Pomogła: 18 razy Dołączyła: 29 Gru 2011 Posty: 3447
Wysłany: 2012-05-26, 20:55
Jednakowoż artykuł kończy zdanie;
Cytat:
Wydaje się, że udzielenie jednoznacznej odpowiedzi na pytanie: kiedy należy
kastrować psy i koty? będzie możliwe dopiero po analizie większej liczby obserwacji
klinicznych, które, miejmy nadzieję, prowadzą, właściwie dokumentują i opublikują
lekarze wykonujący omawiane zabiegi.
Ostatnio zmieniony przez Sandra 2013-01-28, 19:56, w całości zmieniany 1 raz
Nowy wątek z nowymi wątpliwościami.
Mój kocurro-Tygrysek zaczął mnie nieco zastanawiać...
Zdarzyło mu się kilka razy już podejmować próby kopulacji z Lilithką Oczywiście Lilithka była tym faktem zbulwersowana(toć to zmanierowana panna, ale z zasadami - do pierwszej rujki przynajmniej), w związku z czym Tygrys gryzł ją w karczycho, żeby nie uciekała Chwile sprawdzania nowo odkrytego "sprzętu" były jednak bardzo wątpliwe, gdyż trafiał jedynie w grzbiet Lilithki (jeśli nie zdąrzyłam zareagować).
Oprócz tego Tygryń ma chwile, kiedy łazi po domu i miauczy za wszystkimi...
Nie chcę przegapić nic i dopuścić do możliwości kazirodczych miotów.
Ale z drugiej strony on ma dopiero 4 miesiace! (pierwsze zauważone wymieniane ząbki też były stosunkowo wcześnie, bo w wieku 3,5 miesiąca)
Czy on tak szybko dojrzewa
_________________ "Czy dom bez kota - najedzonego, dopieszczonego i należycie docenionego - zasługuje w ogóle na miano domu?"
Mark Twain
Udział BARFa: 25-50%
Dołączyła: 22 Wrz 2011 Posty: 1134
Wysłany: 2012-08-21, 11:27
4 miesiące juz możesz jak najbardziej kastrować
tym bardziej że chlopak bardzo kochliwy
mój Moby 7 mies ,a tez włazi na kotki ..tylko że on hodowlany więc niech trenuje
taki 4 mies może niczego nie zmajstruje
ale ja osobiście bym juz ciachała
po co ma sie rozkręcac,spiewac serenady i myślec o znaczeniu jak taki rozbuchany
Maciejka
Barfuje od: 04.2012r
Udział BARFa: 90-100%
Dołączyła: 26 Kwi 2012 Posty: 301 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2012-08-21, 14:52
Panterowo napisał/a:
Ale z drugiej strony on ma dopiero 4 miesiace!
Miałam to samo. Czaruś tak męczył Łatkę ze ciągle przed nim biedna zwiewała. Musiałam go ciachnąć ze względu na nią i na swój spokój. Też miał wtedy tylko 4 miesiące. Na pociechę Ci powiem, że nie przyjął tego faktu do wiadomości , ale dziewczynę męczył już tylko gdy była w rui.
ewka
Barfuje od: 05.2012
Udział BARFa: 90-100%
Dołączyła: 09 Cze 2012 Posty: 11 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2012-08-21, 15:54
U mnie sytuacja była analogiczna, tylko Joo był trochę starszy, miał prawie 6 miesięcy - za radą weta ciachaliśmy. Rośnie duży i zdrowy :)
Barfuje od: 04.2012
Udział BARFa: 90-100%
Dołączyła: 05 Cze 2012 Posty: 247 Skąd: UK
Wysłany: 2012-08-21, 18:02
My zdecydowalismy sie kastrowac w momencie, kiedy zapach moczu osiagnal ten specyficzny smrod, u jednego kota byl to wiek 7 miesiecy, u drugiego 6. 4 miesiac jest jak najbardziej ok do kastracji, tak jak ludzie- jedni dojrzewaja szybciej, inni wolniej, a niektorzy w ogole
Barfuje od: 23.07.2012
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 4 razy Wiek: 35 Dołączyła: 28 Cze 2012 Posty: 199 Skąd: Kraków
Wysłany: 2012-08-21, 18:31
Dzięki, Dziewczyny, za odpowiedzi...
Moje wahania biorą się stąd, że Tygrys jednak nie znaczy, a i zapach jego moczu nie odbiega raczej od Lilithkowego...
(już abstrahując od tego, że jest jeszcze dla mnie kocim chłopczykiem... )
Na razie chyba podczytał mój wątek, bo mu się odechciało na Lilithke wskakiwać
_________________ "Czy dom bez kota - najedzonego, dopieszczonego i należycie docenionego - zasługuje w ogóle na miano domu?"
Mark Twain
Barfuje od: 12/2010
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 5 razy Wiek: 60 Dołączyła: 21 Wrz 2011 Posty: 1068 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2012-08-21, 19:31
Jak najbardziej się zgadzam, jeżeli kot czy kotka nie są hodowlane, to jak najbardziej jestem za kastracją.
To był taki skrót myślowy. Niektórzy weci radzą, żeby z kastracją czekać do momentu, aż kot zacznie znaczyć lub jego mocz nabierze intensywnego zapachu (żeby nie powiedzieć smrodu)... i tu może być problem, bo właśnie niektóre kocury nie znaczą, a ich mocz nie śmierdzi...
Udział BARFa: 75-90% Pomogła: 5 razy Dołączyła: 21 Wrz 2011 Posty: 1576 Skąd: podlaskie
Wysłany: 2012-08-21, 22:24
Ja mam kocura-8 roczek mu leci,z jajami,rzadko znaczy-lub nie za bardzo śmierdzi.Czasem wredny,ugryzł mnie mocno gdy wróciłam po 10 dniowej nieobecności.Chyba mnie traktuje jak kotkę,na kolanach ugniata.Był zatkany,ma już parę lat,ale czasem mam ochotę go ciachnąć.Niestety,boję się tego jego wieku i tego,ze był zatkany.Muszę jakoś żyć z nim jako "kotka".
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum