Barfuje od: 2012.08.20
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 4 razy Dołączyła: 31 Sie 2012 Posty: 2808
Wysłany: 2014-08-17, 18:17
Ja wychodzę z innego założenia - jeżeli kotom wystarcza tyle, ile im daję (a bywa, że i tego nie zjedzą) i nie wpływa to na ich wagę (nie chudną ani nie tyją) i stan zdrowia to jest OK i nie ma co ściśle trzymać się wytycznych książkowych jeżeli chodzi o te kalorie. W ostatniej mieszance wyszło mi 48 kcal/kg kota.
Myślę, że kot (o ile nie jest oczywiście jakimś obsesyjnym żarłokiem albo nie ma zbytnio wyrafinowanego podniebienia) to sam doskonale wie, ile ma zjeść i ile mu trzeba
_________________ Mimo, że regulamin forum to FIKCJA - Śpiewać to rzecz ludzka, miauczeć to rzecz boska... (Zhuangzi 庄子)
iker
Dołączył: 07 Sie 2014 Posty: 43 Skąd: Mysiadło
Wysłany: 2014-08-17, 18:56
Moje niestety zjadłyby więcej jakbym tylko nałożył, a jedzą praktycznie wszystko, surowe, dobre mokre, słabe mokre, wszelakie chrupki. Dodatkowo jedna kotka poluje na owady i sporo tego podjada (polują też na żaby i ptaki, ale tych chyba nie jedzą), druga natomiast typowa przylepa, czasami mam wrażenie , że ktoś mi ją dokarmia na zewnątrz, bo "miły kotek przyszedł" to trzeba nałożyć miseczkę.
Przydałoby się takie ogrodzenie ogródka, którego nie pokonają, by to wykluczyć, ale nie wiem czy takie istnieje. I jeszcze w rozsądnej cenie.
Barfuje od: 17.02.2013
Udział BARFa: 75-90% Pomogła: 20 razy Dołączyła: 21 Sty 2013 Posty: 3006 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2014-08-18, 08:44
iker napisał/a:
Przydałoby się takie ogrodzenie ogródka, którego nie pokonają, by to wykluczyć, ale nie wiem czy takie istnieje. I jeszcze w rozsądnej cenie.
Istnieje sposób, aby koty nie wychodziły. Nie wiem czy dobrze opiszę, bo nie mam domu z takim ogrodzeniem, ale widywałam je. Może to być siatka ogrodzeniowa, ale tak postawiona, żeby na dole nie miały się jak przecisnąć a na górze trzeba dodać nachyloną np. pod kątem 45 st. do wnętrza ogródka dodatkowe zabezpieczenie. Tutaj przykład http://zabezpieczeniebalk...ciekaniem-kota/
i chyba drogie nie będzie a samemu można je zrobić.
_________________ „Im bardziej poznaję ludzi, tym bardziej kocham zwierzęta.”
George Bernard Shaw
doradora
Barfuje od: 09.2014
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 4 razy Dołączyła: 09 Cze 2014 Posty: 1593 Skąd: Gliwice
Wysłany: 2014-08-18, 08:54
Będzie OT, ale co tam :)
mam wątpliwości, czy taki kawalątek siatki powstrzyma kota, moje (niewychodzące) wyczyniają różne cuda w domu, więc zwis na takiej siatce, podciągnięcie się i wlezienie na nią wydaje mi się prawdopodobne,
no chyba, że pod prądem by była...
iker
Dołączył: 07 Sie 2014 Posty: 43 Skąd: Mysiadło
Wysłany: 2014-08-18, 09:22
Widziałem tę stronkę, nawet sami o takim czymś myśleliśmy, ale też obawiam się, że mogą to pokonać. nawet napisałem maila do tych gości, ale bez odpowiedzi. Na facebooku chwalą się tylko zabezpieczaniem balkonów teraz.
Na pewno pod napięciem by to działało, czyli taki elektroniczny pastuch, ale bez przesady taki stres dla kota i to też bardzo drogie , albo murowany wysoki płot, tyle, że w naszej szeregowej zabudowie raczej odpada i byłoby to chyba bardzo drogie
trinity
Barfuje od: 6.09.2014
Udział BARFa: 50-75% Pomogła: 1 raz Dołączyła: 29 Lip 2014 Posty: 147 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2014-12-06, 18:42
Chciałabym poradzić się w kwestii zapotrzebowania dorosłego kota na różne składniki, szczególnie białko, w kontekście ilości zjadanego pożywienia.
Czy jeśli kot jest zdrowy i ma dobrą wagę muszę koniecznie dawać mu tyle BARFa ile podaje kalkulator, czy mogę pozwolić, żeby sam decydował o ilości pokarmu.
A jeśli odpowiedź na powyższe pytanie byłaby twierdząca, bo czy w takim przypadku powinnam jakoś inaczej tego BARFa przygotowywać. Bo jeśli notorycznie będzie zjadał mniej, to nie pokryje to jego dziennego zapotrzebowania na różne składniki. Jeśli z kolei będzie zjadał za dużo, to czy większa niż 5g na kg masy kota ilość białka mu nie zaszkodzi?
Barfuje od: 12.12.13r
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 7 razy Wiek: 34 Dołączyła: 23 Sty 2013 Posty: 2660 Skąd: Wrocław
Wysłany: 2014-12-06, 19:31
Kalkulator nie jest mądrzejszy od Twojego kota, ani od natury. To jest tylko taka wyjściowa informacja, od jakiej ilości pożywienia masz zacząć szukając ilości optymalnej dla Twojego kota. Nie da się wyliczyć, ile dokładnie Twój kot potrzebuje pożywienia. To on sam tylko wie. Nie da się też wyliczyć wzorami jego zapotrzebowania na wartości odżywcze - to też tylko ego organizm jest mu w stanie podpowiedzieć.
Uważam, że o ile nie jest obżartuchem, czyli czasem zostawia resztę bądź nie chce więcej to może jeść tyle ile chce. Tylko jeśli jest w stanie wciągnąć każdą ilość a do tego jeszcze różne smakołyki to utyje za bardzo.
_________________ Pozdrawiam,
Dorota
trinity
Barfuje od: 6.09.2014
Udział BARFa: 50-75% Pomogła: 1 raz Dołączyła: 29 Lip 2014 Posty: 147 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2014-12-13, 23:52
Dzięki Dziewczyny! Mój kot na pewno nie jest obżartuchem. Raczej umiarkowanym niejadkiem. Są dni kiedy je rozsądnie, są takie kiedy się ociąga i trzeba go zachęcać. Dzień objadania zdarza się raptem raz na miesiąc.
W związku z tym pozwolę mu jeść ile będzie chciał nawet gdy już wkroczy w dorosłość i będę obserwować nie zaokrągla się za bardzo.
Barfuje od: 18.10.2013
Udział BARFa: 90-100%
Dołączyła: 14 Paź 2013 Posty: 813 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2014-12-19, 10:48
marcelo, tylko że czasem kot ma fanaberie i chce dostac coś innego... Co np. uważasz, że nie jest dla niego odpowiednie. I co wtedy? Ulec czy iść do weta? Trzeba umieć rozróżnić kiedy kot nie chce jeść, bo próbuje na nas coś wymusić, a kiedy nie je bo ma jakiś problem zdrowotny.
_________________
To jak traktujesz koty decyduje o twoim miejscu w niebie. - Robert A. Heinlein
Barfuje od: 01.11.2012
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 7 razy Dołączyła: 06 Lis 2012 Posty: 1419 Skąd: LUBLIN
Wysłany: 2014-12-19, 12:51
poza tym u kotów akurat to trochę się zapętla. Np. kot jest w stresie, wiec nie chce jeść, nie je wiec zaczyna się zatykać, zaczyna się zatykać, więc ma jeszcze większego stresa i tak dalej. Jak na tym etapie pójdę do weta to mi wciśnie kilo leków i ewentualnie zleci szereg badań. Ale jak będę pilnować codziennie kota żeby jadł chociaż trochę to ten początkowy stres w końcu minie a kot mi się nie pochoruje. To wszystko z własnego doświadczenia piszę bo dopiero co przerabiałam taką właśnie sytuację i po tej historii zamierzam już zawsze pilnować tego mojego wrażliwca żeby jadł codziennie regularnie.
Druga za to wciąga wszystko jak odkurzacz, w ogóle nie ma opanowania i mi tyje. Nie wiem co z tym fantem począć bo jak jej wydzielam dziennie porcje (i tak z lekką górka) to drze mi się wniebogłosy, że jest głodna. Boję się jej nie dać żeby ona z kolei nie zaczęła mi się stresować i nie wpadła mi w tą pętlę bo powtórka z rozrywki mi się nie marzy :(
trinity
Barfuje od: 6.09.2014
Udział BARFa: 50-75% Pomogła: 1 raz Dołączyła: 29 Lip 2014 Posty: 147 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2014-12-20, 22:53
Myślę, że nie wywieram presji na kocie, żeby jadł, tylko czasem go rozpieszczam. Jeśli jest w misce coś, co mnie lubi i nie je, to z wielką przyjemnością zje to, jeśli wezmę go na kolana. Czasem też, gdy nie chce jeść BARFa wystarczy domieszanie odrobimy karmy. To miałam na myśli pisząc, że 'zachęcam'.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum