Witam.
Taki temat pod dyskusję... mianowicie migdały...
może warto byłoby dorzucić do mieszanki zamiast spiruliny, lnu i alg. Kilka sztuk załatwia mikro i makro elementy a także błonnik
Barfuje od: 2008
Udział BARFa: 75-90% Pomogła: 23 razy Dołączyła: 13 Wrz 2011 Posty: 4841
Wysłany: 2015-11-23, 12:53
Migdały, jak wszystkie orzechy, zawierają substancje antyodżywcze, w tym przede wszystkim kwas fitowy (fitynowy), który wiąże minerały do postaci nieprzyswajalnej, co powoduje ich wydalanie bez jakiegokolwiek pożytku dla organizmu.
Świeże, nieblanszowane migdały mogą zawierać nawet 4,9 grama kwasu fitowego w 100 gramach, który to wynik powoduje, że są rekordzistami pod tym względem w rodzinie orzechów. Taka ilość kwasu fitowego związuje wszystkie zawarte w miąższu minerały plus dodatkowo jeszcze inne minerały z pozostałych składników pokarmu jeśli mielone migdały zostaną z nim zmieszane. Zatem podawanie migdałów nie tylko nie dostarczy zwierzęciu minerałów, ale nie pozwoli wchłonąć części minerałów z produktów mięsnych.
Aby zneutralizować kwas fitowy w migdałach, trzeba je moczyć w temperaturze pokojowej przez minimum 12-16 godzin, by mógł się w nich rozpocząć proces kiełkowania, co wyzwala enzym fitazę, która rozkłada kwas fitowy do neutralnych związków. Z tym wiążą się jednak 2 problemy, jeden faktyczny, drugi potencjalny. Pierwszy to konieczność poddania migdałów po prosesie namaczania długiemu procesowi suszenia, by zapobiec ich pleśnieniu i gniciu. Co i tak może nie dać oczekiwanych rezultatów jeśli zmielimy potem te migdały i wrzucimy do mieszanki mięsnej, zamrozimy, a następnie odmrozimy. Jest duża szansa, że zanim kot to zje, to zaczną już się psuć. Drugi problem to możliwość, że kupione w sklepie migdały nie są surowe, bo w procesie produkcyjnym (łuskanie, suszenie) zostały poddane zbyt wysokiej temperaturze. W takich martwych migdałach kiełkowanie się nie rozpocznie i cały kwas fitowy pozostanie (jest on odporny na wysoką temperaturę).
Ponadto, namaczanie orzechów, w tym migdałów, nie neutralizuje całości kwasu fitowego w nich zawartego. Szacuje się, że może to być ilość w okolicach 50%.
Kolejna rzecz, która powoduje, że żadne orzechy nie powinny gościć w menu naszych mięsożerców to bardzo niekorzystny bilans kwasów tłuszczowych w orzechach. Zawierają one zawsze nadmiar kwasów omega-6 w stosunku do omega-3 (w przypadku migdałów to około 2000:1), których to nadmiar już i tak mamy w przemyslowym mięsie i musimy go wyrównywać olejami z ryb. Poza tym orzechy składają się w dużej mierze z tłuszczu, z czego prawie całość to wielonienasycone kwasy tłuszczowe, szybko jełczejące i powodujące wzrost zapotrzebowania organizmu na przeciwutleniacze. Kwasy te zaczynają jełczeć natychmiast po zmieleniu orzechów.
_________________ Aby dotrzeć do źródła, musisz iść pod prąd
Wysłany: 2016-01-11, 22:39 Mielone pestki dyni i słonecznika
Czy mielone pestki dyni i/lub słonecznika dobrze sprawdzą się jako suplement magnezu? Czy są lepsze od spiruliny, która i tak ma go mniejszą zawartość? Czy same w sobie nie zaszkodzą psu/kotu?
Barfuje od: 2008
Udział BARFa: 75-90% Pomogła: 23 razy Dołączyła: 13 Wrz 2011 Posty: 4841
Wysłany: 2016-01-12, 16:12
Jak będą dobrze zmielone to wprawdzie nie wyjdą drugą stroną, ale ostatnią rzeczą, o jakiej bym pomyślała, to suplementacja magnezu przy pomocy nasion zawierających kwas fitowy (fitynowy).
Dodatkowo, ziarna te mają tragiczny stosunek omega-6 do omega-3 (w słoneczniku ponad 30:1, a w pestkach dyni ponad 100:1).
_________________ Aby dotrzeć do źródła, musisz iść pod prąd
Ciekawe, ile dokładnie pestki dyni i słonecznika mają w sobie kwasu fitynowego. Bo jeśli śladową ilość, nie powinny szkodzić. Nie znalazłam nigdzie takiej informacji.
Barfuje od: 28.07.2014
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 9 razy Dołączyła: 21 Lip 2014 Posty: 1292
Wysłany: 2016-01-13, 20:54
Ale sam fakt posiadania takiego stosunku Omega 6 i 3 powinno zniechęcać. W końcu cały czas staramy się żeby w diecie naszych zwierząt było sporo Omega 3.
Barfuje od: 04.2016
Udział BARFa: do 25%
Dołączyła: 25 Mar 2016 Posty: 86 Skąd: podkarpacie
Wysłany: 2016-05-20, 20:10
A ja podczepię się do wątku. Nie chodzi wprawdzie o mielone pestki, ale takie normalne, łuskane.
Dziś zostawiłam nierozważnie na biurku pestki dyni i słonecznika. Po kilku minutach zastałam kota z mordą w misce. Ewidentnie mu posmakowało, kiedy próbowałam go odciągnąć - szarpał się i płakał. No szok normalnie.
Myślicie, że może mu to zaszkodzić jednorazowo? Jeszcze nie widziałam, żeby za czymś tak oszalał, aż żal zabierać...
Czytałam, że pestki z dyni działają przeciw robakom. Ktoś coś wie czy na lamblie też?
aina Pomogła: 2 razy Dołączyła: 13 Paź 2016 Posty: 336
Wysłany: 2017-09-30, 19:35
mój kotek wyjadł k.1/4 szklanki ( ze szklanki ) świeżych niewyłuskanych pestek dyni , które wybrałam z gotującej się dyni . Pozostaje mi mieć nadzieję że mu nie zaszkodzą . Nie pomyślałam że dobierze się do nich
Barfuje od: 2008
Udział BARFa: 75-90% Pomogła: 23 razy Dołączyła: 13 Wrz 2011 Posty: 4841
Wysłany: 2017-11-20, 15:06
abtrappp napisał/a:
Ciekawe, ile dokładnie pestki dyni i słonecznika mają w sobie kwasu fitynowego. Bo jeśli śladową ilość, nie powinny szkodzić.
Moje źródła podają, że pestki dyni i nasiona słonecznika mają tylko ciut mniej kwasu fitowego od migdałów. Pestki dyni: 4,26 grama kwasu fitowego na 100 gram suchej masy; słonecznik: ok. 4,1 grama kwasu fitowego na 100 gram łuskanych nasion. To naprawdę dużo. Będą szkodzić tak samo mocno jak migdały, o czym pisałam w swoim pierwszym poście tego wątku.
_________________ Aby dotrzeć do źródła, musisz iść pod prąd
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum