To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
BARFny Świat
Dieta BARF dla kota, psa i fretki. Naturalne i zdrowe żywienie zwierząt domowych.

Off Topic nieBARFny - Bezdomne zwierzęta

Skipper - 2014-01-14, 20:50

Tufitka, mieszkam 150 km od Warszawy ;-) Jest u mnie schronisko z 6 kotami (bo to raczej dla psów), ale na razie rozmawiałam z wolontariuszką i powieszę jutro po południu w okolicznych blokach ogłoszenia, że szukam właściciela kociaków. Mam cichą nadzieję, że się znajdzie :roll:

Jak pisałam przygarnąć ich nie bardzo mogę z uwagi na chorobę (i dość wredny charakterek :twisted: ) Skippiego. Poza tym moje koty są wolne od wszelakich zakaźnych chorób - koci HIV, białaczka, koci katar i nie wiadomo, czy się czymś nie zarażą.
Nie wiadomo również, czy kociaki wiedzą co to kuweta i że nie wolno demolować skórzanych mebli :twisted:

Nie wspomnę, że mieszkanie jest chyba trochę za małe dla 4 kotów :-(

Tufitka - 2014-01-14, 21:05

Skipper napisał/a:
Jest u mnie schronisko z 6 kotami (bo to raczej dla psów)
To warunków na koty raczej nie mają (w jakich mieszkają te które już tam są)?
vesela krava - 2014-01-14, 21:10

Ja bym sobie dala spokoj z szukaniem wlasciciela. Nawet, jezeli kociaki do kogos naleza, to ten ktos absolutnie do posiadania kotow nie dojrzal.
Skipper, a jakie temperatury sa u Ciebie? Ja bym sie tym za bardzo nie stresowala, przeciez koty sa stworzone do zycia na dworze, futro im sie gestsze zrobi i pod warunkiem ze beda dobrze zywione, to od tego zimna nic im sie raczej nie stanie. Ja bym sie bardziej obawiala zlych ludzi, samochodow, psow...
Popieram, ze pierwsza opcja, to fundacje, szukac wolontariuszy, domow tymczasowych, schronisko w ostatecznosci...

Skipper - 2014-01-14, 21:29

Tufitka, z tego co mi mówiła wolontariuszka to podobno niezłe. Ale najbardziej jednak się obawiam, żeby Skippi i Rico się czymś nie zarazili :cry:
Ze Skippim przeszłam gehennę w zeszłym roku i jest to kot, który niestety wymaga stałej opieki (w tej chwili ma 3 razy dziennie robione inhalacje) - ja już jestem na skraju wytrzymałości i jakaś dodatkowa choroba by mnie chyba dobiła.

Vesela krava - temperatury u mnie w okolicach 1*C, ale kociak się dzisiaj lekko telepał :cry:
Mieszkam tu od prawie od dwóch lat i jest jeden pies co czasami luzem gania (właścicielowi nie chce się chyba wyprowadzać więc go wypuszcza samopas i pierwsza rzecz, którą pies robi to zaiwania na śmietnik i tam się kręci). Ale generalnie gamoniowaty jakiś taki. W razie czego kociaki mogą wskoczyć na pierwszy lepszy balkon na parterze (naprzeciwko w bloku ktoś miał małego kociaka i spokojnie wskakiwał).
Generalnie najgorsze to samochody, bo kociaki się ciągle kręcą po tym parkingu.
Dożywiać je mogę - jedzenia starczy i dla 4 kotów :-D
Żebym miała balkon na parterze, to spokojnie bym im jakąś budkę tam postawiła. Niestety mieszkam na III piętrze. Do bloku drzwi zamykane bo ostatnio było włamanie do sąsiada, a okienka w piwnicy to żeby otworzyć trzeba mieć piwnicę z dostępem do takiego okienka. Ja niestety nie mam.

vesela krava - 2014-01-14, 21:39

Skoro ktos im wystawial jedzenie, to znaczy ze dobre dusze u Ciebie mieszkaja, moze akurat jedna z nich ma balkon na parterze :-) To byloby dobre rozwiazanie, dopoki sie im nie zorganizuje DT
Skipper - 2014-01-14, 21:45

Mam uzasadnione podejrzenie, że najprędzej to jedzenie wystawiała im sąsiadka z naprzeciwka (niestety jakoś trudno mi ją dopaść), której kot w zeszłym roku wyskoczył z balkonu i miał takie obrażenia, że został uśpiony. Z tego co mi wiadomo nikt w mojej klatce kotów nie ma, a na talerzyku były chrupki.
Spróbuję poczęstować je BARF-em, który moim łobuzom nie bardzo przypadł do gustu ;-)

_Jadis_ - 2014-01-14, 23:22

Jak dla mnie 1 stopień a w nocy pewnie jeszcze miej to chyba jednak nie jest temperatura dla 3 miesiecznego kociaka... Może sprobować zorganizować im chociaż jakieś pudlo kartonowe i wyścielić jakimś starym ręcznikiem? albo kocykiem? zawsze to ochrona od wiatru a jak śpią razem to będa mogły się tam ogrzać...
Tufitka - 2014-01-15, 06:54

Nie powinny zostać na zimę bez schronienia.
Postawić w cichym, spokojnym miejscu budkę dla nich (może urząd by pomógł). Sam karton na niewiele się zda (jak będzie śnieg, deszcz to namoknie), trzeba kupić folię grubą, styropian 5 cm gruby, taśmę i okleić styropianem karton, uszczelnić folią (jak chcesz, mogę Ci podesłać instruktaż jak to zrobić - kiedyś znalazłam taki fajny w necie, jak zrobić budkę dla kotów trwałą i taką z kartonu).

Jak możesz zadzwoń do Urzędu Gminy (nie wiem jakie to miasto, to Ci nie pomogę - mogę nakierować) do osoby, która zajmuje się bezdomnymi zwierzętami (każda gmina musi mieć budżet przeznaczony na pomoc bezdomnym i wolno żyjącym zwierzętom) i zapytaj czy są jakieś stowarzyszenia (niech podadzą Ci namiary na nie). Ja tak zrobiłam na odległość (Pan podał mi namiary na stowarzyszenia zajmujące się kotami), jak w Kielcach była sprawa jednej Pani, która miała kilka kotów a była bardzo chora na raka i szukała domów dla nich. Na szczęście już inni mnie ubiegli (później się dowiedziałam) i znaleźli dla kotów domki. Pani już niestety nie żyje - udało się im pomóc, to tutaj też możesz im pomóc.
Poza tym powinny być w odpowiednim czasie wysterylizowane, żeby nie było niekochanego przychówku.
Nie można ich tak zostawić. Muszą być pod opieką (choćby na odległość).

Skipper - 2014-01-15, 18:27

Dziewczyny, bardzo dziękuję za dobre rady i wsparcie merytoryczne :kwiatek:

Po rozwieszeniu dzisiaj po południu ogłoszeń znalazła się lekko przestraszona właścicielka i pierwsze pytanie było, czy kociaki coś narozrabiały.
Jak powiedziałam o co biega tj. że obawiałam się czy nie zostały wyrzucone bo u mnie na klatce ludzie zaczęli je dożywiać i generalnie strasznie rzucają się na jedzenie to był komentarz - aaaaa, to ja już wiem dlaczego nie chcą na noce do domu wracać :twisted:

Koty mieszkają na parterze i mają wystawioną deskę, po której wchodzą na balkon.
Tak że ta sprawa na szczęście zakończyła się pomyślnie :mrgreen:

Ale dobre rady zawsze w cenie, skrzętnie sobie zanotuję chociaż mam nadzieję, że nigdy nie będę musiała z nich korzystać :kciuk:

Tufitka - 2014-01-15, 21:57

Skipper napisał/a:
ak powiedziałam o co biega tj. że obawiałam się czy nie zostały wyrzucone bo u mnie na klatce ludzie zaczęli je dożywiać i generalnie strasznie rzucają się na jedzenie to był komentarz - aaaaa, to ja już wiem dlaczego nie chcą na noce do domu wracać :twisted:

to masz argument, aby Pani powiedzieć, ze jak mięskiem będzie je karmić, to do domu wrócą. Poza tym są za małe, aby je tak samopas puszczać. Ta Pani chyba nie ma wyobraźni i nie umie przewidzieć konsekwencji swego postępowania (wypuszczania takich maluchów bez nadzoru).

vesela krava - 2014-01-15, 22:11

No wlasnie, dobrze byloby tej pani uswiadomic z jaka latwoscia ktos jej maluchy moze zabrac i to nawet nie w zlej wierze, tylko w trosce o bezdomne kociaki. Ja bym nie puszczala kota w samopas, i to na blokowisku, przynajmniej przed ukonczeniem roku zycia.
Agaaa - 2014-01-17, 09:59
Temat postu: Re: Reakcje ludzi na BARFną dietę naszych zwierząt
situnia napisał/a:
Mina tej mocno starszej Pani, oraz głośne lekceważące "Eeeee" poparte machnięciem ręką i odwróceniem się i ostentacyjnym oddaleniem od stoiska wprawiło mnie w lekkie osłupienie :confused: Może to co opisałam nie brzmi jakoś szczególnie źle, ale jakbyście zobaczyli minę i usłyszeli głos tej babci... :evil:

Reakcja Pani i tak była łagodna.
Osoby dokarmiające koty , zazwyczaj zawsze posiłkują się kaszą, ryżem, ze względu na koszty.
Koszt dokarmiania ponad 30 kotów w zimie kaszą z mięsem to 5000 tys zł. Gdyby ktoś chciał na bogato, czyli mięsem to :hair:
Obserwuje sobie taką karmicielkę. Dokarmia ponad 30 kotów, których głównym posiłkiem jest kasza manna na ludzkim mleku, oraz pucha/mięso z kaszą. Koty wciągają az im się uszy trzęsą. Kaszę muszą trawić bo biegunek nie mają.
Kot głodny to nawet suchy chleb zje, aby zapchać sobie żołądek. Co też widziałam na własne oczy.
Po Twoim poście widać , ze nie miałaś styczności z bezdomnością kotów , bo inaczej nie napisałabyś takiego posta.

Sandra - 2014-01-17, 11:25

Na tym Forum znamy problem głodu i bezdomności zwierząt.
Wielu z nas pomaga w takim stopniu, jak mu na to finanse pozwalają.
Masz racje, że głodne zwierzę zje wszystko aby tylko zapełnić żołądek.
Ten wątek nie jest stworzony w celu umniejszenia i ośmieszenia tego co czynią dokarmiacze, a raczej w celu rozładowania emocji w granicach dobrego smaku. Nikogo nie zamierzamy urazić...
Mam nadzieje, że zawsze takie dobre dusze będą :love:

ciocia_mlotek - 2014-01-17, 11:52

A dla mnie to jest trochę błędne myślenie. Wynikające chyba z przekonania, że posiłek powinien byc duży objętościowo. A przeciez nie o to chodzi. Posiłek ma zaspokoić potrzeby organizmu a nie napchać żołądek po brzegi.
Gdyby wziąć pieniążki przeznaczopne na kaszę i kupić za tą samą kwotę mięsa,podrobów i kości to można spokojnie taką samą ilość kotów wykarmić JAKOŚCIOWO zamiast ilościowo. Jasne, taki posiłek będzie mniejszy, ale to nie ma znaczenia. Będzie odżywczy a to o to chodzi. Zamiast tej kaszy dac tlustego mięska. Finansowo wyjdzie na to samo a kotu na zdrowie

Agaaa - 2014-01-17, 12:24

Wydatek energetyczny kota siedzącego 24h na zimnie/mrozie, jest dużo większy od tego siedzącego w domciu .Tu niestety trzeba też napchać żołądek.
Kasza jest tańsza niż mięso i to nie ulega wątpliwośći. Gdyby kobieta mogła sobie pozwolić finansowo na mięso i pona , to z pewnością by tym karmiła.



Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group