Jak dlugo czekacie az kot zje? Po jakim czasie wyrzucacie mieszanke?
doradora
Barfuje od: 09.2014
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 4 razy Dołączyła: 09 Cze 2014 Posty: 1593 Skąd: Gliwice
Wysłany: 2014-10-13, 22:33
ja czekam do skutku
zazwyczaj do rana znika, a jeśli nie, to daję kotce, która jest na diecie (wliczam w porcję) i ona wszystko zjada od razu przy misce
ale u mnie nie ma, że nie znika, po prostu stoi i koty podchodzą i jedzą (kotka na diecie nie wchodzi na ten parapet, gdzie jest miska, bo wejście jest trudne)
Beti od dłuższego czasu "kaprysi " przy jedzeniu.Ale od soboty praktycznie odmawia jedzenia Widać zainteresowanie jedzeniem ale jej nie wchodzi...powącha,poliże i odchodzi.Próbowałam już wszystkiego co do tej pory pomagało na apetyt-mieszałam mięsko z odrobiną puszki,saszetką, nawet chrupkami i nic Barf jest be!Jak dałam jej samą puszkę to zjadła ale tylko troszkę.Nie wiem już co robić?Pójdziemy chyba jutro do weta...
Właśnie jesteśmy po wizycie u lekarza.Beti ma powiększoną jedną nerkę.Jestem podłamana,jutro mam z nią przyjść na czczo na pobranie krwi,zaczynam podczytywać wątek nerkowy...
Jesteśmy po badaniach krwi(wszystko w normie),inna p. doktor,która badała Betinkę nie potwierdziła powiększonej nerki-uff. Beti od pierwszej wizyty dostawała antybiotyk(czy to jest norma?antidotum na wszystko?),jakieś witaminki itp...Apetyt powrócił...lecz dziś znowu grymasi!Myślę,że to jednak "strajk Barfowy",rozgląda się za czymś w jej mniemaniu lepszym
ech te kocie fochy...
Barfuje od: 2012.08.20
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 4 razy Dołączyła: 31 Sie 2012 Posty: 2808
Wysłany: 2014-10-21, 22:26
Spróbuj zrobić w ten sposób, że z raz jak się nie wezmą do jedzenia to zabierz, przegłodź cały dzień a potem parę razy daj za mało. U mnie to działa bo jak czasami marudzą, to po takiej akcji zmiatają potem pełne porcje przez 5 minut talerze wylizane są
_________________ Mimo, że regulamin forum to FIKCJA - Śpiewać to rzecz ludzka, miauczeć to rzecz boska... (Zhuangzi 庄子)
doradora
Barfuje od: 09.2014
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 4 razy Dołączyła: 09 Cze 2014 Posty: 1593 Skąd: Gliwice
Wysłany: 2014-10-22, 22:54
Moje znowu nie chcą jeść nowej mieszanki a ja mam tyle typów o co im biega, że nie wiem jak zareagować
z karmą jedzą, ale musi być co najmniej 50% karmy, już im trochę głód w oczy zagląda, to zaczynają bardziej jeść, ale kurka mam dylemat moralny
skoro im nie smakuje, a ja i na siłę wmuszam, to chyba nie za dobrze
Wczoraj Beti nie chciała "kolacji".Dzisiaj nie zjadła ani "śniadania" ani "obiadu".Dopiero teraz zjadła co jej nałożyłam do miski.Ciekawa jestem jak długo będzie trwała ta nasza "wojna"?
Chyba strajk zażegnany Od rana Betinka je wszystkie porcje do końca...podejrzewam,że przyczyną niejedzenia mógłby być jakiś zalegający kłak bo "dolegliwości" ustąpiły po podaniu pasty odkłaczającej.
Barfuje od: 2012.08.20
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 4 razy Dołączyła: 31 Sie 2012 Posty: 2808
Wysłany: 2014-10-26, 17:31
U mnie też już drugi dzień marudzą. Ale mają chyba jakiś okresowy spadek apetytu (przez ostatnie 3 tygodnie wcinały wszystko co dałam, talerzyki wylizane do czysta) bo po południu przepiórki całej (we trzech) nie zjadły. A przepiórka to przysmak koci.
_________________ Mimo, że regulamin forum to FIKCJA - Śpiewać to rzecz ludzka, miauczeć to rzecz boska... (Zhuangzi 庄子)
Tak czułam,że za wcześnie chwalę Beti.Od wczoraj wieczora znowu nie chce jeść.Jestem już tak na nią wkurzona,że normalnie wszystkim domownikom się dostaje Czy są jakieś naturalne preparaty na poprawę apetytu u kota?Jak tak dalej pójdzie to chyba zacznę ją karmić jak gęś tuczną(to żart oczywiście ale jestem już na skraju załamania,normalnie wyć mi się chce)
Udział BARFa: 75-90% Pomogła: 5 razy Dołączyła: 21 Wrz 2011 Posty: 1576 Skąd: podlaskie
Wysłany: 2014-10-27, 22:08
Ja już pisałam - u mnie smakowitość mieszanki bardzo poprawia posypanie jej spiruliną (właśnie zastosowałam i znowu pomogło)
doradora
Barfuje od: 09.2014
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 4 razy Dołączyła: 09 Cze 2014 Posty: 1593 Skąd: Gliwice
Wysłany: 2014-10-27, 23:12
u mnie każda mieszanka jest na początku niezjadliwa
około tydzień muszę koty zachęcać na wszelakie sposoby, a potem jest ok,
za każdym razem przeżywam stresa, że coś spartoliłam w smaku, albo mięso nie takie, albo koty chore, ale jak na razie po prostu muszą się do nowej mieszanki przyzwyczaić
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum