Pieszczoch
Barfuje od: Od teraz
Udział BARFa: 75-90% Pomogła: 20 razy Dołączyła: 22 Gru 2016 Posty: 646 Skąd: Gdańsk
Wysłany: 2019-03-12, 09:13
Masakra z tymi wet.Ja mam do nich skazę,już do końca życia.Nie trafiłam jeszcze na takiego z prawdziwego powołania.Mój tak samo jest cały czas leczony.Przy każdej wizycie zwierzak dostaje mnóstwo leków-nie wiadomo na co?Po każdej takiej wizycie jest jeszcze gorzej.Odnoszę już takie wrażenie,że to jest celowe działanie.Bo jak przyjdę raz na jakiś czas to nie ma kasy!!!A tak jestem prawie co tydzień!!!I już jest wszystko rozwalone.Na początku był katar,póżniej już jelita,a teraz wszystko.Teraz to dopiero jest kasa!!!Zwierzak cierpi,wyje z bólu,a ja wyję z rozpaczy i bezradności!!!
Barfuje od: 08.2012
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 22 razy Dołączyła: 07 Sie 2012 Posty: 5339
Wysłany: 2019-03-12, 17:25
Muszę to napisać, chociaż wiem, że nie wszystkim sie to spodoba. Myślałam, że problem kup jest dla wszystkich jasny i klarowny... Dlaczego kot powinien robić kupy co dwa- trzy dni i kupy maja być w miarę duże i twarde???
Ano właśnie dlatego, żeby oczyszczały swoim naciskiem gruczoły około odbytowe z zalegającej wydzieliny !!!
Efektem miękkich i częstych kup u kota, sztucznego rozmiękczania kału żeby wypróżnienia były częste z powodu rzekomego "zakłaczenia" czy innych powodów, są zatkane gruczoły i jak sie ich nie opróżni we właściwym czasie dzieje sie to co u kota bobsona.
Bardzo mi żal tego kota, bo sie ucierpi ...Skoro ropa poszła do ogona to znaczy że zakażenie przegryzlo sie przez gruczoł i macie teraz rozległe zapalenie...Jakie to groźnie nie muszę mówić...
Pomógł: 2 razy Dołączył: 10 Wrz 2018 Posty: 398 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2019-03-12, 19:10
Shana u Nas to niestety był większy problem z kupami na Barfie - dostawał miecho z niewielką ilością psyllum - bo warzyw nie chciał jeść i nic z kota nie wychodziło - jak 5 dnia dnia wchodził i wychodził z kuwety, a po wyjściu miauczał to dostał laktulozę i kupa i tak była twarda i malutka kolejnego dnia o bardzo małej średnicy i polowę stanowiły włosy. Później była próba z łuskami psyllum - wiele to nie dało. Dowiedziałem się, że psyllum działa zbyt drażniąco więc dostawał na siłę dynie - oczywiście dość skutecznie ją oddzielał przez co problem nadal istniał. Ostatecznie nadziewałem mięcho szparagami i kot się zepsuł. Od tego czasu biegunki, a później w połowie miękkie kupalki na diadogu i enterosgelu. Po ok 10 dniach pogorszenie i powrót do suchego, na którym kupy już były w połowie twarde, w połowie miękkie - kolejny barf pewnie za szybko i od razu miękkie kupy - kolejny powrót do suchego i kupy pół twarde-pół miękkie w większości czasu.
Co najbardziej boli, to to że czytałem o konsekwencjach długotrwających miekkich kup i prosiłem homeopatę o sprawdzenie zatok 3 tygodnie temu... ( sprawdzała ciągnąc tylko za ogon) załamac się można, a zaufałem bo dr polecany na forum
Dziś już na szczęście lepiej i ropy mniej - jutro konsultacja u chirurga
Barfuje od: 08.2012
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 22 razy Dołączyła: 07 Sie 2012 Posty: 5339
Wysłany: 2019-03-12, 19:52
bobson
Powiem Ci tylko tyle że ja mam 6 kotów....Z czego trzy to Norwegi a te kudeł mają od gorma,
Nigdy nie chciały jeść ani psyllium, ani babki jajowej, jedyna rzecz która przeszła na krótko to było świeżo mielone siemie...i dwa razy w życiu dostały Laktuloze.
Nie podaje ani warzyw, ani jarzyn. Jedyna rzecz jaka może im pomóc sie wypróżnić to jeden posiłek w tygodniu ze saszetek z Rosmanna. (na zachciewajkę)
Koty nigdy nie były zakłaczone, nie miały też problemów z qoopalami, trawę ostrą dostają jak pięknie rośnie w ogródku i po parę ździebeł i po tym zawsze jest paw...
A tak po za tym to, pawie mokrym szczurem zdarzają się systematycznie.
Koty są tak zbudowane, że same umieja sobie radzić w takich sytuacjach bo inaczej dawno by wygineły ...Każda ingerencja ponadnormatywna człowieka w ich dietę, kończy sie wiemy jak....
Ja uważam, że karmienie Barfem to najlepsze co możemy zrobić dla naszych kociastych.
Pomógł: 2 razy Dołączył: 10 Wrz 2018 Posty: 398 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2019-03-12, 20:59
U nas też tak było z pawikami po trawie. Przed chorobą albo kot sam z siebie oddawał kłaka co 10 dni, albo po trawce. Po przebytym zapaleniu żołądka kiedy wymiotwał kilka tygodni na weterynaryjnie karmie pawiki się skończyły całkowicie. Łagodna trawka nic nie daje. Jedyne co pomaga to tak jak mówisz ostra trawa typu perz i to najlepiej jak kot sam go zje na spacerze i w tym czasie dużo spaceruje 33% skuteczności. Teraz o tyle dramatycznie, że jest problem z dostępem do klasycznego perzu - nasion nikt nie sprzedaje - w zoologach łagodna trawka. Możesz coś poradzić w kwestii wyboru ostrej trawy, która da się kupić i posadzić w domu?
Kot obecnie ma skracane futro i problem z ciężkim zakłaczaniem się skończył, ale i tak o dziwo co jakiś czas kłak się zbiera w kocie i póki co niestety najczęściej w nim pozostaje do czasu wymiotów mimo iż wczesniej dostawał pastę, a później glutka. (wiem to bo jak mi wymiotował po "złym" jedzeniu lub leku to mokry szczur był konkretnych rozmiarów - jeden pamiętam solidnie owinięty starą trawą.
Oczywiście BARF to nasz cel nr 1 - ale aby do niego dojść trzeba kilka spraw załatwić - tak jak to opisałem w wątku żołądkowo jelitowym.
Poki co podnieść kwas foliowy, zbadać kał na e-coli i zadziałać z autoszczepionką - a później BARF z dużą ilością węgli na starcie - aby mieć te kupy co 3 dni.
Apropos żywienia to dopiero na tym forum się dowiedziałem, że żywiłem kota tragicznie.
Na początku kot dostawał suchary i co jakiś czas fileta z kury.
Później przypadkiem trafiłem na jakiś przepis apropo BARFA - 0 instrukcji tylko 1 przepis i kocisko dostawało mięcho z skorupkami jaj B-complex, olejem z łososia, tauryna - wszystko posypane suchą karmą - bo tak najlepiej smakowało... Nawet wet chwalił, że kociak jada i to i to i nie bedzie mieć niedoborów... Najgorsze ze kolejnych 3 wetów również nie widziało w tym wielkiego problemu - a gdy w koncu kazali odstawić mięso to zaczęli mieć ze mnie regularny ogromny przychód.
........... Najpierw powtórzyłabym badanie i jak wynik byłby podobny, wystąpiłby ten sam szczep bakterii hemolitycznej, to może rzeczywiście coś być na rzeczy, a jak Ci napisałam, bakterie hemolityczne podobno są niebezpieczne (w zakładzie Mikrobiologii na SGGW od razu mi zwrócili na to uwagę, a przy innych bakteriach np. niehemolitycznej e-coli i małych mianach, sami z siebie mówili, że szkoda od razu ładować antybiotyki w kota, że równie dobrze mogliby nie oznaczać tak małych wartości, tylko uznać posiew za jałowy)
Tak że sprawdź dokładnie co to za bakteria, żebyś nie musiał kota znów faszerować nie wiadomo czym. I nie z węglami na starcie tylko z podrobami około 30% !!
I pamiętaj żeby byl qoopal kot musi się dobrze najeść.
Pomógł: 2 razy Dołączył: 10 Wrz 2018 Posty: 398 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2019-03-12, 23:01
Bobo ma niestety hemolityczną :( i prawdopodobnie jak mu kał zalega długo to w parze z clostridium sieją terror w jelitach, a później w nerkach
jak zacznę to chciałem z grubej rury - podroby - węgle + dodatkowo błonnik
co do warzyw to myślałem, aby je wysuszyć przed podaniem gotowane lub surowe byleby to zjadł
i jak kupal będzie po 2 dniach to stopniowo zmniejszać węglę lub błonnik
U Boba niewielka już ilość gotowanego na małą kolację sprawia, że kupy są co 2 dni i z w połowie miękkiego kału robi się twardy kał
Barfuje od: 08.2012
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 22 razy Dołączyła: 07 Sie 2012 Posty: 5339
Wysłany: 2019-03-12, 23:10
bobson
To ja tu widzę tylko Cykloferon. Za jednym zamachem pozbędziesz się całego dziadostwa z kota Zwłaszcza, że zastrzyki bezbolesne, malutko (1ml) i możesz sam podać podskórnie.
Pomógł: 2 razy Dołączył: 10 Wrz 2018 Posty: 398 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2019-03-12, 23:42
Shana
Szczerze mówiąc boję się troche skutków ubocznych. Kocisko prawie zeszło ostatnio po nospie. Każdy nowy lek to zawsze emocje u nas. Mam w planach kupno leku, aby go po prostu mieć, dowiedzieć się o nim więcej i w razie niepowodzenia z planem A pewnie będziemy działać.
Poki co to doszedł olejek CBD i jutro rano działamy.
Myślisz, że mogę go podać z homeopatykami w strzykawce? zabiją na pewno gorzki posmak :)
i apropo tej trawy to zima po prostu nie podajesz swojej ekipie?
Barfuje od: 08.2012
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 22 razy Dołączyła: 07 Sie 2012 Posty: 5339
Wysłany: 2019-03-13, 00:15
bobson
Nie podaję trawy zimą wcale a latem sporadycznie. Roślin w domu co by mogły obgryzać też nie mam. Cykloferon nie ma skutków ubocznych i często tak jak pisze w info co masz podaje sie go wraz z lekami standardowymi jeśli zachodzi taka potrzeba.
Ja podawałam z antybiotykiem u psa a teraz ze sterydem u kota. Efekty tylko pozytywne.
I niech tak zostanie odetchniemy wszyscy.
Co do olejku CBD, gpołomska chyba podawała olejek z homeopatią. Musiałbyś zapytać i o radę poprosić.
Barfuje od: 08.2012
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 22 razy Dołączyła: 07 Sie 2012 Posty: 5339
Wysłany: 2019-03-13, 00:40
bobson
Na moim pisze 5 lat. Do 2022r.
Poczytaj jeszcze dla pewności co na naszym Forum pisała o nim Sihaya i na Forum Miau też ten środek jest omawiany.
Saga
Barfuje od: 07.2016
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 5 razy Dołączyła: 03 Sie 2016 Posty: 1489
Wysłany: 2019-03-13, 22:04
Ja np. trawy w ogóle nie podaję. Po bardzo niebezpiecznym incydencie z trawą u Mańka 1,5 roku temu, która utknęła mu w jelitach i narobiła bardzo dużego kłopotu (mało nie zszedł), całkowicie ją wyeliminowałam. A po półrocznym podawaniu ziemi okrzemkowej u Mańka wreszcie jest duży postęp - ładnie się załatwia, kupale ma grube, jak trzeba, co drugi dzień. Nie podaję warzyw ani żadnego błonnika.
Pomógł: 2 razy Dołączył: 10 Wrz 2018 Posty: 398 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2019-03-13, 23:06
to też muszę się w to zaopatrzyć - posypujesz tym mięcho?
jakąś konkretną firmę polecasz?
Saga
Barfuje od: 07.2016
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 5 razy Dołączyła: 03 Sie 2016 Posty: 1489
Wysłany: 2019-03-13, 23:21
Normalnie dzienną porcję daję do barfa. Na początku miałam okrzemki kupione w Magicznym Ogrodzie, ale potem kupiłam Mineral Guard https://mineral-guard.com.pl . Oni mają wersję dla ludzi i dla zwierząt, ale po przeanalizowaniu składu doszłam do wniosku, ze nie ma sensu kupować specjalnie dla zwierzaków, kupiłam na allegro, tam mieli jakieś promocje. I poprawa u Mańka to na pewno nastąpiła po okrzemkach, on się załatwiał na stojąco, jeszcze z zadartą łapą, takie cienkie i długie kupale robił, a po okrzemkach załatwia się po kociemu . Zresztą okrzemki zadziałały u kotów jak balast, wymiatały wszystko jak trzeba . Od stycznia mają przerwę i dalej z kupalami nie ma problemów. Tylko jakoś w końcu lutego odrobinę się przytkały bo zaczęły linieć.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum