hexa, Kot "zatkany na amen" to kot ktory nie potrafi sie w ogole wysikac,lata do kuwety i spowrotem a moczu najwyzej pare kropelek uroni...i jest to dla biedaka cholernie bolesne... a na koncu kot jest juz podtruty i na wpol przytomny... przerabialem to wszystko gdy Jinx mial struvity,byl to Horror...szczegolnie ze po raz pierwszy bylo to po powrocie z urlopu.sasiedzi tylko dali papu i chodu,a my potem w szoku... Na Twoim miejscu zlapalbym mocz do analizy,zeby wykluczyc struvity - ten "osad" na USG nie daje mi spokoju,bo identycznie to u Jinxa wygladalo przy nawrotach,jak w kulach ze sniegiem...po prostu zeby wykluczyc ta eventualnosc zanim cos sie zlego pod tym wzgledem narobic moze,bo to swinstwo lubi sie powtarzac.I moze czasem faktycznie go boli przy sikaniu,a potem mu sie kuweta z tym kojarzy...ale to by tez na struvity czy oxalaty wskazywalo,tyle ze na razie na szczescie sa na tyle male ze moze je wysikac.Nie pamietam teraz czy u Jinxa mocz byl metny.Ale byly regularnie nawroty,zima,az trzeba bylo amputowac penisa- nie bylo innej mozliwosci. I tez zauwazylem,(i to do tej pory),ze od czasu do czasu jest nasikane obok kuwety - stoi w lazience,w rogu,i wyglada to tak(tzn skutki,bo Jinxa nigdy na goracym uczynku nie nakrylem) jakby przycelowal poza kuwete,za wysoko,wlasnie tak jakby znaczyl...chociaz normalnie do sikania przykuca.No,ale poniewaz nigdy nie zrobil tego w innym pomieszczeniu,to uznalismy ze trzeba z tym zyc...czesciej sie wytrze podloge w razie potrzeby... Stressu Jinx miec nie powinien,jest panem na wlosciach,dziecko juz sie wyprowadzilo...A w Twoim i Barona przypadku raczej jednak bym na stress stawial...ale nie mam pojecia jaki,to juz musisz sama znalezc-moze nie ma jednego glownego powodu,moze to suma wszystkich drobnych..Jestes pewna,ze te brazowe kropki to krew? Tez nas nasz maly pare razy tak zestresowal,a potem sie okazalo ze po prostu oczka mu lzawia i czasem cos kapne...a w lazience jasne plytki,najlepiej obok kuwety widac...
Trzymaj sie,pozdrowienia!
Barfuje od: 08.2012
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 22 razy Dołączyła: 07 Sie 2012 Posty: 5339
Wysłany: 2015-01-15, 21:20
hexa
Idiopatyczne zapalenia pęcherza u kota czyli FIC to przeważnie schorzenie kota powstałe na wskutek stresu, suchej karmy i braku wody w organizmie. Poczytaj dokładnie wątek
http://www.barfnyswiat.org/viewtopic.php?t=73
jest tu opisanych wiele kotów z taka przypadłością. Polecam do poczytania wszystkie moje posty z tego wątku, opisuję w nich zmagania z FIC u Dragonka zakończone przejściem na Barf i świętym spokojem .... Wszystkim mającym taki problem będę radzić prędziutkie przejście na Barf i zwiększenie ilości wody podawanej kotu, a problemy powinny ustąpić. Pozdrawiam serdecznie.
Jinx the Cat stresu nadal nie wykluczam, dopiero zaczęłam z nim walkę. Zobaczymy co wyniknie. Co do kropel, nie mam pewności, że to krew. Nic innego nie przyszło mi do głowy, bo znalazłam tam gdzie siedział np na parapecie, ale skąd "kapło" tego już nie widziałam. Baron problemów z oczami nigdy nie miał, nic mu nie leciało, włosy suche pod okiem, czasem tylko jakiś babol mały w kąciku po spaniu jak u ludzi. Nawet przetarłam mu z ciekawości białą chusteczką i czysta była.
shana55 jestem już w trakcie czytania wątków :) trochę mi to zajmie jednak.
Barfuje od: 08.2012
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 22 razy Dołączyła: 07 Sie 2012 Posty: 5339
Wysłany: 2015-01-16, 13:11
hexa
W interpretacji wyników Ci nie pomogę, bo tak szczegółowo to się nie znam (przy twoich wynikach nie ma podanego zakresu normy). To co mnie uderzyło to tłuszcz w moczu.... Kiedyś Margot nasza specjalistka od nerkowców pisała
Cytat:
Nie powinno być też w moczu kulek tłuszczowych. Czy dieta twojego kota nie jest zbyt tłusta. Cytując za portalem weterynaryjnym, tłuszcz - w postaci kulek pojawia się w:
•niedoczynności tarczycy;
•cukrzycy (u psów, u kotów);
•otłuszczeniu lub przekarmieniu tłuszczem.
NIgdy nie miałam z t kulkami tłuszczu w moczu żadnych doświaadczeń, więc szczegółowo się nie ustosunkuję...... Może warto zbadać jeszcze cholesterol i trójglicerydy (skoro pojawił się ten tłuszcz w moczu).
Może to Cię naprowadzi na to co może być koteczkowi.
Barfuje od: 12.12.13r
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 7 razy Wiek: 35 Dołączyła: 23 Sty 2013 Posty: 2660 Skąd: Wrocław
Wysłany: 2015-01-17, 06:43
Hexa, zrodlem stresu moze byc aktywnosc plciowa, a raczej jej brak. Kocur jajeczny, ma swoje potrzeby i to powiedzialabym nawet, ze w przypadku tego gatunku niemale. Nie zostal wykastrowany, wiec hormony pewnie buzuja, a kot przez blisko 6 lat zycia przy tych buzujacych hormonach zyje w celibacie. Jest prawdopodobnie zestresowany i sfrustrowany.
situnia nie słyszałam o czymś takim (zajrzałam do netu i już wiem chociaż jak to wygląda i że mierzy ciężar właściwy moczu i stężenie białka w surowicy), ale nie mam pojęcia czy coś takiego widziałam u naszego weta, przy badaniach zapuszcza jakąś "maszynerię", ale czy to też? Czy ja mam to kupić i sama kotu badać, jest w ogóle taka możliwość w warunkach domowych?, konieczność?
Ines zastanawiałam się nad tym, choć nie poruszyłam tego tematu u weta (pytałam tylko czy jest zależność kot kastrowany czy nie kastrowany, czy ma któryś może większą tendencję?). Powinnam więc kota wykastrować?
Barfuje od: 18.10.2013
Udział BARFa: 90-100%
Dołączyła: 14 Paź 2013 Posty: 813 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2015-01-17, 18:16
Musisz poszukać weta w swojej okolicy, który dysponuje refraktometrem. Wpisz w profilu skąd jesteś, to może ktoś Ci podpowie gdzie takiego szukać Co do kastracji, po co bidulek ma się męczyć skoro panienki żadnej nie dostanie? To posikiwanie też może być spowodowane brakiem kastracji Umów się na zabieg, po nim kocur będzie spokojniejszy i nie będzie miał burzy hormonów, która na pewno też nie poprawia jego komfortu życia
_________________
To jak traktujesz koty decyduje o twoim miejscu w niebie. - Robert A. Heinlein
Barfuje od: 2012.08.20
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 4 razy Dołączyła: 31 Sie 2012 Posty: 2810
Wysłany: 2015-01-17, 18:23
Hexa ja właśnie przymierzam się do zakupu refraktometru z uwagi na to, że jeden z trzech moich kotów ma PNN a u mnie w mieście (nota bene 60-tysięcznym ) nie ma możliwości oznaczenia kotu ciężaru właściwego moczu refraktometrem - mocz weci wysyłają do Warszawy. Niestety dochodzi on najwcześniej na drugi dzień, nie wiadomo w jakich warunkach jest transportowany (co za tym idzie nie wiadomo na ile wyniki będą wiarygodne) - mając na uwadze koszty wysyłki i ilość kotów na stanie taniej wyjdzie mi kupić refraktometr bo cena refraktometru to koszt zrobienia 3-4 badań. Dodam, że raz już wysyłałam krew do badania i więcej tego nie zrobię - surowica doszła do laboratorium po 4 dniach, probówka była rozwalona i badań zrobić nie można było. Wet mi powiedział, że to był już drugi przypadek w tygodniu zniszczenia próbki w transporcie i żebym się cieszyła, że była to krew pobrana bez problemu, bo poprzednia zniszczona próbka to był mocz pobrany u kota przez nakłucie pęcherza i tamten kot jeszcze musiał narkozę przeżyć...
Myślę, że jak sama zrobisz oznaczenie ciężaru właściwego na refraktometrze z wizualnym odczytem (cyfrowe są niestety znacznie droższe) to i tak będzie to znacznie bardziej wiarygodne niż oznaczenie paskiem. Musisz sobie po prostu przekalkulować, co się bardziej opłaca.
pH moczu robię sama na paskach. Ogólnie to każdy kot ma robione badanie moczu co kilka miesięcy (czasami jeżdżę do Warszawy i wtedy biorę mocz do badania), natomiast profilaktycznie każdemu kotu łapię mocz raz w tygodniu (u mnie akurat nie ma z tym najmniejszego problemu) - jeżeli jest przejrzysty, klarowny, żółty i o normalnym zapachu to robię tylko pH paskiem, jeżeli lekko mętny daję do ludzkiego labu na badanie ogólne żeby zobaczyć, co jest nie tak.
Jeżeli widziałaś u weta jakąś maszynerię to oni odczyt z pasków do badania moczu robią na tej maszynerii i to oznaczenie ciężaru właściwego będzie niewiarygodne.
_________________ Mimo, że regulamin forum to FIKCJA - Śpiewać to rzecz ludzka, miauczeć to rzecz boska... (Zhuangzi 庄子)
Muszę pomyśleć nad tym wszystkim, aczkolwiek chciałabym powoli wziąć się za przygotowywanie mieszanek. W międzyczasie będę czytała dalej wątki.
Mogę tu zapytać się o przepis? Nie do końca go rozumiem.
. Żurawina na pewno mocz zakwasza (mój Skippi dostawał żurawinę (konkretnie Żuravit) półtora miesiąca temu jak miał bakterie escherichia coli - mocz się ciutkę zakwasił, miano bakterii spadło po 2 tygodniach stosowania z 10^4 do 10^3 ale niestety po kolejnych 2 tygodniach sprawa się odnowiła)
Ja w tej chwili daję swoim kotom na zakwaszenie moczu L-methiocid (metionina) i jak mówiła
Witam,
podczytuję forum i chciałam zapytać , czy prócz żuravitu, podawałaś antybiotyk na e coli ?
U mnie takie samo miano i zastanawiam sie, czy antyb faktycznie konieczny, czy można to jakoś obejść. Jedni zalecają Furaginę ( przy czym wyczytałam,ze szkodzi nerkom).
Mocz pobierany niesterylnie, znaczy spod pupy... więc nie wiem na ile takie miano jest faktycznie wiarygodne. Poza tym,że nie tak dawno, mój jeden kotek miał takie samo miano, jak obecny.
Co mi doradzicie ?
Pozdrawiam.
Barfuje od: 2012.08.20
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 4 razy Dołączyła: 31 Sie 2012 Posty: 2810
Wysłany: 2015-01-26, 19:19
Żuravit generalnie dobrze sobie radzi z escherichia coli, jednak w tym przypadku niezbyt pomógł (nota bene przy Żuravicie też należy uważać na nerki).
Kot dostał potem zgodnie z zaleceniem wetki (nefrologa kociego) urofuraginum (w antybiogramie wyszło, że bakterie są na to wrażliwe), po niecałych dwóch tygodniach po bakteriach śladu nie było. Za drugim razem mocz był również pobierany spod ogona - moje koty bardzo ładnie sikają prosto do naczynka Mocz pobierany ze środkowego strumienia, zero kontaktu z sierścią i żwirkiem.
Nota bene robiłam jeszcze posiew drugiemu kotu (też spod ogona) i kompletnie nic nie wyszło więc chyba niekoniecznie takie badanie jest niewiarygodne.
Generalnie w przypadku infekcji bakteryjnej po to robi się antybiogram, żeby móc dobrze dobrać lek, który zabije bakterie i nie dawać nic w ciemno.
_________________ Mimo, że regulamin forum to FIKCJA - Śpiewać to rzecz ludzka, miauczeć to rzecz boska... (Zhuangzi 庄子)
O masz Ci los... i co tu robić ? Podac antybiotyk wg antybiogramu, czy furaginę, czy żuravit ?
Ponoć wymienione, "walczą" z e coli. Tylko jak wybrać,żeby nie zaszkodzić ?
Które najskuteczniejsze i najmniej tłucze biedny koci organizm ?
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum