W takim razie będę musiała pogrzebać i poszukać opinii. U jednego polecanego kiedyś byłam z kotem. Byliśmy umówieni na termin, przyjechaliśmy i okazało się, że weta nie ma, był jego syn w zastępstwie. Spartaczył robotę totalnie.
_________________ Ze mną Brzeskie Koty Mięsożerne: Mefisto, Mia, Manga, Bambo, Nyks, Hades i Gizmo. [*] Maura [*][*Mocca[*]
Tymczaski: Krówka, Odra i Bruno.
Fundacja Brzeskie Koty
Verano [Usunięty]
Wysłany: 2015-01-27, 22:13
saphirith1987, widzę, że Dicortineff był tylko interwencyjnie, ale naprawdę trzeba bardzo ostrożnie podchodzić do tych kropli! A najlepiej nie stosować wcale. Tak jak napisałaś zawiera antybiotyk i steryd. Załatwiłam sobie uszy tym dziadostwem. Żaden poważny laryngolog czy okulista tego nie przepisuje, bo to jak leczenie napalmem Niestety, jeżeli pójdziesz do jakiegokolwiek lekarza pierwszego kontaktu z infekcją oka lub ucha to jest to złoty środek na wszystko
Barfuje od: lipiec 2014
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 1 raz Wiek: 37 Dołączyła: 28 Lut 2014 Posty: 464 Skąd: Włocławek
Wysłany: 2015-01-28, 08:51
to ja chyba też zaraz zaczynam szukać zwierzowego okulisty w Poznaniu...
Myślę jeszcze o tym Betadine, czy nie spróbować, i ewentualnie zmienić żwirek na niepylący (o ile są w ogóle takie), co myślicie?
saphirith1987, nasz Bilbo też przeszedł jakąś tajemnicza chorobe obajwijącą sie trzecia powieką i ciemna brązową wydzieliną (przejściowo). Dostawał zastrzyki z cykloferonu oraz antybiotyk w postaci zawiesiny do oczu. Jednak schudł, zmarniał na jakiś czas , często wymiotował. Wygląda że mu przechodzi, ale trwało to jakiś czas - ze trzy miesiące. Badania zrobiliśmy, nic nie wykazały. Najprawdopodobniej Herpes, stres osłabienie ..
Barfuje od: lipiec 2014
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 1 raz Wiek: 37 Dołączyła: 28 Lut 2014 Posty: 464 Skąd: Włocławek
Wysłany: 2015-01-28, 10:42
Ja też najbardziej podejrzewam herpes + osłabienie intensywnym linieniem, dlatego się skupiam bardzo na podwyższaniu odporności. Zastanawiam się tylko, co jeszcze mogę zrobić, aby pomóc kotu. No i niepokoi mnie też lekko ten żwirek, czy za bardzo kocich oczu nie podrażnia.
saphirith1987, podnosilismy odporność ale po betaklukanie Bilbo miał rozwolnienie więc zrezygnowaliśmy żeby nie chudł jeszcze bardziej, sierść wypadła.Teraz wraca do siebie.Bilbo jest kotem bardzo wrażliwym (rudzielec), nie toleruje ostrych zapachów, sztucznych tworzyw i substancji więc tmożliwe że żwirek bentonitowy również może go uczulać. To są kwestie indywidualne i często trzeba brać pod uwagę kilka faktorów i dać czas na obserwacje inaczej wyciąga się pochopnie mylne wnioski.
Staraliśmy się karmić go jaknalepiej, dużo zółtek, oleju z łososia i czas na rekonwalescencje.
Właśnie odkryłam wczoraj że Surolan podawany do uszu spowodował schowanie się powieki.Wygląda to tak jakby zapalenie ucha wpływało na oczy dlatego podanie antybiotyku Surolanu pomogło.Weterynarze niestety nie wiedzą co mu jest. Jedynie wyjazd do Karkowa do weterynarza ocznego pewnie coś rozjaśni.
Moje przypuszczenia są takie że jest to zapalnie ucha ,możliwe na tle alergicznym ,które odbija się na oczach stąd trzecia powieka oraz na stanie sierści .
Wymioty nie wiem skąd. Może choruje na dwie przypadłości jednocześnie.
Barfuje od: 01.11.2012
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 7 razy Dołączyła: 06 Lis 2012 Posty: 1419 Skąd: LUBLIN
Wysłany: 2015-03-15, 14:02
Ja lekarzem nie jestem ale nie bardzo wiem co oczy mogłyby mieć do tego co teraz kotu dolega ?
OT usunięte
Edit:
Michalina ale zapalenie ucha to dość bolesna dolegliwość, więc chyba byś wiedziała gdyby kot miał zapalenie ucha a nie tylko przypuszczała? Zresztą to chyba akurat wetowi nietrudno by było stwierdzić. Skąd podejrzenie zapalenia ucha?
Ostatnio zmieniony przez dagnes 2015-09-04, 09:50, w całości zmieniany 1 raz
Pisałam o "tajemniczej" chorobie którą Bilbo przeszedł. Mozliwe że to wszystko jest spowodowane tym chronicznym zapaleniem ucha.Weterynarze rozłożyli ręce i powiedzieli że oprócz czyszczenia uszu nie wiedzą co mogliby zrobić dla niego.Dlatego zostaje w kwestii diagnozy udać sie do Krakowa.
Wysłany: 2016-02-07, 07:43 Oczy kotka - prośba o pomoc
Witajcie,
proszę o Wasze opinie czy z oczkami kotka na zdjęciu jest wg Was wszystko ok? Ma trochę załzawione kąciki oczu, sierść jest mokra ale nie ma tam ropy czy innych tego typu rzeczy (chyba). Nie znam się absolutnie ale mam wątpliwości czy to normalne. Wiem, że to nie gabinet weterynaryjny i nie dacie 100% diagnozy, ale doświadczenie kociarze chyba m/w powinni wiedzieć czy coś tu jest niepokojącego czy nie. Dzięki serdeczne za pomoc
Kotek ma 16 tygodni i niedługo zagości u nas w domu, byliśmy wczoraj u odwiedzić małą w hodowli i jakoś zapomniałem spytać o to.
Zadzwonię dzisiaj do hodowcy o te oczka, ale chciałbym mieć niezależną opinię dla porównania
Rozmawiałem z hodowcą. Jest jakiś mały problem zdrowotny, do bieżącego ogarnięcia. Kotka jest już leczona w tym kierunku. Ogólnie kot jest (jak zapewnia hodowca) zdrowy, nie ma żadnych wrodzonych / stałych dolegliwości itd. Mam zapewnienie, że z hodowli nigdy nie są wypuszczane koty jeśli nie są w 100% zdrowe.
Hodowla jest zarejestrowana, wszystkie formalne kwestie wydają się być dopilnowane, więc zdaje się, że wszystko jest ok. i do odbioru kotek będzie jak malowany
Kamień z serca bo już się do tej małej jakoś tak trochę przywiązaliśmy .
Barfuje od: 01.11.2012
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 7 razy Dołączyła: 06 Lis 2012 Posty: 1419 Skąd: LUBLIN
Wysłany: 2016-02-08, 13:28
Kociaki maja to do siebie, że się w nich człowiek zakochuje o pierwszego wejrzenia :) Ja z moimi tak miałam. A to szare maleństwo jest śliczniutkie Trzymam kciuki, żeby było tez zdrowe.
Spytaj się dokładnie jaki jest problem i jak jest leczony (nie musisz nam o tym pisać, dla siebie, na wszelki wypadek konieczności kontynuacji leczenia). W umowie powinieneś mieć zapis, że kot jest zdrowy, wolny od chorób genetycznych, najlepiej jakie miał robione testy i szczepienia, oraz jak hodowca postąpi w sytuacji, gdy kot u Ciebie zachoruje poważnie. Takie rzeczy jak to czy będzie współdzielić koszty leczenia, czy zastrzega sobie prawo odbiouru kota, itd. Sprawdź sam czy związek w którym jest zarejestrowana hodowla to potwierdza, bo są straszne hece z fałszywymi rodowodami (chyba że znasz hodowcę ze strony hodowlano-wystawowej, wiesz jak odchowuje kociaki i dba o swoje koty). Czy kotek był sam, gdy byłeś na wizycie, czy ze swoim rodzeństwem, z matką ? Widziałeś przy okazji co jadł?
Najprawdopodobniej jest wszystko w porządku, kociaki czasem chorują i wychodzą z tego bez problemu, ale bezpieczniej wiedzieć na czym się stoi.
To są podstawowe pytania, może któryś z hodowców brytków Ci podpowie więcej. Trzymam kciuki
małga, masz racje trzeba dopytać w czym dokładnie jest rzecz.
Co do samej hodowli to jest zrzeszona w PZF, wydaje się byc znana (koty z tej hodowli są w innych hodowlach krajowych a także zagranicznych i odwrotnie - sprawdzaliśmy w necie). Ojcem kotki jest kocur sprowadzony do tej hodowli bezpośrednio z hodowli z UK, matka pochodzi z hodowli niemieckiej (też jest na stale w tej polskiej hodowli). Na miejscu były inne koty (w tym rodzice), inne kocięta z miotu zostały już wydane - hodowla wydaje je po ukończeniu 16 tygodni, nasza już tyle ma i moglibyśmy ją brać ale z pewnych względów (z naszej strony) musi jeszcze zostać w hodowli. Inne koty wyglądały na zdrowe i zadowolone. Umowę czytałem, jest tam cały szereg zapisów co się dzieje jak kot zachoruje, jakie prawa i obowiązki wzajemnie ciążą na sprzedającym i kupującym itd. Zapisy potwierdzające że kot jest wolny od chorób genetycznych, o przeprowadzonych szczepieniach, odrobaczaniach itd. Chyba tak jak powinno być (z tego co czytałem z necie).
Za bardzo się ne znam na hodowlach itd, ale to co można było sprawdzić, sprawdziłem i wszystko wydaje się ok. Nie jest to na pewno hodowla zrzeszona w "Podwórkowym Stowarzyszeniu Wielbicieli Kasy z Produkcji Kotów".
Kotka jest karmiona karmą suchą ale tez karmami mokrymi i suplementowanym surowym mięsem - wszytko to było nam pokazane i widziałem jak koty mięso jadły. Nie jest to na pewno hodowla z pełnym BARFem ale coś pośredniego. Pytałem o stosunek do BARFu oraz co hodowca sadzi o moich planach żywienia kotki tylko BARFem - reakcja byłą bardzo pozytywna i BARF został określony jako "świetny". Dlaczego hodowla nie stosuje go w 100 % nie wiem i trochę niezręcznie było mi dopytywać.
Wg moich skromnych możliwości oceny (wg wytycznych znalezionych na kocich stronach) hodowla jest godna zaufania, nie jest to duża hodowla (było tam chyba osiem dorosłych kotów) ale jest ponoć prowadzona od 20 lat (o ile dobrze pamiętam).
Chyba nie ma co palić styków, ale jak to mówią "kontrola najlepszą formą zaufania"
Barfuje od: 28.04.2013
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 7 razy Dołączyła: 18 Kwi 2013 Posty: 1216 Skąd: UK
Wysłany: 2016-02-08, 20:11
Co do wycieku z oczu, to Hymen też ma takie brudne kąciki zawsze, z tego co mi wetka mówiła kiedyś, to jest to normalne, to znaczy, że oko pracuje; chociaż u Feny tego nie obserwuję. Hymen tez miał problemy z oczami jak był mały, ale takie "śpiochy" to chyba ma od zawsze; w każdym bądź razie - odkąd pamiętam.
Brytki chyba mają też często takie śpiochy ze względu na skrócony pyszczek?
Odnośnie barfa w hodowli, to podejrzewam, że nie karmią w 100%, bo koty trafiają do różnych domów i nie każdy ma czas, chęci i warunki do przygotowywania go. Poza tym wyobrażasz sobie robienie barfa dla takiego stada? 8 dorosłych kotów a do tego z 6 kociaków, która je więcej od dorosłych Trzeba mieć dobre zaplecze do tego
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum