BARFny Świat Strona GłównaBARFny Świat Strona Główna
FAQ  Szukaj  Użytkownicy  Grupy Rejestracja  Album  Kontakt  Zaloguj

Poprzedni temat :: Następny temat
Żarówkowy biznes
Autor Wiadomość
Iowa 


Barfuje od: 6.12.2011
Udział BARFa: 90-100%
Pomogła: 2 razy
Wiek: 40
Dołączyła: 21 Lis 2011
Posty: 372
Skąd: Lublin
Wysłany: 2013-02-19, 12:31   

Sojuz napisał/a:
Dieselka, skoro masz aż 12 punktów, to Tobie powinny wystarczyć 1-2W żarówki. Zapewne są w oprawkach GU10 (halogenowe), a LEDy o poborze mocy 3,5W i więcej to już odpowiedniki 50W i więcej zwykłych halogenów. Generalnie nie patrzę na moc LEDówki, ale na emitowany strumień światła mierzony w lumenach (lm) lub luxach (lux), ponieważ sam zasilacz w nie wbudowany może pobierać około 1W na potrzeby własne.


Luks nie jest jednostką strumienia jako takiego, tylko natężenia oświetlenia. To tak dla ścisłości :faja:
_________________
...inexplicable catness...
 
 
Dieselka 


Barfuje od: maj 2011
Udział BARFa: 90-100%
Wiek: 39
Dołączyła: 29 Gru 2012
Posty: 1350
Skąd: prawie Wrocław
Wysłany: 2013-02-19, 12:39   

kurcze ;/ nie mogli jakiegoś logicznego przelicznika zrobić?
ja rozumiałam stare żarówki - tego nowego ni jak nie trybie. skąd ja mam wiedzieć ile lumenów czy innych chce? ;/ ale spoko. mam 12 ptk to będę testować :P
_________________
Paulinka i Dieselek
 
 
Sojuz 
Ekspert


Barfuje od: 09.2012
Pomógł: 10 razy
Wiek: 30
Dołączył: 06 Sie 2012
Posty: 1432
Skąd: Poznań
Wysłany: 2013-02-19, 13:22   

Dieselka, NA KAŻDYM produkcie z LEDami MUSI być taka informacja. Jak nie ma, to producent w balona chce zrobić.
Obrazek jest czyjąś własnością, więc nie będę go tu zamieszczał, a jedynie dam link.
_________________
Naturalne stało się sztuczne, a prawdę uznano za kłamstwo.
 
 
Dieselka 


Barfuje od: maj 2011
Udział BARFa: 90-100%
Wiek: 39
Dołączyła: 29 Gru 2012
Posty: 1350
Skąd: prawie Wrocław
Wysłany: 2013-02-19, 13:42   

aaaaaaaaaaaa czyli jest przedownik dla laików....

na pudełku było tylko przeliczenie, że 3,5W = 30W

specjalnie zostawiłam sobie fragment pudełka.... akurat nie ten na którym lumeny zostały opisane :evil:
_________________
Paulinka i Dieselek
 
 
zenia 
BARFny Hodowca


Udział BARFa: 25-50%
Dołączyła: 22 Wrz 2011
Posty: 1134
Wysłany: 2013-02-19, 16:06   

ja tez mam większość jeszcze starożytnych
tylko w pokoju energo i u dziecka w małej lampce -wieczorami długo czyta więc świeci sie zima dłużej
poza tym stary typ..
musze to przemyślec zatem :niewiem:
 
 
Dieselka 


Barfuje od: maj 2011
Udział BARFa: 90-100%
Wiek: 39
Dołączyła: 29 Gru 2012
Posty: 1350
Skąd: prawie Wrocław
Wysłany: 2013-03-04, 23:13   

Sojuz, bo widzę że ogarniasz temat :)
jaką moc (czy tam lumeny, czy ciepłote) powinnam wybrać do lampy podłogowej? ma być taka do czytania, czy dla mamy do robienia na drutach przed TV.
_________________
Paulinka i Dieselek
 
 
Sojuz 
Ekspert


Barfuje od: 09.2012
Pomógł: 10 razy
Wiek: 30
Dołączył: 06 Sie 2012
Posty: 1432
Skąd: Poznań
Wysłany: 2013-03-05, 12:25   

Wystarczy 500-800 lumenów światła ciepłego, tak 3000-4000K. Obecnie korzystam z LEDówek Polux (dostępne np. w Leroy, Castorama i inne budowlane markety), chodzą już rok bezawaryjnie i niezmiennie, a są w rozsądnej cenie.
_________________
Naturalne stało się sztuczne, a prawdę uznano za kłamstwo.
 
 
Pestka 


Wiek: 42
Dołączyła: 07 Cze 2013
Posty: 21
Skąd: Dublin
Wysłany: 2013-10-16, 00:48   

Obejrzałam pierwszy film (drugiego niestety nie mogę otworzyć) i … trochę się wystraszyłam. Parę miesięcy temu zbiłam energooszczędną żarówkę 2 razy w dość krótkim odstępie czasu. O zgrozo, żarówka znajduje się dokładnie nad łóżkiem w sypialni. Zbiłam je chcąc zaścielić ładnie lóżko i za wysoko ‘podrzuciłam’ kołdrę. Nic nie wiedziałam o rtęci. Mieszkania nie wietrzyłam, wręcz przeciwnie wyrzuciłam tylko koty do innego pokoju i od razu zabrałam się do sprzątania. Duże kawałki pozbierałam a potem włączyłam odkurzać . Jutro się wszystkich pozbędę. Najgorsze to, ze od jakiegoś czasu mam problemy z pamięcią, snem i koncentracja, ale zwaliłam to na stresującą prace. Czy powinnam się martwieć? Czy to może tylko moja hipochondria? :cry:
 
 
Sojuz 
Ekspert


Barfuje od: 09.2012
Pomógł: 10 razy
Wiek: 30
Dołączył: 06 Sie 2012
Posty: 1432
Skąd: Poznań
Wysłany: 2013-10-16, 08:19   

Ja też w mam w całym domu żarówki energooszczędne (czy nawet LEDowe) ale tylko dlatego, że prąd drożeje :-( Wprowadzono je z powodu "globalnego ocieplenia". To naturalny cykl klimatyczny Ziemi - nie jest spowodowany działalnością człowieka. Już dowolny wulkan przy erupcji wypluwa więcej CO2 niż my produkujemy przez 5 lat.
Ostatnio zmieniony przez Sojuz 2013-10-16, 09:36, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
dagnes 
Administrator


Barfuje od: 2008
Udział BARFa: 75-90%
Pomogła: 23 razy
Dołączyła: 13 Wrz 2011
Posty: 4838
Wysłany: 2013-10-16, 08:35   

Pestka, po tym co opisałaś nie wydaje mi się byś cierpiała na hipohondrię. Moim zdaniem powinnaś iść do lekarza i poprosić o skierowanie na badania pod kątem zatrucia rtęcią. Im szybciej, tym lepiej!

Drugi film też juz możesz obejrzeć, zmieniłam link. Niestety na youtube filmy pojawiają się i znikają.
_________________
Aby dotrzeć do źródła, musisz iść pod prąd
 
 
immortal 

Dołączyła: 04 Kwi 2013
Posty: 453
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2013-10-16, 22:29   

Ja mam pytanie... Może ktoś wie, ile czasu mniej-więcej paruje rtęć z rozbitego termometru zakładając, że rozbiła się na drobne kuleczki ledwo widoczne gołym okiem a temperatura w pomieszczeniu to ok. 18 stopni? Czy przez pół roku zdążyło wypracować?

Pół roku temu robiłam termometr rtęciowy... Trzasnęłam i rozbił się na dwie części. Rtęci nie znalazłam ani w częściach, ani w pokoju... A szukałam godzinę. Nie pozostało mi nic innego jak wietrzenie pokoju i namiętne wytarcie wszystkiego wokół papierem, który później wyrzuciłam... W pokoju przebywałam i przebywam.

Pamiętam, że kilka lat temu moja młodsza siostra rozbiła termometr. Kuleczki zmiotła pod łóżko rodziców... Dowody zbrodni zauważyli dopiero po kilku miesiącach...
 
 
Tufitka 
Ekspert

Barfuje od: 17.02.2013
Udział BARFa: 75-90%
Pomogła: 20 razy
Dołączyła: 21 Sty 2013
Posty: 3006
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2013-10-16, 22:41   

Ja w dzieciństwie taki termometr zepsułam, dostałam burę, nie pamiętam czy coś sprzątnęli (może znaleźli kilka małych kuleczek rtęci - ale nie wszystko).

Żyję, mam się dobrze, a czy mam trochę rtęci w organizmie, cóż nigdy się tego nie dowiem. Nie zaprzątam sobie tym głowy.

znalezione w necie
http://forum.gazeta.pl/fo...a_rtec.html?v=2

"- dzwoniłam na konsultację do Limu i lekarka powiedziała mi, że w termometrze jest zbyt mało rtęci aby było to szkodliwe, zaś sama rtęć wyparowuje po paru godzinach. Trochę mnie to uspokoiło, ale teraz znowu mam obawy!!! "

- Nie zamartwiaj się tak .W termometrze jest niewiele rtęci .Moja córka gdy miała 2 latka ściągnęła z parapetu termometr(była chora w łóżeczku,a j a tam właśnie go odłożyłam jak jej mierzyłam temperaturę)i rozgryzła go akurat od tej strony gdzie była rtęć.Przeraziłam się jak w łóżeczku znalazłam resztki termometru i trochę rtęci. Pojechaliśmy do szpitala myślałam,że chociaż zrobią jej płukanie żołądka. Lekarka nie wiedziała co robić,dzwoniła na toksykologię i tam stwierdzili ,że w termometrze jest tak mało rtęci,a do końca nie wiadomo ile zjadła i czy zjadła.Nic jej nie zrobili kazali tylko obserwować . Na szczęście nic jej nie było.Wszystko skończyło się na strachu.Wiem,że dawniej były prostowniki rtęciowe i obsługa czasem chorowała ale z oparami rtęci mieli styczność na co dzień i przez lata pracy.Taki jednorazowy kontakt i z taką odrobiną rtęci nie powinien zaszkodzić. "
 
 
Dieselka 


Barfuje od: maj 2011
Udział BARFa: 90-100%
Wiek: 39
Dołączyła: 29 Gru 2012
Posty: 1350
Skąd: prawie Wrocław
Wysłany: 2013-10-16, 23:28   

tak samo mnie na toksykologii uczyli :)

i też mam jeden taki na sumieniu, z lat dzieciństwa :)
_________________
Paulinka i Dieselek
 
 
immortal 

Dołączyła: 04 Kwi 2013
Posty: 453
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2013-10-17, 06:36   

Też się tym nie przejmowałam, choć zdziwiło mnie opisywane w tym wątku niebezpieczeństwo przy zbiciu żarówki z rtęcią. W termometrze jest jest dużo więcej, około 1 gram.
 
 
dagnes 
Administrator


Barfuje od: 2008
Udział BARFa: 75-90%
Pomogła: 23 razy
Dołączyła: 13 Wrz 2011
Posty: 4838
Wysłany: 2013-10-17, 07:23   

Nie rozumiem takiej niefrasobliwości w podejściu do tematu zatrucia rtęcią. Wytłumaczeniem, choć tylko częściowym, może być chyba tylko ogólna nieświadomość i lekceważenie problemu przez środowisko medyczne (patrz: rtęć w szczepionkach, plombach) oraz lobby rolnicze (rtęć w pestycydach).

Rtęć metaliczna, która znajduje się w termometrach zupełnie nie wchłania się z przewodu pokarmowgo, można wypić szklankę i nic nam nie będzie. Świetnie natomiast wchłania się przez drogi oddechowe, czemu sprzyja fakt iż metaliczna rtęć paruje w temperaturze pokojowej, a im temperatura wyższa, tym szybciej. Tak więc, w przypadku dziecka, które zjadło rtęć z termometru lekarze nie musieli niczego robić, choć wygląda na to, że nie mieli bladego pojęcia dlaczego (w termometrze wcale nie ma małej ilości rtęci; wystarczy ją porównać z ilością w szczepionce).
W przypadku rozlania rtęci z rozbitego termometru, jej opary bardzo szybko unoszą się w powietrzu i nie ma siły by ich nie wdychać podczas sprzątania. Najszybsze, najpewniejsze i najsilniejsze zatrucie rtęcią fundują sobie w takich przypadkach ci, którzy sprzątają rozbity termometr przy pomocy odkurzacza, rozprzestrzeniając rtęć po całym domu, często jeszcze wielokrotnie odkurzając bez wymiany worka z resztkami termometru (niestety takich osób nie brakuje).

W przypadku rozbitej świetlówki, najgorsza sytuacja ma miejsce, gdy stanie się to w czasie jej świecenia (cała zawarta w niej rtęć jest wówczas w postaci pary). Zachęcam do obejrzenia filmu o trujących świetlówkach w wersji oryginalnej, gdyż tam znajdziecie o wiele więcej szczegółów. Jeśli ktoś uważa jednak, że problem parującej rtęci nie istnieje, to proszę, by przynajmniej nie namawiał innych Forumowiczów do lekceważenia zagrożeń.

Rtęć kumuluje się w organizmie i każda ekspozycja na nią zwiększa stopień przewlekłego zatrucia. A w dzisiejszych czasach wszyscy byliśmy narażeni na kontakt z rtęcią wielokrotnie. Objawy przewlekłego zatrucia są często bardzo niespecyficzne, mają tendencje do czasowego zanikania i pojawiania się znów po czasie, rzadko będąc kojarzonymi z zatruciem rtęcią. Zwykle objawy te przypisuje się innym chorobom albo po prostu stresowi i przemęczeniu pracą lub życiem. Warto poczytać o tych objawach, bo może okazać się, że zagadka gnębiących od lat dolegliwości jest łatwa do rozwiązania.
_________________
Aby dotrzeć do źródła, musisz iść pod prąd
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Template forumix v 0.2 modified by Nasedo. Done by Forum Wielotematyczne