Pomogła: 11 razy Dołączyła: 19 Sty 2012 Posty: 2612
Wysłany: 2013-12-30, 23:04
Ty masz mieć cały czas kompa włączonego i w każdej przerwie nam się tutaj meldować.
Ja jutro w nocy czekam na rozwój wypadków... coś mi głosy podpowiadają, ze będzie to pamiętny Sylwester
Barfuje od: 2010
Udział BARFa: 90-100%
Dołączyła: 27 Wrz 2011 Posty: 296 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2013-12-31, 08:29
Kazia napisał/a:
agal napisał/a:
Zofijówka napisał/a:
U nas chyba spada temperatura...
Ale wiesz, że poród jest jak wzrośnie do normalnej? :P
Ag.
No właśnie moja kotka o tym nie wie. Temperatura nie wzrosła, a ona urodziła.
Kaziu, doedukuj ją! Co to za łamanie zasad ;)
Rashko! Cudne baryłeczki, tak niesamowicie niezdarne ;) Kociaki od pierwszych chwil życia są takie samodzielne ;) A jak fukają i plują na obcych :D To jest prześmieszne - ślepe toto, uszka klapnięte, więc głuche, a pierwsze wzięcie na ręce kończy się fukaniem i pluciem (bo w końcu moje świeżo umyte ręce nie pachą mamą ;) ). A później, kiedy przychodzą goście, kociaki plują i na nich - przecież pachną cudzym domem. Bianka świadkiem, jak ją moje ślepe kociaki ofukiwały :)
Barfuje od: VIII 2010
Udział BARFa: 75-90%
Dołączyła: 29 Wrz 2012 Posty: 257 Skąd: Ostrowiec Św.
Wysłany: 2013-12-31, 11:31
Moje dzieciaki rodziły się dzień przed sylwestrem. Mamuśka boi się tej strzelaniny i zawsze kręci się po domu, usiłując znaleźć sobie bezpieczne miejsce, ale o północy leżała twardo w kojcu i ani drgnęła bo karmiła dzieciaki, tylko nerwowe dyszenie zdradzało co przeżywa...
Pomogła: 1 raz Dołączyła: 08 Lut 2013 Posty: 79 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2013-12-31, 11:31
Ja się w ostatnich dniach przekonałam, że płuca mają wyjątkowo zdrowe... Matka karmiąca wyszła na chwilę z legowiska to i zabrała bufet, w związku z tym wszystkie uznały, że należy głośno wyrazić dezaprobatę.
Barfuje od: 2010
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 1 raz Dołączyła: 19 Kwi 2012 Posty: 542 Skąd: warszawa
Wysłany: 2013-12-31, 12:01
Ha ha ha, Raska biedna kobieto Jedyne co w takich sytuacjach to pocieszać się siłą małych płucek wżaskliwych
Mnie się niestety zdaje, że Mimbla jeszcze trochę ponosi. Na spacerze żądała rzucania patyka, potem wtrąbała michę żarełka (z pierwszą porcją własnomaszynkowo zmielonych skoruperk z jajek ), no a teraz w najlepsze sobie leży na środku podłogi i się rozgląda. Nic nie wskazuje na zbliżający się poród
Pomogła: 11 razy Dołączyła: 19 Sty 2012 Posty: 2612
Wysłany: 2013-12-31, 12:04
To zupełnie jak ja... 2 tygodnie przed porodem włąsnoręcznie spakowałam cały dobytek i potem rozpakowałam w nowym mieszkaniu... a dzień przed "wybuchem" łaziłam po drabinie i żarłam tony czereśni prosto z drzewa Wróciłam do domu o godz 19 a o 2 w nocy się zaczęło. Z cudownym zakończeniem dnia następnego o 14.25.
Pomogła: 1 raz Dołączyła: 08 Lut 2013 Posty: 79 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2013-12-31, 12:12
Zosiu a kryłaś suczkę jednorazowo czy poprawiałaś?
Moja się randkowała 22 października, termin 60 dni na 20 grudnia, a rodziła 23.
Wierciłapa [Usunięty]
Wysłany: 2013-12-31, 12:14
rashka napisał/a:
Btw, jak długo trzymacie szczenięta pod lampą, gdy w domu jest temperatura 22 st. w dzień a 18 w nocy?
Szczeniaki śliczne :)
Ja lampę stosuje przez pierwsze 2 tygodnie życia maluchów. Z tym, że obserwuje ich zachowanie, jak gnieżdżą się na sobie to zmniejszam wysokość lampy nad kojcem po to oznacza, że im za zimno, a jak leżą brzuszkami do góry, lub uciekają spod lampy to analogicznie zwiększam.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum