BARFny Świat Strona GłównaBARFny Świat Strona Główna
FAQ  Szukaj  Użytkownicy  Grupy Rejestracja  Album  Kontakt  Zaloguj

Poprzedni temat :: Następny temat
Barfujący seniorzy
Autor Wiadomość
zenia 
BARFny Hodowca


Udział BARFa: 25-50%
Dołączyła: 22 Wrz 2011
Posty: 1134
Wysłany: 2011-10-28, 12:02   

no własnie
czy osmioletnia kotka to jeszcze młoda
czy juz zbliża sie do seniorstwa

czy juz można coś zmienic w diecie mięskowo-barfnej?

jeszcze nie jest kastratka
 
 
dagnes 
Administrator


Barfuje od: 2008
Udział BARFa: 75-90%
Pomogła: 23 razy
Dołączyła: 13 Wrz 2011
Posty: 4837
Wysłany: 2011-11-03, 12:22   

Zeniu, wprowadzanie jakiejkolwiek ścisłej granicy pomiędzy młodym kotem a seniorem, wyznaczanej poprzez wiek jest moim zdaniem sztuczne i niczego nam nie daje. Do takiego myślenia przyzwyczajają nas jednak producenci karm, wyznaczający granicę seniorstwa już na wiek powyżej 6 lat, co jest całkowitym kuriozum, a wynika z tego, że koty żywione ich karmami w tym wieku zaczynają więcej chorować rzekomo "ze starości".

Uważam, że kot mający nawet 15 lat wcale nie musi być "staruszkiem" jeśli jest zdrowy i pełen energii. Czy wśród ludzi jest jakaś ścisła granica wiekowa, która mówi, że po jej przekroczeniu należy inaczej się odżywiać...? Jeśli mamy żwawego 90-letniego dziadka, który codziennie idzie na pole skosić zielsko dla swoich królików oraz do lasu porąbać i przynieść 100kg drewna na opał, a wieczorami zasiada przy kieliszeczku brandy z fajką, to znaczy że powinien inaczej jeść niż zwykł to robić przez całe swoje życie tylko dlatego, że ma 90 lat? Chyba nie, prawda?
Dieta kota powinna być dostosowana do jego zdrowia oraz aktywności fizycznej i to są główne czynniki wpływające na konieczność, lub jej brak, wprowadzania modyfikacji do dotychczasowego sposobu odżywiania.

Zeniu, obserwuj swoją kotkę, jej aktywność fizyczną oraz to, czy nie tyje. Kwestia badań profilaktycznych jest oczywista. Jeśli wyniki są w normie, kotka je tyle ile potrzebuje, nie tyje, nie zmienia się jej aktywność, to nie widzę najmniejszego sensu "zaszufladkowywania" jej jako seniorki i zmieniania czegokolwiek.
_________________
Aby dotrzeć do źródła, musisz iść pod prąd
 
 
zenia 
BARFny Hodowca


Udział BARFa: 25-50%
Dołączyła: 22 Wrz 2011
Posty: 1134
Wysłany: 2011-11-04, 12:04   

raczej całę zycie wyglada tak samo
sylwetka geparda
miesożerna więc nigdy nie była grubawa ,czego nie moge powiedziec o moich suchożercach
choc może to geny?
nie wiem
 
 
sibed 

Barfuje od: 30 lat
Wiek: 67
Dołączyła: 25 Lut 2012
Posty: 26
Skąd: Bialystok
Wysłany: 2012-03-01, 08:58   

zenia napisał/a:
no własnie
czy osmioletnia kotka to jeszcze młoda
czy juz zbliża sie do seniorstwa


proszę Cię, ośmioletnia kotka to młody kot, po 15 roku życia zobaczysz, jakie żarcie zaczyna preferować. Naturalnie karmione wiedzą, co im służy, i same ci zasygnalizują. W tym wieku (po 15 roku życia) zachodzi niekiedy potrzeba usunięcia trzonowców, co nie przeszkadza kotu jeść. Trzeba tylko kroić mniejsze kawałki. I mniej energetyczne, czyli mniej tluszczu w diecie. Ale to jeszcze daleka droga u Ciebie.
_________________
sibed
 
 
uta 

Udział BARFa: 50-75%
Dołączyła: 22 Wrz 2011
Posty: 43
Skąd: Swarzędz
Wysłany: 2012-05-09, 09:02   

Wczoraj w lecznicy, przy okazji odbierania dzikuski po sterylce, spotkaliśmy państwa z 19-letnią kotką

Oczywiście, skoro nadarzyła się okazja, nie omieszkałam zapytać co kotka jada i jadała w przeszłości.
Pan odpowiedział, że przede wszystkim nie jadła nigdy karm "śmieciowych", a jeśli chodzi o to co jada i jadła, to można powiedzieć, że głównie BARFa.
Oczywiście kilkanaście lat temu nikt nawet nie wiedział co to BARF, ale oni zawsze starali się dawać kotu jedzenie jak najbardziej zbliżone do tego co jadłby w naturze, kotka jadała więc sporo przemrożonej wcześniej surowizny. Dawali jej różne gatunki mięsa za wyjątkiem wieprzowiny.
No i Pan dodał jeszcze, że myszy jej jednak nie dawali, bo im się ich łapać nie chciało ;-)

Nie muszę chyba pisać jak mnie ucieszyła taka odpowiedź :mrgreen:
_________________
...
 
 
Sasanka84 

Dołączyła: 07 Lip 2012
Posty: 5
Wysłany: 2012-07-07, 22:23   17-letni Kocur z cukrzycą i chorobą nerek

Witam serdecznie,

Kotek moich rodziców, którzy mieszkają na drugim końcu Polski, bardzo długo był zdrowy, właściwie dopiero od mniej więcej 1,5 roku choruje. Ma koci katar, który ostatnio coraz częściej powracał i był leczony antybiotykami, oraz wyciętego guza na szyi (podobno niezłośliwy, wszystko było OK. od operacji zimą).
Po ostatniej kuracji antybiotykowej (3 tygodnie temu) dostał preparat wzmacniający (dopiero dowiem się nazwy), który teraz łączę z wystąpieniem u niego cukrzycy i problemów z nerkami (które jednak może są starszą sprawą, bo kot podobno mało pił).
Kota prowadzi młode małżeństwo weterynarzy. Mamy obawy, czy ta cukrzyca nie została wywołana tymi lekami, może w tym leku wzmacniającym był steryd – co, jak czytałam, może wywołać cukrzycę.
Sprawa jest "świeża", w czwartek kot wylądował u weterynarza, po tym, jak pobił go jakiś inny kocur. Stale spał, zataczał się przy chodzeniu, szybko stracił 1 kg wagi, a przede wszystkim od kilku dni dużo pił. Kot był zawsze bardzo duży (takie geny, wszystkie koty z jego "sagi" były ogromne i bardzo spokojne, wręcz flegmatyczne), weterynarz coś przebąkiwał o nadwadze, ale nie naciskał na odchudzanie kota. Lekarz po obejrzeniu ostatnich wyników (z piątku) przepisał lek Glipizide BP (tabletki, których kot nie chce jeść) + Vetoquinol Ipakitine oraz karmę Royal Canin Renal.
Pewnym problemem jest logistyka leczenia, bo kot jest 350 km ode mnie, a rodzice to biedni emeryci. Chciałabym im pomóc i zapewnić kotu możliwie dobre i długie życie życie. Weterynarz powiedział, że jeśli kto nie będzie jadł tej karmy, umrze w ciągu miesiąca. Na razie je i bardzo mu smakuje.
Co zrobię na pewno w poniedziałek, to zadzwonię do tego weterynarza z prośbą o podanie wyników badań. Przeczytałam w wątkach na forum, że Glipizide prawdopodobnie nie zadziała, a karmy takie jak Royal Canine są nawet szkodliwe. Czy możecie mi poradzić, co doraźnie mogę zrobić poza tym i jak rozmawiać z tym doktorem? Jak kota żywić? Przeczytałam, że gotowane mięso, kurczak i wołowina (nie wieprzowina) mogą być OK. Czy to prawda?
Najgorsze jest to, że moja mama sama ma cukrzycę, ale unika jak może badania sobie poziomu cukru gleukometrem i leczona jest tabletkami. Nie będzie pewnie chciała badać kota, który jest jeszcze duży i silny. Nie chcę jej krytykować, bo jak na swoje warunki, rodzice dbają o zwierzaka bardziej niż o siebie. Pewnie spędzę całą niedzielę, czytając wątki, ale byłabym wdzięczna za krótką chociaż odpowiedź i wsparcie . Miałam 12 lat, gdy Spaślak się urodził i jest ostatnim z sagi. W przyszłym tygodniu jadę specjalnie do rodziców, aby się nim zająć, albo chociaż pogłaskać ostatni raz ….
Z góry dzięki za odpowiedź, Sasanka
 
 
Sandra 
Ekspert

Pomogła: 18 razy
Dołączyła: 29 Gru 2011
Posty: 3447
Wysłany: 2012-07-08, 09:23   

Sasanko84, przykro mi...dużo tego się nazbierało.
Sterydy mogą wywołać cukrzycę, ale po długotrwałym stosowaniu. Wiem o nich sporo, bo sama je biorę. U Spaślaka nałożyło się parę spraw.
Kot ewidentnie stracił odporność po tych antybiotykach, ten koci katar jest dowodem.
Wyniki rzecz święta, może vet prześle na maila to wkleisz, a nasze Anioły podpowiedzą co dalej robić. Ja jestem za cienka, ale mogę Cię wspierać duchowo :->
  Zaproszone osoby: 2
 
Sasanka84 

Dołączyła: 07 Lip 2012
Posty: 5
Wysłany: 2012-07-08, 19:31   

Dziękuję, postaram się je zdobyć i wkleić. I dzięki za wsparcie duchowe, też się przydaje :).
 
 
Sihaya 
Ekspert


Barfuje od: 08/2008
Udział BARFa: 90-100%
Pomogła: 16 razy
Dołączyła: 15 Wrz 2011
Posty: 1721
Skąd: Łódź
Wysłany: 2012-07-08, 23:18   

Witaj Sasanko84,
O tej porze już bardzo wolno mi się myśli, ale pierwsze, co przychodzi mi do głowy: - podpowiedz mamie, aby:
- zbadała poziom cukru u kocura swoim glukometrem, badanie należy zrobić na czczo i w godzinę po posiłku pobierając kropelkę krwi z ucha lub z opuszki łapy
- dbała o to, aby kot pił jak najwięcej (można też nawadniać kota podskórnie u w domu lub u weterynarza)
- zbadała poranne siusiu kotka bezpośrednio zawożąc je do labolatorium (w krótkim czasie od pobrania - zwłaszcza w te upały)
- pilnowała aby kocur jadł w niewielkich porcjach możliwie często (idealne byłyby tutaj zupki mięsne z żółtkiem)

To, że kot się zataczał mogło być zarówno powodem np. udaru cieplnego, zaburzeń poziomu glukozy, jakąś infekcją, którą ewentualnie złapał na zewnątrz albo zatruciem.

Mam sporo pytań jeszcze. Na początek powiedz, kot od zawsze jest wychodzący?

I koniecznie dowiedz się od weta o wyniki badań, wypytaj też dokładnie skąd pomysł na taką diagnozę i w jaki sposób badał zwierzę, co go zaniepokoiło etc.
 
 
Sasanka84 

Dołączyła: 07 Lip 2012
Posty: 5
Wysłany: 2012-07-09, 19:56   

Witam serdecznie,

Sihaya dzięki wielkie za odpowiedź o tak późnej porze. Przekazałam Mamie podpowiedzi, przy czym trudne będzie zbadanie moczu kota, bo on zawsze wychodzi i od "dziecka" nie załatwiał się do kuwety (chyba może po tym zabiegu usunięcia guzka, ale chodził z kołnierzem, więc pewnie wychodził na zewnątrz).

Tak, kot od zawsze jest wychodzący, ale w ostatnich latach więcej czasu spędza w domu albo u nóg mojej mamy, gdy np. pracuje w ogródku. Jest kotem raczej bojaźliwym, więc nie wdaje się sam z siebie w bójki, ucieka nawet przed kosami. Teraz trafił do weterynarza, bo właśnie był słaby, nie jadł, dużo pił i chyba sikał + był leciutko podrapany po tej ostatniej bójce (gdzie jakiś kocur go napadł, moja siostra widziała to z okna).
Generalnie weterynarz powiedział, że jak na jego wiek i wyniki to i tak bardzo dobrze się trzyma.

Lekarz przesłał mi wyniki podstawowych badań kota:
-kreatynina 1,82
-mocznik 134
-alat 192
-glukoza 342
-fosfataza alkaliczna 164
W styczniu wszystko było w dobrej normie, a cukier nawet za niski (79).

Morfologia:
WBC: 18.3
LYM: 7.70
GRA: 9.3
LYM%: 42.4
MON%: 7.1

RBC: 9.22
HGB: 14.5
HCT: 44.3
MCV: 48
MCH: 15.7
MCHC: 32.7
RDW: 15.2
PLT: 81
MPV: 11.5

Kot dostał: Glipizide BP (tabletki, których nie chce jeść regularnie i to jest problem) + Vetoquinol Ipakitine oraz karmę Royal Canin Renal (podobno mu smakuje).
Dużo pije, trudno powiedzieć, ile sika, bo załatwia się w ogrodzie.
Lekarz kazał regularnie podawać leki i za 2 tygodnie się pokazać. Jeśli się uda, badać poziom cukru glukometrem. "Nawadniać" np. przez zakup fontanny.

Spaślak jest dużym kotem, teraz pewnie waży około 6,0-6,5 kg.

Będę wdzięczna za spojrzenie :).
Pozdrawiam wszystkich serdecznie, jesteście wspaniali :).
 
 
Sihaya 
Ekspert


Barfuje od: 08/2008
Udział BARFa: 90-100%
Pomogła: 16 razy
Dołączyła: 15 Wrz 2011
Posty: 1721
Skąd: Łódź
Wysłany: 2012-07-09, 21:40   

Cześć Sasanko84,
Został zrobiony bardzo ogólny profil badań z krwi, co mnie z resztą nie dziwi.
Morfologii naprawdę nie można wiele zarzucić. Nie wiem co prawda, jaką granicę WBC ma lab, w którym krew została zbadana, ale przy 18 tys. i tak tragedii nie ma. Wykluczałabym zatem ew. infekcję, o której pisałam we wcześniejszym poście.
Kreatynina nie jest istotnie podwyższona, poziom mocznika – lepiej żeby był ciut niższy, myślę że z tego względu należałoby kota trochę ponawadniać, nawet podskórnie.
Oba te parametry podwyższone są nie tylko w przypadku problemów z nerkami, czy cukrzycą, ale także w schorzeniach serca, w przypadku zatruć i problemów z wątrobą, a nawet przy odwodnieniu i stresie zaobserwujemy ich wzrost. Dlatego wydaje mi się, że rozsądnie byłoby uwzględnić je w dalszej diagnostyce, zwłaszcza, że ALT – enzym występujący gł. w wątrobie i w sercu jest podwyższony, a w przypadkach schorzeń któregokolwiek z tych organów glukoza także „lubi” rosnąć.
Glukoza jest bardzo wysoka, dlatego weterynarz wziął pod uwagę cukrzycę.
Niejednokrotnie u kotów bojaźliwych, silnie reagujących na stres poziom glukozy ulega fałszywemu zawyżeniu i zdarzało się niejednokrotnie, że takie koty były leczone w kierunku cukrzycy. A więc jest cień nadziei, że to może nie być cukrzyca. Aby potwierdzić lub wykluczyć to rozpoznanie warto, a nawet trzeba zbadać poziom hemoglobiny glikowanej, która określi % wskaźnik poziomu glikemii w ciągu ostatnich kilku tygodni do miesiąca. Jest to bardzo wiarygodny wskaźnik, który u kotów zdrowych nie wynosi więcej niż 3%.
To badanie zrobiłabym w pierwszym rzucie, a potem będziemy zastanawiać się dalej. Ponieważ z cukrzycą skorelowane jest upośledzenie takich narządów jak: nerki i serce, postarałabym się wykonać to badanie w tempie ekspresowym.
Co do diety, jestem zdania, że karmy typu Renal nie będą dobrym wyborem, a wręcz ze względu na wysoką zawartość węglowodanów ze zbóż, przetworzonych i o wysokim indeksie glikemicznym zaszkodzą „cukrzykowi”, ponadto jakościowa podaż białek jest w nich na tyle kiepska, że rekonwalescent z nich i tak nie skorzysta. Kot powinien otrzymywać dietę lekkostrawną, złożoną głównie z białek i tłuszczy – nieprzetworzonych, o niskim indeksie glikemicznym i o wysokiej przyswajalności. Powinien jadać często, ale małe porcje, aby nie dopuścić do „niedocukrzenia” i ew. śpiączki.
Idealne będzie mięsko z niewielką ilością podrobów, żółtkiem, odrobiną soli i witaminek z grupy B – to taki BARF w prowizorycznym wydaniu. Mam nadzieję, że będziesz w stanie skrupulatnie przekazać mamie tę informację odnośnie żywienia. Jak masz możliwość zajrzyj na forum miau.pl do wątku o kotach cukrzycowych i nerkowych, ale może na razie nie uprzedzajmy faktów :)
Co jeszcze… koniecznie należałoby obserwować kota na tyle dokładnie aby móc określić ile ten pije i siusia (to bardzo ważne!), a więc jeśli konieczne okaże się uniemożliwienie wychodzenia mu na zewnątrz, to tak właśnie należy postąpić. Wówczas mama na pewno da sobie radę z ew. zebraniem moczu do badania.
 
 
Margot 
Ekspert

Udział BARFa: 90-100%
Pomogła: 17 razy
Dołączyła: 01 Paź 2011
Posty: 1532
Wysłany: 2012-07-09, 22:52   

Sihaya, mnie się wydaje, że WBC są podwyższone (podejrzewam, że norma do 10tys.) i że kot może mieć infekcję układu moczowego, zwłaszcza że ma 17 lat, więc jest w grupie podwyższonego ryzyka, zwłaszcza jeśli nie zageszcza prawidłowo moczu, czego nie wiemy, bo ten nie był zbadany.

Mnie się wydaje, że WBC w normie, też niekoniecznie świadczą o braku infekcji bakteryjnej dróg moczowych, którą powinno się wykluczyć lub potwierdzić przy podwyższonych parametrach nerkowych. Szkoda, że złapanie moczu u kota Sasanki84 nastręcza tyle trudności.
Być może rzeczywiście problemy z jego nerkami (parametrami nerkowymi) są skutkiem jedynie jakichś drobnych problemów z wątrobą i sercem (podwyższone parametry), a nie z infekcją układu moczowego. W końcu kot jest już zacnym seniorem, więc pewnikiem wszystkie narządy się już napracowały i maja prawo zacząć szwankować, co oczywiście nie oznacza, że nie należy ich wspomagać, aby kot dalej cieszył się komfortowym życiem.

Co do cukrzycy, mojemu nerkowemu kotu też w ostatnich badaniach skakał cukier (od 65mg do co prawda ponad 200), jak miał właśnie podwyższone parametry wątrobowe i problemy z trzustką, a cukrzykiem nie jest na pewno, więc Sasanko84, tak jak pisze Sihaya, jest nadzieja, że twój kot nie cierpi na tę okropną chorobę (też słyszałam u weta, że u niektórych kotów stres może powodować skoki glukozy nawet do wartości ponad 300).
Ostatnio zmieniony przez Margot 2012-07-09, 23:06, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
Sasanka84 

Dołączyła: 07 Lip 2012
Posty: 5
Wysłany: 2012-07-09, 23:01   

Witajcie,
Przepraszam, że nie podałam norm, ale nie umiałam wkleić całego pliku. Norma dla WBC to wg tego labu aż 19 tys. Mam obawy, że ten skok cukru nie był jednak wywołany stresem, chyba, że tą bójką z innym kocurem. Generalnie Spaślak wiedzie spokojne życie u moich rodziców, a tego weterynarza wyjątkowo dobrze toleruje. Nie musimy go nawet przytrzymywać, co przy innych weterynarzach było niezbędne - trzy osoby go trzymały w sumie :). Może to te antybiotyki zaszkodziły biedakowi - wątroba zaprotestowała. Kurcze, to wszystko jest takie skorelowane. I trudne. Póki co skontaktowałam się mailowo z poprzednim wetem, mam nadzieję, że odpowie, a jak nie, to będę go ścigać telefonicznie. Mam tylko nadzieje, że ta karma nie zaszkodzi póki co Spaślakowi. Jutro zadzwonię jeszcze do rodziców.

Dziękuję za wsparcie, najgorsza jest ta odległość i własna niewiedza.

Pozdrawiam,
Sasanka
 
 
Sihaya 
Ekspert


Barfuje od: 08/2008
Udział BARFa: 90-100%
Pomogła: 16 razy
Dołączyła: 15 Wrz 2011
Posty: 1721
Skąd: Łódź
Wysłany: 2012-07-09, 23:32   

Margot napisał/a:
Sihaya, mnie się wydaje, że WBC są podwyższone (podejrzewam, że norma do 10tys.) i że kot może mieć infekcję układu moczowego, zwłaszcza że ma 17 lat, więc jest w grupie podwyższonego ryzyka, zwłaszcza jeśli nie zageszcza prawidłowo moczu, czego nie wiemy, bo ten nie był zbadany.

Mnie się wydaje, że WBC w normie, też niekoniecznie świadczą o braku infekcji bakteryjnej dróg moczowych, którą powinno się wykluczyć lub potwierdzić przy podwyższonych parametrach nerkowych. Szkoda, że złapanie moczu u kota Sasanki84 nastręcza tyle trudności.


Zwykle norma jest to do 15 tys. a teraz sporo labów podwyższa te granicę do 18 tys.
Tak niedawno uczynił właśnie bodajże Labvet przy Gagarina. 18 tys. to żadna leukocytoza u takiego starszego kota, a powiedziałabym nawet, że jest objawem prognostycznie korzystnym. Sądzę też, że jeśli ten wynik jest nawet do 15-20% powyżej górnej granicy normy to można to równie dobrze złożyć to na kark stresu. Badając kota nie na czczo też nie należy oczekiwać poziomu leukocytów w dolnej granicy normy.

Tak, WBC jakie by nie były niekoniecznie świadczą o braku infekcji pęcherza na jakimkolwiek tle, ale przy zapaleniach nerek podwyższają się istotnie.

Badanie ogólne moczu bardzo tutaj by się przydało. Jeśli w moczu będzie glukoza i/lub pojawią się ketony wiadomo o co chodzi, jeśli pojawi się krew i będzie sporo białka to też nasunie właściwy kierunek dalszych działań.

Zastanawia mnie jeszcze ten niski poziom płytek krwi :roll: Jest mi znanych wiele takich schematów: poziom PLT obniżony, hiperglikemia, podwyższony ASPAT i ALAT oraz mocznik i kreatynina + zataczający się kot (z objawami neurologicznymi (lub nie) i/lub dusznościami) = zatrucie. Ale tutaj nic nie wiemy, czy kot miał kontakt z jakąś trucizną, trującą rośliną, czy chociażby jakimś nawozem w ogrodzie, w którym często przesiaduje z mamą.

Choć tak trudno jest doradzać cokolwiek osobie nie będącej bezpośrednim opiekunem kota, Sasanko wierzę, że uda Ci się namówić mamę do wykonania tych kilku istotnych i wcale niedrogich badań.

Sasanko, a czy kot przed tym czwartkiem niepokoił jakoś rodziców, chodził często senny i zmęczony, miał problemy z apetytem, lub pił jakoś wyraźnie więcej wody? Mama zauważyła jakieś zmiany w zachowaniu kota?

A jakie antybiotyki dostał koto od weta?
 
 
dagnes 
Administrator


Barfuje od: 2008
Udział BARFa: 75-90%
Pomogła: 23 razy
Dołączyła: 13 Wrz 2011
Posty: 4837
Wysłany: 2012-07-10, 11:48   

Sasanko84, uzupełniając to co napisały już dziewczyny, dodam od siebie, że kocurek twoich rodziców nie został w żadnym razie zdiagnozowany.
Moim zdaniem, absolutnie nie można w tym momencie mówić ani o cukrzycy, ani o niewydolności nerek, ani o żadnej innej chorobie.

Diagnozowanie cukrzycy na podstawie badania poziomu glukozy we krwi, wykonanego jednorazowo w gabinecie weterynaryjnym jest bardzo poważnym błędem. U kotów, ze względu na stres, glukoza jest zwykle podniesiona w trakcie badania, i to nie tylko u kotów wyjątkowo bojaźliwych, ale u większości kotów. I nie chodzi tu tylko o samo badanie, ale o całą sytuację - jazdę do weterynarza w transporterze, oczekiwanie w poczekalni, w której są inni obcy ludzie, często z psami, obce miejsce, brak możliwości ucieczki. Niekiedy może się zdarzyć, że jakaś okoliczność, której nawet nie zauważymy, wyjątkowo wytrąciła kota z równowagi i glukoza poszybowała nagle do nieba, bardziej niż zwykle.
Jedynym parametrem, na podstawie którego można na 100% zdiagnozować lub wykluczyć cukrzycę u kota jest fruktozamina. Bez tego badania, nawet tylko sugerowanie istnienia cukrzycy u kota jest poważnym błędem.
Mój Pedro także ma zwykle bardzo wysoką glukozę w badaniach u weta, przy jednoczesnym bardzo niskim poziomie fruktozaminy. Pomimo, że w gabinecie sprawia wrażenie spokojnego i bez wyrywania daje sobie pobrać krew. A jednak jest ciężko zestresowany.
Drugim poważnym błędem jest, nawet jeśli cukrzyca faktycznie zostanie zdiagnozowana, podanie kotu tabletek Glipizide. Koty zwykle nie poddają się terapii cukrzycy tabletkami, tak jak ludzie, gdyż mają zupełnie inny metabolizm. Terapia Glipizide to z jednej strony strata czasu, a z drugiej - strata zdrowia kota. Glipizide nie tylko nie leczy cukrzycy u kotów, ale dodatkowo ma silne skutki uboczne u tego gatunku zwierząt. Bardzo źle działa na wątrobę, opisywane są przypadki żółtaczki po podaniu tego leku, a powszechnie obserwuje się podniesienie parametrów wątrobowych, często koty reagują wymiotami, a poziom cukru zupełnie nie ulega zmianie.
Cukrzycę u kotów można kontrolować i doprowadzić do jej wyleczenia (remisji) jedynie przy pomocy zastrzyków z insuliny połączonych z dietą bezwęglowodanową. Dawkę insuliny ustala się wyłącznie na podstawie wielokrotnych pomiarów glukozy we krwi glukometrem w domu, z oznaczeniem tzw. krzywej cukrowej. Więcej informacji znajdziesz w wątku cukrzycowym:
http://www.barfnyswiat.org/viewtopic.php?t=395

Kolejnym poważnym błędem było zaordynowanie suchej karmy RC Renal (dodatkowo przy faktycznym braku jednoznacznego zdiagnozowania niewydolności nerek, o czym dalej). Jeśli Spaślak do tej pory nie miał cukrzycy, to na tej karmie ma wielkie szanse się jej nabawić. Karma ta zawiera ponadnormatywnie dużo węglowodanów, które tylko wzmagają cukrzycę, wcale przy tym nie lecząc niewydolności nerek, jeśli ta faktycznie jest. Dodatkowo, zarówno przy cukrzycy jak i przy PNN absolutnie zakazana powinna być jakakolwiek sucha karma, gdyż taki kot potrzebuje znacznie większego nawadniania niż kot zdrowy, a chrupy go tylko jeszcze bardziej odwadniają.

Uważam, że nie tylko istnieje cień szansy, że kot nie ma cukrzycy, ale jest to prawdopodobne. Aby go zdiagnozować w tym kierunku trzeba oznaczyć fruktozaminę we krwi oraz sprawdzić w moczu obecność cukru i ketonów (nie trzeba zanosić moczu do laboratorium, można nabyć w aptece paski do badania cukru i ketonów w moczu i zbadać samemu podkładając pasek pod koci ogon).

Na tą chwilę - przekaż rodzicom, aby nie podawali kotu Glipizide, bo tylko mogą mu zaszkodzić. Jeśli okaże się, po właściwym zdiagnozowaniu, że kot faktycznie ma cukrzycę, to będzie konieczna terapia insuliną, mierzenie cukru glukometrem, ketonów paskami oraz ścisła dieta niskowęglowodanowa. Niestety, weterynarzy potrafiących prowadzić cukrzycowego kota niezwykle trudno jest znaleźć :-( .

Co do PNN - tutaj także mam poważne wątpliwości. Kot nie został zdiagnozowany pod tym kątem. Jedynie jednorazowy mocno podniesiony wynik mocznika we krwi mógłby wskazywać na nerki, ale jednocześnie może być objawem całego mnóstwa innych problemów. Kreatynina na poziomie 1,82 u 17-letniego kota nie jest moim zdaniem złym wynikiem, zwłaszcza że mamy do czynienia z dużym kocurem (kreatynina może być wyższa u kotów mających znaczną masę mięśniową). Ponadto hematokryt był w górnej granicy normy, to i kreatynina mogła być ciut wyższa niż powinna.

Aby zdiagnozować PNN konieczne jest wykonanie USG nerek oraz badanie moczu z oznaczeniem ciężaru właściwego refraktometrem, najlepiej od razu z posiewem, żeby było wiadomo czy jest infekcja. Jeśli niewydolność nerek zostałaby potwierdzona ww. badaniami, to sucha karma RC Renal jest najgorszym możliwym wyborem spsobu żywienia chorego na nerki kota. Więcej o żywieniu kotów z PNN przeczytasz w tym wątku:
http://www.barfnyswiat.org/viewtopic.php?t=67

Dodatkowo, zastosowanie wyłapywacza forforu w postaci Ipaktine bez oznaczenia poziomu fosforu i wapnia we krwi jest kolejnym błędem. Trzeba zbadać fosfor, żeby wiedzieć czy trzeba go zbijać. Natomiast jeśli kot ma wysoki poziom wapnia we krwi (czego teraz nie wiemy), to Ipaktine jeszcze ten stan pogorszy. Sasanko84, przekaż rodzicom aby nie podawali kotu Ipaktine zanim nie zostanie zrobiony jonogram z krwi. Mogą mu tym lekiem zaszkodzić, jeśli będą go podawać w ciemno.

Reasumując - kot rodziców nie został w najmniejszym stopniu zdiagnozowany, zastosowano tymczasem leczenie lekami i karmą, które nie tylko nie mają uzasadnienia, ale z dużym prawdopodobieństwem bardzo mu zaszkodzą. Spaślak wymaga dokładnej diagnostyki i szczegółowych badań, tak jak pisała już Sihaya. Nie wiem czemu "leczenie" w ciemno jest tak powszechną praktyką.... :-? .
_________________
Aby dotrzeć do źródła, musisz iść pod prąd
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Template forumix v 0.2 modified by Nasedo. Done by Forum Wielotematyczne