Barfuje od: 12.12.13r
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 7 razy Wiek: 34 Dołączyła: 23 Sty 2013 Posty: 2660 Skąd: Wrocław
Wysłany: 2018-06-13, 13:37
Nul, to dołożę mały gratis. Uprzedzę, żeby nikt nie nasłał na mnie opieki społecznej czy coś - przepiórki koty dostają za dwoma płotkami, właśnie po to, żeby uniknąć takich akcji, a rzecz zadziała się o zgrozo pod moim nadzorem, kiedy ćwiczyłam swoje pociążowe nadkilogramy na rysiowej macie dwa kroki od niego.
No więc wczoraj zerkam na Rysia - obraca w paluszkach gryzak. Po kilku sekundach zerkam znowu... a tam Ryś z obiema rączkami w rozbebeszonej przepiórce miętosi sobie flaczki a koło niego oczywiście ukontentowana Tula. Całe szczęście, że miał chwilę zawahania i zdążyłam go dopaść zanim się poczęstował, ale na widok tej zakrwawionej rączki podnoszącej przepiórcze bebechy do buźki to prawie padłam trupem.
Nul
Dołączyła: 28 Gru 2016 Posty: 208 Skąd: Kraków
Wysłany: 2018-06-14, 14:19
Ines, no rzeczywiście niezły gratis! :)
Usiłowałam to sobie wyobrazić, zwłaszcza że akurat teraz zacieśniam znajomość z pięciomiesięcznym obywatelem w sensie ludzkim obywatelem, tyle że nie moim :) Ale nie, nie będę mu przynosić przepiórek :) Chyba straciłabym koleżankę...
W sumie uczynne te twoje koty, dzielą się ładnie...
Miau :)
No masakra jest - a podobno tak do 20 ma być z małym 1-2 dniowymi spadkami z ponad 30 do tylko 27-29.
Arora
Barfuje od: 24.03.2016
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 1 raz Dołączyła: 22 Lut 2016 Posty: 419 Skąd: Poznań
Wysłany: 2018-09-03, 00:29
Lisa, moja mała kochana małpka nienawidzi wody pod żadną postacią, a najbardziej tej z miseczki - kawałki mięsa wyciąga pazurami i tak wygląda jej posiłek - woda zostaje!!! Oczywistym było, że prędzej czy później nabawi się problemów!! Doszedł stres - remont u sąsiadów i nasza tygodniowa nieobecność i mamy sik za kuwetą - pierwszy raz jej się to zdarzyło. Ale nie to mnie wkurzyło. Łapię siuśki, biegnę do najbliższego weta, wyniki mamy po godzinie i co słyszę w słuchawce: proszę przyjść po antybiotyk. Ojej, mówię, są bakterie? Nie, nie ma, ale jest stan zapalny i trzeba podać antybiotyk. No i wiecie co? Szlag mnie trafił!! Bo ja jestem uświadomiona i oczywiście żaden antybiotyk ani lek przeciwzapalny nie jest nam potrzebny, ale ilu jest takich ludzi, którzy ufają wetom i faszerują te biedne małe zwierzątka lekami, robiąc im krzywdę??
A, i jeszcze jedno: Lisa mało pije, a więc i mało sika (Mona dużo pije i rpbi wielkie krowie placki, a Lisa kulki dużo mniejsze), a pani weterynarz zdziwiona, że to z jednego siku tak dużo - szkoda, że nie widziała ile Mona potrafi nasikać!!
Sorry, za taki długo wywód, ale ręce opadają - masakra!! Musiałam sie wyżalić ludziom, ktorzy wiedzą o co chodzi
Barfuje od: 08.2012
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 22 razy Dołączyła: 07 Sie 2012 Posty: 5339
Wysłany: 2018-09-03, 00:39
Arora
Hmmm... nie ma bakterii a stan zapalny jest i antybiotyk trza... Dziw nad dziwy A wet prorok jaki czy co??
Anilina
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 24 razy Dołączyła: 20 Lip 2017 Posty: 995
Wysłany: 2018-09-03, 08:29
Arora,
Człowiek czujności tracić nie może. Czasem nawet wydaje się, że wet fajny, można pogadać, dowiedzieć sie czegoś i wolę właściciela co do sposobu karmienia uszanuje. A tu z nienacka steryd, parafina, albo antybiotyk jak u Ciebie. Wali do muchy z armaty. I czasem już nie wiadomo komu ufać i kiedy. I kiedy mam racje nie zgadzając się na terapie, a kiedy jestem tą „świrniętą pańciusią” 😉
W zeszłym tygodniu konsultowałam się z dwoma weterynarzami w sprawie biegunki u 7 tygodniowych maluchów. Obydwoje zgodni, pewnie robale, trzeba odrobaczyć. No to doczekałam do weekendu by mieć malców na oku cały dzień i dobrze zrobiłam, bo u jednego smyka pojawiła się biegunka z dużą ilością krwi. W niedzielę rano na dyżur i od wetki, która wcześniej potwierdziła, że trzeba odrobaczac usłyszałam: „przecież przy biegunkach się nie odrobacza, bo to zaostrza stan!”
Arora
Barfuje od: 24.03.2016
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 1 raz Dołączyła: 22 Lut 2016 Posty: 419 Skąd: Poznań
Wysłany: 2018-09-03, 10:31
Shana, Anilina,
dziw nad dziwy, to za mało powiedziane!! Mało tego, gęstość moczu w normie, a ph 7 po jedzeniu, jedynie duża ilość struwitów, co oczywiście było do przewidzenia, a ona mi tu antybiotyk serwuje!!! Za każdym razem w takich sytuacjach dziękuję za to Forum i za całą wiedzę, która tutaj jest; wszystkim ludziom, którzy poświęcają swój czas i się nią dzielą, bo gdyby nie to, to byłabym jedną z wielu nieświadomych właścicieli słuchających wetów.
A propo, czy możecie polecić mi jakąś książkę z weterynarii, którą warto przeczytać, tak aby móc się podeprzeć wiedzą książkową a nie internetową w takich potyczkach z wetami?
Wiek: 62 Dołączyła: 17 Sie 2018 Posty: 42 Skąd: Legionowo
Wysłany: 2018-09-08, 15:24
Jeśli można się czegoś dowiedzieć przy okazji... miałam problem z biegunką i wet (taki od zrobię kotu krzywdę dając mięso i jestem "świrniętą pańciusią".. czy oni mają takie zwroty w jakichś naukach, że tak mi podobnie brzmi?) odradził odrobaczanie (posłuchałam w tym względzie, ale potem odrobaczyłam i qpa się unormowała), ale przecież bywa tak, że biegunka jest od robali, więc jak ją leczyć, skoro robali się pozbyć nie można?
Dziecko ma sześć miesięcy, do zamrażarki dostępu jeszcze nie ma (choć podejmowało próby lizania jej z zewnątrz) ale kilka razy próbowało sobie rozszerzyć dietę barfem z kociej miski, zresztą koty też nie próżnują - zawracałam już Tulę i Berena niosących paniczowi whole prey
Ines - mistrzostwo swiata !!!! Moja córa ma to przed soba - jej mala ma 10 tygodni,ale musze jej dac do przeczytania,bo w domu tez dwa persy sa...bedzie sie maluch mogl dokarmic gdy juz bedzie mobilny... tyle ze bez barfa... My zreszta tez bez barfa Ksiaze Persji Jinx pierwszy wspanialy i barf sa od lat na wojennej sciezce - poddalem sie... je w sumie to czego nie powinien,no ale wyniki sa od prawie 3 lat stabilne,tak ze nie jest najgorzej,husta sie czasami krea,ale mocnik jest praktycznie staly,co prawda w gornej strefie stanow srednich,jakby to powiedzial meteorolog,ale praktycznie bez hustawek... A SDMA wg mojego weta w naszym przypadku mozna olac - sluzy jako wskaznik ze cos jest nie tak - a tu od lat wiemy ze jest nie tak ,i nie ma sie czym stresowac,bo ta wartosc tak czy tak z reguly skacze,ale sama w sobie nie jest niebezpieczna w przeciwienstwie do mocznika...brzmi logicznie... No a pozatym Jinxy moim zdaniem jak na 13-letniego kocura seniora jest w super formie i ciekawski , i szybki ,skoczny,bawi sie,czysci futerko,ma apetyt,trzyma wage...wszystko funkcjonuje,i oby tak dalej. No dobra, to na tyle
Trzymajcie sie i wesolych swiat !!!!
Pomógł: 2 razy Dołączył: 10 Wrz 2018 Posty: 398 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2019-03-12, 08:51
i ja coś z siebie wyrzucę w tym wątku mimo iz nie dotyczy BARFA
Bobiemu się zatkała zatoka okołoodbytnicza - zrobił się ropień i poszło w ogon - w ogonie mnóstwo ropy i wydzielina z zatok i już 3x dostał Tolfine/Tolfidynę
aby optymalnie leczyć kota z rozwalonym układem pokarmowym konusltowałem się w poprzednich miesiącach z kilkoma wetami, czytałem różne artykuły - lek jest na czarnej liście leków jakich nie powinien dostawać
Za 1 podaniem leków jeszcze tego nie skojarzyłem, więc nie mam do siebie wielkich pretensji.
Za 2 i 3 razem kot również dostał lek!
Nie wiem czy coś ze mną jest nie tak, czy to kwestia emocji, że po takich 30 minutach wycia w bólu kota, człowiek przestaje myśleć logicznie i pozostawia wszystko w rękach weterynarza prowadzącego.
Pozostaje teraz tylko liczyć na fart, że nie będzie konsekwencji nerkowych i że leczenie się uda bez większych powikłań, a to też nie prosta sprawa bo w klinice nie zdarzyło się sytuacja wycieku z zatok okołoodbytniczych do ogona i drugi znany mi wet też nie miał takiej sytuacji
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum