Udział BARFa: 25-50%
Dołączyła: 22 Wrz 2011 Posty: 1134
Wysłany: 2012-11-24, 07:27
jeszcze bardziej rozbolal mnie żołądek
jak czytam
matko
ludzie to czytają,i jak wiemy wierzą we wszystko co pisze w necie
a juz jak lek wet pisze..hoho
na moim wecie nie robia wrażenia rasowe geny-kastruje i juz hahaha
kiedys słyszałam jak babka odbierała jakiegos sibka z kastracji i mówi do niego"no szkoda,takie dobre geny"
a on "wszyscy mamy dobre geny"
i paskud przeprowadza dalej okalecznie maluchów i starszych
Barfuje od: 11.2008
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 6 razy Dołączyła: 06 Cze 2012 Posty: 356 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2012-11-24, 13:44
O, proszę jaki świat jest mały. Ja się w przepychanki na temat Palucha nie mieszam (choć w tamtym czasie udzielałam się w wolontariacie), ale dzięki temu Panu mam swoją Szpileczkę (kicię). To on z nami jeździł po nocy ją odbierać jako maluteńką 5-6 tyg kruszynkę, bo jej matka przyplątała się do kogoś, urodziła kocięta i sama niestety zginęła pod samochodem, więc ten ktoś chciał te maluszki oddać do schroniska (wiadomo jak by skończyły...). Także mam dużo szacunku dla tego pana. Jestem zdziwiona, że teraz pisze takie rzeczy
"Barf to moda"
"poza tym skad wiadomo czy psy na barfie są całkowicie zdrowe czy np w wieku 15 lat nie wysiądą im z tego powodu nerki"
"za 5 lat ktoś wymyśli inną karmę. teraz barf jest na topie - wszyscy sie nim zachwycają jak dietą Dukana - "
Moze ktoś mądrzejszy skomentuje ? Bo szczerze mówiąc ręce opadają jak się czyta coś takiego...
Barfuje od: 25.07.12
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 11 razy Dołączyła: 01 Sie 2012 Posty: 4452 Skąd: góry Szkocji
Wysłany: 2012-11-24, 16:42
No można i powiedzieć, że moda. Moda na zdrowie. Z resztą moda, która powróciła po stosunkowo niedługim czasie, bo przecież suche żarcie istnieje bardzo niedługo. I było stworzone chyba przede wszystkim dla wygody właścicieli a nie dla zdrowia zwierząt.
Trzeba też pamiętać, że ludziom lekarze każą trzymać się z dala od wysoko przetworzonej żywności, czemu więc nie ma to dotyczyć zwierząt
Pomogła: 11 razy Dołączyła: 19 Sty 2012 Posty: 2612
Wysłany: 2012-11-24, 16:52
Ale o czym wy mówicie ? Przecież Barf to nowinka ostatnich lat....nie to co stara, znana od wieków, jadana przez psy od zarania dziejów sucha karma...
Moze uda mi się znaleźć owe wypociny na krakvetowym forum
Barfuje od: 01/2012
Udział BARFa: 25-50%
Dołączyła: 19 Sty 2012 Posty: 57 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2012-11-24, 16:59
Uwaga, nowa odp, aż całość skopiuję
"ludzie kiedyś jedli słoninę, dużo miecha ale też więcej sie ruszały (o wegetarianizmie mało kto słyszał bo ciężko na warzywach byłoby przetrwać srogie zimy). Kiedyś psy spały na dworze i cały dzień biegały wiec mogły spalić to białko - dziś kanapowce mogę tego nie strawić a to czego nie strawią ląduje w nerkach. świat sie zmienia - nasz sposób życia także jakby jadła tak jak mój dziadek ważyłabym grubo ponad 100-tkę. po prostu nie wiadomo ile tak naprawdę podawać tego mięsa aby psu nie zaszkodzić - nikt nie zoribł badan na ten temat - i o to mi chodzi - jak kiedyś ci nerki wysiądą lub będziesz miała kolkę nerkową to zobaczysz co to jest - wiec nie jestem pewna co do 100% bezpieczeństwa tej diety. psy to juz tak naprawdę nie drapieżniki - nie muszą polować, większość dnia przesypiają same w domu i dieta ich przodków nie musi byc dla nich najlepsza"
Barfuje od: 25.07.12
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 11 razy Dołączyła: 01 Sie 2012 Posty: 4452 Skąd: góry Szkocji
Wysłany: 2012-11-24, 17:13
Czy do ludzi naprawdę nie dochodzi coś takiego jak różnica pomiędzy jakością a ilością?
Jeśli wódka ma 40% alkoholu to JEST różnica w zależności od tego ile jej wypije. % to nie liczba.
Naprawdę głupota ludzka jest porażająca
Barfuje od: 11.2008
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 6 razy Dołączyła: 06 Cze 2012 Posty: 356 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2012-11-24, 17:20
Evva napisał/a:
psy to juz tak naprawdę nie drapieżniki
Peewnie, moje w wolnych chwilach pielęgnują bazylię w skrzynkach i pomidory na grządce...
Ciekawe kto kiedyś (50? 80? lat temu ) na wsi jadał codziennie mięso? Mięso, a nawet jajo było "od święta". Ziemniaki z okrasą, trochę śmietany, mleka, tłuszczu (słonina), cebula, kapusta pod każdą postacią, chleb... Taką wieś znam z opowieści.
Pomogła: 11 razy Dołączyła: 19 Sty 2012 Posty: 2612
Wysłany: 2012-11-24, 17:27
30 lat temu mój wujek podczas świniobicia na wsi brał nóż i odkrajał sobie kawałek jeszcze ciepłej słoniny...zjadał na surowo. Ważył ponad 100kg i tusza go w końcu zabiła. Ale on był kanapowcem. Jedyny ruch to z kanapy do lodówki.
Ewa - mamy kolejny cytat roku!
" dziś kanapowce mogę tego nie strawić a to czego nie strawią ląduje w nerkach."
Barfuje od: 01/2012
Udział BARFa: 25-50%
Dołączyła: 19 Sty 2012 Posty: 57 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2012-11-24, 17:34
No dokładnie, cytat roku... Tutaj dopisek w podobnym stylu " i nie jestem pewna czy tka ilość białka nie jest zbyt duża dla naszych kanapowców - bo białko którego nie spalimy odłoży nam sie w nerkach."
O co ludziom chodzi z tym odkładaniem się białka ?
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum