BARFny Świat Strona GłównaBARFny Świat Strona Główna
FAQ  Szukaj  Użytkownicy  Grupy Rejestracja  Album  Kontakt  Zaloguj

Poprzedni temat :: Następny temat
Rudzenie kotów na BARFie
Autor Wiadomość
hipoteza 


Barfuje od: 07/2011
Udział BARFa: 50-75%
Dołączyła: 15 Wrz 2011
Posty: 226
Skąd: Legnica
Wysłany: 2012-01-05, 13:36   Rudzenie kotów na BARFie

Wybieram się do weterynarza, ale pomyślałam, że zapytam również Was na wypadek gdyby wet próbował zrzucić winę na dietę.
Zauważyłam, że Zuzi (która jest w "typie rosyjski niebieski", bo jak pewnie powinnam napisać, skoro nie ma rodowodu) coś się dzieje z sierścią. Do tej pory wszystko było ok, ale na święta zabrałam ją do rodziców, gdzie były inne koty, które ona zna, ale nie może się zdecydować czy je lubi czy nie. W każdym razie pierwszy raz została tam ze mną na noc i była okropnie zestresowana. Po świętach zauważyłam, że zaczęła trochę gubić sierść, bez przesady, ale wcześniej w zasadzie prawie w ogóle nie liniała. No i zrobiła się jakaś cichsza, spokojniejsza, bardziej przytulaszcza i chyba trochę więcej śpi (ale też się trochę bawi -zwłaszcza nad ranem).
Jakieś dwa dni temu zwróciłam uwagę, że jej niebieska sierść trochę jakby rudzieje miejscami, jakby była przybrudzona. Najpierw to zbagatelizowałam, pomyślałam, że może mi się wydaje, ale nie wydawało mi się i zaczynam się niepokoić.
I teraz nie wiem, czy to może być od stresu (przed sylwestrem znów zabrałam ją do mamy na kilka godzin i tym razem czuła się tam prawie swobodnie), czy może jest chora.
Zastanawiam się też czy może coś robię nie tak z jej mieszanką (za każdym razem sprawdzam z kalkulatorem i nic nie świeci na czerwono).
Pytam Was, bo może ktoś z doświadczonych kociarzy podrzuci mi jakieś argumenty, żebym miała czym "walczyć" na wypadek gdyby wet wciskał mi royala.
Kotka ma teraz 7,5 miesiąca i waży ok. 2,8kg
_________________
Mam kota na gorącym dachu mojej głowy...
 
 
_Jadis_ 


Barfuje od: 11.2011
Udział BARFa: 90-100%
Pomogła: 2 razy
Wiek: 35
Dołączyła: 07 Paź 2011
Posty: 870
Skąd: Zg-c / Legnica
Wysłany: 2012-01-05, 14:25   

uuu to moze marchewka?;D

A tak poważniej , ostatnio ogladalam program o rosyjskich i tam bylo, ze one nie lubia zmian , ale watpie zeby przez stres zmienil jej sie kolor O.o Bardziej niestety stawialabym na to , ze to wina tego "w typie" wiesz o co chodzi...ale miejmy nadzieje, ze nie. Od stresu slyszlama , ze moze wypadac sierc - to by tlumaczylo jej linienie. U mnie tak to wyglada u wszystkich kotow, jak sie zdenerwuja to zasypuja mnie sierscia ;/ Mozliwe , ze to tez przez to chodzi taka troche cichsza, moze nadal jest zdezorientowana i troche obrazona , ze jak jej pańcia mogla jej zrobic taki numer, zabrac z jej domu i to jeszcze 2 razy w tak krotkim czasie?;)

Chetnie poczytam co eksperci maja do powiedzenia w tym temacie i oczywiscie glaski dla Zuzi;)
_________________
Tysiące lat temu czczono koty jako bogów. One nigdy o tym nie zapomniały.
  Zaproszone osoby: 2
 
hipoteza 


Barfuje od: 07/2011
Udział BARFa: 50-75%
Dołączyła: 15 Wrz 2011
Posty: 226
Skąd: Legnica
Wysłany: 2012-01-05, 15:01   

a jednak nie sądzę, że to kwestia tego "w typie". Ona się nie robi ruda, jak rudy kot, bo to bym raczej poznała, tylko jakby przybrudzona na rudo/brunatno (kiedyś czytałam, że czarnym kotom tak rudzieje sierść jak są zarobaczone, ale nie wiem czy to nie jest tylko mit).
I nie jest obrażona, bo spędza ze mną więcej czasu niż wcześniej i tak jak pisałam, zrobiła się bardziej przytulaszcza.
I przepraszam Jadis, ale zaczynam panikować, więc żart z marchewką mnie nie rozbawił. I raczej nie zdarza mi się zaśmiecać forum durnymi pytaniami dla samego pytania, a to znaczy że zaczynam się poważnie obawiać.
Zdążyłam się już dowiedzieć, że jak z kotem zaczyna się dziać coś nie fajnego, to widać to np po sierści i ta jej sierść rudzieje na "niezdrowo" a nie na "w typie".
I zapytałam tutaj, bo mój weterynarz jest zwolennikiem karmienia kotów suchą karmą i nie chcę żeby zbagatelizował problem tylko dlatego, że moja kota żywi się BARFem.
Wierzę, że doświadczeni kociarze z tego forum mogą mi coś doradzić, bo może to właśnie robaki, a może źle ją karmię.
_________________
Mam kota na gorącym dachu mojej głowy...
 
 
Terhie 


Pomogła: 2 razy
Dołączyła: 25 Wrz 2011
Posty: 402
Wysłany: 2012-01-05, 15:31   

Cytat:
(kiedyś czytałam, że czarnym kotom tak rudzieje sierść jak są zarobaczone, ale nie wiem czy to nie jest tylko mit)

Sanji, czarny z białymi skarpetami, faktycznie ma zrudziałe czy zbrązowiałe fragmenty, na łapach i podszerstku. Jako maluch był "czekoladowy", podrósł i zrobił się czarny, a potem wyskoczyły mu te rudawe fragmenty. Nie wiem czemu, nie zgrało się w czasie z niczym szczególnym. Ma tak od dawna, nie przejmowałam się, stwierdziłam, że taka jego uroda. Jakby był niebieskim kotem, pewnie inaczej bym reagowała. Kiedyś przypadkiem zapytany wet rzucił, że to niedobór tauryny tak może się objawiać, ale S. był już wtedy na barfie, więc to chyba nie to (u niego w każdym razie).
 
 
_Jadis_ 


Barfuje od: 11.2011
Udział BARFa: 90-100%
Pomogła: 2 razy
Wiek: 35
Dołączyła: 07 Paź 2011
Posty: 870
Skąd: Zg-c / Legnica
Wysłany: 2012-01-05, 16:12   

Przepraszam, juz nie bede.

Wrzuc moze zdjecie tego futra na forum i jak masz dostep do jakiegos forum dla rosyjskich to zapytaj tez tam. Mozliwe, ze jakis hodowca lepiej ci doradzi b to niekoniecznie musi byc wina BARFa. Moze ktos mial podobny problem.
_________________
Tysiące lat temu czczono koty jako bogów. One nigdy o tym nie zapomniały.
  Zaproszone osoby: 2
 
koniczynka 
Ekspert


Barfuje od: 3 lata
Udział BARFa: 90-100%
Pomogła: 18 razy
Dołączyła: 15 Wrz 2011
Posty: 887
Skąd: Wrocław
Wysłany: 2012-01-05, 16:19   

Z tego co wiem zmiana pigmentu może być związana z wieloma czynnikami, ale także wcale nie musi wskazywać na jakikolwiek stan patologiczny.

Według moich źródeł rudzenie kotów czarnych może być związane z niedostateczną ilością produkowanej w organizmie tyrozyny, która może wynikać ze zbyt małej ilości fenyloalaniny w diecie. Tyrozyna jest substratem do produkcji melanin (związki odpowiedzialne za pigmentację u organizmów). Zmiana koloru z czarnego na rudy może być wynikiem produkcji niedostatecznej ilości melanin.

Na zmianę koloru sierści może mieć także wpływ:

a) niedobór miedzi, który może powodować między innymi wypadanie sierści, a także zmiany w pigmentacji. Miedź bierze udział w melanoegenezie (tworzenie pigmentu).
b) nadmiar cynku powoduje zmniejszenie wchłaniania miedzi, a tym samym jej niedobór, a także może powodować niedobór żelaza, które także ma swój udział w melanogenezie.

Zmiana koloru sierści może być także związana z nieprawidłowym działaniem wątroby i/lub tarczycy, ponieważ metabolizm tyrozyny zachodzi w wątrobie i jest ona niezbędna do produkcji tyroksyny, która to odbywa się w tarczycy (tyroksyna jest to hormon tarczycy).

Nie "doktoryzowałam" się wybitnie w dziedzinie pigmentacji kotów i nie jestem ekspertem, ale być może te informacje będą jakąś wskazówką.
 
 
sliver_87 

Barfuje od: XI.2010
Udział BARFa: 90-100%
Dołączyła: 22 Wrz 2011
Posty: 395
Skąd: Rybnik
Wysłany: 2012-01-05, 17:09   

hipotezo. ja mam kotke rosyjską niebieską.. moge Cię uspokoić- mi też się tak zdarzyło, że kicia taka przybrudzona, brązowa się zrobiła... hodowczyni powiedziała, że to oznaka tego, że kot się własnie zabrudził po prostu. i takiego kota trzeba wykąpać. taki brązowy nalot na ich szarym futerku to zabrudzenie właśnie. tak więc na Twoim miejscu bym sie nie denerwowała, u mnie po kąpieli ten brązowy brudek zniknął, pojawił sie znow po jakimś pół roku. i tak w ciągu roku ze dwa razy ma kąpanko :)
a wypadanie to faktycznie ze stresu, u nas też się tak dzieje, ale bym tych faktów nie łąszedł, to może wtedy wet ?
pozdrawiam serdecznie!
_________________
 
 
hipoteza 


Barfuje od: 07/2011
Udział BARFa: 50-75%
Dołączyła: 15 Wrz 2011
Posty: 226
Skąd: Legnica
Wysłany: 2012-01-06, 00:10   

sliver_87 jesteś moim światełkiem w tunelu :kiss: choć przyznam, że nie bardzo mam pojęcie od czego mogłaby się zabrudzić, wszak myje się często. Już dzisiaj grzebałam w kupie na wypadek tych robaków, co nie jest łatwe biorąc pod uwagę wygląd i konsystencję barfowych kup. Jadis już mnie trochę uspokoiła przez priv, że przecież jakby coś było bardzo źle, to ona jadłaby niechętnie i nie chciałaby się bawić, co przecież jest oczywiste, tylko jakoś mi umknęło w tej panice. A chcę iść z nią za tydzień na kastrację (która mnie stresuje samą myślą o niej) i przez to obserwuję kotkę bardziej niż zwykle i przez to też pewnie panikuję.
W każdym razie zdecydowałam, że do weterynarza w sobotę, potraktuję to jak wizytę kontrolną przed zabiegiem i mam nadzieję, że powie mi, że jestem głupią świruską, która powinna po prostu wykąpać kota
_________________
Mam kota na gorącym dachu mojej głowy...
 
 
Sihaya 
Ekspert


Barfuje od: 08/2008
Udział BARFa: 90-100%
Pomogła: 16 razy
Dołączyła: 15 Wrz 2011
Posty: 1721
Skąd: Łódź
Wysłany: 2012-01-06, 01:16   

Wiesz hipotezo, u weta, to Ty jesteś przede wszystkim klientem ;-) Znajdzie się zapewne nie jeden wet, który będzie w takich sytuacjach próbował wygenerować w Twojej głowie potrzebę leczenia kota bez powodu - tzn. sam powód się znajdzie i pewnie zostanie przedstawiony, bądź też i nie ;-)
Jak dla mnie "na oko", nie ma żadnej patologii w tym, że nie w 100% rasowy kot rosyjski, rudzieje, w końcu reklamacji do jego przodków nie będziesz składała ;-) . Nie wygląda mi to na żadne z wymienionych wyżej potencjalnych schorzeń, tym bardziej u tak młodego kota.
Druga sprawa, co do sterylizacji, nie obawiałabym się jeśli oddasz kota w ręce sprawdzonego chirurga i Twój kot będzie miał profesjonalną opiekę anestezjologiczną. Ranka po ovariohisterektomii jest z reguły nie wiele większa od ziarna groszku a kot dochodzi "do siebie" po takim zabiegu błyskawicznie.
P.S. U kotów zdarzają się również nie tak rzadko zmiany koloru sierści, które związane są z "burzą hormonów" w organizmie i występują najczęściej w takich okresach jak ruja, ciąża, poród, laktacja. Zmiany te dotyczą zwykle intensywności barwy lub ujawnienia się dodatkowego pigmentu.
 
 
Sandra 
Ekspert

Pomogła: 18 razy
Dołączyła: 29 Gru 2011
Posty: 3447
Wysłany: 2012-01-06, 10:57   

Hipoteza,
Na jakim forum doczytałam, że kot przebywający w chłodniejszym otoczeniu ( np. na dworze) może mieć ciemniejsze (szarzenie, rudzenie) futra. Pozdrawiam. Trzymaj się.
  Zaproszone osoby: 2
 
sliver_87 

Barfuje od: XI.2010
Udział BARFa: 90-100%
Dołączyła: 22 Wrz 2011
Posty: 395
Skąd: Rybnik
Wysłany: 2012-01-06, 12:35   

ja tak samo myślałam, gdzie ona niby może sie zabrudzic jak w domku wychychana siedzi i sie sama myje przeciez. ale w domu te jest kurz, my przynosimy z dworu brudek, tak tak niestety, wiec ja obstaje przy tym zabrudzeniu.biały kot sie robi zszarzały, a szary juz nie zszarzeje to robi sie brożoworudawy ;) i trzymam kciuki bys sie nie denerwowała!!
_________________
 
 
zenia 
BARFny Hodowca


Udział BARFa: 25-50%
Dołączyła: 22 Wrz 2011
Posty: 1134
Wysłany: 2012-01-07, 09:12   

jesli niebieski to rozjasnienie czarnego
to czy nie jest to samo co rudzienie czarnych
moja czarna solidka od jakiegos czasu jest przyrudziała
co wyklucza wystawy(po tym jak Kabina marudził o tych przerudzeniach)
moze to kwestia karmy,jak kiedys słyszałam
 
 
dagnes 
Administrator


Barfuje od: 2008
Udział BARFa: 75-90%
Pomogła: 23 razy
Dołączyła: 13 Wrz 2011
Posty: 4838
Wysłany: 2012-01-27, 21:23   

Hipotezo, jak się potoczyły losy twojej rudziejącej niebieskiej księżniczki?
Czy coś się udało wyjaśnić, zbadać?

Oprócz tego, co napisała już koniczynka, odnośnie zmiany wybarwienia włosa z powodu niedoborów (spowodowanych raczej zaburzeniami metabolicznymi, bo na BARFie nie powinno być zbyt mało tyrozyny, niedobór miedzi może zdarzyć się wyjątkowo rzadko - jeśli kot nie otrzymuje w diecie podrobów, a nadmiar cynku przy kalkulatorowych wyliczeniach jest mało prawdopodobny), widziałabym tu też możliwość uzyskiwania przez Zuzię, w czasie wchodzenia w dorosłość, ostatecznych barw.
Niestety nie wiemy kim byli jej rodzice i jakie geny jej przekazali. Niebieski kolor sierści to jakby odmiana czarnego (tworzy go ten sam barwnik), a najjaśniejszy odcień czarnego to brązowy. Może być, że otrzymała w spadku jakąś domieszkę brązowego zabarwienia. Mój Pedro też jest niby czarny, ale patrząc pod słońce, w silnym świetle widać, że podszerstek ma czekoladowy. Poczytaj sobie w tym artykule, jak bardzo skomplikowane jest dziedziczenie kolorów i jakie mieszanki mogą wyniknąć z kojarzenia kotów "w typie rasy" z zupełnie nierasowymi, albo mającymi przodków o różnych kolorach:

http://www.felinologia.or...ie-oraz-kolory/
_________________
Aby dotrzeć do źródła, musisz iść pod prąd
 
 
hipoteza 


Barfuje od: 07/2011
Udział BARFa: 50-75%
Dołączyła: 15 Wrz 2011
Posty: 226
Skąd: Legnica
Wysłany: 2012-01-28, 16:49   

Och losy księżniczki były burzliwe, najpierw zaliczyła kontrolną wizytę u weta, który stwierdził, że choroby na tej sierści nie widzi, ale przy okazji kazał jej zjeść świństwo na robaki - tak na wszelki wypadek. Zjadła ze wstrętem, manifestując swoje niezadowolenie - tak na wszelki wypadek.
Potem zaliczyła kąpiel w obrzydliwym szamponie dla kotów i jeszcze obrzydliwszej mokrej wodzie, no bo może trzeba było jej tę sierść po prostu umyć. Podczas kąpieli nie obyło się bez prób dezercji, jak również miałczących próśb, aż wreszcie i obelg pod moim adresem. Po kąpieli czuła się zbrukana i wprost potwornie brudna, więc myła się godzinę (ciekawe, że nie rozbolał ją język). Jak już wyschła, to okazało się, że sierść niby czystsza, ale dalej rudawa. Zatem kąpiel okazała się zbędna, ale cóż...

No a trzy dni później trafiła pod nóż w celach kastracji i wróciła do domu biedna i... osikana, bo zdarzyła jej się przykrość podczas wybudzania z narkozy. Potem chodziła w tym kubraczku taka biedna i trochę śmierdząca i tak mi jej było szkoda, że całkiem zapomniałam o tym przyrudzeniu.
A jak zdjęliśmy jej kubrak, to znów trzeba ją było wykąpać po tym wcześniejszym osikaniu (swoją drogą zastanawia mnie czy naprawdę nie można przewidzieć, że kot się zmoczy podczas wybudzania i zorganizować tego tak, żeby się nie osikał aż po czubek głowy). I znów podczas kąpieli były prośby, groźby i obelgi, a potem uczucie zbrukania, które trzeba było zlizywać godzinę.

A przyrudziała jak była tak jest... :roll:

W każdym razie, żeby nie sfiksować na dobre, postanowiłam przyjąć, że nie będę histeryzować i mam nadzieję, że po prostu taka już jej uroda kundelka. Wszak nic więcej jej nie dolega i dopóki tak zostanie, niech sobie będzie nawet i różowa :-P .
_________________
Mam kota na gorącym dachu mojej głowy...
 
 
Maciejka 

Barfuje od: 04.2012r
Udział BARFa: 90-100%
Dołączyła: 26 Kwi 2012
Posty: 301
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2012-06-15, 02:47   

koniczynka napisał/a:
rudzenie kotów czarnych może być związane z niedostateczną ilością produkowanej w organizmie tyrozyny, która może wynikać ze zbyt małej ilości fenyloalaniny w diecie

Właśnie zaobserwowałam podobny objaw u mojego kocurka. Nie jest cały czarny, ma białe dodatki, ale ta czerń była zawsze głęboka. Teraz ma takie rudawe "szeleczki".
Zaniepokoiło mnie to o czym piszesz Koniczynko. Jak można sprawdzić czy nie jest to objaw niedostatku jakichś mikroelementów?
Kot je ok. 130 g mieszanki Barfowej dziennie (wołowina, indyk, trochę kurczaka czasem kaczka - mieso, podroby, a z drobiu również skóra i kości + FC + tauryna). Czasem jest przerywnik lub deser z puszeczki rybnej (na inne kręcą nosami). Nie jest to jakaś ogromna rozmaitość, ale staram się uniknąć monotonii. Trawka jest dostępna non stop i Czaruś ją jada często.
Jak sądzisz, czy można coś dodać w bezpiecznej ilości i sprawdzić eksperymentalnie jaki będzie efekt kolorystyczny?
Kot jest energiczny i robi wrażenie zdrowego, więc mam opory aby go wlec na badania krwi z powodu koloru.
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Template forumix v 0.2 modified by Nasedo. Done by Forum Wielotematyczne