BARFny Świat Strona GłównaBARFny Świat Strona Główna
FAQ  Szukaj  Użytkownicy  Grupy Rejestracja  Album  Kontakt  Zaloguj

Poprzedni temat :: Następny temat
FIP (Feline infectious peritonitis)
Autor Wiadomość
rEni 


Barfuje od: wiosny 2013
Udział BARFa: 25-50%
Wiek: 48
Dołączyła: 10 Kwi 2013
Posty: 247
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2014-04-28, 19:16   

rEni napisał/a:
.....do ataku z leczeniem wściekłym interferonowym się przygotowujemy.


[ Dodano: 2014-04-28, 19:36 ]
Ostatnio zmieniony przez rEni 2014-04-28, 19:49, w całości zmieniany 2 razy  
 
 
Sihaya 
Ekspert


Barfuje od: 08/2008
Udział BARFa: 90-100%
Pomogła: 16 razy
Dołączyła: 15 Wrz 2011
Posty: 1721
Skąd: Łódź
Wysłany: 2014-04-28, 19:47   

rEni, zdecydowanie Virbacowskim, bo to jest typowo koci interferon (produkowany na kocich limfocytach) i kot lepiej na niego zareaguje, jak dasz radę to dajcie mu strzała jeszcze dziś, ten ukraiński (żaden nie jest odpowiedni) - masz na myśli Anfluron?, bo Cykloferon nie jest interferonem.

Dr Addie pisze też, że w terapii FIP wykorzystywała czasem ludzki rekombinowany interferon ale z mizernym skutkiem. Kota znajomych natomiast udało się utrzymać przy życiu przez 9 m-cy na ludzkim interferonie (podawanym z odpowiednimi przerwami) ale też tam była bezwysiękowa forma FIPa.

Kurcze...strasznie długo musicie czekać na te wyniki :(.
 
 
rEni 


Barfuje od: wiosny 2013
Udział BARFa: 25-50%
Wiek: 48
Dołączyła: 10 Kwi 2013
Posty: 247
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2014-04-28, 20:23   

Kurcze, wykasowałam to co napisałam wcześniej.

No długo, jutro spróbuję zadzwonić raniutko prosto do Niemiec, pewnie nic nie wskóram, bo dostają pewnie jakieś tysiące próbek i może nie być pani, która pójdzie i zobaczy co jest z naszą. Dobrze, że w ogóle próbka dojechała, bo były z tym nerwy, akurat na nas musiało trafić, że wysyłkę robiła nowa pracownica lecznicy, nieważne, w każdym razie mają już to zarejestrowane, doszło, jest na genetyce. Raczej dzisiaj się nie uda podać, nie ma tego na Gagarina i w kilku innych gdzie dzwoniłam, pewnie na jutro zamówię.

za to deksometazon do brzuszka jest dostępny od ręki. ciężko jest odróżnić kiedy stwierdzenie "co nagle to po diable" jest prawdziwe, a kiedy "nie ma chwili do stracenia", zwłaszcza gdy chodzi o ukochaną osobę. Sokrates znowu zwymiotował (na razie raz), niepokojące jest to, że zwymiotował nie od razu po jedzeniu tylko po jakimś czasie, ale mąż mu dał convalescence RC i tym zwymiotował, po wołowinie nie, chyba pojadę po środek przeciwwymiotny, bo będzie problem podać steryd doustnie. Sokrates ma ochotę do życia, bardzo, bardzo chce żyć tylko czy my sprostamy z właściwymi decyzjami, a medycyna, która jest dostępna ze swoimi staraniami.

Gdy zaczniemy ostrą kurację, gdy pojawi się jeszcze gorsze samopoczucie, być może będzie konieczność odżywiania go glukozą kroplówkami, glukoza znowu nie za dobra dla trzustki.

Ja się po prostu nie mogę pogodzić z tym, że musimy zacząć kurację ostrą, wyniszczającą, wóz albo przewóz. A jeśli już zaczniemy i za 2 dni przyjdą wyniki, że to nie FIP, czy bardzo mu zaszkodzimy 2 dawkami? Margot słusznie radzi, żeby się umówić z chirurgiem na operację, na moment otrzymania wyników, niektórzy nie pracują w weekend majowy. No chyba, że będzie jakaś poprawa, jeśli poprawy nie będzie trzeba operować "na gwałt", żeby zobaczyć co to jest.

