Barfuje od: lipiec 2014
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 1 raz Wiek: 37 Dołączyła: 28 Lut 2014 Posty: 462 Skąd: Włocławek
Wysłany: 2014-10-28, 08:42
U mnie też nowa mieszanka jest z reguły problemem, dlatego staram się robić ją trochę wcześniej i przez 2 - 3 dni mieszać nową ze starą, żeby było łagodniejsze przejście, i wtedy jest mniejsze marudzenie
Dzisiaj przy okazji odbierania wyników,poskarżyłam się,że Beti nadal nie ma apetytu.Pani doktor przepisała jej nitrazepam w dawce 1/4 tabl. co 5 dni.
Czytałam trochę o wsparciu żywieniowym kota,ale trochę się obawiam podawać jej leki,których używa się w psychiatrii i które napewno nie są obojętne dla zdrowia
Zaufać wetce?
to jest link do strony o wsparciu żywieniowym kota
doradora
Barfuje od: 09.2014
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 4 razy Dołączyła: 09 Cze 2014 Posty: 1593 Skąd: Gliwice
Wysłany: 2014-10-28, 19:14
a jesteś przekonana, że potrzebne jest jej wsparcie żywieniowe?
czy Beti chudnie? mnie (laikowi) wydaje się, że jak kot nie chudnie, to nie ma się czym przejmować (jeśli je, ale niewiele)
a tak właściwie to czemu koty tak potrafią strajkować na barfie? Nie miałam takich problemów kiedy mój kot był na suchym :( Jesteśmy w 100% tylko na barfie od 28.10 i przez kilka pierwszych dni było cudownie, a teraz nagle na wszystko jest NIE. Myślałam, że przyczyną jest marchewka. Dzisiaj latałam jak głupia po wszystkich mięsnych szukając wszystkich składników jego mieszanki, którą wcześniej tak jadł... nie dodałam tylko marchewki. Ale wciąż jest nie. Już nawet nie podchodzi do miski :(
Barfuje od: 2012.08.20
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 4 razy Dołączyła: 31 Sie 2012 Posty: 2808
Wysłany: 2014-11-08, 21:46
Za kotem nie trafisz To co jednego dnia jest w 100%-ach jadalne, następnego dnia już nie jest. I na odwrót. U mnie dzisiaj wczoraj zaczęły strajkować, ciekawe ile to potrwa
_________________ Mimo, że regulamin forum to FIKCJA - Śpiewać to rzecz ludzka, miauczeć to rzecz boska... (Zhuangzi 庄子)
Jednym z czynników, przez które moje 2 wcześniejsze podejścia do barfowania nie odniosły sukcesu, było to, że kot tak nieugięcie nie chciał jeść, że ostatecznie wygrywał ze mną wojnę nerwów. Dawałam mu znowu jego suchą karmę, żeby zobaczyć, czy w ogóle to zje - czy może jest tak, że nie je bo jest chory/boli go brzuch. Okazywało się jednak, że jak tylko dałam to na co czekał (chrupy) to od razu apetyt wracał Teraz wiem, że już nie mogę się złamać, nie chcę już widzieć na oczy suchych karm ani nawet puszek... ale ta głodówka nabawi mnie niedługo nerwicy Podsuwam miseczkę, on poliże mięso po wierzchu i koniec jedzenia. A czasem nawet nie podejdzie powąchać. To już prawie 2tyg bez suchego, dałabym sobie rękę uciąć, że przez tak długi czas zapomni o tym, co kiedyś jadł
Ostatnio zmieniony przez natja 2014-11-08, 23:12, w całości zmieniany 1 raz
Barfuje od: 12.12.13r
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 7 razy Wiek: 34 Dołączyła: 23 Sty 2013 Posty: 2660 Skąd: Wrocław
Wysłany: 2014-11-08, 21:55
Natja, do karm producenci mogą dodawać dowolne poprawiacze i wzmacniacze smaku i nie muszą nawet informować o tym na opakowaniu - myślę, że to po części jest odpowiedź na Twoje pytanie.
Zdaję sobie z tego sprawę. Co nie zmienia faktu, że przy 3cim dniu strajku (przedwczoraj sam jeszcze zjadł jeden posiłek, wczoraj zjadł pół jednego posiłku, dzisiaj już nic nie chce) zaczynam się martwić o jego zdrowie :(
Barfuje od: 08.2012
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 22 razy Dołączyła: 07 Sie 2012 Posty: 5339
Wysłany: 2014-11-08, 22:32
natja
Nakarm go po prostu łyżeczką. Połowę porcji rannej mu daj i poczekaj. Karmy komercyjne pachną kotu o wiele atrakcyjniej niż Barf. Może posyp po górze szczyptą drożdży, drożdże mocno pachną i są zachętą dla kota. U mnie to działa
Metoda z łyżeczką nie działa już niestety :( O drożdżach nie słyszałam... mówisz o takich zwykłych suszonych, czy o tych piwnych które zakupiłam do barfowania?
Barfuje od: 08.2012
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 22 razy Dołączyła: 07 Sie 2012 Posty: 5339
Wysłany: 2014-11-08, 23:08
O tych drożdżach piwnych, które używamy do barfa. Ja karmię łyżeczką Rafajela już dwa lata.... on barfa nie je i koniec i nic nie skutkuje..... to karmię, raz je bez problemu a czasem nakarmić go to horror
No ja gdzieś od wtorku przy każdym karmieniu biegałam za nim po całym domu z miską, bo jak stawiałam ją tam, gdzie zawsze karmie koty, to Bazyl zjadał 1/3, czasem mniej lub trochę więcej, i odchodził. Odczekiwałam 3-5 minut, szłam za nim i dojadał wtedy. No i nagle przestało to wszystko działać.
Samo mięso raczej jest OK, bo Tosia, jego siostra, zawsze dojada swoją porcję.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum