Barfuje od: 05/2010
Udział BARFa: 75-90% Pomogła: 1 raz Wiek: 47 Dołączyła: 15 Wrz 2011 Posty: 168 Skąd: Wrocław
Wysłany: 2012-05-15, 16:30
Ta sama koteczka, tym razem przy posiłku. Tutaj akurat skrzydełko z kurczaka
szkoda, że na zdjęciu nie ma efektów dźwiękowych Bo wtedy wszystkie wydają z siebie warkot godny brytana
_________________
aśka
Barfuje od: roku Pomogła: 1 raz Dołączyła: 21 Wrz 2011 Posty: 177 Skąd: śląskie
Wysłany: 2012-05-16, 20:23
To pierwsze zdjęcie może służyć jako"straszak" Drugie zdjęcie cudne. Kicia ma naprawdę takie różnokolorowe oczka?
Barfuje od: 05/2010
Udział BARFa: 75-90% Pomogła: 1 raz Wiek: 47 Dołączyła: 15 Wrz 2011 Posty: 168 Skąd: Wrocław
Wysłany: 2012-05-16, 21:46
aśka napisał/a:
To pierwsze zdjęcie może służyć jako"straszak" Drugie zdjęcie cudne. Kicia ma naprawdę takie różnokolorowe oczka?
Takie ma naturalnie Jedno niebieskie, drugie pomarańczowe
A to jej siostra, tym razem były żołądki w całości
Swoją drogą większość hodowców jak widzi takie zdjęcia to od razu zaczyna się atak, że kot nie może jeść surowego kurczaka, a najlepiej jak je suchą karmę specjalnie dla Maine coonów, bo to dzięki niej wyrobią im się silne szczęki Ja tam twierdzę, że nic nei zastąpi żucia skrzydełka albo żołądka karmy dla maine coonów w życiu nei widziały
Barfuje od: 12/2010
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 5 razy Wiek: 60 Dołączyła: 21 Wrz 2011 Posty: 1068 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2012-06-26, 22:32
Brutus w morzu Ciekawa jestem rekcji mojego Noblika jakby tyle wody zobaczył... na razie na bieżni wodnej biedak trzęsie się jak galareta, ale dzielnie maszeruje (miał usuniętą główkę kości udowej i musi ćwiczyć, żeby odzyskać sprawność w łąpinie)
A Brutus contra liszka powalił mnie na kolana
Pomogła: 11 razy Dołączyła: 19 Sty 2012 Posty: 2612
Wysłany: 2012-06-27, 11:29
Brutus uwielbia wodę...nie ma mozliwości zatrzymania go gdy wyczuje jakikolwiek zbiornik wodny. Gdy weszliśmy po raz pierwszy na plaże 2 lata temu, spuściłam go ze smyczy. Pognał do przodu i staną jak wryty....taaaka wielka kałuża! Oczywiście wlazł od razu i stojąc po brzuch odwrócił sie do mnie z miną "zobacz, jestem w wodzie", ale ustawił sie bokiem do fal....nie mineło 30 sek a przyszła fala i go zmyła. Jego mina była bezcenna. Do końca dnia bał sie wody która atakuje
Następnego dnia rano pływał spokojnie w spokojnym morzu. a wieczorem gdy zrobiły sie fale, nauczył sie skakać przez nie. On tam chodzi 24/dobe mokry
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum