Barfuje od: 25.07.12
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 11 razy Dołączyła: 01 Sie 2012 Posty: 4452 Skąd: góry Szkocji
Wysłany: 2013-08-22, 23:46
NIe. Niczego jej nie przeciążysz. Historia o "obciążaniu" nerek "wysokoproteinowymi"* pokarmami to jest MIT, który dość dawno został obalony i powinno to już od dawna być podstawą wiedzy w tym zakresie wśród weterynarzy. postaram się za chwilę podać ci tu odnośnik do tematu, w którym cytowane były konkretne badania naukowe
*dieta mięsna NIE jest dla psa dietą wysokobiałkową. jest dla niego dietą normalnie białkową. Taką, do jakiej psa zaprojektowała sama Mama Natura
Tu w wątku o Barfie w chorobach nerek, dagnes cytuje i podaje linki do badan na temat zawartości białka w diecie pacjenta nerkowego (psy i koty oczywiście)
http://www.barfnyswiat.or...php?p=4913#4913
Wręcz przeciwnie, nerkowcom potrzeba jest WIĘCEJ dobrego jakościowo białka niz osobnikom zdrowym
Sleeping
Barfuje od: 2013
Udział BARFa: 90-100%
Dołączyła: 22 Sie 2013 Posty: 52 Skąd: Kraków
Wysłany: 2013-08-24, 15:07
no więc zaczęłyśmy od 200g goleni wołowej (pewnie za dużo jej dałam, bo w sumie ma zjadać 340g wszystkiego). na kolację mamy żołądki kurze. jutro na śniadanie udziec indyczy. kupiłam też serca wołowe i o dziwo udało mi się je podzielić bez żadnych sensacji wydaje mi się, że wszystko to co kupiłam to jest że tak powiem za dobre mięso. niby ma błony, udziec ma sporo tłuszczu ale jednak większość to sam mięsień, jak uważacie? oczywiście zjedzone było w ciągu sekundy (pokroiłam na kawałki), kot zwariował na punkcie surowej wołowiny (kto wie, może jak się wprawię to i kota przestawię)
Barfuje od: 25.07.12
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 11 razy Dołączyła: 01 Sie 2012 Posty: 4452 Skąd: góry Szkocji
Wysłany: 2013-08-24, 15:43
To nie jest tak, że one muszą dostawać same ochłapy i mięcho z przerostami. To ma być urozmaicone. Karmiąc samym mięsem z masą błon, ścięgien itd, przełądujesz zwierzaka kolagenem. Dagnes napisała piękny post o tym jak wygląda metabolizm kolagenu i dlaczego jego nadmiar nie jest dobry. Z grubsza chodzi o to, że kolagen dostarczony drogą pokarmową nie jest używany do produkcji własnego kolagenu bo produkty jego trawienia się do tego nie nadają . Pies potrzebuje zróżnicowanego białka, które dostarczy mu wszystkich potrzebnych aminokwasów do budowy własnych białek
Barfuje od: maj 2011
Udział BARFa: 90-100%
Wiek: 39 Dołączyła: 29 Gru 2012 Posty: 1350 Skąd: prawie Wrocław
Wysłany: 2013-08-24, 16:00
przypomnę tylko, że żołądki można również dostać w formie suszonej :)
żwacze tak zwane :)
pewnie nie są aż tak dobre jak surowe, ale myślę że spokojnie dadzą radę
_________________ Paulinka i Dieselek
Sleeping
Barfuje od: 2013
Udział BARFa: 90-100%
Dołączyła: 22 Sie 2013 Posty: 52 Skąd: Kraków
Wysłany: 2013-08-24, 16:49
śmierdziuchy (czyli suszone żwacze) Nurcia uwielbia :) można je łączyć z surowym mięchem? o kolagenie i o tym jak studenci medycyny nie lubią i nie rozumieją biochemii czytałam (nawiasem mówiąc moja siostra studiuje medycynę i jest w tym sporo prawdy ), chyba z rozmachu większość forum przeczytałam, ale niestety nie jest to równoznaczne z przyswajaniem informacji, więc dopytuję :) powiedzcie mi jeszcze jak to jest z mięsem wieprzowym, bo chodzą słuchy (może to tylko legendy?), że zbyt duża jej ilość w diecie może spowodować jakieś skazy, wypadanie sierści i tym podobne - czy to prawda?
i tak się zastanawiam, z czego ten mój pies zrobi dziś kupę? mięso to sama woda, suchej masy mało no i wysoko strawna, nie będzie z tego jakiegoś zatwardzenia? może dać jej trochę pomidorka?
ps. myślę, że kupa jednak będzie bo mi pies wchłonął właśnie 2 kawałki pizzy, ażebym się nie martwiła
Witam, mam pytanie, jesteśmy dziewiąty dzień na BARFie i zastanawiam się kiedy zrobić Rufowi głodówkę. Jak na razie szaleje za jedzeniem:) Czekać aż sam się zdecyduje?
Pomogła: 11 razy Dołączyła: 19 Sty 2012 Posty: 2612
Wysłany: 2013-09-29, 14:32
Głodówka może być ale nie musi... Jeżeli pies ma apetyt to nie musisz mu robić głodówki.
Poczekaj aż się nasyci, być może nie nastąpi to nigdy, być może za ok miesiąc...
Do diety Barf podchodziłem od czasu przywiezienia psa do domu, ale siłą (niejasną) dałem spokój widząc jak pies pałaszuje skrzydło, a potem wyrzuca to z siebie luźnym stolcem. Strach i niewiedza wzięły górę. Teraz jego właściciel dojrzał do ponownej próby wprowadzenia Barfa i z jakimś sukcesem to się zaczęło. Pisząc o sukcesie mam na myśli kilka dni z dala od suchej karmy i o dziwo już widzę różnicę: brak zwalającego smrodu z pyska, sierść przyjęła inny zapach, a także qpy są "ładne". Kończy się okres wstępu (podawanie żwaczy z treścią) i od poniedziałku czas na prawdziwego Barfa. Tu mnie trochę przeraża sytuacja od strony logistycznej. Jestem ograniczony miejscem w zamrażarce i dla tego żywienie (mam bardziej na myśli zakupy pokarmu) musi odbywać się w cyklach tygodniowych. Stąd moje pytania:
1. Czy mogę zakupione mięso i podroby (trzymając się jako tako proporcji) zmieszać razem i podzielić to na porcje?
2. To samo pytanie tyczy się owoców i warzyw
3. W jakiej formie najczęściej dajecie swoim psom mięso (zmielone czy w kawałkach)?
Dodam, że po tych kilku dniach pies (Golden Retriver lat 6 o wadze około 30kg) czuje się baaaaardzo dobrze. Z kośćmi w jego przypadku nie ma problemu. Mam nadzieję, że dam radę, bo jak na chwilę obecną czytam, czytam i czytam i w głowie co raz większy "kocioł". Dziękuję i pozdrawiam
Odnośnie mielenie mięsa to pytanie było bardziej w celu uspokojenia mojego sumienia. Tak jak pisałem ten mój "potwór" nie ma problemu z gnatami, a tym bardziej nie będzie miał problemu z mięchem w kawałkach. No to jedno pytanie mam z głowy...a co z resztą?
Dziękuję
Barfuje od: 06/2013
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 16 razy Dołączyła: 03 Cze 2013 Posty: 2811
Wysłany: 2013-11-15, 08:52
borewicz, a jakby pies upolował sobie niewielkiego ptaka, czy jakiego gryzonia to myślisz, że oddzielał by poszczególne składniki od siebie? Nie, zeżarł by jak leci, nie zastanawiając się czy mieso i podroby może jeść razem.
Za każdym razem jak masz wątpliwości, to wyobraź sobie jak pies łapie królika i go szamie. Co by wtedy zrobił. To bardzo ułatwia karmienie.
Barfuje od: 01.03.2013
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 5 razy Wiek: 40 Dołączyła: 06 Sty 2013 Posty: 416 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2013-11-15, 08:53
Jak masz okazję kupić fajne mięso, tanie, ale już zmielone, to dajesz zmielone, jak kupujesz niezmielone to niezmielone, proste, chodzi o to, żeby się nie spinać i samemu sobie roboty nie dokładać :) To czy to mięso będzie w takiej czy innej formie ma już wtórne znaczenie. Ja rzadko mam mielone, niezmielone dzielę na porcję tak, żeby było łatwo rozmrażać.
Podroby z mięsem możesz sobie pomieszać do mrożenia, nie jest to problem, zwłaszcza jeśli Ci wygodniej. Ja jednak wolę mieć oddzielnie mięso, podroby i kości. Z prostej przyczyny - mogę łatwiej "regulować" kupę hehe Jeśli jest za twarda, następny posiłek jest podrobowy, jeśli za miękka - kostny itd.
Owoce i warzywa jak najbardziej - pomieszać i pomrozić. Porcje jak znalazł.
@Sne mój pies myśliwski gdyby złapał króla to pewnie zacząłby się z nim bawić
Pomogła: 11 razy Dołączyła: 19 Sty 2012 Posty: 2612
Wysłany: 2013-11-15, 08:58
Możesz robić na tydzień gotowe porcje składające się z różnorodnych elementów. Albo porcje czyste i po prostu co tydzień zmieniac ich skład... masz tu pełną dowolność.
Natomiast są rzeczy niejadalne - każdy pies ma swoje takie rzeczy. Jeżeli można je łatwo zastąpić czyms innym - nie ma problemu. Natomiast jeżeli notorycznie odmawia zjedzenia wątróbki (na przykład) a rzuca się z apetytem na serca to można wątróbkę zmielić z sercami i taka mieszanka zostanie pożarta.
Wszystko zależy od Twojej inwencji twórczej
Tak poza tym witamy goldena... mój 5.5 roku, waga 40kg, barfuje od niepamiętnych czasów
Barfuje od: 06/2013
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 16 razy Dołączyła: 03 Cze 2013 Posty: 2811
Wysłany: 2013-11-15, 09:08
Aniek, mój pies obronny jakby złapał to by złamał kręgosłup i spałaszował z radością. A za szczeniaka chciała się zaprzyjaźnić z jeżem.
Spinac sie faktycznie nie ma co, ale na początku chyba wszyscy przechdzili fazę spinania. Pamietam jak Izie zadałam przmądre pytanie czy coś się stanie jak jednego dnia będzą posiłki z tylko jednego zwierzęcia. Wtedy właśnie dostałam radę o wyobrażeniu sobie jakby jej dzienny posiłek wyglądał jakby polowała sama.
Mielenie serc z wątróbką u mnie nie przeszło. Suka odmówiła jedzenia. Żeby nie zmarnować serca byłamjuż gotowa oddzielac je od wątróbki, ale na szczęście przyszedł kumpel i zeżarł sam.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum