Ewik72
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 1 raz Dołączyła: 26 Lis 2013 Posty: 388 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2015-02-07, 18:59
I jeszcze takie pytania w związku z tym że mieszanki będą dwie (jedna gotowana a druga normalna)
- gotując dla Kici mięso mam je gotować już po oddzieleniu od kości?
- o ile zwiększyć w mieszance gotowanej ilość tauryny (Dagnes w innym wątku wspomniała o tym że w gotowanej należy zwiększyć ilość tauryny ale nie było tam mowy o szczegółach)
- o ile w gotowanej mieszance zwiększyć ilość wody?
wygląda na to że będę pionierem gotowanego pseudo barfa w pełni suplementowanej mieszance może z czasem uda się ją zrobić tak, by była odpowiednio skalibrowana? Myślę że taka wersja bardzo przydałaby się, przecież tak wiele jest sytuacji kiedy przynajmniej czasowo trzeba podawać mięso przetworzone. A taka forma barfa mimo że "pseudo" to i tak lepsza od karmy przemysłowej.
Część posta przeniesiona z wątku o żywieniu w chorobach nerek
Ostatnio zmieniony przez dagnes 2015-02-08, 12:18, w całości zmieniany 1 raz
Co do przysmaków - raz, że może być pozornie taka sama metoda, a różnić się jakimś drobnym szczegółem, a dwa - w procesie produkcji są dodawane często różne tzw. dodatki technologiczne, których później w składzie nie muszą wymieniać, ale mogą różnie wpływać na produkt końcowy.
Co do wymiotów - podejrzewam, że raczej będzie chodzić o temperatury znacznie niższe - takie, przy których białko ulega denaturacji - wtedy zmienia swoją strukturę (dlatego zawsze lepsze będzie surowe niż po jakiejkolwiek obróbce w podwyższonej temperaturze). Także czy to sitko, czy wolnowar, to z punktu widzenia odrzucania przez żołądek powinno być to samo. W każdym razie obydwie opcje (sitko i wolnowar) są lepsze niż dawanie mięsa gotowanego, gdzie znacznie więcej składników przeszło do wody.
Barfuje od: 2008
Udział BARFa: 75-90% Pomogła: 23 razy Dołączyła: 13 Wrz 2011 Posty: 4841
Wysłany: 2015-02-08, 12:28
Ewik72 napisał/a:
- gotując dla Kici mięso mam je gotować już po oddzieleniu od kości?
Jeśli mieszanka ma być dla kota nerkowego, to gotujesz bez kości.
Ewik72 napisał/a:
- o ile zwiększyć w mieszance gotowanej ilość tauryny (Dagnes w innym wątku wspomniała o tym że w gotowanej należy zwiększyć ilość tauryny ale nie było tam mowy o szczegółach)
- o ile w gotowanej mieszance zwiększyć ilość wody?
A czemu chcesz zwiększać ilość wody? Jeśli odmierzysz wodę przed gotowaniem i w niej ugotujesz mięso, a potem całość wody wykorzystasz w mieszance, to jaką dodatkową wodę chcesz dodawać?
_________________ Aby dotrzeć do źródła, musisz iść pod prąd
Ewik72
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 1 raz Dołączyła: 26 Lis 2013 Posty: 388 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2015-02-08, 13:55
Chodzi o to że w czasie gotowania woda częściowo odparuje a mięso nawet gotowane na parze też chyba straci wodę.
Barfuje od: 2008
Udział BARFa: 75-90% Pomogła: 23 razy Dołączyła: 13 Wrz 2011 Posty: 4841
Wysłany: 2015-02-08, 14:32
No tak, ale przecież możesz zaznaczyć sobie w garnku, ile było wody przed gotowaniem (są też garnki z miarką na wewnętrznej ściance) i po gotowaniu uzupełnić do poziomu sprzed.
Co do gotowania na parze - przecież możesz zważyć mięso przed gotowaniem i po, co da odpowiedź na pytanie, ile wody wyparowało. Nie rozumiem problemu.
_________________ Aby dotrzeć do źródła, musisz iść pod prąd
Ewik72
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 1 raz Dołączyła: 26 Lis 2013 Posty: 388 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2015-02-08, 15:03
Fakt, to nie było zbyt mądre pytanie ;) już mi się miesza w głowie. ale wodę dodać trzeba :) dla Ciebie Dagnes i innych z wieloletnim doświadczeniem pytania nowicjuszy wydają się być pewnie naiwne i denerwujące....ale w inny sposób niczego się nie naucze.
Edit: Utrata wody w czasie gotowania na parze jest spora: (właśnie przyrządzam mieszanki) a więc z 1,15 kg mięsa z tłuszczem zostało 0,77.
Mam półroczną norweżkę z wrażliwym żołądkiem. Trudno w tej chwili stwierdzić jednoznacznie czy problemem jest alergia, czy raczej wrażliwe jelita. Badamy temat. W każdym razie kotka jest od kilku tygodni na diecie - je wyłącznie gotowanego indyka, i wyraźnie widać poprawę. Oczywiście nie zamierzam jej na tym indyku trzymać w nieskończoność, jednak próbne wprowadzanie nowych pokarmów potrwa, bo musi być rozciągnięte w czasie, zwłaszcza po porażce (jedna już za nami) znów trzeba wrócić do samego indyka i czekać na uspokojenie jelit.
Skracając - ten bezpieczny indyk będzie bazą jeszcze jakiś czas.
Przygotowałam właśnie kolejny zapas w następujący sposób: udźce z indyka plus skrzydła, ugotowane, połowę zmiksowałam i w to wmieszalam część rosołu z gotowania, wraz z odpowiednią dawką felini renal (tu mój błąd, bo w rosole nie za dobrze się rozpuscilo, ale starałam się potem dokładnie wymieszać, na 2 raz użyję wody). Druga połowa mięsa w kawałkach, w torebki, jeszcze trochę rosołu i zamroziłam.
Moje pytanie: rozumiem, że nie jest to optimum, ale czy taki posiłek zapewni kotu choć minimalnie przyzwoite żywienie na czss dopóki nie uporamy się i nie ustalimy, co kot jeść może a czego nie?
Jeśli nie, to co powinnam zmienić, zakładając, że to musi być wyłącznie indyk....
U mnie tylko jedna kotka wcina z apetytem barfa. Maluchy jak były maluchami to dostały od swojej mamuśki, która jadła surowe mięso, parę razy po kocim pyszczku i teraz nie chcą tknac surowizny. Pan kotek jadł wcześniej też mięso surowe w jednym dość dużym kawałku, teraz jest ogromny PAW, nawet po niewielkiej ilości. Obecnie omija szerokim łukiem surowe. Gotowane mięso jedzą. Nawet pies nie chce jeść tego barfa z felini renal. Ciszę się że mogę im gotować. I tak codziennie gotuję dla psa, a kociaste wyjadą jej nawet zupkę ryżowa z miski.
Mam rozumieć że skład mieszanki mięsnej jak do surowego barfa? ?😧
Mam rozumieć że skład mieszanki mięsnej jak do surowego barfa? ?😧
W innym wątku dagnes napisała:
dagnes napisał/a:
Jedynie tauryny dodawałabym więcej do takich mieszanek (o jakieś 30-50% więcej). Ponadto koniecznie trzeba wykorzystywać wodę, w której będzie gotowane mięso do rozmieszania suplementów i nawodnienia mieszanki (nie wolno jej wylewać bo z nią wyleje się to, co wygotowało się z mięsa). Oczywiście suplementy należy dodawać po ostudzeniu wywaru i mięsa. Jeśli okres przejściowy ma trwać kilka-kilkanaście miesięcy to można zaakceptować takie gotowane mieszanki, można je też urozmaicać kotom od czasu do czasu dorzucając jakąś dobrą puszkę.
Kusi mnie taka mieszanka z gotowanego mięsa bo mój kot jakoś oporny na surowe. Doszliśmy do etapu, że zjada mięso tylko przelane wrzątkiem/chwilę zaparzone, ale jakoś na całkiem surowe namówić się nie da, więc boję się że zrobię mieszankę a on 'zakopie' miskę i ogłosi strajk jak to czasem ma w zwyczaju
Zastanawiam mnie jeszcze taka praktyczna rzecz. Kupie mięcho,pokroje, przeleje wrzątkiem ,dodam suplementy i co? podzielić na porcje i zamrozić? Takie mięso sparzone można mrozić? Czy ktoś ma jakieś doświadczenia w tym temacie?
Moje grymasza nawet na gotowanego barfa, może problemem jest Felini Renal? Wcześniej jadły mięso gotowane.
ManianaK jeśli Twoje jedzą mięso surowe zaparzone tylko to masz już blisko do surowego.
ManianaK jeśli Twoje jedzą mięso surowe zaparzone tylko to masz już blisko do surowego.
Niby blisko ale to blisko jest już od dłuższego czasu, do surowego mój kot jakoś za nic przekonać się nie chce .... choć dziś zjadł kilka kawałków surowej piersi z kury opanierowanej w proszku z chrupek dla mnie to jakiś sukces
ManianaK A może przemyć to surowe mięsko wprost do jedzonka, moze zje. Ja z moim Panem Kotem walczę, oj ciężko, ciężko... Dodam kawałeczek mięsa do mokrej karmy i nie chce nic jeść.
ManianaK A może przemyć to surowe mięsko wprost do jedzonka, moze zje.
Noo zjadł ...
Wprawdzie dwa, trzy 'okruszki' ale powoli będę dodawać większą ilość.
Problem w tym, że jak jest surowe to musi być choć mała łyżunia mokrej puchy bo wtedy mu pachnie i wcina, a jak bez puchy to już zakopuje miskę
Gratuluję. Trzymam kciuki. Ja też dzisiaj dodałam Emirowi okruszek surowego do mokrej karmy i też zjadł, wczoraj były dwa okruszki i nic nie zjadł.
Ciekawe ile czasu Ci zajmie przekomarzanie się z kotem. Uparciuchy z tych psotkow.
TeraMyOcicat
Wysłany: 2016-11-14, 18:07 Suplementy przy bardzo ubogiej diecie
Mam problem z wybrednością 6-miesięcznej kotki.
Doszło do tego, że jada tylko gotowanego kurczaka, najchętniej świeżutkie udko (taka dieta była stosowana w hodowli). Chętnie wyjada skórę i skusi się na tłusty bulion. Nie ma w tym jednak prawie żadnych wartości.
Surowego niestety nie je, mokrych karm z puszek też prawie w ogóle - raz na dwa tygodnie da się skusić na niewielką ilość, ale też tylko drobiowy Miamor.
Suchą karmę dobrej jakości podjada, ale raczej niewielkie ilości, musiałbym to kiedyś zważyć.
Jej waga jest poniżej normy, ale przybiera, więc nie ma tragedii.
Nie chcę eksperymentować z 'przetrzymaniem' głodnego kociaka więc zdecydowałem się tymczasowo odpuścić i zacząć suplementować jej dietę (z nadzieją, że z wiekiem przyjdą jej smaki)
Chciałbym zainwestować w jakieś witaminy i olej z łososia (Grizzly na początek byłby ok?) - co polecicie przy tak skromnej diecie?
Czytałem o Felini Complete, ale pojawiają się tylko informacje o podawaniu tego produktu przy surowym mięsie.
Podawanie do pyszczka raczej nie wchodzi w grę, chciałbym coś dodawać do kurczaka.
Trochę obawiam się, że olej może mieć intensywny zapach/smak i nie skusi się na takie danie. Co mi doradzicie? :)
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum