Udział BARFa: 25-50%
Dołączyła: 22 Wrz 2011 Posty: 1134
Wysłany: 2015-10-07, 13:55
ja zmywać w twarzy chciałabym przede wszystkim puder
niestety zimą przy bladej starczej skórze,stosuję fluid
chce go czymś "zeskrobać"
kiedy nieraz na nogi stosowałam fusy z kawy,to do twarzy na wieczór ich nie "wyprodukuję"
pozostają jakieś płaty lub coś innego
do tej pory stosowałam mleczko ,które pewnie skróciło mi życie o dobrych kilka lat
Barfuje od: 2008
Udział BARFa: 75-90% Pomogła: 23 razy Dołączyła: 13 Wrz 2011 Posty: 4837
Wysłany: 2015-10-07, 14:39
Zmywanie makijażu olejem faktycznie jest dobrym sposobem pod warunkiem, że używa się właściwego oleju. Zasada jest tu taka sama jak przy spożywaniu olejów, czyli musimy zadbać, by nie nakładać na skórę utlenionych nienasyconych kwasów tłuszczowych, które powodują atak wolnych rodników i niszczenie skóry. Najbezpieczniejszy jest pod tym względem olej kokosowy, bo się wyjątkowo słabo utlenia. Niestety wiem, że większość stosujących OCM używa innych olejów, pełnych nienasyconych kwasów, które to oleje albo są rafinowane na ciepło i zepsute już u producenta, albo jeśli są zimnotłoczone, to stojąc w łazience przez długi czas, codziennie otwierane, podlegają szybkim procesom jełczenia. Z takim olejem trzeba obchodzić się dokładnie tak samo jak postępujemy np. z olejem z łososia do BARFa (zakonserwować witaminą E i przechowywać w lodówce). To tak dla ścisłości i pełnej jasności .
Kiedyś, jak miałam fazę na zmywanie makijażu czymś tłustym, to nie używałam olejów, bo kokosowy mi nie pasował, a płynne oleje były zbyt upierdliwe w obchodzeniu się z nimi. Stosowałam wtedy jako zamiennik jakiś dobrze skomponowany, bezzapachowy lotion do ciała oparty na nasyconych kwasach tłuszczowych.
_________________ Aby dotrzeć do źródła, musisz iść pod prąd
Barfuje od: lipiec 2014
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 1 raz Wiek: 37 Dołączyła: 28 Lut 2014 Posty: 462 Skąd: Włocławek
Wysłany: 2015-10-07, 15:33
No ja używam kokosowego, albo konopnego trzymanego w lodówce. Na początku zrobiłam sobie mix: masło shea + olej arganowy + olej rycynowy ale jakoś nie do końca mi to odpowiadało. Zresztą teraz się zbyt rzadko maluję, żeby to miało sens, a jak nie noszę makijażu, to ochlapanie wodą mi wystarcza jako mycie twarzy
Udział BARFa: 25-50%
Dołączyła: 22 Wrz 2011 Posty: 1134
Wysłany: 2015-10-07, 18:25
no latem tez mi wystarczyło
nawet mi się twarzy codziennie myć nie chciało,bom leniwa
mam takie jazdy nieraz,nieraz co 2 tyg kosmetyczka i takie tam bajery
potem całe miesiące zaniedbania
ale zimą to ten puder czymś chciałabym zetrzeć
może kokosowy faktycznie spróbuję ,moja cera dobrze reaguje
Barfuje od: 08.2015
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 3 razy Dołączyła: 14 Lip 2015 Posty: 680
Wysłany: 2015-10-17, 22:06
dagnes napisał/a:
Co Wy zmywacie z waszych twarzy tymi otrębami i płatkam owsianymi? Nie jestem pewna jakie właściwości myjące mają te pochodne zboża, ale z pewnością muszą działać jak tarka i niezbyt łagodnie obchodzić się z delikatnym naskórkiem.
Właśnie nie wiem, na jakiej zasadzie otręby działają, miałam nadzieję, że się czegoś dowiem Słyszałam i czytałam o tym gdzieś kiedyś, ale mechanizmu działania nie znam.
Tarka, i o to mi chodzi
Wiem o tym, że na wygląd i zdrowie skóry ma wpływ dieta. Ale nie tylko. Mój przypadek jest o tyle głupi, że regularnie co miesiąc przez kilka dni mam pozatykane wszystkie możliwe pory i paskudne bolesne wypryski, które bezwiednie rozdrapuję w ciągu dnia niekoniecznie czystymi paznokciami (nie że ubabranymi w czymś, ale po prostu po dotykaniu różnych rzeczy na przykład w sklepie). Wkurzyłam się i szukam sposobu na higieniczne zeskrobanie tego dziadostwa. Wizyty u kosmetyczki odpadają.
Tyle wiem, że rozdrapane bolące miejsca przestają boleć, ale jakiś czas później tworzą się ohydne ropnie, co jest chyba tak samo wstrętne. Próbuję się powstrzymywać, ale z marnym skutkiem.
Dodam tylko, że nie chodzi mi o codzienne mycie twarzy otrębami, ale właśnie doraźny "twardy" peeling, więc spokojnie, nie zamierzam się obedrzeć ze skóry
Barfuje od: 28.07.2014
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 9 razy Dołączyła: 21 Lip 2014 Posty: 1292
Wysłany: 2015-10-17, 22:22
Dragana napisał/a:
Wiem o tym, że na wygląd i zdrowie skóry ma wpływ dieta.
Dragana napisał/a:
Mój przypadek jest o tyle głupi, że regularnie co miesiąc przez kilka dni mam pozatykane wszystkie możliwe pory i paskudne bolesne wypryski
Zależy jaka dieta.
Spożywasz nabiał? Jesz produkty z glutenem? Spożywasz sporo węgli?
Jeśli tak, spróbuj się ich pozbyć z diety.
Nie pamiętam w jakiej książce, w każdym razie dotyczącej diety niskowęglowodanowej pokazane było, jak ładnie poprawia się skóra po rezygnacji z węgli, glutenu i nabiału (szczególnie tych dwóch ostatnich).
Spróbować nie zaszkodzi.
Barfuje od: 08.2015
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 3 razy Dołączyła: 14 Lip 2015 Posty: 680
Wysłany: 2015-10-17, 22:39
Nie sądzę, że to dieta, bo pojawia się to bez względu na to, co jem. W określonych okresach, że tak powiem
Wiem, jak wygląda celiakia i na pewno tego nie mam. Ale jak tak sobie pomyślę, to zbyt wiele glutenu w mojej diecie nie ma. Zwykle nie jem chleba (na zasadzie jak mam fazę, to kupię sobie jeden maksymalnie raz na dwa miesiące, ale zwykle rzadziej), ciastek ani innych mącznych rzeczy. W sumie to chleb jem ponownie od jakichś dwóch lat, a problemy skórne mam regularnie od czasów "wczesno-nastoletnich", ale wtedy to wyglądałam jakbym wpadła twarzą w mrowisko. Także pozostają te "śladowe ilości".
Nabiału praktycznie nie jem, nienawidzę zapachu mleka i generalnie go nie toleruję. Jedynie jogurt i kefir, ale to też naprawdę rzadko, na zasadzie "fazy", podobnie jak z chlebem. Zresztą zniechęciłam się po tym, jak po jedzeniu praktycznie samego nabiału wyszła mi bardzo niska hemoglobina. Zezłościłam się
Węglowodany to są. Wafle ryżowe i warzywa. Owoce nie bardzo. Od czasu do czasu lody sorbetowe.
Barfuje od: lipiec 2014
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 1 raz Wiek: 37 Dołączyła: 28 Lut 2014 Posty: 462 Skąd: Włocławek
Wysłany: 2015-10-17, 22:44
Ja zrezygnowałam jakieś pół roku temu zupełnie z glutenu, mocno ograniczyłam węglowodany i dość znacznie nabiał, do tego starałam się uregulować hormonalnie i niestety nie zauważyłam żadnej zmiany w stanie mojej skóry A mam spory problem z zaskórnikami i do tego uzależnienie od ich wyciskania Zrobiłam sobie ostatnio toniki z kwasem salicylowym i glikolowym według porady dagnes, ale też jakoś na razie nic to nie daje... Nie wiem, może jakbym całkowicie odstawiła nabiał, to coś by to pomogło. Lena06, kojarzysz może, po jakim czasie od odstawienia nabiału i glutenu widać efekt?
Barfuje od: lipiec 2014
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 1 raz Wiek: 37 Dołączyła: 28 Lut 2014 Posty: 462 Skąd: Włocławek
Wysłany: 2015-10-17, 22:49
Dragana, nie trzeba mieć celiakii, aby mieć negatywne objawy spożywania glutenu, ale u Ciebie to wygląda raczej na problem hormonalny - może poczytaj w necie na temat równowagi hormonalnej i jak ją osiągnąć np. tu albo tu.
Barfuje od: 08.2015
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 3 razy Dołączyła: 14 Lip 2015 Posty: 680
Wysłany: 2015-10-17, 23:07
Z tego, co czytałam, gluten źle działa na osoby chore na celiakię. Tylko.
Właśnie też się skłaniam ku hormonom, ale jako że nie obserwuję innych nieprzyjemności i trwa to tylko kilka dni, myślałam o doraźnym atakowaniu i łagodzeniu efektów.
Przeczytałam Twoje linki, dziękuję za nie Zalecają spanie. Nie lubię spać
Barfuje od: 28.07.2014
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 9 razy Dołączyła: 21 Lip 2014 Posty: 1292
Wysłany: 2015-10-17, 23:14
To chyba sprawa indywidualna...Hm, moja mama po odstawieniu nabiału i glutenu miała szybki efekt, bo skóra zrobiła się gładsza, a wypryski zaczęły powoli znikać już po dwóch, czy trzech tygodniach. Dodam, że mimo efektów wróciła do starej diety i, no cóż, znowu narzeka na wypryski.
Ja nigdy problemów skórnych nie miałam aż takich i nie pamiętam już jak to u mnie było. Nie mogę też sobie przypomnieć jak to było opisane w tej książce...
Barfuje od: 08.2015
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 3 razy Dołączyła: 14 Lip 2015 Posty: 680
Wysłany: 2015-10-17, 23:48
Lena06, być może. Znam osoby chore na celiakię, które nie spożywają absolutnie glutenu, a skóra bez zmian.
Tutaj piszą chyba raczej o czymś, co jest stałym problemem. A ja mam problemy tylko czasowe i w sumie tylko wtedy się bawię kosmetykami typu żele, toniki i peelingi, żeby to jakoś okiełznać. Owszem, pomaga, ale jednak to za mało. Co ciekawe, mój przypadek dotyczy tylko i wyłącznie skóry. Nie choruję ani nie mam dolegliwości "flakowych". Dlatego już we wszystko zwątpiłam.
Niemniej jednak dziękuję za weekendową lekturkę ^_^
Na nowe książki niestety nie mam czasu, mam masę rzeczy do przeczytania. I sporo innych rzeczy do roboty. Ale jak się to zmieni, na pewno coś poczytam.
Czasowe problemy mogą wynikać z tego, że skóra jest tzw. atopowa - wystarczy jakiś detergent albo inny alergen (nawet wziewny), bardziej przesuszone powietrze czy nawet silny stres i już robią się cuda. I na to dieta pomaga o tyle, że odciążasz organizm.
Co do glutenu - nie tylko celiakia powoduje szkody: można mieć po prostu nietolerancję i wtedy reakcja to np. biegunka albo jak u mnie - silny katar przez około godzinę po spożyciu. Tak samo z nabiałem - można niby go dobrze tolerować, a... poczytaj jak u mnie to wyglądało tutaj.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum