BARFny Świat Strona GłównaBARFny Świat Strona Główna
FAQ  Szukaj  Użytkownicy  Grupy Rejestracja  Album  Kontakt  Zaloguj

Poprzedni temat :: Następny temat
BARF w chorobach serca
Autor Wiadomość
shana55 
Ekspert

Barfuje od: 08.2012
Udział BARFa: 90-100%
Pomogła: 22 razy
Dołączyła: 07 Sie 2012
Posty: 5339
Wysłany: 2014-04-09, 13:02   

:kwiatek: :love: :kiss: SUPER!!
 
 
aleksandrachm 


Dołączyła: 07 Kwi 2013
Posty: 167
Skąd: Dublin
Wysłany: 2014-04-14, 13:37   

Dzien dobry

Chcialam zrobic pelny update o stanie Skutera. W piatek moj vet przetlumaczyl mi z angielskiego specjalistycznego na angielski normalny raport kardiologa ;-)

Ale zanim to zrobie to chce Wam powiedziec ze wszyscy usiluja mi wmowic (za wyjatkiem mojego veta) ze to nie barf ani suplementy sa odpowiedzialne za poprawe pracy serca Skutera.... Wiec co? Zdarzyl sie cud? Bo tak sie mowi jak lekarz oswiadcza ze nie ma ratunku a ktos przezyje. I jak sie dzisiaj niemilo dowiedzialam – jak mowie o tym co robie dla Skutera to ludzie traktuja to jak reklame BARFa i od razu skacza mi do gardla wmawiajac rzeczy ktorych nie powiedzialam. Wiem, wiem, swiat taki jest.

Skuterek jest nadal chory, serce bylo i jest uszkodzone ale obecnie jego szanse zyciowe to lata a nie tygodnie.

No dobra, to pozalilam sie, a teraz konkrety zwiazane z tematem.

To z raportu kardiologa:
- Lewa komora wrocila do normalnego rozmiaru
- Sciany obu komor – zgrubienia cofnely sie
- Przegroda – zgrubienie cofnelo sie i jest nieznaczne
- Plus, tetno, pompowanie krwi – NORMALNE, czyli zgodnie z przyjetymi normami
- Caloksztalt pracy serca jako organu – serce pracuje NORMALNIE (i kardiolog i moj vet uzyli tego samego okreslenie – strong)
- Plynow w plucach brak – odstawiamy pomalu furosemide (diuretyk), od 11tego kwietnia Skuter bierze juz tylko dawke poranna (bral 2 razy, rano i wieczorem), od 11tego maja i poranna bedzie zabrana, ok 11 czerwca pojdziemy na kontrole, pelne badania krwi aby sprawdzic jak to wyglada, jak ok to zapominamy o furosemide i nastepna kontrola za pol roku
- Kardiolog uwaza ze nawet przez 2 lata nie musi widziec Skutera (przy zalozeniu ze polroczne kontrole beda ok)

Do tego mozna dodac ze wyniki krwi (pelny jonogram robimy) idealne – wszystko miesci sie w widelkach.

Czy ktos zna przypadek ze u kota po niewydolnosci serca (z paralizem tylnych lapek), duzych przerostach w sercu (przegroda byla grubsza o 150%, sciany komor o 100%) choroba cofnela sie do stanu zero? Mowie tu o przypadku gdy tylko leki sa stosowane a karma zostala jaka byla lub podawano weterynaryjna dla kotow z HCM. Ja przeszukiwalam internet i az takiego cofniecia choroby nie znalazlam. Natrafilam na przypadki gdzie kotek zyl dlugo ale w miedzyczasie zaliczyl w ciagu roku 2-3 razy niewydolnosc serca i zmiany w sercu cofaly sie na kilka miesiecy zaledwie o 2-3 milimetry. Ale ten kotek tez byl na raw diet, bral suplementy i jeszcze jakies ziola (z tym ze jego dieta byla ubozsza niz nasz BARF, nie bylo takich dokladnych wyliczen i suplementow bylo 3 razy mniej dodawanych, Q10 byl w malej dawce, z supli l-karnityna a Skuter w Cardiorofce ma jeszcze tauryne, selen, l-arginine). Opiekunka nie bawila sie z kotkiem zadna wedka aby nie przyspieszac pracy serca, organizowala mu takie zabawy aby nie biegal. Skuter biega – codziennie z Cyckiem, Rusia i Kala. Jak gania sie z Kala to skacze to wszystkich meblach. Codzienie bawi sie tez ze mna – w agresywne polowanie na wedke, i on sam tego chce i wola mnie co wieczor ze czas na zabawe.

Oczywiscie Skuterek ma nadal dziure w przegrodzie i przez to do konca zycia musi brac fortekor (lek na serce) i zapobiegawczo 2 razy tygodniowo 75mg aspiryny (aby zapobieg zatorom) ale dzieki temu ze serce znow pracuje normalne (kardiolog powiedzial ze cale jest znow elastyczne) ma przed soba naprawde kilka lat zycia w dobrej kondycji.

Kondycja Skutera w tej chwili jest swietna, jest silny i to widac chocby po tym jak szybko odrasta mu futro. Rok temu po zgoleniu do badania serca chodzil 4 tygodnie z lysa skora w miejscu wygolenia. Siersc rosla wolno, stopniowo przykrywajac golizne. Tak samo wolno rosla siersc na lapkach i szyji (po wneflonie i pobieraniu krwi)

Teraz, to jest nie do uwierzenia, 3 dni po tym jak zostal zgolony, te miejsca sa pokryte sierscia, oczywiscie jest krotka ale chodzi mi to ze to juz nie jest gola skorka, jak sie patrzy wszedzie widac biel nowej siersci (skorka Skutera jest rozowo-brazowa).

Jeszcze raz dziekuje Wam za pomoc. :kwiatek: :kiss:

Niech sobie niedowiarki mowia co chca – ja wiem ze dobra kondycja Skutera to wynik lekow, diety i suplementow. Teraz trudno wskazac co najbardziej pomoglo ale tak jest zawsze jak stosuje sie rzeczy, ktore ze soba wspolpracuja. Nawzajem sie wzmacniaja i daja lepsze rezultaty.
_________________
www.catsandsecrets.blogspot.ie
 
 
Gosiam 

Udział BARFa: 90-100%
Dołączyła: 31 Sie 2013
Posty: 70
Skąd: woj. łódzkie
Wysłany: 2014-04-14, 16:05   

Olu, ale fantastyczne informacje!!! :love:

Mój kot bardzo szybko doszedł do siebie po narkozie (kastracja). Zabieg miał po południu w piątek, a w sobotę od rana zachowywał się najzupełniej normalnie (biegał, skakał). Nic go nie bolało (byłoby widać pewnie). Pomyślałam, że to może też zasługa BARFa i supli. Sama bałam się ze względu na jego serducho.
 
 
aleksandrachm 


Dołączyła: 07 Kwi 2013
Posty: 167
Skąd: Dublin
Wysłany: 2014-04-14, 16:26   

Hej Malgosiu :kwiatek:

Moj vet mowil ze jeszcze pol roku temu nie odwazylby sie zrobic kastracji Skuterowi (weszlismy na ten temat bo napomknelam ze dobrze ze jest to za nami, teraz byloby ryzyko robic a kot niekastrowany w domu to masakra) ale na dzien dzisiejszy Skuter spokojnie znioslby narkoze (w sensie ryzyko jest takie jak zawsze, nawet przy zdrowym kocie), zreszta, mial teraz narkoze ;) do ultrasound :D

Podajesz Ciachowi Q10?
_________________
www.catsandsecrets.blogspot.ie
 
 
Gosiam 

Udział BARFa: 90-100%
Dołączyła: 31 Sie 2013
Posty: 70
Skąd: woj. łódzkie
Wysłany: 2014-04-14, 16:40   

Tak, podaje Q10 :-) Prawie całą tabletkę wyciskam, bo nie da się odmierzać moich tabletek w kroplach. Oprócz tego bierze Cardioforce i olej z łososia (zadrzyła mi się przerwa w oleju z łososia, ale Q10 i Cardioforce zawsze mam w domu). Ostatnio zaczął odmawiać jedzenia z Cardioforce, ale wystarczyło podzielić tabletkę na dwa posiłki.

Kastracje musieliśmy robić w trybie pilnym, bo zaczął znaczyć... Nie wyobrażam sobie mieć w domu niewykastrowanego kota.

Dokładnej wagi Ciacha niestety nie znam. Kastracja była ok. 1,5 m-ca temu i ważył wtedy 4,2 kg. Podejrzewam, że trochę przytył od tamtego czasu, jednak nie ograniczam mu jedzenia (nie widzę po nim nadwagi). Dziennie dalej zjada średnio 1 słoiczek, czyli 200g mieszanki.
 
 
aleksandrachm 


Dołączyła: 07 Kwi 2013
Posty: 167
Skąd: Dublin
Wysłany: 2014-04-14, 16:53   

Skuter niestety po 6 miesiacach odmawial posiku z Cardioforce w kazdej wersji ;) ale jego kocia mama jest pomyslowa he he, zamowilam kapsulki z Lilly' Bar i teraz jedna kapsule Cardioforce dziele na 4 mniejsze, 2 daje Skuterowi rano i 2 wieczorem (przy podawaniu lekow). Tej duzej kapsuly nie mialam serca mu wciskac do pyszczka.

Ja tem mam zapas Q10 i Cardioforce. Q10 kupuje tutaj, ogolnie to zrobil sie ciezko dostepny (ta wersja co ja kupuje) wiec zaraz po wyplacie ide na lowy po sklepach sieci H&B, i czasem jak jest promocja (na maila mi przychodza informacje ze sklepu) to kupuje podwojna ilosc :D

A Cardioforce to mi Monika kupuje, wlasnie poprosilam o zapas na pol roku (mam jeszcze w domu jedno pelne i drugie otwarte).

Serio Ciacho zjada ok 200g mieszanki? Fiu, Fiu...

Skuter je (waga 6.5kg) ok. 130g-140g na dzien (wahania wynikaja z tego ze osobno biore troszke mieszanki do podania lekow, w ten sposob Skuter nie sprawia mi nadal zadnych problemow przy podawaniu, wrecz sam przychodzi jak go wolam)

No ale mala uwaga (moze istotna) - nie dodaje warzyw, jakos tak pol roku temu zaprzestalam. Wiec nasza mieszanka to czyste mieso.
_________________
www.catsandsecrets.blogspot.ie
 
 
Gosiam 

Udział BARFa: 90-100%
Dołączyła: 31 Sie 2013
Posty: 70
Skąd: woj. łódzkie
Wysłany: 2014-04-14, 17:55   

Olu, ja też nie daję warzyw. Nigdy ich nie dodawałam.
Kontroluję, ile je po tym, że codziennie otwieram nowy słoiczek, a w słoiczku jest właśnie 200g. Z tym, że danego dnia może zjeść mniej lub więcej niż 200 g, bo nowy sloiczek z zamrażarki wyjmuję o różnych porach dnia zaraz po tym jak otworzę nowy słoiczek rozmrożony, z którego dostaje jedzenie (ogrzane) do miski. Stąd zawsze w lodówce mam jeden słoiczek otwarty i jeden, który się rozmraża.
Mam nadzieję, że idzie zrozumieć o co mi chodzi ;-)

Jak się zapytałam weta, czy Ciacho jeszcze urośnie, to powiedział, że po kastracji na pewno przytuje :-? Ale byłam ciekawa, czy to że zaczął znaczyć = dojrzał = urósł już na maks. swoich możliwości i teraz może co najwyżej tyć. Tego się nie dowiedziałam :-/

Ilość słoiczków będę dokładniej kontrolować, bo może jednak coś mi się miesza. Albo moje Ciacho faktycznie jeszcze rośnie...

Też nie mogłabym mu wciskać do pyszcza takiej wielkiej tabletki CardioForce. On w ogóle nie lubi karmienia na siłę tabletkami. Brał je bez problemu, tylko jak był chory.
Ostatnio kiepsko podchodzi mu jedzenie z olejem z łososia (dopiero otwarty), ale jak zgłodnieje - zjada. Jednak nie chcę go na siłę np. karmić strzykawką, bo wiem, że będzie miał mi to za złe.
 
 
aleksandrachm 


Dołączyła: 07 Kwi 2013
Posty: 167
Skąd: Dublin
Wysłany: 2014-04-14, 18:06   

Malgosiu rozumiem swietnie bo mam to samo, w lodowie zawsze cos otwarte rozmrozone i drugie rozmarazajace sie :D (tyle ze u mnie jedno pudelko 200g to jest na 2 posilki dla 3 kotow wiec przekladam w szybszym tempie ;) )

Wg mnie Ciacho jeszcze troche urosnie, dopiero jak bedzie mial 2 lata bedzie zupelnie dojrzalym kocurem (my ludzie tez mozemy miec dzieci bardzo wczesnie co nie oznacza ze przestalismy rosnac czy ze juz jestesmy dorosli ;) )

Rozsmiesze Cie ale Cyckowi ktory w sierpniu bedzie mial 4 lata w ostatnim roku wydluzyl sie ogon :lol: zdecydowanie widocznie uroslo mu ok 5 cm

I ja mam wrazenie ze Skuterek tez odrobine urosl w ostatnim roku, on bedzie mial 3 lata 20 maja.

Co do tycia - ble ble ble, wiemy o co chodzi. Moje kociaste utrzymuja swoje wagi choc zdarza im sie zjesc wiecej (jak extra dostaja miesko jako snaczki czy krolicze zeberka).

Zbilansowana dieta i zapewnienie ruchu sprawia ze kot nie bedzie tyl (znudzony kot, kot pozostawiony sam sobie, taki odepchniety bo jego czlowiek nie zajmuje sie nim, oczywiscie mowa o kocie niewychodzacym - taki kot moze utyc, no i chyba ze jakas choroba ale to rzadkosc).

Aha - wyjatek - kot gruby kot wychodzacy - to kot co je u siebie i jest dokarmiany przez wszystkich sasiadow ;-)
_________________
www.catsandsecrets.blogspot.ie
 
 
Gosiam 

Udział BARFa: 90-100%
Dołączyła: 31 Sie 2013
Posty: 70
Skąd: woj. łódzkie
Wysłany: 2014-04-14, 18:46   

Nie pomyślałam o analogii do ludzi ;-)

Bawię się z nim, więc mam nadzieję, że dostaje wystarczająco dużo ruchu (albo i nie... bo sam też zapewnia sobie zabawę; właśnie zjadł i zwrócił liście tulipana :-? a już myślałam, że zostawi kwiatki w spokoju)

Faktycznie, śmiesznie z ogonem Cycka :-D
 
 
rEni 


Barfuje od: wiosny 2013
Udział BARFa: 25-50%
Wiek: 48
Dołączyła: 10 Kwi 2013
Posty: 247
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2014-04-22, 21:30   

Aleksandro, na początku chcę was serdecznie pozdrowić i wyrazy uznania za całą Twoją walkę o Skuterka, cieszę się ogromnie z Waszych dobrych - pozytywnych wiadomości.

Mam na czwartek umówione echo serca u mojego kota. Ma 9,5 roku i od kilku miesięcy ma spadek aktywności, jest ospały, senny, mało biega, smutny. Dowiedziałam się o kardiomiopatii w ubiegły piątek, lekarka zasugerowała, abyśmy zbadali kotkowi serce pomimo, że osłuchowo nie ma żadnych zmian, nie ma żadnych objawów tylko ten spadek aktywności, ponieważ w przypadku kardiomiopatii możemy nie mieć żadnych objawów aż do nagłej śmierci sercowej. Muszę przyznać, że się przeraziłam. Jeśli znalazłabyś chwilkę, czy mogłabyś mi napisać, czy jak o tym myślisz z perspektywy czasu, czy Skuter mógł dawać Ci wcześniej sygnały w postaci spadku aktywności, większej senności, braku ochoty do zabawy? Wcześniej, czyli zanim doszło do problemów z tylnymi łapkami. Będę bardzo wdzięczna. Pozdrawiam serdecznie
 
 
aleksandrachm 


Dołączyła: 07 Kwi 2013
Posty: 167
Skąd: Dublin
Wysłany: 2014-04-23, 00:50   

rEni witaj

Niestety ale tak, to moja ignorancja doprowadzila do niewydolnosci serca.... Skuterek od naszego powrotu z Polski w grudniu (bylismy na swieta u rodzicow) byl... inny. Wtedy myslalam ze jak starszy kocur dorosleje.

Wyjasnie - moj nastarszy kocur od zawsze byl ciezki do rozruszania do zabawy, to kot ktory do nas przyszedl jako kociak ok 3-miesieczny, nie mial pojecia o zabawach i na rzesach stawalam zeby go czyms zainteresowac. A jak skonczyl 2 lata zamienil sie w prawdziwego hrabiego (ma na imie Cyc i od tamtego czasu wolamy na niego Hrabia Cyc). Ciagle spal, malo ruchu, byl osowialy, anemiczny. Mial okresy wymiotow (co kilka dni przez 2 tygodnie). Mial robione wszelakie badania i kot zdrow, nic fizycznie mu nie bylo, znaczy veci nic nie mogli znalezc. I tak sobie Cyc zyl, spokojnie, wolno, zabawy dziennie bylo... 3 minuty (na barfie wszystko sie zmienilo, teraz ten prawie 4 letni kot zachowuje sie jak kociak i uwielbia... skoki do wedki).

Skuterek do grudnia 2012 byl wulkanem energii, potrafil przez 2 godziny aportowac myszke skaczac za nia na lozko, za lozko, po drapaku.
Od stycznia aportowanie bylo coraz krotsze, szybciej tracil zainteresowanie.

W lutym to juz pamietam nie chcial aportowac, wolal stacjonarne zabawy. Mial prawie 2 lata wiec myslalam ze bedzie jak Cyc.

W marcu spal wiecej. To juz byl sygnal ze cos nie tak ale... bylismy w marcu u veta z innego powodu (koci tradzik, tego veci nie wyleczyli, dopiero barf dal rade) i choc byl osluchiwany to nic niepokojacego nikt nie slyszal. Czemu tak bylo to wiem po wizycie u kardiologa (tej pierwszej rok temu) - Skuter nie mial zadnych szmerow, jak przywiezlismy go wtedy umierajacego to kardiolog w glowe sie drapal i po godzinie kazal Skutera zostawic i dopiero pelne badania wykazaly chorobe, bardzo zaawansowana takze doszlo do niewydolnosci serca (pluca byly zalane plynami).

W dniu kiedy do tego doszlo Skuter spal caly dzien, jako ze pozostale 2 koty tez spaly poprostu pozwolilam im, jednak zauwazylam ze Skuter szybko oddycha. Zaczelam go budzic i mialam problem. Jak chcialam go podniesc to zapiszczal i chcial zejsc z kanapy ale nie mogl wiec podciagnal sie na przednich lapkach i pociagnal tylne i tak czolgajac sie schowal sie pod stol. No wtedy to juz mialam panike totalna i wydzwanialam na emergency zeby mi otwartego veta znalezli.

Jak mozna sie domyslic mam teraz swira na punkcie kociego oddychania i jak Skuter spi patrze na jego oddech, czasami nawet budze go, przesadzam ale nic nie poradze.

Gdyby Skuterek byl zdiagnozowany wczesniej.... coz, wyszlo jak wyszlo. A ja nie wiedzialam ze koty potrafia swietnie maskowac ta chorobe zmniejszajac aktywnosc po troszke kazdego dnia... to wlasnie zrobil Skuter.

Pamietaj ze choroba wczesnie wykryta daje kotu szanse na dluzsze zycie, im szybciej kot bierze lek na serce tym lepiej. U Skuterka choroba poszla tak do przodu ze krew cofajac sie sprawiala ze plyny ustrojowe 'przeciekaly' i gromadzily sie plucach, a krew nie byla wlasciwie pompowana bo zgrubienia w sercu byly tak duze ze serce nie pracowalo prawidlowo. Sa tez przypadki ze wlasciciele nie wiedza az do naglej smierci kota ze mial hcm. My 'mielismy szczescie'.

Mam nadzieje ze znajdziesz przyczyne spadku formy u Twojego kota i ze vet bedzie wiedzial jak z tym walczyc. To polowa sukcesu.
_________________
www.catsandsecrets.blogspot.ie
 
 
rEni 


Barfuje od: wiosny 2013
Udział BARFa: 25-50%
Wiek: 48
Dołączyła: 10 Kwi 2013
Posty: 247
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2014-04-23, 01:48   

Olu, dziękuję Ci serdecznie, utwierdziłam się w przekonaniu, że echo serca jest konieczne. Gdy czytam Twoją historię to pokrywają nam się miesiące. W grudniu to był jeszcze bardzo ruchliwy kocurek, biegający, wariujący, gadający do nas, ścigający po domu staruszkę (mamy jedną kotkę 20-stoletnią i Sokrates jej nie cierpi, od kilku lat ją ściga i próbuje upolować w celach wiadomych). W styczniu mniej zabawy, w lutym jeszcze mniej, dużo snu i brak apetytu, trochę wymiotów zaraz po jedzeniu, czasami podnosiłam go pionowo do góry tak jak się bierze niemowlaka, bo widziałam, że zaraz zwymiotuje jedzenie. W marcu kupiłam nosidełko, żeby go rozruszać i krótkie spacery pod blok, był malutki efekt, apetyt po spacerze był lepszy i czasami trochę ruchu, zależy od dnia. No i mamy kwiecień. Na pewno bolą go 2 ząbki i dziąsło, ale przekonania nie mam, czy aż tak go to boli, że taka ospałość. Ma jakieś rozjazdy w morfologii (niskie limfocyty, wysoka bilirubina, niskie albuminy, niskie żelazo), ale nie wiadomo dlaczego, dziś złapałam ogólne badanie moczu i tragedii tam nie ma, owszem, są znowu bakterie, zrobimy posiew, ale my co jakiś czas mamy bakterie ecoli w nerkach z powodu wielotorbielowatości (bakterie "ukrywają" się między tymi torbielami i trudno je spenetrować do zera antybiotykiem. Z powodu tych torbieli jest niewydolność nerek 2 stopnia, ale tutaj krew jest badana regularnie (ostatnio ok. miesiąc temu) i tragedii nie ma, parametry są jeszcze jako takie, koty z dużo gorszymi parametrami normalnie funkcjonują. Sokrates uzbierał trochę tych dolegliwości, jest trochę na co zwalić tę ospałość. A jednak coś mi nie pasuje i mnie dręczy. Jeśli chodzi o serce to on chrapie, chrapie od dawna i ma leciutkie świsty, bardzo cichutkie przy oddechu. Czy Twój Skuterek chrapie? Czasami mam wrażenie, że oddycha zbyt szybko w pozycji spoczynkowej albo w czasie snu, ale może przesadzam. Aha i jeszcze delikatne dreszcze, takie których nie widać, ale czuć gdy się przytula kota, nie zawsze, dreszcze były częściej gdy był niższy potas, teraz, czyli po suplementacji potasu są bardzo rzadko, albo nie ma wcale. Kiedy był młodszy, jakieś 7 lat temu zdarzyło mu się 2 razy zemdleć po wymiotowaniu, ależ było przerażenie, zakończyło się to komentarzem: "ale to dziwny kot", bo Sokrates jest naprawdę taki trochę dziwny, jego reakcje często kojarzą się bardziej z reakcjami ludzkimi niż zwierzęcymi.

Czy Skuterek ma dłuższe futerko, wydaje mi się na zdjęciu, że tak. Sokrates ma dłuższe futerko, prawdopodobnie jest mieszańcem z persem albo z maine coonem, pani doktor właśnie powiedziała nam w piątek, że są to rasy genetycznie obciążone kardiomiopatią, ona też opowiadała nam, że sama przygarnęła kiedyś 2 koty, brata i siostrę, kotka była radosna i wariująca, a kocur taki śpioch, kocur umarł w śnie, słuchała go wiele razy, żadnych zmian osłuchowych, żadnych objawów tylko to, że był "leniwy". Ona nie miała z czym porównać, wzięła kota już w takiej fazie choroby, że coś już się działo. Badanie w czwartek o 12 w południe. Od soboty zaglądam co chwilę na kota, czy mi oddycha, podaję na razie tylko taurynę - 1 niecały gram dziennie i drożdże, nic więcej nie mam pod ręką. Podałabym aspirynę profilaktycznie, aby doczekać do czwartku, ale mam cykora, bo nie wiem, czy nie jest toksyczna na nerki.

Co do lekarzy to żadnemu nie wierzę na 100% :( Dla nich to tylko 1 z wielu tysięcy kotów, dla mnie mój jedyny jak moje dziecko. Nie chodzi mi o to, że chcą źle dla kota, ale chodzi mi o to, że bardzo łatwo coś przeoczyć lekarzowi u tego naszego, który jest dla nich jednym z wielu. Jeśli się okaże, że niestety mamy chore serce to zamierzam z całą stanowczością stosować leki, które Ty stosowałaś u Skuterka, o ile będzie je można stosować u nerkowca. Po co wywarzać otwarte drzwi? Nie sądzę, aby którykolwiek z lekarzy, do których będę w stanie się dostać może się poszczycić takimi wynikami terapeutycznymi jak Wasze ... szczerze wątpię.
 
 
Ines 
BARFny Hodowca
Ekspert


Barfuje od: 12.12.13r
Udział BARFa: 90-100%
Pomogła: 7 razy
Wiek: 34
Dołączyła: 23 Sty 2013
Posty: 2660
Skąd: Wrocław
Wysłany: 2014-04-23, 10:47   

Ja ze swojej strony dodam tylko, że warto, by każdy choć raz na te półtora roku, czy nawet raz na dwa lata, wykonał badanie osłuchowe serca kotu. To nie jest wielki wydatek - takie podstawowe badanie kosztuje w granicach 80zł, a ile spokoju możemy za to kupić. Wiele ras jest narażonych na kardiomiopatie, a co za tym idzie - prawie wszystkie koty "wielorasowe" również. Nie pozostaję gołosłowna - u mnie nie tylko każdy kot (hodowlany czy nie) ma badanie osłuchowe wpisane w kalendarz, ale i wszystkie kociaki (nie tylko urodzone u mnie, ale tymczasy też) mają w umowie zagwarantowany zwrot kosztów za pierwsze badanie. Mam nadzieję, że skłoni to opiekunów do regularnej diagnostyki serca, bo to naprawdę warto robić.
_________________
Instrukcja obsługi Kalkulatora
  Zaproszone osoby: 187
 
Gosiam 

Udział BARFa: 90-100%
Dołączyła: 31 Sie 2013
Posty: 70
Skąd: woj. łódzkie
Wysłany: 2014-04-23, 11:25   

Mój kocur to chyba też mieszaniec, ja podejrzewam, że z syberyjskim (na pewno z jakąś długowłosą rasą).
U mnie objawy były widoczne gołym okiem, bo młody kot zdecydowanie za szybko się męczył podczas zabawy. Może był jeszcze za mało ogarnięty, żeby się oszczędzać. Co z resztą wyszło mu na dobre - dość szybko zauważyłam, że coś jest nie tak.

rEni, tak sobie pomyślałam, że Q10 chyba możesz mu podać już, a przynajmniej zamówic sobie (chyba że masz dostęp stacjonarnie).
Q10 chyba nie da się zaszkodzić, nie Olu?
 
 
aleksandrachm 


Dołączyła: 07 Kwi 2013
Posty: 167
Skąd: Dublin
Wysłany: 2014-04-23, 14:08   

rEni

Jestem w pracy ale jak juz podczytalam to odpowiem bo wiem co czujesz i wiem jak ja czekalam zeby mi ktos odpowiedzial.

Po kolei:
- Skuter od zawsze chrapal i wiem to na bank bo on czesto spi ze mna lezac na mojej poduszce i chrapal mi prosto w ucho (jak zasnal bo najpierw mruczal), ale nie wiedzialam ze to moze oznaczac problem z sercem, odkad bierze Fortekor (to ten lek na serce) chrapanie zmniejszylo sie o 80%
- Krew – niestety ale krew nie pokaze w zaden sposob problemow z sercem, to mi moj vet powiedzial od razu i dlatego umowil nas z kadrdiologiem
- Skuter jest tzw roof catem, nie ma dlugiego futra, mial jak byl malutki ale potem to zniklo, napewno ma wiecej futra od Cycka ale zdecydowanie jest krotkowlosy, musze tutaj cos dodac – wg badan doctor Karen Becker (amerykanska vetka ktora uznaje veterynarie holistyczna, to m.in. dzieki jej publikacjom zdecydowalam sie na podawanie Skuterowi suplementow) to prawda ze MCO, Sibki i jeszcze jakas rasa sa narazone bardziej na HCM (to wynika z ludzkich poczynan.... ale to inna historia) jednak najczesciej na HCM zapadaja koty domowe. Takze uwazam ze nie ma sensu w ogole rozpatrywac czy kot jest rasowy, nie rasowy czy mieszaniec rasy. Ale to tak na marginesie.
- Aspiryna – jest toksyczna w nadmiarze, kardiolog (uznany w Europie – Tom Mullany) zalecil nam 2 razy tygodniowo 75mg (tutaj sprzedaja w aptekach bez recepty tabletki 300mg wiec jedna mam na 4 razy, aspiryne daje Skuterowi we wtorki i piatki rano), mysle ze teraz to juz zaczekaj do badania i jezeli sie potwierdzi ze to kardiomiopatia (a pamietaj ze moga byc odmiany) to wtedy skonsultuj z vetem
- Ostatnia sprawa – suplementy – zawsze podkreslam to byla moja decyzja, tylko i wylacznie, jedynie dla spokoju mojego meza zapytalam mojego veta czy nie zaszkodza, mam szczescie ze moj vet mial praktyki w stanach wiec cos wie o HCM, powiedzial ze gorzej nie bedzie, wiec dlatego jest Q10, chcialam podawac tauryne – l-carnityne (z Lilly’s Bar) ale Monika wynalazla Cardioforce ktory ma tauryne, l-carnityne, l-arginine i selen.

Takze odnoszac sie do pytania Malgosi – uwazam ze Q10 mozna podawac nawet chocby profilaktycznie, Q10 znajduje sie w kazdej komorce zywego organizmu, z wiekiem jest go coraz mniej i dlatego starzejemy sie. Q10 pomaga sercu zrelaksowac sie i dzieki temu serce pracuje efektywniej. To tak w skrocie.

Nie jestem specem ale mysle ze w przypadku nerek Q10 nie zaszkodzi. Tak samo tauryna. Natomiast napewno jak kotek ma chore nerki to juz nalezy zwrocic uwage na sol, jak potwierdzi sie ze to kardiomiopatia to sol wylatuje, to znaczy musi jej byc MINIMALNIE. To jest wazne – przy chorym sercu nerki maja problem z wydalaniem soli z organizmu, i nie mowie o nadmiarze soli – nawet przy normalnym poziomie nerki nie wydala tego co powinny.

Skuter mial raz podniesiona sol gdy dostawal przysmaki Cosmy (z zoo+). Moja najmlodsza kotka je uwielbia no i ciezko dawac jednemu kotu a innemu nie. Teraz jest embargo na Cosme i zamiast niej jako przysmaki mamy bezzbozowa karme kocia (zielona Porta albo Applwas) i czasami ... ekhm..... psie przysmaki ZiwiPeak, ale te przysmaki maja rewelacyjny sklad i nie maja soli, poza tym Skuter jada je w ilosciach minimalnych (ostatnie badania byly juz ok, sol spadla wiec ZiwiPeak nie szkodzi Skuterkowi)
_________________
www.catsandsecrets.blogspot.ie
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Template forumix v 0.2 modified by Nasedo. Done by Forum Wielotematyczne