Zajmij się uszczelnieniem swoich jelit, bo wygląda na to, że masz je strasznie dziurawe. To moim zdaniem będzie Twoja podstawa.
Nazar
Udział BARFa: 90-100%
Wiek: 38 Dołączył: 23 Paź 2014 Posty: 172 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2014-11-11, 15:09
Możliwe, ale jako syn lekarzy podchodzę do takich teorii z dużą rezerwą. Podobnie jak do magicznych plastrów na stopy, kilogramów mięsa w jelitach, kilku szklanek śluzu w zatokach i podobnych. Być może teoria o dziurawych jelitach jest prawdziwa, ale póki nie ma jednoznacznych wyników badań, to się powstrzymam. W kwestiach medycznych wolę zaufać jednak rodzicom z bogatym doświadczeniem klinicznym. Ale dzięki za sugestię, każda teoria poszerza horyzonty
Nazar
Udział BARFa: 90-100%
Wiek: 38 Dołączył: 23 Paź 2014 Posty: 172 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2014-11-13, 18:25
Ruszam dzisiaj z dietą paleo w lekko zmodyfikowanej wersji, trzymajcie kciuki!
Pomogła: 18 razy Dołączyła: 29 Gru 2011 Posty: 3447
Wysłany: 2014-11-13, 20:17
Wszystko zapisuj.
Zaproszone osoby: 2
Nazar
Udział BARFa: 90-100%
Wiek: 38 Dołączył: 23 Paź 2014 Posty: 172 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2014-11-14, 17:54
Wszystkiego nie mogę, bo waga mojego brata wskazuje 0kg, gdy na niej staję. Widocznie jestem tak chudy Muszę kupić nową, w miarę dokładną, żeby móc zmierzyć efekty.
Założenia: Dietę oparłem na ogólnych założenia uśrednionej diety paleo z modyfikacją polegającą na połączeniu posiłków surowych z gotowanymi. Dlaczego? Otóż zarówno surowe, jak i gotowane posiłki mają swoje zalety, dlatego korzystam z obu rozwiązań. Od razu uściślę, że gotowanie w mojej wersji to wrzucenie pokrojonej drobno surowizny do wrzątku i trzymanie parę (paręnaście w przypadku twardych warzyw) minut. Docelowo będzie to gotowanie na parze na tej samej zasadzie, czyli krótki parzenie. Dlaczego tak? Obróbka termiczna pozwala uzyska zalety tego typu jedzenia, natomiast bardzo krótki czas parzenia zmniejsza starty cennych składników, które niszczy wysoka temperatura. Taki złoty środek. Wodę po gotowaniu wypijam jako zupę.
Pierwsze spostrzeżenia po pełnym dniu:
Po żadnym z posiłków nie czułem nieprzyjemnego ciężaru w brzuchu, żadnej niestrawności, zgagi i innych podobnych dolegliwości, które bardzo często się u mnie pojawiały. Bezpośrednio po jedzeniu robi mi się bardzo ciepło, co zapewne jest zasługą jedzenia ciepłego posiłku oraz wysokiej przyswajalności nieprzetworzonych produktów. Bardzo przyjemne uczucie, pozwoli mi też zaoszczędzić na ogrzewaniu Znacząco spadło też pragnienie na dodatkowe napoje.
Są też jednak i negatywne aspekty zmiany diety na tą, która zawiera zdecydowanie mniej węglowodanów. Głównym jest ciągłe poczucie "głodu cukrowego". Z tego, co wyczytałem to bardzo częsty objaw, mający podłoże w uzależnieniu od węglowodanów w ogromnych ilościach (u mnie było to pewnie z 80% źródła energii, może nawet więcej, z czego większość wysoko przetworzona i/lub sztucznego pochodzenia). Powinno minąć po paru tygodniach, gdy organizm przestawi się na nowe źródło energii. Czuję się jak alkoholik bez wódki. Niestety nie wytrzymałem i zjadłem 5 ciasteczek owsianych, których całe pudełko zostawił mój brat Teraz rozumiem wszystkich uzależnionych, jak ciężko jest zerwać z nałogiem Sama świadomość, że te ciasteczka leżą w kuchni doprowadza mnie do męczarni. Ale twardym trzeba być, od jutra bez ciastek
Pozytywnych lub negatywnych wpływów na moje ciało i zdrowie nie dostrzegłem, co zresztą oczywiste po raptem jednym dniu.
Następny raport za tydzień
doradora
Barfuje od: 09.2014
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 4 razy Dołączyła: 09 Cze 2014 Posty: 1593 Skąd: Gliwice
Wysłany: 2014-11-14, 19:58
Nazar napisał/a:
Sama świadomość, że te ciasteczka leżą w kuchni doprowadza mnie do męczarni.
Bo zmianę sposobu odżywiana, to jednak trzeba zacząć od wyczyszczenia spiżarni z zakazanych rzeczy (np. poprzez ucztę na pożegnanie )
Barfuje od: 12.12.13r
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 7 razy Wiek: 34 Dołączyła: 23 Sty 2013 Posty: 2660 Skąd: Wrocław
Wysłany: 2014-11-14, 20:11
Hahaha dokładnie a tak na serio, to ja pilnuję (zwłaszcza, gdy jestem w domu, tzn nie idę do pracy), żeby w lodówce były przekąski, na które mogę sobie pozwolić. Szprotki, mniejsze porcje mięsa, ugotowane jajko, jakieś warzywo, ewentualnie owoc. Jak idę "zapukać do lodówki" to mogę sobie bez wyrzutów sumienia coś uszczknąć.
A, ja też część mięsa gotuję, nie jem wszystkiego na surowo. Robię tak, jak akurat mam ochotę.
Nazar
Udział BARFa: 90-100%
Wiek: 38 Dołączył: 23 Paź 2014 Posty: 172 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2014-11-14, 20:26
doradora: Aktualnie mieszkam z bratem, więc to nierealne. On jest tak zalatany, że nie ma czasu na jakąkolwiek dietę, więc dopiero mieszkając na swoim będę mógł sobie pozwolić przynajmniej na domową niezależność.
Ines: Wiesz, takie przekąski to ja mam. Problem w tym, że pod nosem mam 2 sklepy, a w nich... A teraz brat jeszcze przyniósł mi ciastka Ech, ponad 20 lat wciągania słodkości zrobiło swoje.
Barfuje od: 12.12.13r
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 7 razy Wiek: 34 Dołączyła: 23 Sty 2013 Posty: 2660 Skąd: Wrocław
Wysłany: 2014-11-14, 20:38
Nazar... ja mieszkam z mężem, który jest bardzo nie-paleo w dodatku czerpie dziwną satysfakcję z mojego "niewygrywania" w dietę często mnie czymś kusi, ale ostatnio rzadziej i znów coraz częściej zjada część moich posiłków. Sklepy mam blisko, ale na szczęście jestem zbyt leniwa i skąpa, by do nich chodzić, skoro mam pełno żarełka w domu
Udział BARFa: 75-90% Pomogła: 5 razy Dołączyła: 21 Wrz 2011 Posty: 1576 Skąd: podlaskie
Wysłany: 2014-11-14, 23:25
Najlepiej jeśli do takiej diety przyzwyczajony jest ktoś od dziecka - bo inaczej stres związany z wyrzeczeniami może zniweczyć dodatnie strony takiej diety - no chyba, że zdrowie wymaga zdecydowanego działania Nazar - może byś pisał co jesz w ciągu dnia, taki dziennik ? Pewnie ja nie skorzystam, ale może ktoś tak....
Udział BARFa: 25-50%
Dołączyła: 22 Wrz 2011 Posty: 1134
Wysłany: 2014-11-15, 08:15
tak
ja tez mieszkam z dwoma facetami ktorzy bojkotuja moja dietę
a ja nie mam juz ciagoty żeby jeść to co oni,
bez problemu gotuje im posiłki na które nie mam ochoty sie skusić,po części dlatego ze jestem beznadziejną kucharką
zjem coś w locie tak jak Inez pisze,w lodówce zawsze jakieś szybkie proste jedzenie dla mnie
no Nazar to co innego
juz ma trudniej z komponowaniem swojego jadlospisu
wczoraj bylam z koleżankami w knajpie,zamowiłysmy to i owo
ja sałatka grecka
oczywiście sałatka polana "tworzywem sztucznym"jak to ja nazywam czyli sosikiem
ból brzucha mam taki,a glowa mi tak pęka juz od nocy jakbym miała kaca
czy to po jakims glutaminianie?
miałam tak samo po ostaniej imprezie
czy moż eza dużo liści sałaty
ja warzyw raczej nie jadam
czy człowiek juz na imprezie nie będzie mógł nic zjeśc,bo odzwyczaiłam organizm od różnych substancji?
Barfuje od: 09.2012 Pomógł: 10 razy Wiek: 30 Dołączył: 06 Sie 2012 Posty: 1432 Skąd: Poznań
Wysłany: 2014-11-15, 10:11
No to jest właśnie problem odstawienia "chemii". Organizm się odtruwa i nie przyjmuje trucizn z powrotem, reagując bólami, wymiotami, nudnościami, itp. Najgorsze w paleo i barfie jest przechowywanie żywności, ponieważ się szybko psuje. Nie wyobrażam sobie latać wszędzie z mini-lodówką, która ważyłaby zapewne minimum 10kg bez wsadu (no wiecie, agregat, akumulatory...) Z drugiej strony dieta ta pozwala na dłuższe okresy pozbawione jedzenia, nawet cały dzień. Głód praktycznie nie doskwiera, choć piszę tu o całkowitym uwolnieniu się od "zespołu odstawienia cukru" Skoro ja potrafię wytrzymać na diecie standardowej większość dnia bez jedzenia (jem głównie obiado-kolację o 18), to można zrobić to bez problemu na diecie paleo/barf.
_________________ Naturalne stało się sztuczne, a prawdę uznano za kłamstwo.
Nazar
Udział BARFa: 90-100%
Wiek: 38 Dołączył: 23 Paź 2014 Posty: 172 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2014-11-19, 17:14
gerda napisał/a:
Najlepiej jeśli do takiej diety przyzwyczajony jest ktoś od dziecka - bo inaczej stres związany z wyrzeczeniami może zniweczyć dodatnie strony takiej diety - no chyba, że zdrowie wymaga zdecydowanego działania Nazar - może byś pisał co jesz w ciągu dnia, taki dziennik ? Pewnie ja nie skorzystam, ale może ktoś tak....
Chętnie podzielę się doświadczeniami, gdy tylko ustalę stałą dietę. W tej chwili codziennie jem coś innego lub w połączeniu, którego wcześniej nie jadłem. Odkrywam, co mogę zjeść, w jakiej postaci i ilości i oczywiście - co najbardziej mi smakuje
Barfuje od: 02.2014
Udział BARFa: 90-100%
Dołączyła: 14 Sie 2013 Posty: 93 Skąd: Poznań
Wysłany: 2014-11-29, 04:15
Niedawno została wydana książka, która chyba może być podręcznikiem, wiedzą w pigułce dla osób, które chcą przejść na bardziej świadomy tryb życia ;)
"Pierwotne Ciało Pierwotny Umysł" autorstwa Norah Gedgaudas http://www.bialywiatr.com...troller=product
Niestety jeszcze nie czytałam, dlatego nie wiem czy zawiera jakieś bzdury. Ale spis treści prezentuje się całkiem nieźle.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum