BARFny Świat Strona GłównaBARFny Świat Strona Główna
FAQ  Szukaj  Użytkownicy  Grupy Rejestracja  Album  Kontakt  Zaloguj

Poprzedni temat :: Następny temat
Koniec BARFa
Autor Wiadomość
Ula 


Barfuje od: 28.02.2012r
Pomogła: 1 raz
Wiek: 53
Dołączyła: 05 Mar 2012
Posty: 35
Skąd: Wrocław
Wysłany: 2012-05-28, 21:56   Koniec BARFa

Nie wiem ,gdzie to napisać.

U nas już po Barfie. Meggie odmówiła jedzenia przez trzy dni. Nie mogę jej na to pozwolić . Jest za chuda i jest psem sportowym.

Poza tym dostała jeszcze uczulenia na wołowinę i to w momęcie kiedy załatwiłam jej tłuszcz wołowy. Ech .......... Cały tydzien antybiotyk i mega drapanie. :roll:

Teraz po trzech miesiącach chrupki są super, tylko jak długo?

Może po wakacjach jeszcze raz spróbujemy ;-)

Dzięki Wam jeszcze raz za pomoc :-)
_________________
Ula & Chester & Meggie
 
 
Apocatequil
[Usunięty]

Wysłany: 2012-05-30, 19:50   

Do barfu się wraca ;)
Ja miałam 3 podejścia.
I znów wróciłam.
 
 
Zaki 

Udział BARFa: 90-100%
Dołączyła: 08 Sie 2013
Posty: 1
Skąd: Toruń
Wysłany: 2013-08-23, 12:07   

U nas też chyba już po barfie ;/
Na początku było dobrze. Po 21 dniach - pojawiła się biegunka przez 2 dni i od tej pory Zaki nie chce mięsa. Potem rano dostawał suchą, by cokolwiek jadł, a wieczorem mięso i przez dwa tygodnie jako tako mięso zjadał, ale zawsze coś zostawiał i mało zjadał. Wczoraj wieczorem nie ruszył mięcha, jak mu zabrałam i nasypałam chrupek, to od razu je wszamał. No i wygląda na to, że zostaniemy przy chrupkach.

Na początku myślałam, że po jednej partii tak mu się źle zadziało, ale nie ma znaczenia co dostaje, wołowe, cielęce, indycze, podroby czy żołądki - nie chce ich jeść, a i kupka za każdym razem nie taka jak powinna być, zbyt luźna ;(
Myślałam, że mięso to będzie dla niego szał, a on tak podziubał, podziubał zawsze i nigdy się nie rzucał na nie. Eh... dogodzić
_________________
Pozdrawiam
Jola
 
 
ciocia_mlotek 
Ekspert


Barfuje od: 25.07.12
Udział BARFa: 90-100%
Pomogła: 11 razy
Dołączyła: 01 Sie 2012
Posty: 4452
Skąd: góry Szkocji
Wysłany: 2013-08-23, 12:21   

Nie poddawaj się. Jedynie 3 tygodnie to nie tak dużo. Daj psu szansę na przyzwyczajenie się. A luźne kupki - kości w diecie są?
_________________
Taz i Cu sith na surowo
 
 
gpolomska 
Admin techniczny

Barfuje od: gpolomska
Pomogła: 2 razy
Dołączyła: 07 Sty 2013
Posty: 1740
Skąd: Mysłowice
Wysłany: 2013-08-23, 13:39   

Luźne kupki też mogą być z zaburzeń flory jelitowej (u ludzi, kotów, więc chyba u psów też). Karmy są wyjałowione, a mięso nie. Gdzieś tu już w jakimś temacie chyba było o podawaniu nieoczyszczonego żołądka przeżuwacza dla zaszczepienia flory (pogooglejcie zresztą, bo dużo czytam i nie zawsze pamiętam, co gdzie), ale inną opcją - mniej naturalną - jest podawanie probiotyku. Magnolii pomogło /Biogen KT - dla psów jest Biogen P/, kotom kilku znajomych pomogło, więc może i tu się sprawdzi (zaszkodzić na pewno nie zaszkodzi).
 
 
ma_pe 


Barfuje od: lipiec 2015
Udział BARFa: 90-100%
Pomogła: 1 raz
Wiek: 51
Dołączyła: 12 Lip 2015
Posty: 77
Skąd: Opole
Wysłany: 2016-05-31, 15:16   

U nas też raczej koniec. Prawie rok barfowały, ale jest coraz gorzej. Poczatki były super. Teraz z surowego to zjadamy tylko żołądki nieczyszczone. Czasami, czasami pierś z kurczaka. Cala reszta jest fuj fuj. Już nie mam siły wyrzucać tego mięsa, więc im gotuję. Gotowane jest ok. jestem na moje zwierzątka po prostu zła. :banghead: Głodzenie nic nie daje. Nie ruszą za nic. Dzisiaj jeszcze znalazłam pod wersalką schowaną "na potem" padlinkę i o maly włos zawału nie dostałam, bo jak ruszyłam, to mi z tego robale wylazły... o matko..... :hair:

Nie chce mi się im gotować....
Problem w tym, ze nie chcą ruszyć żadnych chrupek bezzbożowych......

Przecież nie mogę karmić ich jakimś marketowym chłamem, a one to uwielbiają... wrrrr
_________________
Ludzka matka Tosi i Kapsla
 
 
Snedronningen 
Ekspert

Barfuje od: 06/2013
Udział BARFa: 90-100%
Pomogła: 16 razy
Dołączyła: 03 Cze 2013
Posty: 2811
Wysłany: 2016-05-31, 17:29   

A próbowałaś je wziąć na sposób i początkowo gotować normalnie a potem coraz krócej i krócej aż znowu będzie surowe?
 
 
 
ma_pe 


Barfuje od: lipiec 2015
Udział BARFa: 90-100%
Pomogła: 1 raz
Wiek: 51
Dołączyła: 12 Lip 2015
Posty: 77
Skąd: Opole
Wysłany: 2016-05-31, 17:38   

próbowałam to przy wątróbce. Jakoś szło, ale jak doszło do surowizny tylko sparzonej, to podziękowały za trud lizaniem po rękach i tyle było z jedzenia.
Podgotowana kilka minut zniknęła z prędkością światła.

Ostatnio byliśmy z wizytą u znajomych i po prostu wyczyściły tamtemu psu miskę w kilka sekund. To były jakieś czerwone, waskie chrupki marki wlasnej Auchan :hair:

TOTW które dostałam od siostry jest fuj i zalega w misce od 2 tygodni. :cry: Dobrze że nie porwałam się na zakup całego opakowania.
_________________
Ludzka matka Tosi i Kapsla
 
 
ma_pe 


Barfuje od: lipiec 2015
Udział BARFa: 90-100%
Pomogła: 1 raz
Wiek: 51
Dołączyła: 12 Lip 2015
Posty: 77
Skąd: Opole
Wysłany: 2016-05-31, 17:44   

Jest mi smutno. :cry:

Takie gotowane to przecież nie ma tylu wartości odżywczych co surowe. Poza tym nie wiem ile tego dawać. No i na pewno będzie im brakowało witamin. Podawanie supli to porażka.

Ostatnio obłędu dostawałam, żeby podawać Tośce antybiotyk (były pogryzione przez owczarka). Kapsel połakomi się na plaster szynki z niespodzianką, Tośka nawet ćwierć tabletki wypluje. Szynkę zje, rzecz jasna.
Z proszkiem probiotykowym był nie mniejszy cyrk, chociaż on podobno nie miał smaku ani zapachu.
_________________
Ludzka matka Tosi i Kapsla
 
 
Lena06 


Barfuje od: 28.07.2014
Udział BARFa: 90-100%
Pomogła: 9 razy
Dołączyła: 21 Lip 2014
Posty: 1292
Wysłany: 2016-05-31, 18:40   

ma_pe napisał/a:
Podawanie supli to porażka.

Czyli z suplami też jest ciężko?
Ja bym tak źle się nie nastawiała do gotowanego. Gotuj mięso jak najkrócej, ale na tyle żeby psiny były w stanie to zjeść. Dagnes kiedyś wspominała (gdzieś pamiętam że czytałam o tym...) żeby gotowane suplementować tak, jak surowe, z tą samą ilością, więc spokojnie nawet z kalka możesz jadłospisy robić.
No chyba, że faktycznie ciężko z jedzeniem supli...
Ja tablety zawsze wsadzam siłowo, na koniec języka :oops: Innej rady nie ma...
 
 
ma_pe 


Barfuje od: lipiec 2015
Udział BARFa: 90-100%
Pomogła: 1 raz
Wiek: 51
Dołączyła: 12 Lip 2015
Posty: 77
Skąd: Opole
Wysłany: 2016-05-31, 19:25   

Z suplami to już wcześniej był problem. Trochę alg mi się udawało ze zwaczami przemycać, ale do czasu, olej mieszałam z wątróbką gotowaną, ale się wycwaniły i tez nie bardzo chciały jeść. Robiłam im badania krwi i wyniki były w normie, więc odpuściłam im suple.

Z tym wsadzaniem siłowym to u nas dość śmiesznie jest. Kiedyś nasz weterynarz chciał mi to na Kapselku zademonstrować i się bardzo zdziwił jak wsadził tabletkę przytrzymał zamknięty pyszczek i mówi: No i po krzyku. :) po czym bokiem pyska wypada tabletka :-P Kapsel ma po prostu bardzo krzywy zgryz :mrgreen: Nawet zaproponował mi wizytę u psiego ortodonty, ale nie skorzystałam. :roll:

Z kolei Tosia to jest taka księżna pani. Ona wszystko bardzo dokładnie i powoli gryzie i jak coś nie pasi to wypluwa. Potrafi zlizać mi z ręki pasztecik z ukrytą tabletką (dzieloną na kawałeczki) i udawać, że połknęła tabletę, a po całkowitej konsumpcji przemieli jęzorem i tabletkę oddaje mamusi. :lol:
To samo robi na przykład z marchewką gotowaną, Niby je razem z miesem, a jak miska pusta, to marchewka się magicznym sposobem materializuje z powrotem na podłodze.
_________________
Ludzka matka Tosi i Kapsla
 
 
IzabelaW 


Barfuje od: IX.2015
Udział BARFa: 90-100%
Pomogła: 23 razy
Dołączyła: 15 Mar 2015
Posty: 996
Skąd: Lublin
Wysłany: 2016-06-01, 06:04   

A może spróbować z mielonym mięsem, zawsze to jakaś odmiana i może posmakuje w tej postaci na surowo?
 
 
ma_pe 


Barfuje od: lipiec 2015
Udział BARFa: 90-100%
Pomogła: 1 raz
Wiek: 51
Dołączyła: 12 Lip 2015
Posty: 77
Skąd: Opole
Wysłany: 2016-06-01, 15:05   

Mielone mięso od samego początku barfowania napawało moje zwierzęta obrzydzeniem :-P
_________________
Ludzka matka Tosi i Kapsla
 
 
Arya90 

Barfuje od: 25.03.2016
Udział BARFa: 90-100%
Pomogła: 1 raz
Wiek: 34
Dołączyła: 14 Gru 2015
Posty: 104
Skąd: Września
Wysłany: 2016-06-02, 08:21   

My też odpuściliśmy. Tyle, ze ja z kotem. :)

Po walkach, był taki strajk, ze wylądowaliśmy u weta na leczeniu- zastrzyki, tabletki. Weterynarz, który ogólnie jest za barfem zalecił odstąpienie. U kota po 48h zaczyna stłuszczać się wątroba- robiło się niebezpiecznie i zrezygnowałam.

Teraz je chrupki i puszkę. Nadrabia stracone 0,5kg.
 
 
ma_pe 


Barfuje od: lipiec 2015
Udział BARFa: 90-100%
Pomogła: 1 raz
Wiek: 51
Dołączyła: 12 Lip 2015
Posty: 77
Skąd: Opole
Wysłany: 2016-06-02, 15:39   

U nas póki co aż takiej tragedii nie ma. Ale oba są po strzyżeniu i teraz widać jakie to chudziaki są. Jak mówię ile ważą to nikt nie chce wierzyć. :-P Ja się tylko obawiam, że u nas z chrupkami też może być problem. Dobrymi chrupkami. Bo chłam nam smakuje i to bardzo. Zataczamy chyba błędne koło. Nie chciały jeść chrupek więc przeszlismy na barf. Teraz nie chcą barfa. :-x

Zamówiłam próbki Marfa, zobaczymy. A ja już zaczynam trzymać się za kieszeń....
_________________
Ludzka matka Tosi i Kapsla
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Template forumix v 0.2 modified by Nasedo. Done by Forum Wielotematyczne