To jest tylko wersja do druku, aby zobaczyć pełną wersję tematu, kliknij TUTAJ
BARFny Świat
Dieta BARF dla kota, psa i fretki. Naturalne i zdrowe żywienie zwierząt domowych.

Kącik behawioralny - Kocia pamięć

Terhie - 2012-03-22, 02:14

Ha, "moja" jamniczka miała tak samo. Doskonała pamięć do zabawek.
Kotka moich byłych współlokatorów regularnie odbierała Sanjirowi zabawki i chowała w jednym kącie pod łóżkiem. Jak po jakimś czasie nie było widać myszy w okolicy, to wiadomo było, gdzie szukać.
A teraz u mnie z myszami jak ze skarpetkami po praniu - połowa ginie bez wieści... choć większość (zabawek, nie skarpetek) znajduję pod lodówką. ;-)

sibed - 2012-03-23, 07:53

Zabawki giną, niektóre na zawsze, i koty ich nie znajdują.
Natomiast mam dowód na dobrą pamięć kotów dotycząca "spraw istotnych". Był ok. pół roku u mnie znajda, przepiekny i przekochany kudłacz. Pojechał do Lubina. Po 2,5 roku, państwo przyjechali z wizytą do rodziny, wzięli kota ze sobą. Podjechali pod nasz dom, wyszłam się przywitać. Silver popatrzył na mnie, przywitał się, wyszedł z samochodu i pomaszerował do domu, wskakując na okno i wchodząc przez lufcik, jak zawsze. I w domu obszedł stare włości, pomiział się i ułożył w swoim fotelu w swoim pokoju jak gdyby był tu zawsze. Po 2,5 roku!

Sandra - 2013-06-09, 14:57

Kocia pamięć ?
Kolejny sezon jesteśmy z futrami na wsi.
Kilka razy wracaliśmy do W-wy w sprawach nie cierpiących zwłoki na dni kilka.
Od czasu gdy nauczyły się załatwiać do WC sądziłam, że nie robi im różnicy czy to wieś czy miasto. A jednak.
Niby WC wszędzie jednakie. Białe z deską, klapą i tyle.
Różnica dotyczy tylko lub aż koloru i struktury materiału z którego wykonana jest deska i klapa.
Różnicą jest również to, że w W-wie WC to oddzielne pomieszczenie, a na wsi jest w łazience.
Jednakowoż (tak się dzieje kolejnym razem) zaraz po przybyciu na miejsce czy to do W-wy czy też na wieś kotom zmieniają się preferencje.
Warszawa - WC jest przyjacielski. Tam sikamy, tam jest fajnie.
Wieś - WC to coś gdzie szanującemu się kotu nie wypada się załatwiać :twisted:
Wszystko jest lepsze; dywanik, brodzik, miska do przepierek byle nie WC.
Po kolejnej próbie sił, wychowały mnie sobie i ostatecznie złożyłam broń i założyłam nietypową kuwetę (duża miska + kora sosnowa drobniutka) która wjeżdża do domu tylko na noc.
Generalnie używają ziemię wymieszaną z korą w strefie wydzielonej w wolierze, a dobre preparaty rozkładające mocz załatwiają kwestie przykrych zapachów.
Czy to pamięć miejsca i zachowań z tym związanych ?

Sojuz - 2013-06-09, 17:24

Przede wszystkim zapach. My, ludzie, jesteśmy wzrokowcami, tak i koty są "węchowcami". Dla nich najważniejszy jest zapach. Uwierz mi, kibelek "domowy" pachnie zupełnie inaczej, niż WC na wsi czy u kogoś innego. Po prostu inna mieszanina związków wydalanych przez bakterie. Ja na przykład zupełnie inaczej zachowuję się w toalecie w domu, a inaczej w toalecie publicznej. Koty mają prawo zachowywać się podobnie. Bardzo mocny zapach mają stosowane środki chemiczne. Inny preparat i wystarczy, żeby kot nie uznał latryny za kuwetę. Tu się bardzo ładnie, niestety :-/ , objawiła wada nauczenia kota korzystania z WC.
Tufitka - 2013-06-09, 18:51

Koty mają pamięć do dźwięków. Otoczenia uczą się po dźwiękach (jak znajdę źródło to podam).
Sandra - 2013-06-09, 20:38

Sojuz napisał/a:
Tu się bardzo ładnie, niestety :-/ , objawiła wada nauczenia kota korzystania z WC.

.....ja bym tak tego nie nazywała, bo wracając do W-wy wszystkie futra bez zbędnych ceregieli ponownie korzystają z WC. Są uwarunkowane pozytywnie, bo przy nauce dostawały przysmaki.
Na wsi pominęłam ten ceremoniał uczenia i warunkowania.
Gdyby było tak jak piszesz to Inez najstarsza z nich 11 letnia kotka nie korzystałaby z WC na początku. Nawet Fudżi także siknął raz czy dwa, oporny był tylko Pinto ..
Ja dorobiłam filozofię i pomyślałam WAKACJE :-D
Moje lenistwo i brak determinacji.

Skipper - 2013-09-19, 20:34

Czy jak kot wlezie na blat kuchenny to wzięcie go pod pachę i zamknięcie na 10 minut w łazience jest wielką zbrodnią ?
U mnie kociska latają wszędzie, ale stół i blat kuchenny to raczej nie miejsca dla kota, więc są eksmitowane.
Rico generalnie to koziołek strasznie uparty i 7-krotne zamknięcie go w łazience działa na tyle, że siada na parapecie okiennym i obserwuje co się dzieje na blacie, ale za 2 dni znowu uparciuch próbuje wskakiwać :evil:
Generalnie z blatu na podłogę eksmitować go można 10 razy pod rząd a on i tak wskoczy po raz jedenasty :evil: Karcer w łazience daje mu do myślenia :mrgreen: i bynajmniej się na mnie nie obraża

Dieselka - 2013-09-19, 21:19

Jeżeli jest to robione na spokojnie, kot nie jest spanikowany i to u Ciebie działa, to oczywiście że nie ma w tym nic złego.

Jak Dzikiej do mózgu uderza to na dwór eksmisje dostaje :twisted: Ale to bardziej chodzi o to: "nie wiesz co masz z energią zrobić? to idź na dwór i po drzewach pobiegaj" :P

Po blatach nikt nie ma prawa chodzić :) Nawet pies nykać nie może. Dlatego wszelkiego rodzaju skarby mogą stać na niskiej ławie. Oczywiście raczej nie zostawiam na blatach pokus. Po co mają się uczyć, że jest tam coś wartego niesubordynacji :P

Skipper - 2013-09-19, 21:32

Dieselka, no coś Ty, ja w życiu ma kota nie krzyknęłam. Najwyżej mówię zirytowanym głosem. A Rico słyszy tylko "nie wolno" po czym momentalnie ląduje w łazience :twisted:
No u mnie blaty też są oczywiście wolne od wszelakich kocich pokus ;-)
Ale to Rico nie przeszkadza - lubi na przykład wleźć i sobie podzwonić wiszącymi kieliszkami :evil: Ewentualnie notorycznie kradł zmywaki, ale teraz są chowane na suszarce, tak że brak pokusy :lol:

Dieselka - 2013-09-19, 21:44

u mnie wystarczy zrobić "eeeee" i już zwierz wie, że na gorącym uczynku został przyłapany :P

Ale ja się ogólnie dużo drę. Jakoś tak mam odkąd Diesla adoptowałam. Głos mi się wyćwiczył na wietrznych polach, bo przecież wieśniak zawsze musiał "oddalać się niespiesznie" pod wiatr :evil: Dopiero jak kilka razy zachrypłam, to się gwizdka dorobiłam :P

Więc ja ogólnie wszystko, wszystko w domu głosowo robię. Jest "eee" które jest ostrzeżeniem, mówiącym że się nie udało bo widzę.
Ale jak mi się Dzika drze po nocach to lecę całym słowniem łaciny podwórkowej :P
Ale nie powiem, żeby to w kimkolwiek jakieś większe emocje wzbudzało :roll:

Meri - 2013-09-19, 21:46

Ja za to mówię "hej, hej" :lol: też od razu wie, że wyczynia coś co nie może.
Dieselka - 2013-09-19, 21:48

i jeszcze klaskanie!
Klaskanie u mnie jest krokiem po "E!" (wreszcie mi się ten dźwięk udało poprawnie zapisać :P ) i sprawdza się nawet przy psie, jak na spacerze mu się coś zapomni :)

Skipper - 2013-09-19, 21:49

No to ja jak widzę, że Rico szykuje się do skoku na blat to też mówię "eeee eeeee" i kręcę głową, w większości przypadków to działa :twisted: bo gościu zmienia plany
Dieselka - 2013-09-19, 22:34

on z pewnością wcale nie chciał tam wskakiwać. To tobie się przywidziało :P


Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group