BARFny Świat Strona GłównaBARFny Świat Strona Główna
FAQ  Szukaj  Użytkownicy  Grupy Rejestracja  Album  Kontakt  Zaloguj

Poprzedni temat :: Następny temat
BARF w chorobach dolnych dróg moczowych
Autor Wiadomość
mikaxx 

Dołączyła: 29 Maj 2014
Posty: 8
Wysłany: 2014-06-22, 11:57   

Witam, przedstawiłam się juz w powitalni:) Miałam tutaj przepisać wyniki mojej kotki, która ma problemu z układem moczowym. Ostatecznie okazało się, że kotka ma Struwity. Weterynarz mówi,że jej problemy również po części wynikają z problemów behawiorystycznych. (2 lata temu zmieniłam miejsce zamieszkania, ale ogólnie kotka jest szczęśliwa - tak myślę) . Kotka ma ok 13 lat, jej nerki są już lekko zdeformowane z uwagi na wiek, lekko zmniejszone ale działają wciąż OK. Kotka wcześniej była leczona u innego weterynarza i dostała antybiotyk. Który chyba pomógł bo jak zmieniłam weterynarza to w moczu nie wyszły już bakterie, robiłam także posiew który wyszedł ujemny.

Tutaj załączam wyniki morfologii, bioechemii oraz moczu:




obecne zalecenia jakie mam to dużo wody do picia, karma sucha ala Urinary bądż inna ale z ograniczoną zawartością białka i fosforu oraz karma mokra również z ograniczoną zawartością białka i fosforu. Zakupiłam teraz paski do badania moczu, będę sprawdzać kotce PH. W tej chwili miało 7.0. Paski dostane na początku tygodnia, to sprawdzę co się zmieniło.

A wyczytałam tutaj że można podawac kotu walerianę? Może bym jej też mogła podać, może by się uspokoiła. Co sądzicie o tych wynikach?
 
 
Margot 
Ekspert

Udział BARFa: 90-100%
Pomogła: 17 razy
Dołączyła: 01 Paź 2011
Posty: 1532
Wysłany: 2014-06-23, 01:21   

mikaxx,

wyniki krwi wyglądają naprawdę nieźle. W morfologii hemokoncentracja (podwyższone erytrocyty, HCT i hemoglobina), która może świadczyć o odwodnieniu (albo wg innej możliwej interpretacji, parametry te mogą być podwyższone na skutek dużego stresu kotki podczas wizyty w gabinecie). W każdym razie te parametry czerwonokrwinkowe są naprawdę bardzo dobre (lepiej jak są podwyższone, niż za niskie, po prostu trzeba zadbać o wiekszą podaż wody, aby koteczkę nawodnić). Jeżeli rzeczywiście kotka jest trochę odwodniona, to wtedy ciężar właściwy moczu, który wydaje się bardzo ładny, może być myląco ciut zawyżony. Jednak jeśli wspominasz, że u kotki stwierdzono jakieś deformacje w nerkach (rozumiem, że na podstawie obrazu USG, to bardzo ważne, więc potwierdź czy było robione USG), to ten ciężar właściwy i tak wyglądałby ładnie i prawdopodobnie świadczyłby, że nerki kotki zagęszczają mocz. Bardzo ładny jest poziom kreatyniny (1,4 mg/dl, tak a propos, dobrze że wzięłaś wydruk z z oryginalnymi wynikami, ten na drugim zdjęciu, bo na tym pierwszym zdjęciu, prezentującym arkusz z gabinetu wet. z przepisanymi /przedrukowanymi przez nich wynikami krwi, pojawił się błąd w jednostkach, który jest łatwy do wychwycenia dla osoby rozeznanej w temacie, ale pokazuje on, że warto zawsze prosić o oryginalne wyniki z laboratorium).

Nie masz podanych co prawda norm przy wynikach biochemii, ale na podstawie ogólnie przyjętych, delikatnie podwyższony jest poziom ALT-u (parametr wątrobowy). Mnie brakuje w tych wynikach jeszcze do kompletu paru istotnych parametrów, takich jak AST (inny kluczowy parametr wątrobowy obok oznaczonych ALT-u i ALP-u) oraz jonogramu rozszerzonego (oznaczenia wapnia, fosforu, potasu, sodu i chlorków), o badaniu którego pamiętaj następnym razem/przy następnej okazji (warto, a nawet trzeba go sprawdzać u zwierzaka, u którego jest podejrzenie o problem, czy chociażby jego początek, z nerkami).Znajomość jonogramu jest też ważna do korygowania parametrów diety, zwłaszcza u zwierzaka zdradzającego jakiś problem zdrowotny.

Jeżeli, tak jak wspomniałaś, na USG widać jakieś delikatne zmiany w budowie nerek, sugerujące początki niewydolności, to rzeczywiście w diecie kotki trzeba będzie koniecznie uważać na poziom fosforu i wybierać karmy z niskim jego poziomem (nawet jeśli kotka miałaby poziom fosforu we krwi niski, to i tak w diecie fosfor ograniczamy, normy dla nerkowego kota są niższe, niż te, podawane w labie dla zdrowych zwierząt). Wartościowych, mięsnych karm z niskim poziomem fosforu jest naprawdę niewiele, a jak są, to w większości dosyć drogie do codziennego karmienia nimi (zwłaszcza jak ma się w domu duży zwierzyniec do wykarmienia). Co do poziomu białka w diecie kotki, to czy należy jego poziom ograniczać zależy od wyników. U Twojej kotki BUN (azot mocznika) chyba jest w normie, aczkolwiek nie ma podanych przy nim ani jednostek, ani zakresów referencyjnych (wnioskuję więc na podstawie znanych mi norm).

Jeżeli myślisz o barfie dla kotki, to powinien rzeczywiście zawierać delikatne modyfikacje, dopasowane do potrzeb nerkowego kota. Musisz unikać przede wszystkim kości i mączki kostnej oraz większości podrobów, które są bogatym źródłem fosforu (poza wszelkiej maści żołądkami i niektórymi sercami czy odrobiną wątróbki z niektórych zwierząt/ptaków, ale tej, wyłącznie w roli codziennego suplementu wit. A w maleńkich ilościach, a nie raz na jakiś czas, kawałków stanowiących posiłek). Chyba rzeczywiście w tematach związanych z dietą barfną powinnaś następnym razem wrócić do wątku nerkowego, z którego Cię przeniosłam tutaj, ale opisany przez Ciebie wcześniej problem bardziej kwalifikował się do niniejszego tematu, a i dzisiaj zamieszczony Twój post częściowo zahacza o zagadnienia niniejszego wątku.

A propos wyników badania moczu, szkoda, że podana została bardzo ogólna informacja o białku, struwitach i wałeczkach szklistych bez podania informacji w jak dużej ilości się pojawiły. Struwitami (ani podwyższonym ph moczu)naprawdę nie będziesz się musiała przejmować, jeśli kotka będzie miała zapewnioną odpowiednią podaż wody w diecie . Pomysł z zakwaszającą karmą urinary, czy to mokrą, czy tym bardziej suchą, jest niemądrym pomysłem weta, zwłaszcza u kota z początkami niewydolności nerek. U kotów z niewydolnością nerek może z czasem rozwinąć się kwasica metaboliczna, a zakwaszające karmy urinary mogą ten rozwój tylko przyspieszyć. Jakiekolwiek karmy suche są beznadziejnym pomysłem u kota z problematycznymi nerkami, bo jeszcze bardziej go odwodnią. Twoja koteczka ma piękny wiek i jak będziesz mądrze dbać o jej nerki (głównie na tym etapie dzięki właściwej diecie) to one będą mogły sprawnie u niej działać do końca jej starości, przez wiele jeszcze lat.

Od tych struwitów, mnie bardziej w moczu nie podobałyby się te wałeczki szkliste, które jeśli występowałyby w bardzo dużej ilości, rzeczywiście mogłyby sugerować, że w nerkach toczy się jakiś aktywny proces zapalny o niewiadomym stopniu ciężkości i odwracalności zmian (nawet duża ilość niekoniecznie musiałaby wskazywać na ciężki proces). Jeżeli Twoja kotka rzeczywiście jest odwodniona, to odwodnienie też mogłoby tłumaczyć sporą ilość wałeczków szklistych w moczu (bo wydalanie moczu u zwierząt odwodnionych może powodować wzrost wałeczków szklistych).

Ad badania moczu, na przyszłość, warto też pamiętać o oznaczaniu u nerkowego kota, ilościowo białka i kreatyniny i stosunku białka do kreatyniny, w celu wykluczenia białkomoczu, bądź jeśli ten występuje, określenia jego stopnia ciężkości.
Obowiązkowo powinnaś poczytać wątek niniejszy oraz ten o Żywieniu w chorobach nerek (bo dotyczy on zasad żywienia twojej kotki, jeśli faktycznie, na podstawie USG, ma zdiagnozowane początki niewydolności tego narządu).
Ostatnio zmieniony przez Margot 2014-06-23, 01:35, w całości zmieniany 4 razy  
 
 
Sihaya 
Ekspert


Barfuje od: 08/2008
Udział BARFa: 90-100%
Pomogła: 16 razy
Dołączyła: 15 Wrz 2011
Posty: 1721
Skąd: Łódź
Wysłany: 2014-06-23, 01:29   

Według mnie wyniki badań krwi, jak na kotkę w tym wieku, są dość dobre. W morfologii wysoki hematokryt (HCT) może sugerować znaczne odwodnienie organizmu lub bardzo duży stres podczas wizyty u weterynarza i pobierania krwi. Niepokoi podwyższona transaminaza (ALT), czy kotka miała kiedykolwiek problemy z wątrobą? Delikatnie obniżona wartość leukocytów może być efektem obniżonej odporności, wcześniejszego przyjmowania antybiotyku, albo jednego i drugiego.
W tej chwili skoncentrowałabym się na nawadnianiu kotki. Powinna ona dużo pić czystej wody 50 ml (lub nawet więcej) na każdy kg masy. O tym jak zachęcić kota do częstszego picia i ręcznego pojenia jest wszystko opisane w tym wątku. Zachęcam do czytania i przejrzenia całości od początku. Wyjaśniamy tam wiele kwestii, także związanych z tym, dlaczego kotom z chorobami pęcherza nie warto podawać karm typu Urinary i dlaczego dieta BARF ma tutaj znacznie lepsze rezultaty.
W rozmazie moczu Twojej kotki niestety nie podano jak duża jest liczebność struwitów. Ale ponieważ w moczu nie ma krwi i nie ma leukocytów, podejrzewam, że nie ma ich jakoś wyjątkowo dużo. Muszą one jednak w jakimś stopniu drażnić nabłonek, bo mocz jest mętny i jest w nim trochę białka (ile? nie podano). Jeśli samo nawodnienie nie okaże się pomocne i nie wypłucze kryształów z pęcherza, możesz podać kotce preparat o nazwie Shilintong (rozbija kryształki w pęcherzu i ułatwia ich wydalanie) - jednak kuracja nim musi się odbywać łącznie z intensywnym nawadnianiem kota.
 
 
mikaxx 

Dołączyła: 29 Maj 2014
Posty: 8
Wysłany: 2014-06-23, 08:31   

Dziękuję za odpowiedzi. tak, robiłam kotce USG. Nerki wyglądały calkiem ok ale wyszło na nim, że obie są już trochę mniejsze niż byc powinny w tym jedna z nich jest mniejsza od drugiej, co sugeruje, że zaczyna się z nimi coś dziac. ( ale to może byc też kwestia wieku).

Jeśli chodzi o podwyższone parametry wątrobowe to niestety kotka jest bardzo odwodniona:( Zawsze mało piła. Kupiłam jej tę fontannę, pije ale nie tak często jak powinna. Mam z nią duży problem, bo ona śpi naprawdę dużo. Przesypia większośc dnia. (tak też zawsze było). I pije tak 2-3 razy dziennie. Próbowałam jej podawac wodę strzykawką, jednak bardzo jej się to nie podoba. Przeczytam wątek od początku, może znajdę tu coś co zadziała. Dodaję wody do mokrego jedzenia ale to wciąż za mało. Aczkolwiek wydaje mi się, że odkąd jest fontanna to pije troszkę więcej.

Jeśli chodzi o ilośc struwitów w moczu to nie było ich dużo. Przyczyną jest najprawdopodobniej picie za małej ilości wody. Nerki pracują wciąż OK, zagęszczają . Białka też nie było dużo, dlatego zastanawiamy się czy białko pojawia się bo nerki już szwankują czy jest to tylko chwilowe, spowodowane obecnymi dolegliwościami.

Oczywiście postaram się zrobi jonogram następnym razem. Staram się też jej podawac mało karmy suchej a więcej mokrej ale jednak jest to karma typu Animonda Urinary bądź Nieren. One mają obniżoną zawartośc białka i fosforu.

Od dzisiaj będę jej co jakiś czas sprawdzac mocz paskami, głównie chodzi mi o PH. Powinno zacząc spadac...

W tej chwili podaję jej osłonowo na wątrobę Zentonil na zmianę z innym lekiem ale zapomniałam teraz nazwy. I martwi mnie ten kamień na zębach, bo boję się ją poddac narkozie w tym wieku. Co myślicie? usuwac go? Mam to zrobic kiedy stan wątroby wróci do normy, po skończeniu kuracji zentonilem.
 
 
Sihaya 
Ekspert


Barfuje od: 08/2008
Udział BARFa: 90-100%
Pomogła: 16 razy
Dołączyła: 15 Wrz 2011
Posty: 1721
Skąd: Łódź
Wysłany: 2014-06-23, 08:51   

Najpopularniejsze są Zentonil i Ornipural. Zentonil zawiera metioninę, Ornipural ornitynę. Oba aminokwasy mają odtruwać wątrobę i usprawniać jej funkcje. Jeśli dochodzi do problemu z wydolnością komórkową wątroby, podaje się też często Heparegen (lek na receptę). Powinnaś sprawdzić poziom obu transaminaz (ALT i AST) oraz AP w tym tygodniu. Enzymy te występują nie tylko w wątrobie, ale także w sercu. Mam nadzieję, że Twój weterynarz zbadał kotkę pod tym kątem i serduszko jest zdrowe.
Co do usuwania kamienia nazębnego, wcale nie trzeba wprowadzać kota w stan znieczulenia ogólnego, wystarczy w pomocy w miarę bezpiecznych leków opioidowych wprowadzić kotkę w stan głębokiego snu. Porozmawiaj o tym ze swoim weterynarzem.
 
 
mikaxx 

Dołączyła: 29 Maj 2014
Posty: 8
Wysłany: 2014-06-23, 09:01   

Dobrze. Czyli te leki opioidowe to jest zupełnie coś innego niż narkoza tak?
 
 
Sihaya 
Ekspert


Barfuje od: 08/2008
Udział BARFa: 90-100%
Pomogła: 16 razy
Dołączyła: 15 Wrz 2011
Posty: 1721
Skąd: Łódź
Wysłany: 2014-06-23, 10:06   

One też jak najbardziej są stosowane w znieczuleniu ogólnym, głównie do zniesienia bólu, są to leki narkotyczne. W połączeniu z opioidami do anestezji stosuje się też fenole, popularnie u zwierząt z podwyższonej grupy ryzyka (chora wątroba/serce) od wielu lat m.in. Propofol - działa błyskawicznie i krótko, jest całkowicie usuwany z organizmu, do usunięcia kamienia nazębnego też byłby dobrym rozwiązaniem jeśli zabieg nie trwa długo, jedna dawka propofolu działa około kilku minut i zawsze można podać kolejną jeśli zabieg się przedłuża. Jego wadą jest to, że jest stosunkowo drogi. Lekarze wolą go jednak stosować razem z opioidami.
Krótko o etapach znieczulenia ogólnego przeczytasz tutaj: http://pl.wikipedia.org/wiki/Narkoza
W Waszym przypadku "narkoza" powinna objąć pierwsze dwa etapy, a więc sen i zniesienie bólu.
 
 
Silvena 
Ekspert


Barfuje od: 28.04.2013
Udział BARFa: 90-100%
Pomogła: 7 razy
Dołączyła: 18 Kwi 2013
Posty: 1216
Skąd: UK
Wysłany: 2014-07-09, 22:45   

Za dwa dni skończą mi się kapsułki urinovetu. Nie wiem czy mam kupować więcej, czy coś innego. Udało mi się złapać kilka razy mocz Hymena i zbadałam paskiem. Było ~7 w większości jeśli udało się złapać rano. Kilka dni temu złapałam jak sikał po ściance i było ~7,5. Teraz złapałam i było 9 :shock: Czy możliwe są takie wahania pH w ciągu dnia?

Z łapania moczu Feny nici, robi jak nikt nie patrzy... :evil:

Próbowałam policzyć bilans kationowo-anionowy mieszanki ostatniej, wychodzi mi ujemy, ale nie wiem czy dobrze wszystko poprzeliczałam, ma ktoś może jakiegoś gotowca, jak to pozamieniać? W sumie to zastanawia mnie ten wapń po jednej stronie równania i reszta po drugiej... :-/

BTW znalazłam taką tabelkę z zawartością siarki w różnych produktach
 
 
 
inquaa 


Dołączyła: 03 Cze 2014
Posty: 78
Skąd: Wrocław
Wysłany: 2014-07-14, 12:28   

Czy możecie doradzić co mogę podać kotu jeśli ma zapalenie pęcherza już 4 badaniach wychodzą ++ do +++ leukocytów. Ostatni wynik to 6,5pH pojedyncze bakterie (ale nie był to posiew) brak kryształków, białka z pęcherza też niewiele reszta w normie. Wygląda na zapalenie pęcherza bez bakterii. Wet chce pobrać wymaz (nie wiem jak to się nazywa) z pęcherza czyli przez jego nakłócie a ja jestem bardzo sceptyczna do tego..

... co mogłabym mu podać, możecie coś polecić juz na BARfie mu pH się obniżyło do 6,5 a wcześniej miał 7pH. Wyczytałam coś takiego UrinoVet czy to jest wskazane ???

Nie wiem co lepsze czy męczyć go i stresować badaniem (co może zaostrzyć zapalenie pęcherza jeśli nie bakteryjne) czy coś mu podać co samo mu pomoże zwalczyć zapalenie???

Dostawał już jakiś antybiotyk na pęcherz i nic ale domyślam się, że jak w badaniu ogólnym Pani nie widzi bakterii licznych tylko pojedyncze to jest duża szansa ze to idiopatyczne zapalenie pęcherza?
Zanosiłam też mocz w niedziele do weta bo okazało się ze usychający rododendron jest wynikiem sikania mojego kochanego kotka pod krzaczek.. Wyniki nadal ++leukocytów i jakieś białka z pęcherza i pojedyncze bakterie.. więc zapalenie pęcherza jest nadal ale pH się poprawiło na 6,5 (wcześniej 7ph).
 
 
Kazia 
BARFny Hodowca

Udział BARFa: 90-100%
Pomogła: 1 raz
Dołączyła: 21 Wrz 2011
Posty: 796
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2014-07-14, 13:19   

inquaa...te plusy oznaczają, że badanie jest robione paskiem.
Takie badanie to sobie można w domu robić żeby sie zorientować, czy wszystko jest ok. I jak coś wychodzi źle na pasku, iść i zrobić porządne badania w labie. (co zresztą jest doskonae przy klopotach z pęcherzem albo profilaktycznym sprawdzaniu kotów...samodzielnie)
Dlaczego do tej pory nie zrobiłaś posiewu?
Bez posiewu kot może dostać kilka różnych antybiotyków i okaże sie, że żaden nie zadziała akurat na te bakterie, które są u niego w pęcherzu :(
Jestem pewna, że we Wrocławiu można samodzielnie zanieść mocz do labu na badanie, powiedzieć, że chcesz posiew z antybiogramem.
Wtedy wyparzasz chochelkę (albo pustą czysta kuwetę), łapiesz siki i szybciutko, najlepiej w ciągu pół godziny lecisz do labu.
Lub, jeśli to niemożliwe, żądasz od weta pobrania moczy z nakłucia pęcherza (nie przerażaj się, to jak zastrzyk, nie boli kota, rutynowy zabieg) i żądasz zrobienia posiewu z antybiogramem.
Proponuję zrobić to jak najszybciej, a nie zgadywać, że może podać kotu to albo tamto, bez większego skutku.

Napisz, jak się kot ogólnie czuje, co z kupami, jak sie zachowuje, jak wygląda jego siusianie...czy normalnie kuca i robi, czy nie za często, nie za długo....napisz coś więcej.


Czy rododendron nie jest trujący dla kotów?
Rozejrzyj się, jakie masz rośliny w zasięgu kota, i czy nie ma szkodliwych. Jeśli są, usuń je...nie patrz, że 'Kot na pewno ich nie gryzie", bo najczęściej sie okazuje, że jednak gryzie :(
 
 
dagnes 
Administrator


Barfuje od: 2008
Udział BARFa: 75-90%
Pomogła: 23 razy
Dołączyła: 13 Wrz 2011
Posty: 4838
Wysłany: 2014-07-14, 13:22   

Silvena napisał/a:
Czy możliwe są takie wahania pH w ciągu dnia?

Są możliwe, bo pH mocno wzrasta po posiłku (nie natychmiast, ale w czasie zależnym od tego co i ile kot zje). Podniesione pH będzie utrzymywało się do czasu aż zwierz zmetabolizuje cały posiłek.
_________________
Aby dotrzeć do źródła, musisz iść pod prąd
 
 
inquaa 


Dołączyła: 03 Cze 2014
Posty: 78
Skąd: Wrocław
Wysłany: 2014-07-14, 13:43   

Dzięki za szybką odpowiedz
W swoim poście napisałam jak się czuje:

http://www.barfnyswiat.or...r=asc&start=135

jeśli chodzi o sikanie to sika raczej dość obficie ale długo, dziś rano np nie był w toalecie ale za to był na tarasie więc kto wie...

Nie robiłam posiewu bo Wet mówiła ze takie pobieranie jest nic nie warte bo będą bakterie z futra dolnych części dróg moczowych itd. A bałam się tego kucia i mój kot po tych wszystkich wizytach u Weta boi się tak strasznie żeby wyjść z domu, że drapie i syczy (wcześnej tak nie robił) więc nie chciałam mu dodawać stresu i tak miałam odczekać z 2-3 tygodnie bo była na antybiotykach więc to i tak było wskazane, więc zaniosłam w niedziele sam mocz, żeby zobaczyć czy coś jest nie tak..
No i Pani powiedziała tylko nakuwanie wchodzi w grę przy posiewie.
Jeśli chodzi o lab ludzki to pracuje tak, że nie mam jak zanieść i cieżko też tak kota ustawić, żeby akurat się załatwił, ale już się dogadałam z koleżanką Pielęgniarką, że jak wysika się do 6:30 to mogę jej podrzucić i ona zaniesie.
… poza tym pęcherz do tej pory był moim najmniejszym zmartwieniem, mogło to być wynikiem anytybiotykoterapi, stresu, odwodnienia itd.
Chodziło mi o to czy lepiej zrobić to badanie i kota stresować (a stresuje się masakrycznie) czy może jest coś co mogę mu podać przez tydzień bez stresu i wtedy sprawdzić czy jest ok czy nie?

Z tymi roślinami to niestety mam dwa rododendrony (jeden już został wyeliminowany przez mojego kota bo jak się okazało sukcesywnie go podlewał siuskami a ja się zastanawiałam czemu usycha)
Oprócz tego mam hortensje…. Co dzień sprawdzam czy nie są obgryzione od kiedy dowiedziałam się, że są trujące szukałam na necie jak bardzo i takie tam ale nic nie znalazłam, jeszcze nie zadecydowałam czy je usunąć i wymienić na coś innego, teraz jak ruszę to niż z nich nie będzie a tak może komuś wykopie o podaruje… i tak teraz na wszystkim rzuciła się mszyca więc może na przyszły rok zabije dechami i będzie spokój !!

Moczy był pobrany rano chyba przed jedzeniem... więc może dlatego a ja sie cieszyłam, że się obniżył :/
 
 
Kazia 
BARFny Hodowca

Udział BARFa: 90-100%
Pomogła: 1 raz
Dołączyła: 21 Wrz 2011
Posty: 796
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2014-07-14, 14:16   

Mnie też wet mówił, że pobranie na chochelkę może być zafałszowane bakteriami z futra.
Ale posiew kosztuje, u mnie, 35 zł. Jeśliby się okazało, że przy pobraniu do czystej wyparzonej kuwety jest jałowy, to nie ma cudów, w pęcherzu też nic nie ma.
A gdyby sie okazało ze są bakterie i dużo, zawsze mogę odżałować drugie 35 zł na posiew z nakłucia.

Napisz do Margot...myślę, że w kwestiach nerkowych ona Ci najlepiej poradzi.

W kwestiach przewodu pokarmowego...hm...zdaje się, że od początku chodzisz do jednej wetki?
Ja bym poszukała innego weta.
Nie dlatego że ta Twoja jest zła (nic o niej nie wiem ), ale dlatego, że inny wet może mieć lepszy pomysł na przyczyny.
We Wrocku jest polecany Hildebrandt...jest dr Kanzawa...tu masz o nim, chyba 9 post od góry

http://forum.miau.pl/view...p?f=22&t=126834

bardzo dobry z tego co wiem.
Dopytaj może Diselki, kto jeszcze, ale ja bym w jednego z tych 2 celowała, potraktowałabym to jako konsultację.

Nie znam sie na przesadzaniu kwiatków, natomiast wiele osób juz twierdziło (w tym moja koleżanka...póki jej kot sie nie zatruł), że "kot na pewno kwiatka nie gryzie" po czym sie okazywało że jednak gryzie, zjada, i choruje właśnie od kwiatka...nie wiem, pomyśl nad wyeliminowaniem tych wątpliwych. Tym bardziej, że kot sie ożywil, zaczął sie interesować otoczeniem, nabrał inicjatywy, a teraz pogorszenie...nigdy nie wiadomo czy jednak mu nie posmakowały.
 
 
inquaa 


Dołączyła: 03 Cze 2014
Posty: 78
Skąd: Wrocław
Wysłany: 2014-07-14, 14:48   

Ja chodzę do Hildebranda on jest wetem prowadzącym, ale w tej przychodni są też dwie Panie, które mu często pomagają jak jestem a jak w sobotę czy w niedziele to mają dyżury, akurat w niedziele była Pani, ale nakucie byłoby u Hildebranda – on zresztą mówił to samo o posiewie.. umówiłam się już na jutro.
Byłam u kilku zanim do niego trafiłam, jest ok., chociaż o BARFie nie chciał słyszeć.
Tyle, że nadal nie wiem co konkretnie jest mojemu kotu i na razie miałam zalecone czekać.. w przypadku moczu bo trzeba odczekać bo brał antybiotyk i powinnam też się umówić na powtórkę USG… no i w zasadzenie nie wiem co dalej…
Wcześniej chodziłam na śrutową serdecznie nie polecam, chociaż była to przychodnia z polecenia fundacji do której wzięte były pozostałe kotki z znalezionego przez nas miotu.
Potem byłam w kamieńcu wrocławskim bo też polecony wet, że może zrobić dobrze USG bo ma dobry aparat i jest super.. i co powtórzył wszystkie badania, podał leki i jak nic nie wyszło i mówie to może zrobi Pan to USG a on, że lepiej, żebym poszła do specjalisty.. więc wydałam ponownie kupę kasy i skierowano mnie dalej .. świetny WET – zresztą polecony przez mojego weta z rodzinnego miasta, jak się dowiedział co zrobił to aż do mnie zadzwonił i powiedział, żebym do niego już nie szła, że jest rozczarowany jego zachowaniem. No i polecił Hildebranda.
No i już bym nie chciała kolejnego 

No i właśnie czytam o tych kokcydiach i jestem najgłupszą osobą na świecie… co z tego, że brał metronidazol (o ile miał zadziałać na dany rodzaj) to nawet jeśli mu pomógł to jak nie wyparzyłam kuwety i nie wykąpałam kota w odpowiednim szamponie to i tak nic z tego nie wyszło…

http://www.esccap.org/upl..._psw_i_kotw.pdf

Są też formy na ktore metronidazol działa tylko na chwilę i potem wszytsko wraca do stanu z przed brania leku.. i są też takie na ktore nie ma lekarstwa i mogą być przeniesione na ludzi...
 
 
Kazia 
BARFny Hodowca

Udział BARFa: 90-100%
Pomogła: 1 raz
Dołączyła: 21 Wrz 2011
Posty: 796
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2014-07-14, 16:03   

Mnie się udało złapać kokcydia kilka razy...tzn moim kotom...nie wyparzałam kuwet posłań itd, bo koty chodzą po całym mieszkaniu przecież, mam dywan w pokoju, i wydezynfekowanie wszystkiego jest nierealne.
Normalnie staram sie żeby czysto było na co dzień i nic więcej nie robiłam.
Po podaniu Baycoxu za każdym razem problem znikał.
Jak złapały lamblie, podawałam Biseptol, przez 3 tygodnie...ale wtedy lamblie wyszły w badaniu, więc nie dawałam w ciemno. W ogóle zdaje się, że lamblie dużo łatwiej wykryć niż kokcydia.

Zacznij od pomyślenia o tych kwiatkach.
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Template forumix v 0.2 modified by Nasedo. Done by Forum Wielotematyczne