Muszę sobie dokładnie wypisać dawkowanie z artykułów. A gdyby oprócz deksometazonu wstrzyknąć do brzuszka jeszcze jakiś antybiotyk, tę doksycyklinę?

[ Dodano: 2014-04-28, 21:03 ]
Jutro rano zaczynamy kurację na FIP, wcześniej się nie da, najwcześniej o 10-ej.

Nie znalazłam dlaczego dr Addie proponuje Doksycyklinę, ze zmianą antybiotyku zaczekamy do wyniku, to chyba nie jest bardzo kluczowe.

No i jeszcze raz, co by było jakby podać antybiotyk do brzuszka razem ze sterydem?

Gdy tylko dostaniemy wynik i okaże się, że to nie FIP to od razu robimy chirurgię, ja nie będę patrzyła jak kotek słabnie z dnia na dzień. No przynajmniej w tej chwili tak myślę.
 
 
apple 

Pomogła: 2 razy
Dołączyła: 24 Lip 2013
Posty: 433
Skąd: warszawa
Wysłany: 2014-04-28, 21:36   

rEni, przesyłam ciepłe myśli.

Żyłam w przeświadczeniu, że na FIP chorują tylko kocie dzieci, takie po kilka miesięcy.
Przyznaję, że cały czas mi nie pasuje, że Twój kot w takim wieku mógł zachorować na tę chorobę.

Życzę, aby okazało się, że to jednak coś, co da się wyleczyć i kot będzie żył długo i szczęśliwie.
 
 
rEni 


Barfuje od: wiosny 2013
Udział BARFa: 25-50%
Wiek: 48
Dołączyła: 10 Kwi 2013
Posty: 247
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2014-04-28, 22:19   

Bardzo dziękuję za wszystkie ciepłe myśli Wszystkim, poprosiłam dużo osób, aby w Sokratesa sprawie wstawiały się jak mogą w Centrum Dowodzenia i mam nadzieję, że nasze prośby zostaną tam rozpatrzone.

Bardzo dziękuję dziewczyny za merytoryczne wskazówki, pomagacie mi schodzić ze ścieżki emocji na drogę racjonalizmu, takiego spojrzenia z boku kapinę, uściski dla Was :kwiatek:

Zioła dla Sokratesa przygotował pan zielarz, który komponuje mieszanki dla psów i kotów i jest bioenergoterapeutą, poprosił mnie, żebym mu wysłała fotki kotka takie z widocznymi oczami. Podzielę się z Wami tym co mi napisał:

Witam

Zdjęcia bardzo dokładnie zrobione - pomocne .

"Energia Socratesa - to cos więcej niż energia sam w sobie chce żyć nie ma zamiaru odchodzić nie pogodził się z chorobą i to dobre wieści, natomiast wszystko teraz zależy od leczenia i tego abyśmy medycznie sprostali problemowi sam Socrates ma ogrom chęci do życia!!!(mimo,że martwi się chorobą)

Przepraszam za chaos w pisaniu, ale jestem świeżo po połączeniu z kotkiem i to zawsze są ogromne emocje.

Pozdrawiamy serdecznie"


No i teraz dopiero widzę jak kosztowna jest terapia interferonem kocim, dla wagi Sokratesa to 300 zł na 2 wstrzyknięcia. Z tego co zrozumiałam początek terapii jest taki: dr Addie zaleca co drugi dzień przez 14 dni, Ishida natomiast podawał codziennie. Czy ja to dobrze liczę. 1 ambułka zawiera 10 000 000 jednostek, na jedno wstrzyknięcie dla 5 kg kota idzie 5 000 000 jednostek, czyli jedna ampułka, która kosztuje 300 zł wystarczy na 2 wstrzyknięcia?

A myślałam, że to koniec wyborów, a jednak musimy rozważać podanie interferonu ludzkiego jeśli kuracja będzie dłuższa. Chyba muszę napisać maila do dr Addie albo poprosić naszą doktor, żeby do niej napisała z pytaniem o zagrożenia związane ze zmianą interferonu kociego na ludzki w trakcie leczenia.

Najważniejsze teraz to zacząć, może wyniki pokażą, że to nie FIP i będzie jeszcze całkiem inaczej. Nasza doktor twierdzi, że wyniki będą jutro, że te widełki 5 dni to tylko takie niemieckie zabezpieczenie.
 
 
Sihaya 
Ekspert


Barfuje od: 08/2008
Udział BARFa: 90-100%
Pomogła: 16 razy
Dołączyła: 15 Wrz 2011
Posty: 1721
Skąd: Łódź
Wysłany: 2014-04-29, 00:48   

rEni, ja też nie mogę znaleźć informacji o doksycyklinie na stronach Addie. W każdym razie pisała ona o podawaniu jej lub innego silnego antybiotyku (chyba rifampicyny) hamującego namnażanie się wirusa. Jaki to był schemat działania dokładnie teraz nie pamiętam. Dawki są standardowe i podaje się je doustnie, również w tym celu aby wyjałowionego sterydem kota zabezpieczyć przed ewentualnymi infekcjami bakteryjnymi. Raczej nie ma opcji podania antybiotyku dootrzewnowo. Prednizolon podajecie doustnie na ten moment?

Dobrze liczysz koszt terapii interferonem, to kosztowne leczenie niestety. Czy mogę Ci jakoś pomóc i pożyczyć gotówkę?

Ishida faktycznie podawał interferon bardzo długo, ale też miał chyba największy sukces w leczeniu, choć liczebność próby była mała. Za to koty, które leczył - u nich FIP rozwinął się naturalnie, nie były zakażone doświadczalnie. Virbac prowadził z kolei badania na kotach zakażonych doświadczalnie. Zerknęłam też dzisiaj na komentarze naukowców dot. badań Ishidy. Niektórzy naukowcy twierdzą, że japońskie szczepy koronawirusa wywołujące FIP są po prostu mniej zjadliwe od szczepów europejskich. Chyba ciężko wybrać, ale ja mam optymistyczne nastawienie do schematu Ishidy.

Ludzki interferon przy wysiękowej formie raczej nie będzie najlepszym rozwiązaniem. Może spróbujcie najpierw 1-2 dawki Virbacowskiego interferonu. W przypadku ludzkiego trzeba robić dłuższe przerwy i wydłużać je - na to bardziej można sobie pozwolić przy formie bezwysiękowej.

Co do korespondencji z dr Addie, nie odpowiada ona na maile nawet lekarzom weterynarii, chyba że któryś prowadzi jakąś innowacyjną formę leczenia chorób zakaźnych, którymi Addie się zajmuje jako naukowiec. Strata czasu uważam, ale możecie namówić wetkę aby do niej napisała.

I jeszcze kilka rzeczy, o których warto wspomnieć:

1) Addie pisze o konieczności monitorowania postępów leczenia http://www.dr-addie.com/t...20/%20Prognosis
- badanie poziomu hematokryty, albumin, globulin i kwaśniej glikoproteiny alpha-1 AGP (jeśli jej poziom spada - terapia odnosi skutek)

2) żywienie: http://www.dr-addie.com/treatment.htm#Nutrition
Addie poleca m.in.sardynki i łososia jako dobre źródło kwasów z grupy omega 3, jednocześnie rekomenduje jak najwięcej domowego i jak najmniej przetworzonego jedzenia, poza tym wyraźnie przestrzega przed stosowaniem nawet komercyjnych diet weterynaryjnych, które zawierają zboża. Jestem przekonana, że podanie Convalescence w proszku jest fatalnym rozwiązaniem. Znacznie lepiej dla Sokratesa, jeśli będzie jadł to, co lubił do tej pory.

3) http://www.dr-addie.com/treatment.htm#Pred
przeciwwskazania do podawania sterydów przy wysięku - jeśli ten płyn byłby wynikiem infekcji bakteryjnej lub grzybiczej, a nie FIPa, podawanie sterydu mogłoby doprowadzić kota nawet do sepsy. Dlatego lepiej jest upewnić się, co do składu mikrobiologicznego płynu.

Przytulam Sokratesa i posyłam Wam światełko nadziei zanim odbierzesz maila z wynikami badań.
 
 
rEni 


Barfuje od: wiosny 2013
Udział BARFa: 25-50%
Wiek: 48
Dołączyła: 10 Kwi 2013
Posty: 247
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2014-04-29, 02:11   

Sihaya droga :kwiatek:
wzruszyłaś mnie chęcią pomocy, nawet się nie znamy z widzenia :kiss: , dziękuję, mam nadzieję, że sobie poradzimy, pomęczymy rodzinę, znajomych, może będzie ok, na razie zaczniemy od kociego interferonu, przyjdą wyniki to się zobaczy co jest. Jak będę miała czas to zrobię jakiś bazarek na miau, chyba tam jest coś takiego.

jestem bardzo wdzięczna za Twoje tłumaczenia tych artykułów i opisy najważniejszych kwestii, mi doby brakuje i jestem do tego mocno rozkojarzona, jak coś trzymam w rękach to bacznie to obserwuję, bo zaraz może być zgubione, zaniesione do lodówki albo do pralki.

Punkt 3 bardzo mnie zmartwił, teraz kojarzę, gdzieś to widziałam, ale paru słów nie rozumiałam i potem miałam je przetłumaczyć. Ten płyn raczej nie jest wynikiem infekcji bakteryjnej, przy infekcjach bakteryjnych limfocyty idą w górę, przy grzybiczych, zaraz będę szukała, moja wiedza medyczna jest do dupy.

A teraz prednizolon. Wczoraj w nocy dostał pierwszą dawkę: 2,5 mg i to wszystko, wczoraj w nocy było kiepsko, wymioty 2 razy wieczorem, kiepskie samopoczucie i pojechałam do lecznicy po sąsiedzku po receptę, a potem do całodobowej apteki, lekarka, która miała dyżur zaleciła dawkę 2,5 mg (czyli połówkę piątki). Dziś rano kot przemaszerował po mieszkaniu z ogonem do góry, pogadywał, wyglądał na lepszego, szukał po miskach, dostał wołowinę, zjadł z apetytem. Dobrze reaguje na steryd. Dziś wieczorem, kiedy już uznałam, że leczymy go na FIP podałam mu całą tabletkę prednizonu i teraz go obserwuję, ale już wiem, że jest lepiej, wstał, wyskoczył na blat w kuchni, naciągał się na pudełkach, szuka jedzenia, dostanie dorsza i wołowinę. No a w ciągu dnia incydent z convalescence był, vetka z dyżuru mi dała 2 saszetki, jedną karmę, drugą proszek, karma w większości i tak została zwymiotowana, a proszek no cóż ... wystraszyłam się po wymiotach południowych, że żołądek mu nie pracuje, bo wymioty były nie od razu po jedzeniu jak dotąd tylko kotek zjadł, położył się i po około półtorej godzinie zwymiotował, zawsze w wymiotach jest brązowy płyn, co mnie dodatkowo przeraża, ten kolor bliski bursztynu, a brąz jest blisko bursztynu. Zaczęłam mu więc podawać proszek convalescence z wodą po trochę strzykawką, on smaku hemoglobiny wołowej nie lubi, pluje tym i nie chciałam znowu inicjować wymiotów, ten proszek biały RC lubi, chyba był lepszy niż totalny głód.

Po sterydzie on się dzisiaj poczuł lepiej, ale dopiero po 4-5 godzinach od podania sterydu, ja podałam całą tabletkę 5 mg, bo ta dawka 2,5 mg na dzień dla kota 5 kg mi nie pasowała z zaleceń dr Addie. Rano o 6-ej dam mu znowu 1/2 tabletki, uznałam, że będę mu dawała:

1/2 tabletki wczesnym rankiem, 1/2 tabletki około 13-ej i 1 całą ok. 20-ej. Teraz z apetytem zjadł trochę dorsza, drżę, żeby to się strawiło, żeby nie było wymiotów zanim pójdziemy spać. Ale zaraz po jedzeniu położył się do pudełeczka, już nie ma ochoty chodzić, zresztą on wie, że teraz musi sobie poleżeć, bo jest słaby, wie też, że musi jeść po troszeczkę, żeby nie wymiotować, nie trzeba go pilnować sam sobie dozuje po troszkę.

On chyba powinien jeść wołowinę, bo śnił mi się cierpiący bardzo baranek na targowisku, baranka obdarli ze skóry na żywo, żeby się mięso nie psuło, ludzie mieli przyjść i kupować mięso baranka, które handlarz wykrawał z żywego zwierzęcia. Potem w śnie byłam ja i kupowałam dla Sokratesa wybornej jakości i tanio wołowinę taką piękną, że jeszcze takiej w sklepach nie widziałam. Rano od razu zrozumiałam: cierpiący baranek ma jeść wołowinę.

Biedny okropnie zgrzyta zębami przy jedzeniu, a zwłaszcza po jedzeniu, może wirus atakuje dziąsła albo zęby i on tam czuje dyskomfort.

Spróbuję jeszcze zrobić tak, żeby wołowinę zblendować malakserem w wodzie i takie coś strzykawką, taka średnio gęsta zupa.

Nie mam pojęcia, czy to, że po sterydzie czuje się lepiej może oznaczać, że jutro możemy podać steryd prosto do brzuszka, że nie dostanie sepsy. Może z tym zaczekać do wyników, a jutro tylko interferon koci i steryd do buźki? Ale jutro będziemy ściągać płyn, wezmę aparat, żeby go sfotografować, możemy więc podać od razu steryd. Pani dr Irena znieczuli mu miejscowo skórę emlą, żeby ukłucie nie bolało. Zobaczę, jeśli on dobrze zniesie wkłucie w brzuszek jutro ze znieczuleniem emlą to steryd do brzuszka podamy za drugim wkłuciem w środę, może już będziemy mieć wynik. Mówiłam lekarzowi, który pobierał płyn na FIP o badaniu płynu na posiew na bakterie, odradził, że to nie jest płyn bakteryjny, że nie jest ropny i że zawsze ten posiew sobie w Polsce możemy zrobić. O możliwości infekcji grzybicznej i bakteryjnej porozmawiam z dr Ireną.
uściski

[ Dodano: 2014-04-29, 02:14 ]
Moja siostra, biegła w medycynie jak ja dodała, że skoro organizm Sokratesa sam od stycznia obniża sobie odporność (lecą limfocyty), 10 marca było 7, teraz było chyba 4, to pomóżmy mu tę odporność obniżyć sterydem.

[ Dodano: 2014-04-29, 02:23 ]
Dlaczego przerwali badania nad lekiem, który zabija wirusa? Nie opłaca się może tych badań prowadzić, lepiej szukać szczepionki na tego wirusa, taką szczepioną będzie można zaszczepić wszystkie koty, koty chore na FIP może nie są aż tak dobrą i liczną klientelą ...
 
 
Sihaya 
Ekspert


Barfuje od: 08/2008
Udział BARFa: 90-100%
Pomogła: 16 razy
Dołączyła: 15 Wrz 2011
Posty: 1721
Skąd: Łódź
Wysłany: 2014-04-29, 11:22   

rEni, to prawda, że nie znamy się osobiście, ale jesteśmy już tutaj jakiś czas m.in. po to aby sobie pomagać i wspierać się w trudnych chwilach :kwiatek: .

Byłoby to dość nietypowe, gdyby w tym wieku Sokrates zachorował na FIP. Byłby to dowód na to, jak bardzo zjadliwe mogą być szczepy koronawirusa, które kot nosi w sobie, aż nagle mutują do patogennej formy dając objawy FIP. Co któraś mutacja jest patogenna i nigdy nie wiadomo czy i w którym momencie nastąpi. Spadki odporności i stres bardzo często ją prowokują. W osłabionym kocie wirus ma większe pole do popisu.

Jestem przerażona jak mało zostało zrobione w przypadku badań nad FIPem w ciągu kilku ostatnich lat :(. Nawet to, co pisze Addie na swoich stronach ma już ładnych kilka lat i nadal w zalecanej tam terapii jako jeden z leków polecanych widnieje paskudny Thalidomid. Badań Ishidy sprzed prawie 10 lat, nikt nie kontynuował, nikt nie pociągnął tematu dalej, niestety.... A jest naprawdę sporo możliwości, bowiem koronawirus jest wirusem RNA +, podobnie jak wirus HCV i dlatego warto byłoby się przyjrzeć terapiom skojarzonym zatwierdzonym dla leczenie HCV ( zerknij tutaj jak znajdziesz chwilę http://www.prometeusze.pl/terapia_skojarzona.php - napisane jest tam o rybawirynie, interferonie alfa i inhibitorach proteazy). Poza tym warto się przyjrzeć sposobom leczenia wirusa SARS, który należy do tej samej grupy wirusów, co FIP i ma niemal identyczną budowę - dlatego schemat leczenia kociego patogennego koronawirusa, opierałabym o proponowane przez naukowców schematy leczenia SARS-a. Proponuje się tutaj poza interferonem również rybawirynę i inhibitory proteazy (podobnie z resztą jak przy HCV). Nad inhibitorem proteazy (o którym wspominałam Ci przez telefon) - Ceglosivirem były powadzone intensywne badania krótko po wybuchu "epidemii" SARS, badania rokowały pomyślnie (a sam lek okazał się bezpieczny dla ludzi) ale z jakichś względów zostały przerwane. Teraz od niedawna znowu wznowione, acz nadal Ceglosivir nie jest oficjalnie zarejestrowanym lekiem w US. Aktualne linki, pod którym przeczytasz o tym leku: http://www.redorbit.com/n...tment_clinical/ i http://www.sciencedirect....166354211004529
Być może można go kupić tutaj: http://www.arkingpharm.co...21104-96-9.html albo zastanowić się nad zastosowaniem zamienników zawierających inhibitory proteazy (są leki dostępne w Polsce).

rEni, podaj maila, wyślę Ci kompletny raport z badań Ishidy - wydrukujesz go dla wetki.

Co do Prednizolonu, to faktycznie po nim Sokrates będzie się czuł lepiej, steryd zadziała tutaj przeciwobrzękowo, będzie mu lżej z tym płynem w brzuchu. I jeśli jest dobra reakcja na prednizolon, raczej wykluczamy infekcję bakteryjną. Ale tak, czy inaczej należy ten płyn odprowadzać. Byłoby świetnie jeżeli dacie radę zrobić to przy okazji podania deksametazonu dootrzewnowo (spieszyłabym się). Prednizolon warto podawać w takich dawkach jak sugeruje Addie (2-4mg/kg) i Ishida (2 mg/kg) a potem zgodnie ze schematem stopniowe schodzenie z dawki.
Niepokojące jest to, że kot wymiotuje. Może płyn go tam uciska zbyt mocno w brzuszku. Czy wetka mogłaby zaproponować coś przeciwwymiotnego? Convalescense wg mnie nie ma w sobie nic atrakcyjnego - to głównie białka sojowe i białka mleka, z tego co pamiętam, a na opakowaniu skład opisany jest tak jak jest. Czy nie jest czasem tak, że to właśnie po Conv. Sokrates wymiotuje? Zmiksowanie mięska na taką mega papkę (masę) jest najlepszym rozwiązaniem. Wołowina musi być bez ścięgien aby udało się to zmiskować tak, aby podawać jedzonko przez strzykawkę. Nie wiem czemu boisz się żółtka - ja bym podała. Pamiętaj też o rybce, jest bardzo potrzebna.
Pojęcia nie mam, czemu Sokrates zgrzyta zębami, może to z bólu albo ma nudności....
Jeżeli chodzi o zioła, zawracanie głowy uważam.... Niektóre z tych zaproponowanych przez zielarza będą pobudzały odporność, którą chcemy przecież stłumić. Nie jestem też pewna, czy wszystkie zaproponowane można bezpiecznie podawać. Jedyna sensowna byłaby kurkuma (curcuma longa) - 125 mg/kg kota (tyle podajesz na dobę, najlepiej w dwóch podzielonych dawkach przed posiłkami).

Posyłam Wam lawinę pozytywnych myśli. Walczcie! Nie ma co czekać. Interferonem nie zrobisz kotu krzywdy, a prednizolon jeśli będzie taka konieczność zawsze można odstawić.
 
 
Dieselka 


Barfuje od: maj 2011
Udział BARFa: 90-100%
Wiek: 39
Dołączyła: 29 Gru 2012
Posty: 1350
Skąd: prawie Wrocław
Wysłany: 2014-04-29, 13:29   

rEni,
sorki gdzieś mi się zapodał wątek.
Mogę Ci na pw podać namiary na tą koleżankę, co kota wyleczyła. chcesz?
Tam też właśnie ten płyn był dokładnie taki FIPowy a jednak się udało.
Z tego co pamiętam to tam było ściąganie płynu, transfuzje, cykloferon i dużo innych rzeczy.

Im się udało. Będę 3mać kciuki za was.

[ Dodano: 2014-04-29, 13:30 ]
swoją drogą cykloferon dla kota?
Nie lepszy byłby cykloferon?
_________________
Paulinka i Dieselek
 
 
rEni 


Barfuje od: wiosny 2013
Udział BARFa: 25-50%
Wiek: 48
Dołączyła: 10 Kwi 2013
Posty: 247
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2014-04-29, 14:55   

Diselko, jasne, chcę kontakt do Twojej koleżanki, uściski. cykloferon wychodzi najtaniej, więc jest pewnym wyjściem z punktu widzenia finansowego, poza tym jest to chyba trochę eksperymentalne leczenie - to na FiP. No i ostatnia sprawa, jeśli płyn nie był badany genetycznie tylko był Fipowy na oko to mogło być cholera wie co u Twojej koleżanki, dlatego bardzo bym chciała z nią porozmawiać, popytać. No i tu kłopot, ona pewnie jest w Wrocławia? A może z Warszawy? Czekam na kontakt do niej.
uściski
 
 
Dieselka 


Barfuje od: maj 2011
Udział BARFa: 90-100%
Wiek: 39
Dołączyła: 29 Gru 2012
Posty: 1350
Skąd: prawie Wrocław
Wysłany: 2014-04-29, 15:54   

Poznań :)
_________________
Paulinka i Dieselek
 
 
Sihaya 
Ekspert


Barfuje od: 08/2008
Udział BARFa: 90-100%
Pomogła: 16 razy
Dołączyła: 15 Wrz 2011
Posty: 1721
Skąd: Łódź
Wysłany: 2014-04-29, 22:24   

Dziewczyny, cykloferon to nie jest rozwiązanie. Cykloferon to nie interferon, jest on lekiem przeciwwirusowym, ale o działaniu immunostymulującym, dopiero mającym indukować powstawanie endogennego interferonu alfa i przyspiesza on produkcję makrofagów (młodych form limfocytów), które to właśnie FIP atakuje w pierwszej kolejności. Nie będzie on zatem dobrym rozwiązaniem, zwłaszcza przy wysiękowej formie FIP i w zasadzie jakiejkolwiek innej. Virbacowski interferon Omega, typowo koci i rekombinowany (wyższa szkoła jazdy) daje tutaj dużo większe szanse, ma pobudzać przede wszystkim aktywność cytotoksyczną limfocytów gł. CD 4 i NK, a cytokiny przez nie wytwarzane mają za zadanie hamować syntezę białek wirusa, przez co nie jest on w stanie namnażać się dalej i atakować kolejnych makrofagów. Szansa na powodzenie tej terapii, jest uzależniona od liczebności wirusa w organizmie (a więc czas ma tutaj cholernie istotne znaczenie, bo im bardziej wirus się namnoży, tym będzie trudniej), oraz od tego jak duże spustoszenie zdążył on poczynić w organizmie.

Dieselko, koleżanka na 99,9% nie wyleczyła kota z wysiękowej formy FIP. To musiało być coś innego. Naprawdę przeglądaliśmy (tzn. mój mąż, który zna język naszych wschodnich sąsiadów) sporo opracowań rosyjskich i ukraińskich - i naukowych, i relacji wetów, a nawet wypowiedzi samych właścicieli na różnych forach, rozmawialiśmy z immunologami rosyjskimi... Wnioski są takie, że nie da się wyleczyć FIPa przy pomocy cykloferonu, świat byłby zbyt piękny.
 
 
rEni 


Barfuje od: wiosny 2013
Udział BARFa: 25-50%
Wiek: 48
Dołączyła: 10 Kwi 2013
Posty: 247
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2014-04-30, 04:42   

Po pierwszej dawce interferonu ludzkiego Sokrates wymiotuje, wymiotował już wcześniej, więc może to nie po interferonie, jutro dostanie interferon koci, chyba, że przyjdą inne wyniki. Podaliśmy 2 godziny temu cerenię przeciwwymiotną i teraz spróbuję podać steryd doustnie. Wymiotuje brązowym płynem, w którym dużo niestrawionego pokarmu, 2 godziny po jedzeniu, jakoś bardzo dużo tego płynu w wymiotach jak na koci żołądek. Dziś w zasadzie jest na kroplówce z glukozą i na płynie Ringera.

Obawiam się, czy znajdziemy lekarza, który nam poda steryd do brzuszka. Nasza pani doktor ma wątpliwości na razie związane z możliwością chorej trzustki i tego, że wszystkie te objawy mamy ze strony trzustki.

Koleżanka Diselki leczyła coś w rodzaju FIP-a, postępowało bardzo szybko, bardzo dużo płynu w brzuszku, płyn tzw. FIP-owy, oglądany pod mikroskopem. Płyn był ściągany codziennie, po 7 cykloferonie przestał się gromadzić. Cykloferon mógł cofnąć nowotwór? A może białaczkę kocią?

Ale jeśli nie będzie mógł jeść ...

Lilka, czy kot, którego ratował Robert tak strasznie zgrzytał zębami przy jedzeniu?

Lilka, czy interferon podaje się podskórnie, czy domięśniowo, wiesz może?
 
 
Sihaya 
Ekspert


Barfuje od: 08/2008
Udział BARFa: 90-100%
Pomogła: 16 razy
Dołączyła: 15 Wrz 2011
Posty: 1721
Skąd: Łódź
Wysłany: 2014-04-30, 14:06   

Virbacowski u kotów podaje się podskórnie. Zajrzyj pod te linki (wyjaśniają wiele kwestii):
www.ema.europa.eu/docs/pl...9608.pdf‎
www.ema.europa.eu/docs/pl...9605.pdf‎

Tylko nie zamrażaj tego interferonu. Czasem lekarze mają takie pomysły. Najlepiej przechowywać go w lodówce w temp. 2-6 st. C.

A jaki konkretnie ludzki interferon podałaś?

Jeśli wymioty się utrzymują, to chwilowo nie ma innego wyjścia, trzeba całkowicie odstawić jedzenie.
A jedzonko - aminokwasy, witaminki i elektrolity podawać dożylnie lub podskórnie.
Namawiaj kota do picia. Nie może się odwodnić.
 
 
Sihaya 
Ekspert


Barfuje od: 08/2008
Udział BARFa: 90-100%
Pomogła: 16 razy
Dołączyła: 15 Wrz 2011
Posty: 1721
Skąd: Łódź
Wysłany: 2014-04-30, 22:47   

rEni napisał/a:
Obawiam się, czy znajdziemy lekarza, który nam poda steryd do brzuszka. Nasza pani doktor ma wątpliwości na razie związane z możliwością chorej trzustki i tego, że wszystkie te objawy mamy ze strony trzustki.

Lilka, czy kot, którego ratował Robert tak strasznie zgrzytał zębami przy jedzeniu?


rEni, tamten kotek nie zgrzytał zębami przy jedzeniu, ale miał zgagę w krótkim czasie po posiłkach.

A jeśli trzustka jest chora to podanie krótko działającego sterydu bezpośrednio do jamy otrzewnej nie zrobi kotu krzywdy przecież. Myślę o tej chorej trzustce cały czas i tak jak rozmawiałyśmy w zeszłym tygodniu: gdyby to był mój kot następnego możliwego dnia bym go otwierała, nie czekając na wyniki badań.

Daj znać, co u Was się dzieje.
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Template forumix v 0.2 modified by Nasedo. Done by Forum Wielotematyczne