Matko, a u mnie w domu się na mnie krzyczy, że mało jem i do tego tylko 2 razy dziennie, a proszę kto miał rację.
To chyba też nie tak - jestem zdania, że trzeba reagować na potrzeby organizmu - potrzeby, a nie kaprysy i zachcianki Jak mam zapalenie żołądka (pomijam tu niejasne definicje i przyczyny tegoż), to jak nie będę jeść często, mało i unikając pewnych potraw, to skończę zwijając się z bólu. I nie musi mi tego lekarz mówić - metodą prób i błędów i zdrowego rozsądku też do tego dojdę.
Myślę, że pojawił się tu ważny temat "słuchania" swojego organizmu. Wiem, bo widuję to co dziennie, że ludzie mają z tym coraz większy problem. Ignorujemy (wybaczcie ten poziom ogólności) to, co mówi nam ciało. Czasem trzeba się tego uczyć od zera, jak już sobie człowiek uświadomi, że ciało to przyjaciel, to ja. I to bywa bardzo trudne dla wielu osób. A dopiero kolejnym etapem jest reagowanie na potrzeby ciała.
Barfuje od: 2008
Udział BARFa: 75-90% Pomogła: 23 razy Dołączyła: 13 Wrz 2011 Posty: 4838
Wysłany: 2013-03-21, 18:48
Dieselko, tu właśnie mamy dodatkowy problem, związany z tym, że organizm wysyła też specyficzne sygnały o braku jakichś substancji odżywczych, uzewnętrzniające się jako apetyt na określone potrawy, zawierające te substancje, a często też jako tzw. spaczony apetyt.
Dlatego trzeba odróżnić te dwa rodzje zachcianek - z uzależnienia i niedoborów.
Osobiście nie sądzę, by twoje "napady" głodu na martwe mięsko były wynikiem uzależnienia . Tym bardziej, że mechanizmy kontrolne metabolizmu człowieka nie pozwalają na to, by przejadać się białkiem zwierzęcym, a tylko nadużywając jakiejś substancji można się uzależnić.
Terhie, choroba to już zupełnie inna para kaloszy i rządzi się swoimi prawami. Ja piszę o tym, że "słuchanie" swojego organizmu (a de facto jego zachcianek spowodowanych uzależnieniem) w czasie, gdy jesteśmy teoretycznie zdrowi, ale brakuje nam prawidłowych odruchów żywieniowych nabywanych normalnie w dzieciństwie, prowadzić będzie na manowce. Bardzo trudno jest osobom, które pozbyły się instynktów żywieniowych już we wczesnym dzieciństwie (czyli większości ludzi zachodniej cywilizacji) rozpoznać prawdziwe potrzeby swojego organizmu poprzez słuchanie sygnałów przez niego wysyłanych i odróżnić je od zachcianek.
_________________ Aby dotrzeć do źródła, musisz iść pod prąd
Meri
Barfuje od: 12.08.2012
Udział BARFa: 90-100%
Dołączyła: 07 Lip 2012 Posty: 863 Skąd: Nowy Targ
Wysłany: 2013-03-21, 18:59
Hmm ja jestem 2 razy dziennie dlatego,że nie odczuwam potrzeby jedzenia więcej, nie umiem jeść co godzine, co dwie, zwykle jem rano i po południu. Zdarzy mi się coś mniejszego zjeść między posiłkami, ale tez bez przesady...
Mimo iż jem dość rzadko i niewielkie ilości to nie jestem jakoś wyjątkowo szczupła czy co nie lubię czuć się ciągle "najedzona" nie mam problemu z tym jak nie zjem przez cały dzień...
Dagnes, mówimy o tym samym - o słuchaniu rzeczywistych potrzeb organizmu. ?Niezależnie od tego, czy chory, czy zdrowy, ma swoje potrzeby. Odróżnić "kaprysy złego wychowania" organizmu czy fatalne przyzwyczajenia, od potrzeb jest czasem trudne, czasem niemożliwe, a czasem wystarczy trochę zdrowego rozsądku (np. niezaćmionego batonikowym głodem).
Mówię też o rozpoznawaniu sygnałów z ciała na bardzo podstawowym poziomie: czuję głód, pragnienie, zmęczenie. Uwierzcie, dla wielu ludzi to wcale nie jest oczywiste, że jak czują nacisk na pęcherz, to znaczy, że chcą się wysikać. Ignorują to, aż w końcu się poziom wysyłanych przez biedne ciało sygnałów wzrośnie na tyle, że się przebije do ich świadomości i ruszą do łazienki. Ja np. nauczyłam się, że jak zaczyna mnie w charakterystyczny sposób boleć głowa, to znaczy, że się odwodniłam, że muszę się napić. Ale to już jest późno, powinnam wychwycić inne sygnały, wcześniej.
Nie wiem, czy mnie rozumiecie - chyba mętnie tłumaczę o co mi chodzi.
aśka
Barfuje od: roku Pomogła: 1 raz Dołączyła: 21 Wrz 2011 Posty: 177 Skąd: śląskie
No i załatwił mnie smalczyk gęsi <stara się nie ruszać>. Podobno w jakiś czas po diecie Dukana, zaczęły wpływać pozwy. Nie wiem, jak się skończyło i kto wygrał. Ja zmądrzałam, ale na jak długo?
Jara
Barfuje od: 06.2013
Udział BARFa: 90-100%
Dołączyła: 26 Cze 2013 Posty: 198
Wysłany: 2013-07-19, 13:04
Nie wiem czy tu się nadam, bo mimo wszystko węglowodany jem i to prawie na każdy z pięciu posiłków.
Na diecie jestem oficjalnie od 2 miesięcy (bez dwóch dni) i na dzień dzisiejszy schudłam prawie 9kg.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum