BARFny Świat Strona GłównaBARFny Świat Strona Główna
FAQ  Szukaj  Użytkownicy  Grupy Rejestracja  Album  Kontakt  Zaloguj

Poprzedni temat :: Następny temat
Kot "nieobsługiwalny" u weterynarza
Autor Wiadomość
sly 

Dołączyła: 10 Sie 2012
Posty: 52
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2012-11-21, 19:07   

Cytat:
sly, nawet jeśli okazałoby się, że Pan doktor dzięki swojemu podejściu do zwierzaków będzie potrafił okiełznać kotkę i pobrać jej krew bez podawania głupiego jasia, to już będzie duża korzyść z wizyty, bo poprzednikom się to nie udało. Jak bedziesz miała wątpliwości co do postawionej diagnozy i zaproponowanego sposobu leczenia (moja koleżanka uważa, że jest bardzo dobrym diagnostą, choć niektóre opinie w necie temu przeczą), to z wynikami będziesz mogła się zawsze udać do innego poleconego weta.

Chciałabym znaleźć weterynarza, który ją okiełzna, niestety, czterem z którymi miałam dotychczas przyjemność, to się nie udało. Problem nie tkwi w lekarzu, a w mojej kocicy. Znam ją zbyt dobrze i wiem jak się zachowuje i niestety na 99,9% w tym przypadku będzie tak samo. Chodzi mi raczej o dobrą opiekę podczas sedacji i trafną diagnozę, bo co do reszty, nie mam już złudzeń.
 
 
sly 

Dołączyła: 10 Sie 2012
Posty: 52
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2012-11-21, 19:24   

coztego napisał/a:
shana55 napisał/a:
Ja mojemu zestresowanemu kotu podawałam Kalm Aid, taki syropek na bazie witamin i aminokwasów. Ma działanie relaksacyjne i kot po nim się uspokajał

Niestety, przy takim poziomie stresu na jaki wchodzi moja Malizna, Kalm Aid jest jak witamina C na zapalenie płuc ;-)

Bardzo jestem ciekawa tego doktora cudotwórcy, jeśli kotka sly rzeczywiście jest taka jak moja Malizna, to nie wróżę mu sukcesu :twisted:

sly napisał/a:
Jeśli wszystkie sposoby zawiodą, ponownie stanę przed dylematem - co i czy - podać. Jak w tym temacie skontrolować weta, czy są jakieś lepsze i gorsze środki, sposoby podawania? Orientujecie się może?

W tym temacie mam zaufanie do weta, weci zwykle są przywiązani do sedacji, którą stosują, mają oświadczenie w konkretnych środkach i mają konkretne leki na stanie. Wolałabym, żeby wet się nie uczył nowego znieczulenia na moim kocie ;-)


Również nie wróżę mu sukcesu. :evil:
Ja natomiast zaufania nie mam, dlatego zastanawiam się czy są "lepsze" i "gorsze" leki sedacyjne. Przekonałam się wielokrotnie, że weci patrzą tylko na to, co tu i teraz, nie liczą się z tym, jakie konsekwencje będą miały ich działania w przyszłości. Przykładem jest chociażby, znany nam, dzięki Dagnes, temat narkozy. Moja kotka miała podany narcostart, a jako wybudzacz antisedan.
 
 
coztego 


Pomogła: 3 razy
Dołączyła: 07 Paź 2011
Posty: 262
Skąd: Śląsk
Wysłany: 2012-11-21, 20:29   

sly napisał/a:

Ja natomiast zaufania nie mam, dlatego zastanawiam się czy są "lepsze" i "gorsze" leki sedacyjne.

Jeśli są, to pójdziesz do tego weta, który ma "lepsze" środki nie patrząc na to, czy jest dobrym lekarzem? Raczej nikt nie kupi fiolki znieczulenia specjalnie dla danego pacjenta, zwłaszcza, że na "narkotyki" muszą mieć zezwolenie wydawane na każdy lek z osobna.
 
 
shana55 
Ekspert

Barfuje od: 08.2012
Udział BARFa: 90-100%
Pomogła: 22 razy
Dołączyła: 07 Sie 2012
Posty: 5339
Wysłany: 2012-11-21, 20:40   

Mój Młody po "głupim jasiu" który dostał z okazji cewnikowania :-( nie mógł dojść do siebie ponad 7 godzin !!!! to był koszmar !! myślałam że już całkiem osiwieję, wet też był zaskoczony, że to tak długo trwa, bo dał mu dawkę tylko na 4 kg a Młody ma ponad 6kg. Potem do sterylizacji to już prosiłam o coś innego i zwrócenie szczególnej uwagi na jego zachowanie i czas wybudzania, bo się bałam reakcji kota i dostał chyba Diazepam i lepiej zniósł narkozę i szybciej się wybudził i do normy wrócił.
Teraz to dam mu każdy syropek, nawet przez 2 miesiące non-stop byle tylko był spokojny i zrelaksowany i żeby problemy behawioralne nie wpływały na jego zdrowie.
 
 
sly 

Dołączyła: 10 Sie 2012
Posty: 52
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2012-11-21, 21:11   

coztego napisał/a:
sly napisał/a:

Ja natomiast zaufania nie mam, dlatego zastanawiam się czy są "lepsze" i "gorsze" leki sedacyjne.

Jeśli są, to pójdziesz do tego weta, który ma "lepsze" środki nie patrząc na to, czy jest dobrym lekarzem? Raczej nikt nie kupi fiolki znieczulenia specjalnie dla danego pacjenta, zwłaszcza, że na "narkotyki" muszą mieć zezwolenie wydawane na każdy lek z osobna.


Szukam jak najlepszego wyjścia. :-( Bardzo bym chciała, aby nie było konieczności podawania czegokolwiek... Chciałabym też wierzyć w to, że dobry lekarz stosuje dobre leki.
 
 
Annazoo 


Barfuje od: 14.04.2012
Udział BARFa: 90-100%
Pomogła: 2 razy
Wiek: 64
Dołączyła: 09 Kwi 2012
Posty: 211
Skąd: Kraków
Wysłany: 2012-11-21, 21:37   

Podobno taki "kaganiec" uspokaja http://forum.miau.pl/view...7075fec67965efe
Zasłania oczy i odcina część bodźców.
Nie wiem, czy to trafna rada, ale można wypróbować...
  Zaproszone osoby: 2
 
coztego 


Pomogła: 3 razy
Dołączyła: 07 Paź 2011
Posty: 262
Skąd: Śląsk
Wysłany: 2012-11-21, 22:13   

sly napisał/a:
Chciałabym też wierzyć w to, że dobry lekarz stosuje dobre leki.

No właśnie, wydaje mi się, że to jedno z drugiego wynika ;-)
Cytat:
Podobno taki "kaganiec" uspokaja

Zastanawiam się, czy udałoby się go założyć 8-)
U mnie w lecznicy mają coś w rodzaju takiej torby, pozwala unieruchomić każdego kota w bezpieczny sposób, ale nie zmniejsza stresu u kota. Zwykle koty widząc, że nie mają możliwości uwolnienia się z żelaznego uścisku, odpuszczają (oprócz Malizny oczywiście)

Cuda potrafi też zdziałać zwykły spinacz biurowy, na moją Maliznę nie działa, ale nie jednego bardzo nerwowego kota udało się tak wyłączyć. sly spróbuj w domu czy kot Ci się "zawiesi".
 
 
shana55 
Ekspert

Barfuje od: 08.2012
Udział BARFa: 90-100%
Pomogła: 22 razy
Dołączyła: 07 Sie 2012
Posty: 5339
Wysłany: 2012-11-21, 22:21   

Ale jaja z tym spinaczem!!!! :-) Coś niesamowitego :-) Zastanawiam się na jakiej zasadzie to działa ?? Czyżby syndrom matki, która łapie za kark i młode zwisa ?? Ale pomysł świetny!! :-D
 
 
coztego 


Pomogła: 3 razy
Dołączyła: 07 Paź 2011
Posty: 262
Skąd: Śląsk
Wysłany: 2012-11-21, 22:25   

shana55 napisał/a:
Czyżby syndrom matki, która łapie za kark i młode zwisa ??

Z pewnością. Moją Kicię tak mogę wyłączyć i zrobić z nią wszystko. Malizna jest zepsuta :lol:
 
 
shana55 
Ekspert

Barfuje od: 08.2012
Udział BARFa: 90-100%
Pomogła: 22 razy
Dołączyła: 07 Sie 2012
Posty: 5339
Wysłany: 2012-11-21, 22:29   

Biedna Malizna ........ :-) rozumiem ją, :-D ja osobiście też nie cierpię chodzić po lekarzach........
 
 
sly 

Dołączyła: 10 Sie 2012
Posty: 52
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2012-11-21, 23:35   

Dziewczyny, rozbawiłyście mnie. Oczywiście bardzo pozytywnie, bo od piątku jestem strzępkiem przez tą moją kocicę. Dziękuję. :-)
Ale odpowiadam. Jeśli chodzi o kaganiec, to dwóch wetów próbowało jej założyć coś podobnego, nie udało się. Worek też jest mi znany, ale chyba żaden z dotychczas odwiedzanych przeze mnie wetów, nie miał tego narzędzia tortur. W każdym razie nie było próby z tym kaftanem. Spinacz wypróbuję, zupełnie zapomniałam o tej metodzie, a widziałam ją kiedyś w jakimś filmie. Problem w tym, że to co w domu zadziała, u weta już nie koniecznie. :evil: Można też wypróbować kaftanik, który został po sterylce, w domu działał paraliżująco. :-/
Boję się jednak, że wszystkie te sposoby sprawią, że kocica się jeszcze bardziej zestresuje. Już sama nie wiem co gorsze... Ale będziemy próbować, musimy znaleźć jakiś kompromis.
 
 
iloozjana 


Barfuje od: 09.2012
Dołączyła: 12 Wrz 2012
Posty: 10
Skąd: Poznań
Wysłany: 2012-11-22, 00:10   

Pozwolę sobie na chwilę włączyć się do dyskusji.
Wypróbowałam ten sposób ze spinaczem i jestem zachwycona! :-D
Mój Fiodor - który w sekundzie znika jak tylko zobaczy nożyczki do pazurów albo chwyci się go nawet lekko za łapki - z tym spinaczem na karku zrobił się spokojny i praktycznie bez problemu dał sobie obciąć pazury :-)
Natomiast Borys po założeniu i zdjęciu spinacza rozmruczał mi się w najlepsze ;-) hihi :-)

REWELACJA :-D
 
 
Annazoo 


Barfuje od: 14.04.2012
Udział BARFa: 90-100%
Pomogła: 2 razy
Wiek: 64
Dołączyła: 09 Kwi 2012
Posty: 211
Skąd: Kraków
Wysłany: 2012-11-22, 08:49   

Używam spinaczy w pracy i mam wrażenie, że są bardzo mocne. Czy kota to nie boli? :shock:
  Zaproszone osoby: 2
 
zenia 
BARFny Hodowca


Udział BARFa: 25-50%
Dołączyła: 22 Wrz 2011
Posty: 1134
Wysłany: 2012-11-22, 10:28   

przyniose jutro z pracy spinacz i sprobuje :twisted:

własnie wypróbowałam taki średni
bardzo sa mocne
o malo skory nie przecięłam mam wrażenie
może te duże sa słabsze :-|
 
 
sly 

Dołączyła: 10 Sie 2012
Posty: 52
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2012-11-22, 10:46   

Ja znam metodę ze spinaczem do bielizny, bo te biurowe są faktycznie bardzo mocne.
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Template forumix v 0.2 modified by Nasedo. Done by Forum Wielotematyczne