
Niedoczekanie ich
_________________ Mimo, że regulamin forum to FIKCJA - Śpiewać to rzecz ludzka, miauczeć to rzecz boska... (Zhuangzi 庄子)
Barfuje od: 28.04.2013
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 7 razy Dołączyła: 18 Kwi 2013 Posty: 1216 Skąd: UK
Wysłany: 2014-06-22, 10:41
U mnie jest to samo. Puszka jest zjadana zaraz po otwarciu, ale jak pózniej dodam do barfa, to spychają nosami a barfa zjadają. Moze po prostu lubią ten zapach?
Sosiki z vitakraftu tez sie swietnie sprawdzają, a nie muszę otwierać i wywalać prawie całej puszki. A taki sosik 15g starcza spokojnie na 3 dni albo i dłużej
A jak sosik nie pomoże to oznacza, ze trzeba wywalić na podłogę zawartość miski i wtedy można jesc
Udział BARFa: 75-90% Pomogła: 5 razy Dołączyła: 21 Wrz 2011 Posty: 1576 Skąd: podlaskie
Wysłany: 2014-07-01, 23:12
Zrobiłam nową mieszankę (pierś gęsi i indyka, wołowina i zadek królika), dodałam trochę żołądków indyczych - i co - niesmaczne Ktoś tu zastosował "posypkę" ze spiruliny U mnie na razie trochę pomogło, zobaczę co będzie dalej... Sama bym na to nie wpadła, bo poprzedni kot omijał spirulinę szerokim łukiem - dziękuję Chyba nie zaszkodzi jak będę odrobiną posypywać każdą porcję (może tylko przez jakiś czas ?)
Nie wiem gdzie pytać o radę, bo w wątku nerkowym jak na razie nikt mi nie odpisuje
Zrobiłam pierwszą mieszankę, kicia jadła aż jej się uszy trzęsły. Ale na drugi dzień już kręciła noskiem Teraz już w ogóle tylko skubnie. Nie martwiłabym się tak, gdyby nie te nerki...
Jak myślicie, przetrzymać ją nieco, czy się złamać i coś dosypać do michy
Przez cały dzień chodzi i sobie po trochę dojada, ale absolutnie raczej całej porcji dziennej nie zje..
No i martwię się, czy jej nie zaszkodzi takie głodowanie skoro już jest wychudzona bidulka
Barfuje od: 08.2012
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 22 razy Dołączyła: 07 Sie 2012 Posty: 5339
Wysłany: 2014-07-09, 21:03
elenn
Ta mieszanka co robiłaś wyszła baaarrrdzo tłusta... Kicia może po prostu najada sie mniejszą porcją. Proponowałam, żebyś zrobiła drugą mieszankę na zmianę dobrze zbilansowaną. Koty najchętniej jedzą małymi porcjami co parę godzin. Może i jej tak odpowiada. Zostaw jej jedzenie niech je jak jej pasuje i obserwuj. I nie martw się na zapas skoro je to niech je w swoim rytmie pilnuj tylko, żeby mieszanka się nie zepsuła na tym cieple.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum