BARFny Świat Strona GłównaBARFny Świat Strona Główna
FAQ  Szukaj  Użytkownicy  Grupy Rejestracja  Album  Kontakt  Zaloguj

Poprzedni temat :: Następny temat
Nadpsute mięso - czy da się uratować?
Autor Wiadomość
Sojuz 
Ekspert


Barfuje od: 09.2012
Pomógł: 10 razy
Wiek: 30
Dołączył: 06 Sie 2012
Posty: 1432
Skąd: Poznań
Wysłany: 2012-12-18, 08:18   

Sihaya napisał/a:
Według mnie musiałeś trafić na nieświeże mięso, albo takie, które było wcześniej czymś potraktowane w sklepie.
To dziwne, że stało się tak z mięsem z dwóch różnych źródeł. Może wrócę do pierwotnego źródła, skąd mięso i podroby wydawały się dobre, ale jest dość daleko, dlatego brałem z innych, bliższych lokacji :-/ Na próbę wezmę 0,5kg i zrobię tak samo, jak zawsze. Jeżeli znów będzie zepsute... Jakiś bakcyl, no :evil:

P.S. Zeżarło mi posta, który został tutaj napisany wczoraj :shock: (o podobnej merytorycznie treści)
_________________
Naturalne stało się sztuczne, a prawdę uznano za kłamstwo.
 
 
coztego 


Pomogła: 3 razy
Dołączyła: 07 Paź 2011
Posty: 262
Skąd: Śląsk
Wysłany: 2012-12-18, 10:30   

gerda napisał/a:
A co Wy na wątrobę wieprzową !? Ja nigdy nie daję bo trzeba gotować (bąblowiec) :hair:

Kupujesz nieprzebadane mięso? :hair:

Sojuz napisał/a:
To dziwne, że stało się tak z mięsem z dwóch różnych źródeł.

Kupujesz świeże mięso czy na tackach?
 
 
Sojuz 
Ekspert


Barfuje od: 09.2012
Pomógł: 10 razy
Wiek: 30
Dołączył: 06 Sie 2012
Posty: 1432
Skąd: Poznań
Wysłany: 2012-12-18, 11:23   

coztego napisał/a:
Kupujesz świeże mięso czy na tackach?
Przy pierwszych mieszankach kupowałem mięso luzem w Tesco, raczej świeże, gdyż za każdym razem, gdy odwiedzałem sklep mieli na stanie coś innego.
Zacząłem kupować w sklepach bliżej (tylko raz tackowana wołowina gulasz, bo nie było innego), ale teraz pożałowałem kilku złotych różnicy w cenie i oszczędności na dojazdach :oops:
_________________
Naturalne stało się sztuczne, a prawdę uznano za kłamstwo.
 
 
Sojuz 
Ekspert


Barfuje od: 09.2012
Pomógł: 10 razy
Wiek: 30
Dołączył: 06 Sie 2012
Posty: 1432
Skąd: Poznań
Wysłany: 2012-12-19, 11:36   

Wszystko poszło w krzaki :cry: , bo było tylko coraz gorzej.

Kupiłem 0,kg łopatki i 0,5kg udźca wołowego z pierwszego źródła i przyznam, że jest to mięsko bardzo ciemne w porównaniu z poprzednim (tamto prawie blade jak wieprz, a ja nie zauważyłem :roll: ). Skoro już tam byłem, kupiłem po pół kilo serc, wątroby i żołądków z indyka. Na razie to źródełko jest dla mnie najcenniejsze, bo nieważne w jaki dzień byłem (nawet w niedzielę czy poniedziałek), to mięso było świeże i mieszanka z niego się nie psuła.

I teraz się zastanawiam, czy ponownie zmieszać wszystko ze sobą, tak jak zawsze to robiłem, czy tylko zmielić mięso, wymieszać z pociętym na kawałki i zamrozić.
I tu pytanie do Sihaya, jak przechowujesz gotową mieszankę suplementową ? Czy po prostu sypiesz proszki, witaminy, itd. do świeżo rozmrożonej porcji i mieszasz?
Nadmienię, że kotka chętnie zjada żółtka od czasu do czasu. Pojemniki wysterylizowane octem, żeby stary zapach, mikroby były wytępione. Jak to mięso się zepsuje ... To niestety do następnego kieszonkowego (przez ok. 20 dni) będzie tylko gotowa karma :-/
_________________
Naturalne stało się sztuczne, a prawdę uznano za kłamstwo.
 
 
Solarie 


Barfuje od: 18/08/2012
Udział BARFa: 90-100%
Pomogła: 1 raz
Wiek: 31
Dołączyła: 24 Lip 2012
Posty: 114
Skąd: Oświęcim
Wysłany: 2012-12-21, 16:44   

Miałam bardzo podobną sytuację trzy dni temu. :-? Tzn. kupiłam w sklepie całą kaczkę, podroby, itp., zrobiłam mieszankę. Na drugi dzień po przemrożeniu moja mama podała kotu pierwszą porcję nowej mieszanki w miseczce i chwilę po tym jak zjadł kilka kawałków (a modlił się tym razem nad miską, chociaż normalnie zjada w trymiga, bo to wiecznie nienajedzony kot ;-) ), zwrócił wszystko. :-/ Potem już tylko miseczkę zakopywał. A dodam, że kaczka to jego ulubione mięso, tyle że zwykle kupowałam mu same udka, tym razem się połasiłam na całość...
Potem poszłam do kuchni, otworzyłam słoiczek i jak powąchałam mieszankę to aż mnie odrzuciło... W sumie już kiedy dzień wcześniej kroiłam tę kaczkę, to wydawało mi się, że ona jakoś delikatnie dziwnie pachnie, ale machnęłam na to ręką i stwierdziłam, że mi się wydaje, bo mięso wyglądało w porządku. Cóż, duży błąd.
Ostatecznie też rozmroziłam wszystkie słoiki i wywaliłam całe te 2kg mięsa, a na następny dzień kupiłam nowe mięso i zrobiłam kolejną mieszankę, tym razem bez kaczki. I dzisiaj wszystko w porządku, Malagito zajada się jak zwykle.

Co do podawania, to ja zawsze kroję mięso, skóry i podroby, a mielę tylko skrzydełka z kurczaka, łososia i wątróbkę + surową marchew. Potem polewam suplementami, mieszam i zostawiam gdzieś na godzinę w lodówce, żeby już część wody mięso wchłonęło i potem w słoiczkach porcjuję całość.
Chociaż zawsze ciekawiło mnie jak ludzie właśnie mrożą same mięso i świeżo przed podaniem dodają suplementy. Bo skąd wiadomo jaka wtedy powinna być dzienna dawka? No bo np. jeśli ja robię mieszankę z ~3kg mięsa, to kalkulator wylicza mi na to 3,7g alg - no to w przypadku dziennej porcji mieszanki dajmy na to 140g, tych alg by musiała być dodana naprawdę śladowa ilość (0,17g?), wręcz ciężko by to było odmierzyć...
I czy to mięso nie jest bardziej wartościowe jak już zdąży wchłonąć te suplementy?
_________________
Jesteśmy tu.
Ludzie dzielą się na tych, którzy kochają koty i na tych pokrzywdzonych przez los.
 
 
Colin's Garden 
BARFny Hodowca


Udział BARFa: 90-100%
Wiek: 51
Dołączyła: 08 Gru 2012
Posty: 19
Skąd: Ireland
Wysłany: 2012-12-21, 17:06   

Witam,
jest jeszcze jeden powód psucia się mięsa na który należy zwrócić uwagę tzn. długość zamrażania. Kiedyś za dużo ryb włożyłam do zamrażalki i za blisko paczki. i na drugi dzień jeszcze połowa z nich nie była dobrze zamrożona, niektóre były zepsute i śmierdziały po rozmrożeniu. Dodam, że był to połów własny odrazy obrabiany :twisted:
 
 
Sojuz 
Ekspert


Barfuje od: 09.2012
Pomógł: 10 razy
Wiek: 30
Dołączył: 06 Sie 2012
Posty: 1432
Skąd: Poznań
Wysłany: 2012-12-21, 17:56   

Ja zacznę chyba mrozić mięso z podrobami i zupkę suplementową osobno (właściwie to już to zrobiłem :mrgreen: ). Używam tylko tyle wody, aby rozpuścić suplementy i zamrażam w taflę lodu (o grubości ok. 1cm). Potem liczę, ile jest porcji mięsnych i na tyle samo równych kawałków dzielę zamrożoną zupkę. Gdy chcę rozmrozić porcję, to biorę jedną kostkę zamrożonej zupki i wkładam do pojemnika z mięsem. Potem całość ląduje w lodówce i się roztapia. Przed podaniem dolewam trochę wody i wszystko mieszam. Kotka mówi, że smakowite :food: , bo zniknęło wcześniej, niż zwykle (tak o 14 :shock: , zwykle 16-18).
Żółtka będę podawać osobno, bo akurat Perła lubi, ale skorupki są w zupce i nie spowodowało to zepsucia się suplementów. Obwiniam stare mięso. A te kupione w Tesco na Serbskiej jest właściwie codziennie świeże :hura: (moje pierwsze i chyba jedyne źródło wszelkich dóbr dla kotecka :-> ).

Wołowina wręcz brunatna (ta ostatnia coś blada była, prawie jak wieprz :-x ), podroby także sprawiają wrażenie jakby były świeżo wyjęte z tuszki, tzn. są jędrne, właściwego koloru i zapachu.
_________________
Naturalne stało się sztuczne, a prawdę uznano za kłamstwo.
 
 
dagnes 
Administrator


Barfuje od: 2008
Udział BARFa: 75-90%
Pomogła: 23 razy
Dołączyła: 13 Wrz 2011
Posty: 4838
Wysłany: 2012-12-21, 22:54   

Sojuz, coś mi to twoje mięso chudo wygląda. Dodajesz jeszcze jakiś tłuszcz?
_________________
Aby dotrzeć do źródła, musisz iść pod prąd
 
 
Sojuz 
Ekspert


Barfuje od: 09.2012
Pomógł: 10 razy
Wiek: 30
Dołączył: 06 Sie 2012
Posty: 1432
Skąd: Poznań
Wysłany: 2012-12-21, 23:12   

Miałem dodać, ale zapomniałem :mrgreen: :oops: . Jest trochę późno, więc do każdej porcji dodam troszkę masła klarowanego. To dlatego ona ciągle chodzi głodna i tak szybko zjadła porcję. Ups...
_________________
Naturalne stało się sztuczne, a prawdę uznano za kłamstwo.
 
 
coztego 


Pomogła: 3 razy
Dołączyła: 07 Paź 2011
Posty: 262
Skąd: Śląsk
Wysłany: 2013-03-07, 19:15   

Kurde, zrobiłam wczoraj mieszankę na 12 dni, dzisiaj poranną porcję kocice zjadły, ale już popołudniu, po kilku dodatkowych godzinach w lodówce, mieszanka okazała się niejadalna. Nawet ja wyczułam nieprzyjemny zapach :evil: Wściekła jestem, bo kupiłam w sklepach, w których kupuję zawsze i nigdy nie miałam problemów z mięsem :-|

Spróbuję jeszcze raz im podać, już przemrożoną porcję, może będzie lepiej, bo krótszy czas spędzi w lodówce w stanie rozmrożonym. Ale coś czuję, że psy będą miały ucztę, a ja w sobotę będę mielić świeżą mieszankę :roll:

Na szczęście mam trochę suchej karmy w odwodzie :faja:
 
 
Sojuz 
Ekspert


Barfuje od: 09.2012
Pomógł: 10 razy
Wiek: 30
Dołączył: 06 Sie 2012
Posty: 1432
Skąd: Poznań
Wysłany: 2013-03-07, 19:35   

coztego, jak mi się mieszanka zepsuła, to zapach stawał się wyraźny gdzieś dopiero 2 godziny po rozmrożeniu. Jest więc szansa oszukania kotów, ale też i ryzyko zatrucia. Doradzono mi, że lepiej wyrzucić te 50zł w krzaki (lub dać psom) niż potem wydać krocie na leczenie.
_________________
Naturalne stało się sztuczne, a prawdę uznano za kłamstwo.
 
 
Iowa 


Barfuje od: 6.12.2011
Udział BARFa: 90-100%
Pomogła: 2 razy
Wiek: 40
Dołączyła: 21 Lis 2011
Posty: 372
Skąd: Lublin
Wysłany: 2013-03-07, 20:04   

Ja ufam moim kocim nosom i daję im to, co chcą jeść. Mam dwa testery o różnej wrażliwości;) Może spróbuj podzielić te porcje na mniejsze, bez rozmrażania całości, tak, żeby mieć tylko na raz.
_________________
...inexplicable catness...
 
 
coztego 


Pomogła: 3 razy
Dołączyła: 07 Paź 2011
Posty: 262
Skąd: Śląsk
Wysłany: 2013-03-07, 20:07   

Sojuz napisał/a:
coztego, jak mi się mieszanka zepsuła, to zapach stawał się wyraźny gdzieś dopiero 2 godziny po rozmrożeniu. Jest więc szansa oszukania kotów, ale też i ryzyko zatrucia.

Nie chcę oszukiwać kotów :roll: Dzisiaj się uśmiałam z Malizny. Zawsze na wierzch mieszanki dostaje "wisienkę" pod postacią pół łyżeczki puszkowej karmy, dzisiaj też tak dostała, starannie wygrzebała wszystkie okruszynki puszki, a mieszankę zostawiła :lol:
 
 
Sandra 
Ekspert

Pomogła: 18 razy
Dołączyła: 29 Gru 2011
Posty: 3447
Wysłany: 2013-03-07, 20:13   

Taka zrobiona mieszankę trzeba natychmiast mrozić, bo żółtka i inne ingrediencyje jak warzywa np. lubią zacząć żyć własnym życiem...
Moja mieszanka (dawno temu ok 9 kg) wyszła z garnka-podniosła swa powierzchnię o kilka cm. Nie zasuwała smrodkiem zgniłego mięsa, ale zapach nie przedni...wówczas przedawkowałam hemo, no i co ? Pomroziłam w porcyje i zaryzykowałam...zjadło się i to z chęcią. :twisted:
Kilka dni temu nabyłam świeżą wołowinę, po trzech dniach w lodówce złapała zapaszek padliny....Wywalić żal.
Koty oszalały, jadły jak nigdy. Skruszałe mięsko, ale nie obślizgłe jest najlepsiejsze i nie pierwszy raz się to potwierdza.
To co dla nas już jest nie za hej to dla nich absolutny hit.
  Zaproszone osoby: 2
 
coztego 


Pomogła: 3 razy
Dołączyła: 07 Paź 2011
Posty: 262
Skąd: Śląsk
Wysłany: 2013-03-08, 13:40   

Sandra napisał/a:
Taka zrobiona mieszankę trzeba natychmiast mrozić, bo żółtka i inne ingrediencyje jak warzywa np. lubią zacząć żyć własnym życiem...

Mrożę od razu, tylko ta porcyjka, którą miały zjeść na drugi dzień została w lodówce... Spróbuję na jutro im rozmrozić jedną porcyjkę, zobaczymy jak się będzie sprawowała.

Jak przygotowuję mieszankę, to z każdego mięska daję kawałek Kici do testowania, wszystko zaakceptowała, więc chyba nie było bardzo źle ;-)
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Template forumix v 0.2 modified by Nasedo. Done by Forum Wielotematyczne