Barfuje od: zawsze
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 8 razy Wiek: 40 Dołączyła: 15 Wrz 2011 Posty: 713 Skąd: Libiąż
Wysłany: 2013-04-13, 18:54
Wyprowadzenie zwierzęcia z ciężkiego ropomacicza tylko za pomocą homeopatii nie można nazwać magią a faktem.
Tak samo fakt, że miliony zwierząt jedzą suchą karmę i żyją dłużej od barfowców, nie można mieć klapek na oczach i skrajnie wierzyć tylko w jedno wyjście.
_________________ Jeśli nie masz po co żyć, żyj na złość innym
Pomogła: 18 razy Dołączyła: 29 Gru 2011 Posty: 3447
Wysłany: 2013-04-13, 19:32
Bardzo dobrze, ze mamy zdania podzielone, bo w innej sytuacji dyskusja by zamarła.
Harpiu, myślę, że to nie polega na tym czy ma się klapki na oczach czy też nie.
To zwyczajnie inny punkt widzenia
Ja w swoich poglądach jestem uznawana przez moich bliższych i dalszych znajomych za oszołoma...
Ale to moje szaleństwo i ono mnie przynosi spełnienie i radość z niego czerpię.
To wszystko co jest na pograniczu medycyny konwencjonalnej nazywam mniej elegancko niż Dieselka ...to takie czary mary.
Uwielbiam czytać o niekonwencjonalnej medycynie i metodach leczenia.
Moje życie jest doskonałym przykładem, że ta zwykła klasyczna medycyna zawiodła, dlatego od wielu lat szukam innych ścieżek i rozwiązań.
Eksperymentuje na sobie i najbliższych, którzy pozwalają mi na to chyba tylko dzięki miłości....
Wiara czyni cuda...nasza wiara.....i wcale tutaj nie chodzi o wiarę w Boga.
A brak nadziei...zabija o wiele szybciej...
Zaproszone osoby: 2
Meri
Barfuje od: 12.08.2012
Udział BARFa: 90-100%
Dołączyła: 07 Lip 2012 Posty: 863 Skąd: Nowy Targ
Wysłany: 2013-04-13, 20:33
Kiedyś wszystko było czarami, a stało się rzeczywistością.
Myślę, że jest wiele przykładów, które potwierdzają, iż homeopatia może działać! Jest tyle rzeczy które ciężko nam pojąć, udokumentować, zrozumieć. Doceniam wasze wykształcenie, ale czy to oznacza, że należy się zamknąć na resztę i stwierdzić, że skoro nie ma dowodów to nie istnieje? Dowody rozumiem muszą być naukowe, bo na przykładach oczywiście nie idą, bo to może być dbanie o zwierzęta i w ogóle mnóstwo innych rzeczy by się znalazło. Jak już wcześniej wspomniałam, mój homeopata ma wiedzę, której nie jeden weterynarz który leczy klasycznie może mu pozazdrościć. Tak człowiek ten zajmuje się też akupunkturą, medycyną chińską, a i również homeopatią.
Jest czarodziejem, człowiekiem wykształconym czy szaleńcem?
Barfuje od: 6.12.2011
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 2 razy Wiek: 41 Dołączyła: 21 Lis 2011 Posty: 372 Skąd: Lublin
Wysłany: 2013-04-13, 23:04
Sojuz napisał/a:
Dziś każdy wykształcony lub pojęty człowiek wie, że istnieje świat subatomowy - świat kwantowy, a nawet jeszcze mniejszy świat preonów i neutrin.
Malutkie sprostowanie: tzw. cząstki elementarne w ramach Modelu Standardowego obejmują m.in. kwarki i leptony, a w tym neutrina i elektrony. Wszystkie (praktycznie) zaobserwowane w doświadczeniu. Preony to jak na razie hipoteza. Pisanie o neutrinach, że stanowią "mniejszy" świat od "świata kwantowego" (cokolwiek by to miało znaczyć) trochę mi tu zgrzyta.
Bardzo proszę, jeśli piszecie coś, co ma brzmieć naukowo, to piszcie to dokładnie i precyzyjnie. Rzucanie wielkimi hasłami nie wystarczy. Sorry za OT.
Pomogła: 18 razy Dołączyła: 29 Gru 2011 Posty: 3447
Wysłany: 2013-04-13, 23:34
Czy naukowo potwierdzono to, że struny służą do przesyłania energii np. informacyjnej ?
Na ogół nie mam dostępu do biuletynów naukowych, a jedynie do innych źródeł informacji, bardziej "niekonwencjonalnych "
A widzę, że niektórzy siedzą w temacie kwantowym, atomowym, czy jak go tam zwał....
My z moja siostrą odkryłyśmy już dawno, że łączy nas nić-struna telepatyczna.
Ona zawsze wiem, że będę do niej dzwonić. Tuż przed....kreci się koło aparatu i czeka. Wie, a skąd ?
Ciągle nie określono cząstek fundamentalnych, tempo rozwoju coraz częściej zmusza naukowców do zakładania teorii tymczasowych.
W tej dziedzinie wiedzy nie przywiązywałabym się zanadto....do Modeli Standardowych.
Ostatnio zmieniony przez Sandra 2013-04-14, 00:00, w całości zmieniany 1 raz
Barfuje od: 6.12.2011
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 2 razy Wiek: 41 Dołączyła: 21 Lis 2011 Posty: 372 Skąd: Lublin
Wysłany: 2013-04-14, 08:02
Struny są nadal tylko teorią. Sandro, Model Standardowy (celowo pisany wielką literą) jest jeden i jak na razie całkiem dobrze opisuje to, co jest. Spora część cząstek została zaobserwowana dopiero po sformułowaniu tej teorii. Pogoń za bozonem Higgsa jest właśnie z tego powodu. Jeśli okaże się, że siedzi coś głębiej, to już raczej nie będą to cząstki ;)
Edit: Teoria strun sprowadza się tego, że zamiast obiektów punktowych są struny zaczepione w dwóch miejscach. Ich drgania przejawiają się jako znane nam cząstki. Ciężko tu doszukiwać się jakiegoś drugiego dna.
Barfuje od: 25.07.12
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 11 razy Dołączyła: 01 Sie 2012 Posty: 4452 Skąd: góry Szkocji
Wysłany: 2013-11-24, 22:25
Z pewnej ciekawości zainteresowałam się ostatnio homeopatycznymi "szczepionkami". Z grubsza teoria jest taka, że ma to to uchronić twojego zwierzaka przed chorobami, na które standardowo się szczepi.
Próbowałam dojść do tego na jakich zasadach to ma działać. Przekopałam internet i znalazłam całą masę tekstów o szkodliwości szczepień ale ani sensownego słowa na temat samych "nosode". Zapytałam weterynarza-homeopatę. Dostałam taka odpowiedź (parafrazuję)
Wierzę, że "nosode" dostarcza komórkom B odpowiedni "kod", dzięki któremu w przypadku zetknięcia z patogenem szybko wytwarzane są przeciwciała. ponieważ komórki B umierają istnieje konieczność periodycznego podawania "nosode" zwierzęciu (jednocześnie ta sama osoba mówi o tym, że doszczepianai konwencjonalne nie są potrzebne bo odporność po pierwszej dawce zostaje na całe życie). Nie nalezy jednak traktować "nosode" jako szczepionka ponieważ nie daje ona odporności a tylko ochronę. Dopiero jeśli zwierzę zetknie się z patogenem ( i oczywiście pokona go dzięki "kodowi" jaki "nosode" dostarczyło komórkom B) zwierze uzyskuje odporność na całe życie. natomiast jeśli ktoś szuka twardych dowodów to się rozczaruje bo tak naprawdę nie wiemy jak "nosode" działa i nie ma żadnych badań bo to nie w smak koncernom farmaceutycznym
Powiedzcie mi jak po czymś takim mam w ogóle rozważac użycie takiego środka? Jeśli nawet weterynarz, który to poleca (i sam stosuje) nie potrafi w żaden sposób wyjaśnić teorii działania. Ja nie prosiłam nawet o dowody w postaci badań. Prosiłam o wyjaśnienei mechanizmu działania. To pan mi podał w sumie mechanizm działania układu odpornościowego, ale jednocześnie zaznaczył, że nie uzyskuje się odporności. No to chwila? Limfocyty B dostają "kod" dzięki któremu potem produkowane są przeciwciała. Przecież tak właśnie to wygląda naturalnie. jest patogen - komórki uczą się jego "kodu" aby w przyszłosci móc produkowac przeciwciała (w skrócie). To skoro już nasze komórki, dzięki "nosode" znają ten kod i "potrafią" produkowac przeciwciała to jakim cudem dany organizm nie jest odporny? To w końcu "nosode" daje ten kod czy go nie daje? KOlejna rzecz: skoro konwencjonalne szczepienia nie potrzebują doszczepień periodyycznych (z czym się swoją drogą jak najbardziej zgadzam) to dlaczego "nosode" potrzebują byc podawane całe życie
Powiedzcie mi jak osoba mająca jakiekolwiek pojęcie o odporności ma w ten preparat "uwierzyć"? Dlaczego mam uwierzyć, że to nie jest tylko forma wyłudzania moich pieniędzy kierując się moją chęcią uchronienia zwierzaka przed chorobami? jeśli nawet praktykujący homeopata nie jest w stanie logiicznie i zgodnie z wiedza o immunologi wyaśnić mechanizmu działania tej szczepionki-nie szczepionki
Dokładnie. U nas zwierzęta bardzo dobrze reagują na homeopaty. Nie wiem czemu, ja sama w to 'nie wierzę'. Za to moja mama lubi i stosuje.
W akupunkturę też wielu ludzi nie wierzy 'bo to chory wymysł'. A tylko dzięki niej zaczęłam normalnie funkcjonować (Po pół roku bólu głowy, niemal bez przerwy. Po rezonansach, konsultacjach neurologicznych, itp. Nie byłam w stanie normalnie funkcjonować, leżałam z głową pod kołdrą, wyciągając ją tylko po to, żeby zwymiotować do miski leżącej obok...).
Pierwszy raz zaciągnęła mnie tam mama, nie chciałam iść 'bo to nic nie da'. A wyszłam z gabinetu z uśmiechem na twarzy i wyciągnęłam mamę na zakupy 40km od domu
Basiek
Barfuje od: 2014
Udział BARFa: 50-75% Pomogła: 4 razy Wiek: 59 Dołączyła: 14 Cze 2016 Posty: 421 Skąd: Konin
Wysłany: 2017-01-26, 10:56
Dla niezdecydowanych, którzy nie są całkowicie przekonani co do leczenia homeopatią, zamieszczam za zgodą właścicielki koteczka Buraska, link do zdjęć z przebiegu leczenia złamanej łapki. Orzeczenia weterynarzy "łapka uschnie", nie da się jej uratować. Burasek był leczony homeopatycznie. https://www.youtube.com/w...eature=youtu.be
Barfuje od: 12.2015
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 6 razy Dołączyła: 01 Kwi 2015 Posty: 365
Wysłany: 2017-01-27, 22:50
Jeszcze kilka miesięcy temu byłam sceptycznie nastawiona do tego sposobu leczenia. Teraz, będąc obserwatorem osobnika leczonego homeopatią+medycyna zwykła jestem delikatnie mówiąc w tzw szoku.
Szok to efekt obserwacji zwierzaka chorego na tak wiele chorób, że w listopadzie/grudniu żegnałam się z nim. Medycyna zwykła już nie pomagała.
Nie liczę oczywiście na całkowite wyleczenie - mam tylko nadzieję, że homeopatia+medycyna zwykła lub inaczej mówiąc medycyna zwykła wspierana homeopatią pozwoli mu jeszcze troszkę cieszyć się tym życiem.
Zakładam -aby do wiosny a może jeszcze dłużej :)
Basiek
Barfuje od: 2014
Udział BARFa: 50-75% Pomogła: 4 razy Wiek: 59 Dołączyła: 14 Cze 2016 Posty: 421 Skąd: Konin
Wysłany: 2017-01-28, 10:44
Traganek, trzymam kciuki.
Leczenie homeopatyczne jest świetną alternatywą do tradycyjnego-lekami chemicznymi.
Barfuje od: 2012.08.20
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 4 razy Dołączyła: 31 Sie 2012 Posty: 2810
Wysłany: 2017-01-28, 14:55
Chyba nie zawsze. Ja w leczenie homeopatyczne Skippiego włożyłam 1000 zł. - efekty żadne
_________________ Mimo, że regulamin forum to FIKCJA - Śpiewać to rzecz ludzka, miauczeć to rzecz boska... (Zhuangzi 庄子)
Basiek
Barfuje od: 2014
Udział BARFa: 50-75% Pomogła: 4 razy Wiek: 59 Dołączyła: 14 Cze 2016 Posty: 421 Skąd: Konin
Wysłany: 2017-01-28, 19:35
Skipper, jak długo leczyłaś Skippiego, że wydałaś tak dużo pieniędzy? Pamiętasz może jakiej firmy podawałaś leki? Leczenie homeopatyczne jest bardzo trudne i potrzebna jest duża wiedza. Myślę, że nie był to najlepszy homeopata. W moim mieście kilku wetów ma napisane na stronie internetowej "leczenie homeopatyczne", które z prawdziwą homeopatią ma niewiele wspólnego. Mogę to ocenić, ponieważ lecząc mojego syna od 18 lat odwiedziłam ich trzech. Ostatnio na Forum, nie pamiętam która dziewczyna, pisała o wecie z Częstochowy i on wydał mi się sensowny. Przykro mi, że się rozczarowałaś, ale jestem w stanie zrozumieć. Wydaje mi się jednak, że problem polegał na źle dobranych lekach do danego osobnika, a nie w nieskuteczności homeopatii. Aby leczyć homeopatycznie nie wystarczy przeczytać parę poradników. Bardzo ważne jest dobranie leku konstytucjonalnego w leczeniu, a to już wyższa "szkoła jazdy".
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum