BARFny Świat Strona GłównaBARFny Świat Strona Główna
FAQ  Szukaj  Użytkownicy  Grupy Rejestracja  Album  Kontakt  Zaloguj

Poprzedni temat :: Następny temat
Jak przekonać do BARF'a najbardziej upartych ludzi
Autor Wiadomość
Sojuz 
Ekspert


Barfuje od: 09.2012
Pomógł: 10 razy
Wiek: 31
Dołączył: 06 Sie 2012
Posty: 1432
Skąd: Poznań
Wysłany: 2013-01-05, 23:00   Jak przekonać do BARF'a najbardziej upartych ludzi

Ja mam swój trójstopniowy "zaginacz" na upartych :-P (zamiast kota można podstawić fretkę, psa czy innego carnivora):
1.JA: Kto robił kotom chrupki jak człowieka jeszcze na świecie nie było?
KTOŚ: Ale niektórzy jeszcze gotowane mięso podają, i też koty dobrze żyją.
2.JA: Gotowane mięsko, hmm... Zapewne od zawsze sobie same gotowały.
KTOŚ: A robale w surowym mięsie?
3.JA: Mięso, które dostaje jest przeznaczone do spożycia przez ludzi. Zwierzęta ubojne MUSZĄ przechodzić badania weterynaryjne, nierzadko wielokrotnie, także pod kątem obecności pasożytów.
KTOŚ: (milczy)
_________________
Naturalne stało się sztuczne, a prawdę uznano za kłamstwo.
 
 
Alani 

Barfuje od: 10/2010
Udział BARFa: 90-100%
Dołączyła: 22 Wrz 2011
Posty: 78
Skąd: Poznań
Wysłany: 2013-01-05, 23:07   

U nas na forum fretkowym odnośnie chrupek królował tekst: A fretka to za suszki płaci kartą czy gotówką? :mrgreen:
 
 
harpia 
Ekspert


Barfuje od: zawsze
Udział BARFa: 90-100%
Pomogła: 8 razy
Wiek: 40
Dołączyła: 15 Wrz 2011
Posty: 713
Skąd: Libiąż
Wysłany: 2013-01-05, 23:09   

Wiecie, może rozpętam małą burzę, ale nie jestem w stanie polecać każdemu osobnikowi, diety naturalnej, ja sobie doskonale zdaję sprawę, że są ludzie, którzy nie mają nawet podstawowej wiedzy o swoim zwierzaku, a co dopiero o żywieniu, niech sobie żywią są "dobrze zbilansowaną" suchą karmą, tym nie zrobią aż takiej szkody jak źle dobraną dietą mięsną, łatwiej doprowadzić do choroby przy źle prowadzonej diecie naturalnej, niż przy pomocy suchej karmy.
Mówię to z prywatnego doświadczenia (na szczęście nie mojego)
_________________
Jeśli nie masz po co żyć, żyj na złość innym
 
 
Meri 

Barfuje od: 12.08.2012
Udział BARFa: 90-100%
Dołączyła: 07 Lip 2012
Posty: 863
Skąd: Nowy Targ
Wysłany: 2013-01-05, 23:12   

Zgodzę się z Harpią, bo ludzie myślą,że jak surowe mięso to samo surowe mięso i często zostaną przy tym i będą się upierać,że suplementy niepotrzebne... to lepiej,żeby te zwierzaki jadły już lepszej jakości karmę niż właściciele brali się za ich dietę.
_________________
 
 
 
ciocia_mlotek 
Ekspert


Barfuje od: 25.07.12
Udział BARFa: 90-100%
Pomogła: 11 razy
Dołączyła: 01 Sie 2012
Posty: 4452
Skąd: góry Szkocji
Wysłany: 2013-01-05, 23:25   

Zgodzę się, że można zaszkodzić niewiedzą. Z tym, że najczęściej te niedobory itd spowodowane złą dietą naturalną wychodzą dość szybko i łatwiej je wychwycić.
Bardziej niebezpieczni wg nie są wszechwiedzący i zatwardziali w swoich opiniach.
_________________
Taz i Cu sith na surowo
 
 
Meri 

Barfuje od: 12.08.2012
Udział BARFa: 90-100%
Dołączyła: 07 Lip 2012
Posty: 863
Skąd: Nowy Targ
Wysłany: 2013-01-05, 23:34   

Wiadomo nie można popadać w skrajności...a człowiek to jednak lubi mieć albo czarne,albo białe, a przecież jest jeszcze szary :-P .
_________________
 
 
 
Sojuz 
Ekspert


Barfuje od: 09.2012
Pomógł: 10 razy
Wiek: 31
Dołączył: 06 Sie 2012
Posty: 1432
Skąd: Poznań
Wysłany: 2013-01-06, 09:09   

Widząc upór oraz siłę zakorzenienia się w mózgach ludzi nieprawidłowych informacji po prostu uznałem bez sensu przekonywanie większości, głównie z zamkniętymi umysłami, że mam rację, a oni się mylą. Skoro nawet pewna większość z forumowiczów ma problemy z przekonaniem najbliższej rodziny do własnych racji odnośnie żywienia domowych drapieżników, to co tu dopiero próbować z obcymi ludźmi :roll: Jestem pewien, że wszyscy tutaj (na forum) chcieli Z WŁASNEJ WOLI zmienić żywienie zwierzaków na lepsze oraz przekonali się do tego sami. Chyba inaczej się nie da
_________________
Naturalne stało się sztuczne, a prawdę uznano za kłamstwo.
 
 
Nebula 


Barfuje od: 01.02.2013
Udział BARFa: 90-100%
Wiek: 32
Dołączyła: 17 Sty 2013
Posty: 64
Skąd: Wrocław
Wysłany: 2013-02-02, 20:18   Jak przekonać do BARF'a najbardziej upartych ludzi

Jakiś czas temu wyprowadziłam się z rodzinnego domu, zostawiając mamę, jej męża (taki mój drugi tato) i dwa koty, kastrata Pako wiek 12 lat i kotkę Ciri wiek 9 lat, wysterylizowana. Nie czekałam długo z wzięciem psa, a jako że zależało mi od początku by dać mu wszystko co najlepsze natknęłam się, po długich poszukiwaniach, przejściach przez różne suche karmy, domowe jedzenie i tym podobne, na BARF, którym jestem zachwycona.

Cieszę się, że moja sunia będzie teraz zdrowo i smacznie jeść, jednak wciąż męczy mnie myśl, jak fatalnie odżywiane są w moim rodzinnym domu koty, które są mi oczywiście wciąż bardzo bliskie. Kot Pako je WYŁĄCZNIE saszetki Whiskas, Kitekat i Friskies. Do tego on niczego innego nie rusza, okazjonalnie kawałeczek szynki czy Whiskasowe przysmaki. Suchego jeść nie lubi i nie umie, nie potrafi gryźć (prawdopodobnie przez kamień który mu się od tego mokrego kiedyś zrobił, my tępaki myśleliśmy że to zęby a u weterynarza się okazało że kamień był dwa razy większy od zęba pod spodem... aż wstyd się przyznawać...) i suchym jak już zje z jakiegoś powodu najczęściej wymiotuje. Ciri natomiast ma sporą, bardzo nawet nadwagę, je niby tylko suche ale jak tylko się odwrócimy już wcina ile jej się zmieści do pyska z miski Pako (dobrze wie że nie może, jak tylko się ją na tym przyłapie ucieka aż się za nią kurzy) Do tego kotka ma łupież, Pako też super sierści nie ma, taka jakby posklejana troszeczke. Oba koty dosyć często wymiotują, jak tylko mogą zajadają trawę czy trawopodobne elementy bukietów itp.

Ostatecznie postanowiłam namówić rodziców do przejścia na BARF, jednak nie wiem, jak ich przekonać? Szukam jakichś dobrych tekstów, które nie będą zbyt "ofensywne" (mąż mojej mamy jest strasznym uparciuchem i trochę jest jak dziecko, im bardziej się naciska na zmianę zdania tym bardziej on się uprze przy swoim), ale też konkretne, przekonujące, żeby nie była to sama analiza BARFA i pokazanie zalet, ale też by taki tekst tłumaczył dlaczego taka dieta jest lepsza a karmy komercyjne bardzo niezdrowe. Wydrukuję na pewno teksty które znajdują się w tym dziale, ale może ktoś poleci jeszcze inne ciekawe artykuły, albo udzieli jakiejś rady jak przekonać uparciuchów? Właściwie z mamą może nie będzie tak źle, z mężem mamy będzie natomiast bardzo ciężko. Do tego żeby jeszcze im się chciało dbać... Koty ogólnie są bardzo rozstrojone, nikt im porcji nie odmierza, zwykle Pako spędza dzień miałcząc o jedzenie, bo po prostu chyba weszło mu to w krew, do chudych też nie należy... Jak z nimi mieszkałam to ręce mi już opadały przy próbie zmiany pewnych nawyków, jak wprowadzenie stałych pór jedzenia, czy odchudzenie Ciri przez podawanie stałej wielkości posiłków...

Także ktokolwiek ma jakieś dobre rady, pomysły, teksty błagam, niech się podzieli, będę dozgonnie wdzięczna :(
_________________
"Aby właściwie nacieszyć się psem, nie wystarczy po prostu nauczyć go być prawie człowiekiem. Chodzi o to, by otworzyć się na możliwość stania się po części psem"
 
 
ciocia_mlotek 
Ekspert


Barfuje od: 25.07.12
Udział BARFa: 90-100%
Pomogła: 11 razy
Dołączyła: 01 Sie 2012
Posty: 4452
Skąd: góry Szkocji
Wysłany: 2013-02-02, 20:35   

Jest kilka dość prostych argumentów
- kot czy pies nie różni się bardzo od swoich dzikich kuzynów, którzy żywią się właśnie mięsem. Nie znam gatunku z kotowatych ani z psowatych, które żywiłyby się wyłącznie chrupkami lu w dużej ilości pochłaniały materiał roślinny
- ludzcy lekarze od dawna już mówią nam, że aby zdrowo się odżywiać należy unikać wysoko przetworzonej dyskusji. Co do tego są zgodni wszyscy bez względu na to jaką dietę reprezentują. Dlaczego więc weterynarze z uporem maniaka polecaja dla naszych pupili właśnie bardzo wysoko przetworzone gotowe karmy?
_________________
Taz i Cu sith na surowo
 
 
Sojuz 
Ekspert


Barfuje od: 09.2012
Pomógł: 10 razy
Wiek: 31
Dołączył: 06 Sie 2012
Posty: 1432
Skąd: Poznań
Wysłany: 2013-02-02, 23:00   

Ja użyłem tych argumentów i kontrargumentów na upartych rodziców (tata już zaprzestał kupowania saszetek najgorszej karmy na świecie, ale nadal czasami podrzuci jej, np. kiełbasę, kaszankę :evil: Mama zrozumiała lepiej, więc wpierw się zapyta mnie, czy może dać kotce rarytasik. Jednak oboje są równie uparci...

-"Chrupki produkowane są zaledwie od XX wieku. Na pewno koty wolno-żyjące miały i mają fabrykę chrupek, na użytek własny" :mrgreen:
-A jeżeli nie chrupki, to "Na pewno dzikie zwierzęta rozpalają ognisko, po odgryzieniu kawałka mięska wrzucają na patelnię/do gara i smażą/gotują"
-Odnośnie niewypuszczania kota z domu: "Pobiega sobie, upoluje myszkę... i wpadnie pod samochód czy zabije go inne zwierzę bądź zaginie."
-"CZEMU, powtarzam, CZEMU nie czytacie składu karm?! Wystarczy wejść choćby na Wikipedię i przeczytać o psie/kocie"

Lista kontrargumentów:
-O kota dbasz lepiej niż o siebie
-"Do czasu, bo nie lubię, jak się jedzenie marnuje. Sam mogę sobie robić posiłki" (i tak nadal mam robione 2 posiłki dziennie); poza tym, zgodnie z umową adopcyjną, zobowiązałem się ofiarować godne warunki bytowe zwierzęciu. Wziąłem pod opiekę i będę się troszczył jak o własne dziecko, pomimo trochę obojętnych relacji między nami.

-Tak, ty wiesz lepiej niż weterynarz
-"Weterynarze nie są uczeni żywienia, ale leczenia zwierząt; są często związani umowami partnerskimi, więc proponują tylko tą karmę (suchą), żeby mieć dodatkowy dochód"

-Mięso ze sklepu? Na pewno będzie to drogie
-"I tu się mylisz! Wychodzi o wiele zdrowiej, ponieważ dzienna porcja mokrej, tandetnej karmy to mniej więcej taki sam wydatek jak przy żywieniu BARFem."

-To dziwne, bo koleżanki/koledzy żywią psy/koty normalnie chrupkami i te zwierzęta są zdrowe
-"Dobrze, że są zdrowe, życzę im długiego i dobrego życia. A ile lat żył ich najstarszy, niekoniecznie żywy pupil? Bo pies stary to taki, który ma ponad 12 lat, a kot powyżej 14 lat. Te zwierzęta, które są "stare" przed 8 rokiem życia po prostu są wycieńczone przez niewłaściwą dietę, a nie stare"

Więcej mi do głowy nie przychodzi na tą chwilę :-P
_________________
Naturalne stało się sztuczne, a prawdę uznano za kłamstwo.
 
 
Dieselka 


Barfuje od: maj 2011
Udział BARFa: 90-100%
Wiek: 39
Dołączyła: 29 Gru 2012
Posty: 1350
Skąd: prawie Wrocław
Wysłany: 2013-02-02, 23:06   

u mnie wystarczyło powiedzieć że kot jest mięsożerny a w marketówkach jest napisane 4% produktów pochodzenia zwierzęcego.

teraz wystarczy pomyśleć co to jest "produkt pochodzenia zwierzęcego". otóż jest to wszystko to co od zwierzęcia odpadło i za nic nie dało się tego inaczej sprzedać.

No i ogólne porównanie takowej karmy do zupki chińskiej. Niby produkt żywieniowy, a niech ktoś spróbuje na tym pożyć dłużej :P
_________________
Paulinka i Dieselek
 
 
Nebula 


Barfuje od: 01.02.2013
Udział BARFa: 90-100%
Wiek: 32
Dołączyła: 17 Sty 2013
Posty: 64
Skąd: Wrocław
Wysłany: 2013-02-03, 13:41   

Dzięki za wszystkie rady i wskazówki, na pewno skorzystam z kilku argumentów ;-) Jeżeli komuś przyjdzie coś jeszcze do głowy proszę pisać, będę bardzo wdzięczna.
_________________
"Aby właściwie nacieszyć się psem, nie wystarczy po prostu nauczyć go być prawie człowiekiem. Chodzi o to, by otworzyć się na możliwość stania się po części psem"
 
 
shana55 
Ekspert

Barfuje od: 08.2012
Udział BARFa: 90-100%
Pomogła: 22 razy
Dołączyła: 07 Sie 2012
Posty: 5339
Wysłany: 2013-02-03, 15:42   

Nebula :-)
dla mnie motywacją do przejścia na Barf był przytykający się struwitami Dragon, a po przeliczeniu finansów, Barf okazał się znacznie tańszy nawet od karm marketowych!!! Dla moich 4 futer dzienny koszt Barfa to między 6 a 7zł. Więc chyba nie ma innej opcji :-D
O korzyściach zdrowotnych to wszyscy wiedzą :-D :lol:
 
 
Dieselka 


Barfuje od: maj 2011
Udział BARFa: 90-100%
Wiek: 39
Dołączyła: 29 Gru 2012
Posty: 1350
Skąd: prawie Wrocław
Wysłany: 2013-02-03, 16:25   

no własnie mnie tak to fascynuje, dlaczego wszyscy mówią że BARF taki drogi.

Nie wiem czy po prostu te pieniądze się inaczej rozkładają czy jak, ale ja mam wrażenie że nie wydaje już tyle na karme. Zwłaszcza że nie muszę wywalać ileśset zł, na jeden raz.

No i pamiętam jak jechałam z Dieslem na zawody. Wtedy BARF był w domu świeży, więc nawet nie przyszło mi do głowy, żeby zabrać mieszanke ze sobą. Zamiast tego poszłam do zoologicznego i kupiłam 1kg karmy... Nie była to marketówka, ale też nie jakieś cudo ze złotymi literami. I wydałam 20zł! toć ja za to 20zł bym miała wołowiny 1klasy na tydzień!

I to był ostatni raz :P Teraz, gdybym na zawody jechała, to bym kombinowała z mięsem (ew suszoną wersją). Suszki to tylko w ekstremalnej sytuacji.
_________________
Paulinka i Dieselek
 
 
shana55 
Ekspert

Barfuje od: 08.2012
Udział BARFa: 90-100%
Pomogła: 22 razy
Dołączyła: 07 Sie 2012
Posty: 5339
Wysłany: 2013-02-03, 16:50   

Może chodzi o to, że ludzie szukają drogich i wysoko gatunkowych mięs np. filet z kurczaka czy indyka, pieczeniówkę czy polędwicę wołową, a nasze futra nie wymagają takich frykasów. Korzystniejsze dla nich przecież mięso tłuste, okrawki, podroby różnych rodzajów, jagnięcina czy udka. A jeśli chodzi o suplementy to na forum można je zamówić znacznie taniej. No i istotne jest też to, że robisz przepis wiesz ile czego trzeba i na ile dni, kupujesz, robisz mieszankę, lodówka i gotowe :-D
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Template forumix v 0.2 modified by Nasedo. Done by Forum Wielotematyczne