jakiś durny ten mój organizm skoro przez całe życie nigdy żadnej klęski głodu nie doświadczył a i tak się na nią przygotowuje jakby to było oczywiste, ze takowa nastąpi.
Nie, kochana- po prostu jesteś szczytem osiągnięć ewolucji
Ja nie mam takiej podbudowy jak dagnes i Ci nie wytłumaczę jak to strączkowe "zmieniają szlaki metaboliczne", ale wywal ten bób w cholerę!
ciocia_mlotek, widzisz, dla mnie w ogóle koncept życia dłuuuugo za to bez żadnych smacznych rzeczy* to jest jak kara dożywocia, a nie żadna wartość dodana :) Wszystko zależy od priorytetów...
*powszechnie wiadomo, że smaczne rzeczy są albo nielegalne albo tuczące
dla mnie w ogóle koncept życia dłuuuugo za to bez żadnych smacznych rzeczy* to jest jak kara dożywocia, a nie żadna wartość dodana :) Wszystko zależy od priorytetów...
Ano właśnie Chyba, że kogoś jara długie życie samo w sobie, a nie korzystanie z niego w przyjemny sposób
Barfuje od: maj 2011
Udział BARFa: 90-100%
Wiek: 39 Dołączyła: 29 Gru 2012 Posty: 1350 Skąd: prawie Wrocław
Wysłany: 2015-04-15, 10:32
dieta dietą ale ja co roku w sezonie wczesno-letnim, przechodzę na dietę bobową. Jem na kilogramy, bez dodatków... sam bób
później się sezon zmienia i moja monodieta przechodzi na kukurydzę w kolbach i fasolkę szparagową.
Barfuje od: maj 2011
Udział BARFa: 90-100%
Wiek: 39 Dołączyła: 29 Gru 2012 Posty: 1350 Skąd: prawie Wrocław
Wysłany: 2015-04-15, 14:14
Ale powiem wam, ja nie wiem co jest z tym bobem. Bo ja autentycznie nie moge się wtedy powstrzymać. 2kg bobu dziennie mnie nie przeraza. Moge na śniadanie, obiad i kolacje. Wiem ze to parszywa monodieta ale ciągnie mnie jak kota do kocimietki....
Zla jestem bo zdecydowanie nie powinnam takich w okresie wczesnoletnim. Zdecydowanie nie poprawia to samopoczucia przy późniejszym zakladaniu bikini :p
Wiem ze tak nie mozna i ze zle ale kurcze.... Co to za życie, jak trzeba aż tak się katować?:>
Barfuje od: 01.11.2012
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 7 razy Dołączyła: 06 Lis 2012 Posty: 1419 Skąd: LUBLIN
Wysłany: 2015-04-15, 19:26
no ja się nie mogłam doczekac do sezonu i mrożony jem ale bez przesady nie na żadne kilogramy tylko tak 150-200gram jednego dnia. No i nie codziennie. Własnie sprawdzałam zawartośc węgli w bobie w tabelach kalorycznych i straszna rozbieżnośc jest w nich. Pozycja: Bób 4g./100g a bób gotowany to widełki między 7 a 19g. I bądź tu człowieku madry.
Barfuje od: 28.07.2014
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 9 razy Dołączyła: 21 Lip 2014 Posty: 1292
Wysłany: 2015-04-15, 22:00
Bób uwielbiam, mniam
U mnie pewnie będzie to (jak zawsze) jednorazowa przygoda w sezonie. Bób prosto z ogródka dziadków Kupny na targu nigdy mi tak nie smakował. Poza tym uwielbiam bób ten dojrzały, taki mączasty, a nie zielony. Gotowany, tylko z dodatkiem soli i zjadany ze skórkami
Barfuje od: maj 2011
Udział BARFa: 90-100%
Wiek: 39 Dołączyła: 29 Gru 2012 Posty: 1350 Skąd: prawie Wrocław
Wysłany: 2015-04-15, 22:02
o tak tak tak!
nie te małe pyrdki co nawet skórki nie mają porzadnej
i też mam to raz w roku. Co roku planuje zamrozić ale co mi wpadnie w łapy, to zaraz wyjem ;/
ad węgli to na bank jest ich tam sporo ale mi to nie przeszkadza, jako żem wege - moja dieta się opiera na węglach :P tam ino tłuszczu dużo - jak to w strączku. a dupa rośnie.... :P
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum