Barfuje od: 3,5 roku
Udział BARFa: 90-100%
Dołączyła: 02 Sty 2014 Posty: 425 Skąd: Łuków/Warszawa
Wysłany: 2014-04-16, 11:24
Hekate811 napisał/a:
I pewnie ze względu na ogród to musi być suczka, bo podałabym Ci dla nich namiar na wielkopsa o wybitnie stróżującym charakterze
oczywiście wyłącznie suczka, bo drzewka
_________________ "ludzie, którzy patrzą na relację z psem przez pryzmat siły, i tak zobaczą tylko to, co chcą. szkolenie to nie pole bitwy. po prostu ucz swojego psa"
Barfuje od: 12.12.13r
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 7 razy Wiek: 34 Dołączyła: 23 Sty 2013 Posty: 2660 Skąd: Wrocław
Wysłany: 2014-04-16, 11:50
Do szału doprowadza mnie piszczenie w uchu... Przedwczoraj przewiało mi ucho. Wczoraj rano ledwie na nie słyszałam, potem bolało, potem słuch wrócił, a ból minął, ale pojawiło się piszczenie. Macie pojęcie, jak to jest próbować zasnąć, gdy ucho piszczy wniebogłosy? Myślałam, że oszaleję. Miałam nadzieję, że do rana przejdzie. Ale piszczy dalej...
Ja dziś mam zły dzień. Nie wyspana bo w nocy paskudne skurcze mięśni, obolała, zmęczona. Do pracy jeżdżę na rowerze,był wiatr i tak się zmęczyłam (zważywszy też na nie wyspanie) że jak dojechałam to myślałam że zwymiotuje. Ciągły brak kasy - szkoda mi ja wydawać na coś na kanapkę i pogryzam sam chleb. Herbata dobra się skończyła i pije coś co nie specjalnie mi smakuje. W pracy trudne tłumaczenia z czegoś na czym się nie znam...Poza tym różni debile czasem dokuczają..
Barfuje od: 17.02.2013
Udział BARFa: 75-90% Pomogła: 20 razy Dołączyła: 21 Sty 2013 Posty: 3009 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2014-04-16, 14:22
Ines napisał/a:
Do szału doprowadza mnie piszczenie w uchu... Przedwczoraj przewiało mi ucho. Wczoraj rano ledwie na nie słyszałam, potem bolało, potem słuch wrócił, a ból minął, ale pojawiło się piszczenie. Macie pojęcie, jak to jest próbować zasnąć, gdy ucho piszczy wniebogłosy? Myślałam, że oszaleję. Miałam nadzieję, że do rana przejdzie. Ale piszczy dalej...
to bez lekarza może się nie obyć - może to zapalenie ucha być. Upierdliwe i niemiłe - współczuję
_________________ „Im bardziej poznaję ludzi, tym bardziej kocham zwierzęta.”
George Bernard Shaw
Udział BARFa: 90-100%
Dołączyła: 31 Mar 2014 Posty: 144
Wysłany: 2014-04-16, 14:58
Ech to i ja się wyżalę... Na naszą Służbę Zdrowia...
Mój syn dostał wezwanie na szczepienie pod koniec marca a dwa tygodnie wcześniej zaczęła mu się ospa! Oczywiście ciężko jest zajrzeć w kartę i sprawdzić czy czasem nie jest chory....
Dzwonię dziś i się pytam, czy w piątek mogę przyjść na szczepienie (u nas tylko w piątki szczepią) bo akurat mam urlop, a ona do mnie, że w piątek nie szczepią, bo krócej pracują! I jak chce to mogę przyjść 9 maja albo lepiej 16 bo 9 się pewnie nie dostanę! Żeby iść z dzieckiem na szczepienie muszę w pracy wziąć dzień wolny, bo pracuję od 8 do 16 14km od ośrodka a oni szczepienia robią od 11 do 13. A najgorsze jest to, że biorąc dzień wolny nie mam 100% pewności, że dziecko zostanie zaszczepione i będę może się teraz bujać z jednym szczepieniem ze 4 piątki z kolei... A co ja mam w pracy powiedzieć za 3 czy 4 razem?? Że szczepienie?? Ile można???
Barfuje od: 2008
Udział BARFa: 75-90% Pomogła: 23 razy Dołączyła: 13 Wrz 2011 Posty: 4838
Wysłany: 2014-04-17, 13:29
Powiedzcie mi, czemu tak to zawsze jest, że przed świętami jest najwięcej roboty?
Człowiek jest potem tak zmęczony, że nie ma nawet siły by w święta odpoczywać...
Wszyscy chcą mieć wszystko zrobione na "przed świętami", tak jakby te święta miesiąc miały trwać .
Ale za to, w ramach odreagowania, pozłoszczę Was trochę : u mnie święta zaczynają się już jutro, bo Wielki Piątek jest wolny od pracy . W czasie gdy Wy będziecie zwlekać się bladym świtem do pracy, my będziemy sobie smacznie spać, jak to mawia mój małżonek - tak długo aż nam trawa z d... wyrośnie . A potem będziemy leniuchować . I co, jesteście źli?
_________________ Aby dotrzeć do źródła, musisz iść pod prąd
Barfuje od: 25.07.12
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 11 razy Dołączyła: 01 Sie 2012 Posty: 4452 Skąd: góry Szkocji
Wysłany: 2014-04-17, 13:39
To ja was też pozłoszczę. Nie szykuję świąt. Żadnych. I nie rozumiem tego pędu do wielkich przygotowań, spędzania godzin w kuchni a potem kolejnych na szorowaniu każdego kącika i próbach rozciągania doby do 30godzin przynajmniej bo się inaczej "nie wyrobię".
Bo nikt niczego z tego nie ma. Stres i zmęczenie dla osoby przygotowujacej, stres dla ludzi ją otaczajacej i pomagającej. A do tego sam sens świąt zepchnięty na najdalszy plan (i święconka, która trzeba "odwalić")
Ja zrobię pewnie skromne śnaidanko ale z produktami kojarzonymi ze świetami ( u mnie pewnie to bedzie sałatka jarzynowa i nadziewane jajka) a potem idę z dziećmi na tradycyjny z kolei tu EggHunt(dzieci szukaja poukrywanych jajek/pisanek - taka zabawa)
A wiosenne porządki i tak juz robię powoli. Wiosenne, nie świąteczne
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum