bura4
Barfuje od: 1998
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 1 raz Dołączyła: 18 Lip 2012 Posty: 327 Skąd: Rzeszów
Wysłany: 2014-03-08, 15:32
Jak miałam liniejącego Malamuta na barfie to wysypywała się w dosłownie dwa tygodnie do zera. Autentycznie, zostawało na niej jakieś 2-3 mm nowego odrastającego i wyglądała wtedy jak szkieletor. Ale ja ją trymowałam - furminatorów wtedy jeszcze chyba nie było. A suk była frania i wysypywała się regularnie przed wystawami
Ines nie jestes beznadziejna !!!...super dbasz o swoje kotki - naprawdę!!!!
Ja mimo tego że mam -nie uzywam furminatora bo tnie wlos i wyrywa i nie lubimy go ani ja ani koty ...wyczesuję je zawsze gumową szczotką -zgrzebłem i wychodzi właśnie martwy włos.Ale każdy kot i wlaściciel lubi co innego i im dluższy włos tym trudniejsza pielęgnacja.
Barfuje od: 12.12.13r
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 7 razy Wiek: 34 Dołączyła: 23 Sty 2013 Posty: 2660 Skąd: Wrocław
Wysłany: 2014-03-09, 01:39
Ja bym jej tego włosa tak starannie i "do zera" nie wyczesywała, ale to taka czyściocha i wiem, że jak tego nie wyczeszę, to wszystko trafi do jej brzucha, a potem część na podłogę wraz z posiłkiem, a część w włochatej kupie. Z jednej strony myślę sobie, ze taka opitolona miejscami wygląda po prostu żałośnie, jakbym o nią nie dbała a z drugiej, jakbym jej nie wyczesywała, to bym naprawdę o nią nie dbała, bo by mi się chyba zakłaczyła na amen.
Barfuje od: 18.10.2013
Udział BARFa: 90-100%
Dołączyła: 14 Paź 2013 Posty: 813 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2014-03-09, 10:57
Ines, moja Arya też miała taki moment, że mówiliśmy, że mamy łysego kota Po tym jak do końca "wyłysiała" wystarczyły 3 tygodnie żeby pokryła się ładnym nowym futrem - o zdecydowanie lepszej jakości niż poprzednie. W tej chwili u mnie Valkyria jest łysolkiem - a miałam zamiar jechać na jakąś wystawę z nią
_________________
To jak traktujesz koty decyduje o twoim miejscu w niebie. - Robert A. Heinlein
Barfuje od: 01.2014
Udział BARFa: 90-100%
Dołączyła: 14 Sie 2013 Posty: 42 Skąd: Sosnowiec
Wysłany: 2014-03-13, 16:39
Ile tak maksymalnie może trwać wymiana futra? Moja Luna jest na barfie od początku grudnia, sierść leci z niej już od około półtora miesiąca. Powinnam to przeczekać czy coś jeszcze zmodyfikować w jej diecie? Jesteśmy na etapie przechodzenia na suple naturalne, dostaje teraz pół na pół FC z naturalnymi. Ślęczę dużo nad Kalkulatorem, staram się, żeby wszystkie witaminy i minerały się zgadzały, do tego obowiązkowo olej z łososia (Lunderland). Daję go około 1ml dziennie (taką dawkę wyszperałam w temacie o oleju z łososia). Sierść jest gładka, miękka i lśniąca, nawet może nieco pogłębiła się czerń. Tylko leci jak diabli.
Czekać i wyczesywać cierpliwie dalej? Zwiększyć ilość oleju?
Barfuje od: 28.04.2013
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 7 razy Dołączyła: 18 Kwi 2013 Posty: 1216 Skąd: UK
Wysłany: 2014-03-13, 16:51
Z Feny leci futro już też ponad miesiąc, ale już mniej. Ciężko mi ją wyczesywać, bo ona tego nie lubi. Teraz się ciepło zaczyna robić, to może jeszcze zrzucają zimowe futro?
Barfuje od: 28.04.2013
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 7 razy Dołączyła: 18 Kwi 2013 Posty: 1216 Skąd: UK
Wysłany: 2014-03-13, 17:08
Z Hymena mi teraz też troszkę zaczęło lecieć, mogłabym już zacząć na nim furminatora znowu używać. Jeszcze 2 tygodnie temu nie było takiej potrzeby, bo nic tam się prawie nie zbierało. Na szczotce codziennie malutki kłębuszek się zawsze zbierze, ale to chyba tak samo jak u ludzi z włosami. Codziennie kilka wypada
Dla porównania z Feny codziennie garstkę wyczesuję, furminatorem poszłoby lepiej, ale zołza go atakuje i ucieka
Barfuje od: 01.2014
Udział BARFa: 90-100%
Dołączyła: 14 Sie 2013 Posty: 42 Skąd: Sosnowiec
Wysłany: 2014-03-13, 17:14
No Lunę też denerwuje czesanie, lubi tylko miękką szczotkę z włosia, ale ona kiepsko sobie radzi z wyczesywaniem takiej ilości kłaków. Więc muszę dręczyć biednego kota czymś skuteczniejszym ;)
Barfuje od: 2012.08.20
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 4 razy Dołączyła: 31 Sie 2012 Posty: 2808
Wysłany: 2014-03-13, 20:50
Mój Skippi najbardziej lubi usuwanie wypadającej sierści odkurzaczem. A i dla mnie to bardzo wygodne bo kłaki nie fruwają po mieszkaniu tak jak przy furminatorze (którego nota bene nie cierpi)
A jak się migdali i wdzięczy do szczotki odkurzacza...
_________________ Mimo, że regulamin forum to FIKCJA - Śpiewać to rzecz ludzka, miauczeć to rzecz boska... (Zhuangzi 庄子)
Pomogła: 18 razy Dołączyła: 29 Gru 2011 Posty: 3447
Wysłany: 2014-03-13, 21:41
Być może w rękach sprawnego "czesacza" furminator spełnia swoje zadanie, ale mój kot została oszpecony i to przezemnie.
Ewidentnie wstydził się przez dłuższy czas chowając przed oczami innych.
Nie wiem na ile kot ma świadomość urody własnej bądź innych współkotów, ale ja to tak sobie zinterpretowałam
Jeśli kobieta jest oszpecona przez niefachowego fryzjera to również czuje sie nieswojo....do czasu aż odrośnie lub idzie na poprawki.
Ja również myślałam aby go wystrzyc na zero zostawiając tylko niektóre elementy, ale jakoś lato minęło, furto odrosło, a Fudżi przestał się chować
Od tamtej pory mówimy FURMINATOROWI zdecydowane nie
U mnie (niby nie długowłose stworzenie, ale strasznie dużo ma tych kudłów) zawsze najpierw idzie metalowa szczotka (bo lubi - mruczy podczas czesania, choć na początku nawet pryz niej gryzła), a później grzebień - taki do wyczesywania pcheł :P kiedyś mi gość w zoologicznym polecił, że tanie, a sprawdza się najlepiej - i rzeczywiście: dużo podszerstka wyłazi (furminator by nie przeszedł - zabiłaby mnie), kot nie taki zakłaczony; na koniec znowu szczotka (bardziej chyba masaż niż czesanie). Teraz co 2-3 dni czeszę, ale w najgorszych okresach nawet codziennie lub dwa razy dziennie.
Ona najgorsze linienie przeszła na początku (nawet nie zmiana na BARF a zmiana ze strajku głodowego w schronie na dobre mokre plus stres z powodu n-tej przeprowadzki): kudłaty był łepek i ogon, a reszta to obraz nędzy i rozpaczy (wet określiła "wygląda jak łysy szczur" i załamywała ręce). Takie linienie trwało od marca gdzieś do maja - później powoli zaczęła zarastać, ale w tamtym okresie dziennie całe garście kudłów zbierałam z podłogi, codziennie łyżkę lub dwie kudłów zwracała, a brzuch do krwi wydarty. Teraz ma piękne gęste czarne futro (już BARFowe). Na niektóre rzeczy po prostu potrzeba czasu
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum