BARFny Świat Strona GłównaBARFny Świat Strona Główna
FAQ  Szukaj  Użytkownicy  Grupy Rejestracja  Album  Kontakt  Zaloguj

Poprzedni temat :: Następny temat
BARF - co nas czeka? Z życia wzięte...
Autor Wiadomość
Malina 

Barfuje od: 13.08.2013
Dołączyła: 04 Wrz 2013
Posty: 6
Skąd: Białystok
Wysłany: 2013-09-04, 21:30   

A ja zauważyłam, że mój pies pije zdecydowanie! mniej na BARFie
_________________
GR 33kg. Raczej nie Barf a surowizna.
 
 
ciocia_mlotek 
Ekspert


Barfuje od: 25.07.12
Udział BARFa: 90-100%
Pomogła: 11 razy
Dołączyła: 01 Sie 2012
Posty: 4452
Skąd: góry Szkocji
Wysłany: 2013-09-04, 21:33   

Zdecydowana większość jego pożywienia to woda. Nie ma po prostu potrzeby pić. Mój potrafi cały dzień ani ktopelki (dni typu leżę sobie na kanapie)
_________________
Taz i Cu sith na surowo
 
 
Malina 

Barfuje od: 13.08.2013
Dołączyła: 04 Wrz 2013
Posty: 6
Skąd: Białystok
Wysłany: 2013-09-04, 21:49   

Tak, zgadza się :) i mi to zdecydowanie bardziej odpowiada bo pies pijąc chlapie na wszystkie strony, teraz jest tego mniej i mieszkanie bardziej czyste ;)
Na marginesie - bardzo fajny artykuł :) Dziękuję.
_________________
GR 33kg. Raczej nie Barf a surowizna.
 
 
Snedronningen 
Ekspert

Barfuje od: 06/2013
Udział BARFa: 90-100%
Pomogła: 16 razy
Dołączyła: 03 Cze 2013
Posty: 2811
Wysłany: 2013-09-05, 06:46   

Sprostowanie odnośnie wypalania moczem trawy. Wciąz wypala, ale znacznie mniej i dłużej to trwa.
 
 
 
Sleeping 

Barfuje od: 2013
Udział BARFa: 90-100%
Dołączyła: 22 Sie 2013
Posty: 52
Skąd: Kraków
Wysłany: 2013-09-05, 09:44   

a ja zauważyłam, że Nuria dużo ładniej sika na barfie - mocz nie jest już taki gęsty, okropnie żółty, tylko jasny i przejrzysty.
 
 
Anitanet 

Barfuje od: 20.09.2013
Udział BARFa: 90-100%
Wiek: 47
Dołączyła: 20 Wrz 2013
Posty: 453
Skąd: Świdnik
Wysłany: 2013-09-23, 23:45   

Proszę o pomoc każdego kto umie pomóc. Z Rufusem (owczarek niemiecki) przeszliśmy na Barf cztery dni temu... Dokładnie jak w artykule - ręce mi się ciągle trzęsą... Ale nie chodzi o surowiznę (to mi się wydaje nawet całkiem naturalne), tylko o to, że Ruf jest z pseudohodowli, był na skraju śmierci głodowej, ciężka anemia, zapchlenie, dysplazja, alergie... długo by pisać... Leci mu już piąty roczek i waży (o zgrozo!) 30 kilogramów. Do tej pory był na papce ryżowo - rybnej a to dlatego, że po mięsie miał podwyższony mocznik we krwi, ciepły nos, ciężko oddychał - niedorozwój nerki. Więc się boję strasznie. Jak na razie Rufus wygląda jakby był w szoku. Siedzi nieruchomo jak szykuję mu jedzenie, drugiego dnia dostał pstrąga (na razie daję mu więcej ryb) - wyjął go z miski, położył i się gapił. Potem dość długo próbował go rozgryźć. Ale widać, że mu się podoba ta zmiana. Jest trochę spokojniejszy, więcej śpi ale to podobno normalne. Tylko, że ja ciągle sprawdzam jaki ma nos i czy ciężko nie oddycha... Czy ryby podawane w całości mu nie zaszkodzą? Chodzi o ości oczywiście. Ciągle mam wrażenie, że jeszcze nic o tej diecie nie wiem. Ale się uczę:) Może ktoś ma podobny problem? Pozdrawiam wszystkich:)
 
 
isabelle30 
Ekspert

Pomogła: 11 razy
Dołączyła: 19 Sty 2012
Posty: 2612
Wysłany: 2013-09-24, 07:05   

Zarówno odczucia Twoje , jak i zachowanie psa - są zupełnie normalne. Ja na początku osiągałam stan przedzawałowy podając Brutusowi kadłub kurzęcy... ryby do tej pory mielę w maszynce bo mi te ości stoją...
Nosa to raczej nie sprawdzaj - to żaden wyznacznik. Jak jest upał na dworze to nos choć mokry i tak jest ciepły. Jak się pies szykuje do snu albo właśnie się obudzi - nos też jest suchy i ciepły.
 
 
Dieselka 


Barfuje od: maj 2011
Udział BARFa: 90-100%
Wiek: 39
Dołączyła: 29 Gru 2012
Posty: 1350
Skąd: prawie Wrocław
Wysłany: 2013-09-24, 07:19   

Wszystkie moje psy (zarówno te tymczasowe jak i własne) jadły ryby w całości. A największe szczęście jak były takie naprawdę całe - z bebechami i wszystkim.

Jako że Diesel nie uznaje jedzenia ryb to muszę kombinować. Dlatego je zamrażam i daje takie kamienne. Nie ma najmniejszego problemu z ośćmi.

Jakoś tak mam wrażenie, że na Alasce Eskimosi nie obierali rybek pieskom. Zwłaszcza, że tam przecież nikt piesków wcale nie karmił - albo sobie ułowiły taką rybencję albo jadły resztki (czyli same ości). A jakoś gatunek przetrwał :)

Nie daje tylko tych po gotowaniu czy smażeniu
_________________
Paulinka i Dieselek
 
 
isabelle30 
Ekspert

Pomogła: 11 razy
Dołączyła: 19 Sty 2012
Posty: 2612
Wysłany: 2013-09-24, 07:27   

Ależ ja to doskonale wiem... to znaczy wie jedna z moich części... ta druga mamusina trzęsie tyłkiem i nie chce przestać. Aczkolwiek Brutusik już dwa razy rozprawił się z flądra na plazy na wakacjach - jedną ukradł rybakom wprost ze skrzynki, o drugą stoczył walkę z ptaszyskiem... I przeżyliśmy to oboje.
 
 
Tufitka 
Ekspert

Barfuje od: 17.02.2013
Udział BARFa: 75-90%
Pomogła: 20 razy
Dołączyła: 21 Sty 2013
Posty: 3006
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2013-09-24, 08:08   

Anitanet napisał/a:
Tylko, że ja ciągle sprawdzam jaki ma nos

nie sprawdzaj nosa, to mit, że jak ciepły to chory. Moja ma niekiedy suchy i ciepły a nic jej nie jest.
 
 
Anitanet 

Barfuje od: 20.09.2013
Udział BARFa: 90-100%
Wiek: 47
Dołączyła: 20 Wrz 2013
Posty: 453
Skąd: Świdnik
Wysłany: 2013-09-26, 11:28   

Siódmy dzień na BARFie. Rufus wpada do kuchni waląc ogonem we wszystko po drodze. Mniej się drapie - ma alergię nie wiadomo na co. Momentami zachowuje się tak jak się zachowywał gdy był szczenięciem - trudno to opisać - generalnie pełna radość:) Ręce mi się mniej trzęsą gdy szykuję mu jedzenie... Ufff.... oby nic się nie popsuło....
 
 
Tufitka 
Ekspert

Barfuje od: 17.02.2013
Udział BARFa: 75-90%
Pomogła: 20 razy
Dołączyła: 21 Sty 2013
Posty: 3006
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2013-09-26, 11:33   

w sumie psu jedzenie zepsuć trudno (chyba, że ma delikatne podniebienie :mrgreen: ). Nawet jak mięsko będzie lekko śmierdziało, to mu się nic nie powinno stać. Psy to padlinożercy - gorzej z kotami - te muszą mieć świeże mięsko.
_________________
„Im bardziej poznaję ludzi, tym bardziej kocham zwierzęta.”
George Bernard Shaw
 
 
Anitanet 

Barfuje od: 20.09.2013
Udział BARFa: 90-100%
Wiek: 47
Dołączyła: 20 Wrz 2013
Posty: 453
Skąd: Świdnik
Wysłany: 2013-09-26, 11:40   

Ja z tym popsuciem to raczej w kwestii zdrowia Rufa :lol: On jest wszystkożerny i podniebienie ma dobre :lol: Ale czytam ciągle tu o fosforze, tu o wapniu tu o rybach z tiaminazą....rany.... trzeba to sobie poukładać w głowie. Zastanawiam się nad wołowiną. Czy dzikie psy zabijały takie wielkie zwierzęta??? Może watahą...
 
 
ciocia_mlotek 
Ekspert


Barfuje od: 25.07.12
Udział BARFa: 90-100%
Pomogła: 11 razy
Dołączyła: 01 Sie 2012
Posty: 4452
Skąd: góry Szkocji
Wysłany: 2013-09-26, 11:49   

Zdecydowanie by zabijały. Psowate żyją i polują grupowo (choć samodzielnie też :D ). Łosie, jelenie, bizony też stają się ofiarami wilków. Nie ma przebacz
_________________
Taz i Cu sith na surowo
 
 
Anitanet 

Barfuje od: 20.09.2013
Udział BARFa: 90-100%
Wiek: 47
Dołączyła: 20 Wrz 2013
Posty: 453
Skąd: Świdnik
Wysłany: 2013-09-26, 11:55   

No to dobrze bo udało mi się upolować :lol: przedżołądki wołowe :mrgreen: Samych żołądków nie mogę nigdzie dostać. Trzeba się wypuścić na polowanie poza ustalone terytorium :mrgreen:
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Nie możesz ściągać załączników na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Template forumix v 0.2 modified by Nasedo. Done by Forum Wielotematyczne