Barfuje od: 18.10.2013
Udział BARFa: 90-100%
Dołączyła: 14 Paź 2013 Posty: 813 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2014-12-23, 13:07
My od ponad pół roku regularnie zjadamy ten suszony w pończosze schab, znajomych też nim częstujemy, jak do tej pory wszyscy żyją i mają się dobrze Jest za smaczny żebym była w stanie z niego zrezygnować ;)
_________________
To jak traktujesz koty decyduje o twoim miejscu w niebie. - Robert A. Heinlein
apple Pomogła: 2 razy Dołączyła: 24 Lip 2013 Posty: 437 Skąd: warszawa
Wysłany: 2014-12-23, 20:35
Sandra napisał/a:
Oprzyj się swemu wrażeniu zapewniam Cie, że chodziło mi dokładnie o to co widać.
Jak tak to ok
Czytając Wasze wpisy nt podjadania przypomniało mi sie, że ja też oczywiście podjadałam masę na kotlety mielone. Zresztą, do dzisiaj to robię bo jak inaczej wiedziałabym, czy dobrze przyprawione.
Jakieś ryzyko jedzenia mięsa na surowo jest, nie tylko wieprzowiny ale innych rodzajów też.
Przyznaję, że jednak za bardzo o tym nie myślę, jadam tatara, teraz robię tę polędwicę i nie mogę się doczekać żeby ją spróbować bo pachnie obłędnie - ziołami, czosnkiem
A propo's wspomnień, z rozrzewnieniem wspominam suszone a właściwie topione przez babcię podgardle. Kroiło się to na cienkie plasterki i kładło na chleb. Chodzi to za mną i na pewno zrobię, jeszcze nie wiem jak wytopię (u babci wisiało nad kuchnią, podstawiała naczynie na tłuszcz i po jakimś czasie było gotowe). Po prostu "niebo w gębie"
Barfuje od: 01.11.2012
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 7 razy Dołączyła: 06 Lis 2012 Posty: 1419 Skąd: LUBLIN
Wysłany: 2014-12-23, 21:56
no własnie wie ktoś jak w domowych warunkach ususzyć sobie mięsko naturalnie bez żadnych specjalnych maszyn itp. żeby wyszło dobre i się nie zepsuło ? da się tak wogóle zwykłe sklepowe mięso ususzyć czy oni tam za dużo róznych świństw pchają żeby to było możliwe ?
Udział BARFa: 75-90% Pomogła: 5 razy Dołączyła: 21 Wrz 2011 Posty: 1576 Skąd: podlaskie
Wysłany: 2014-12-23, 22:04
Mam nadzieję, że podjadacie przemrożone mięso Ja kiedyś robiłam tatara ze świeżej, sklepowej wołowiny i złapałam tasiemca Masakra Z trudem się go pozbyłam i teraz używam tylko przemrożone mięso ! W wieprzowinie tasiemiec jest inny-uzbrojony, jeszcze trudniej się go pozbyć.
Barfuje od: 01.11.2012
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 7 razy Dołączyła: 06 Lis 2012 Posty: 1419 Skąd: LUBLIN
Wysłany: 2014-12-23, 22:42
gerda a skąd wiesz, że ten tasiemiec był z wołowiny ? tylko tak przypuszczasz czy jakoś to sprawdzałaś ?
Kurcze ja od dziecka jem surową wieprzowinę i wołowinę. Nigdy jej nie mroziłam przed spożyciem bo mrożone mięso dla mnie traci połowę swojego smaku. Jakbym miała mrozić przed zjedzeniem tobym w ogóle surowego nie jadła bo mi takie nie smakuje :(
Udział BARFa: 75-90% Pomogła: 5 razy Dołączyła: 21 Wrz 2011 Posty: 1576 Skąd: podlaskie
Wysłany: 2014-12-23, 22:50
Niestety, nie ma innej możliwości "złapać" tego tasiemca - tylko surowe (niedogotowane) mięso bydła. Miałam pecha, bo tatara jadł jeszcze mąż (może ktoś jeszcze, nie pamiętam) i jemu nic nie było. Taki tasiemiec wyłazi "na piechotę" brrr
Barfuje od: 12/2010
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 5 razy Wiek: 60 Dołączyła: 21 Wrz 2011 Posty: 1069 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2014-12-23, 22:53
Dla mnie mrożone wcześniej mięso nie nadaje się do spożycia zwłaszcza surowe...
Scarletmara kilka postów wyżej masz linki do suszonego mięska
http://kuchnianawzgorzu.pl/schab-z-ponczochy/
a jak przyjrzysz jakieś dwie strony wstecz to znajdziesz różne modyfikacje tego przepisu
_________________ Mieszkałem z kilkoma mistrzami Zen. Wszyscy byli kotami - Eckhart Tolle
apple Pomogła: 2 razy Dołączyła: 24 Lip 2013 Posty: 437 Skąd: warszawa
Wysłany: 2015-01-06, 21:24
Hmm.. nie wiem co napisać
Tak się "napaliłam" na tę polędwicę ze schabu, nie mogłam się doczekać, chodziłam i upajalam się zapachem czosnku i ziół i w końcu jak się zabrałam do jedzenia, to okazało się, że mi nie smakuje
Nie mam pojęcia dlaczego, może coś zrobiłam nie tak.
Ale z drugiej strony oddałam tę polędwicę mojej siostrze i jej rodzinie, i oni się zajadają. Szczególnie moja siostra jest zachwycona.
Więc nie wiem, może to po prostu nie mój smak.
Myślę, że jeszcze spróbuję coś zrobić, bo sam pomysł mi się bardzo podoba, muszę mieć natchnienie i coś wymyślić.
Mama robiła jakiś czas temu polędwicę ze schabu - jakby mi nie schowała, to chyba całą na raz bym zjadła rodzice też byli nią zachwyceni.
Co do tatara i "przygód" - kiedyś zjadłam taki z młodej krowy za krótko po uboju: nikomu nic nie było, ale u mnie dwa dni żołądek dawał popalić - co zjadłam/wypiłam, to wróciło (woda też). A robale (glisty i to dość lekooporne) załapałam nie z mięsa a z truskawek (jako dzieciak), bo się nie słuchało rodziców, żeby najpierw umyć.
Barfuje od: 01.11.2012
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 7 razy Dołączyła: 06 Lis 2012 Posty: 1419 Skąd: LUBLIN
Wysłany: 2015-01-06, 22:18
A ja chyb podrzucę przepis mamie żeby zrobiła bo z moim zamiłowaniem do pichcenia to sama pewnie nigdy się za to nie zabiorę. Odkąd jestem na diecie to już w ogóle nic nie gotuję i gdyby nie BARF dla futer to bym sobie z kuchni mogła salon zrobić
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum