Hmm.. właśnie tak podchodzą do pacjenta lekarze. Straszne. Z ciążą jako remedium na wszelkie możliwe przypadłości też kilka razy się spotkałam. Co więcej przekonanie, że ciąża leczy panuje także wśród weterynarzy - ilu wetów zaleca aby kotkę przed sterylką dopuścić do kocura? Ja usłyszałam takie zalecenie od dwóch wetów (co prawda starszej daty) ale jednak lekarz to lekarz.
To o czym piszesz scarletmara, chodzi o Twoje doświadczenia z lekarzami, może faktycznie podważyć wiarę w kompetencje przedstawicieli zawodu, do których powinniśmy mieć pełne zaufanie.
Napiszę jeszcze tylko, że całkiem niedawno dowiedziałam się, że okres nie powinien boleć. WOW. Nie chciałam w to uwierzyć, bo mnie również, tak jak Tobie wszyscy wmawiali, że mam się przyzwyczaić, nauczyć się z tym żyć, albo sobie dziecko sprawić Problemy, które opisujesz są znacznie poważniejsze niż moje comiesięczne "pobolewanie" jednak myślę, że niezależnie od stopnia bólu, przyczyna jest zawsze ta sama. Znaki od organizmu że coś jest nie tak. Wiele moich problemów zdrowotnych ustąpiło dzięki stosowaniu się do zaleceń medycyny chińskiej, jakże niedocenianej przez naszych wspaniałych doktorów..
Barfuje od: 12.12.13r
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 7 razy Wiek: 34 Dołączyła: 23 Sty 2013 Posty: 2660 Skąd: Wrocław
Wysłany: 2014-04-16, 13:42
Do lekarza dostanę się dopiero jutro... może któraś z Was mnie poratuje od wczoraj przeraźliwie piszczy mi w uchu. Jest to tak uciążliwe, że nie będę tego opisywać, bo nie mogę o tym myśleć. Staram się myśleć o wszystkim, tylko nie o tym, czymkolwiek się zająć. Dodatkowo jakikolwiek hałas powoduje, że ucho zaczyna mnie boleć, a od tego bólu mnie mdli. Siedzę w domu we względnej ciszy, ale nawet dziecko przejeżdżające na rowerku przez klatkę schodową albo starszy autobus przejeżdżający pod blokiem sprawiają, że odzywa się ból, a ja mam odruch wymiotny.
Czy spotkaliście się kiedyś z czymś podobnym i wiecie albo macie jakiś pomysł, jak temu jakoś doraźnie zaradzić? Ja chyba oszaleję...
Najchętniej położyłabym się spać, ale gdy tak leżę w ciszy, ten pisk jest nie do zniesienia...
Geranium – taki kwiatek, którego liście pomagają na wszelkie bóle w uchu. Spróbuj. U mnie zawsze działa. Zwijasz po prostu listki i wkładasz do bolącego ucha. Na hałas pewnie nie pomoże ale boleć przestanie. Na pewno nie zaszkodzi.
W pierwszej lepszej kwiaciarni powinnaś dostać. Męża na łowy wyślij
Tak na poważnie to nigdy nie kupowałam, zawsze w domu u mnie ten kwiat był - jest niezniszczalny. Współczuję, bo wiem, że ból ucha jest czymś co naprawdę utrudnia normalne funkcjonowanie..
Mi na uszy pomaga zwykle włożenie tam liścia geranium (szczyrbok, anginka - różnie nazywają, a wygląda tak: http://perfumum.blox.pl/resource/geranium_male.jpg - za grosze można kupić np. w ogrodnictwie) - godzina i po kłopocie (a najlepiej na noc). Antybiotyki u mnie nie bardzo sobie z tym radzą (ale skutki uboczne generują wyśmienicie ). Czasami nawet samo wsadzenie zwiniętej waty na noc do przeziębionego ucha działa cuda.
Barfuje od: 12.12.13r
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 7 razy Wiek: 34 Dołączyła: 23 Sty 2013 Posty: 2660 Skąd: Wrocław
Wysłany: 2014-04-16, 14:39
Tak właśnie myślę, że to może być jakieś zapalenie ucha czy coś podobnego. Lek przeciwbólowy trochę przyćmił ból, ale piszczenie i mdłości pozostały. To piszczenie jest nawet gorsze od bólu to jest tak, jakby ktoś trzymał mi usta przy uchu i krzyczał: iiiiiiiiii... Chwilami tak głośne, że tylko to słyszę, chwilami inne rzeczy to zagłuszają. Chwilami mam wrażenie, że mi się echem niesie w głowie. Ale muszę jakoś przeżyć do jutra.
Ines, nie wiem czy próbowałaś ogrzewać te twoje biedne ucho?.
Na mały ból, pamiętam, że w rodzinie podgrzewaliśmy garść soli kuchennej na suchej
patelni, wysypać ta sól potem na ścierkę, zawijać w "bańkę" i przykładać do ucha - ale to było remedium na mały ból- nie wiem czy da rade z twoim problemem.
Pamiętam też, że miałam kiedyś wlewane jakieś 3 krople oleju do ucha- ale nie pamiętam jakiego, i trzeba być pewnym o braku perforacji.
Barfuje od: 12.12.13r
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 7 razy Wiek: 34 Dołączyła: 23 Sty 2013 Posty: 2660 Skąd: Wrocław
Wysłany: 2014-04-16, 16:44
Czekam na Geranium, a tymczasem może spróbuję z tą solą. Tylko jak coś przykładam do ucha, to piszczenie rozsadza mi czaszkę...
W każdym razie dziękuję za wszystkie porady
Wiecie co, najbardziej w tym wszystkim dołuje mnie myśl, że coś takiego może przytrafić się zwierzakowi - chodzi mi o ten pisk w uchu. A jak zwierz miałby powiedzieć opiekunowi, że mu coś w uchu piszczy? Musiałoby się biedactwo tak męczyć, a opiekun by nawet nie podejrzewał, co może być przyczyną np problemów behawioralnych. Jakoś tak natrętnie o tym myślę - nie wiem skąd mi to przyszło do głowy, ale nie daje mi to spokoju
Barfuje od: 03.11.2012
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 3 razy Dołączyła: 03 Sie 2012 Posty: 663 Skąd: Wrocław
Wysłany: 2014-04-16, 19:36
Geranium podobno działa cuda, zawiera substancję a la antybiotyk i jest według znajomej najlepsza na początki anginy. Szkoda, że nie wiedziałam tego parę lat temu, gdy miałam anginę 3-4 razy w roku, z silnymi antybiotykami.
Barfuje od: 12.12.13r
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 7 razy Wiek: 34 Dołączyła: 23 Sty 2013 Posty: 2660 Skąd: Wrocław
Wysłany: 2014-04-16, 19:54
Niestety najwyraźniej bardzo trudno to dostać - mąż wraca z pustymi rękami. W kwiaciarniach dowiedział się, że to "chwast" i tego w kwiaciarni nie dostanie.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum