Barfuje od: 01.11.2012
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 7 razy Dołączyła: 06 Lis 2012 Posty: 1419 Skąd: LUBLIN
Wysłany: 2014-07-18, 17:00
A to moje futra wcinające pisklaczki. Filmik bez cięć, więc wyraźnie widać, że zjedzenie pisklaczka zajmuje moim diabłom mniej niż 3miuty i to w niesprzyjających warunkach bo ich filmowanie strasznie rozpraszało. Normalnie pożerają pisklaka w minutę góra dwie.
https://www.youtube.com/w...eature=youtu.be
Barfuje od: 01.11.2012
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 7 razy Dołączyła: 06 Lis 2012 Posty: 1419 Skąd: LUBLIN
Wysłany: 2014-07-18, 18:18
Od Sihaya-ona takie pyszności wyczarowuje nam :) Ale wierz mi to nie jest pryszcz. Przynajmniej dla mnie na początku nie był, dla mojego Artura też nie. One wyglądają tak jakby sobie słodko spały. Takie małe niewinne kurczaczki. Normalnie serce mi się krajało jak je rozmrażałam i dawałam futrom na pożarcie. Teraz już się przyzwyczaiłam i nie robi to na mnie takiego wrażenia, ale na wszelki wypadek za długo im się wolę nie przyglądać przed podaniem.
Barfuje od: 12.12.13r
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 7 razy Wiek: 34 Dołączyła: 23 Sty 2013 Posty: 2660 Skąd: Wrocław
Wysłany: 2014-07-19, 01:45
Można łatwo znaleźć mrożone kurczaki, w całym kraju są sprzedawane jako karmówka. Ja bardzo żałuję, że nie mogę podawać kurczaczków Aurelce - nie wiem wciąż, czy jest uczulona na kurczaka. Ciągle mam nadzieję, że może np na indyka
Jeśli chodzi o pisklęta, to Aurelci nie miałabym co nagrywać. Gdy dostała pisklaka przepiórki praktycznie pochłonęła go na raz, jak wąż
Mi osobiście trudno było podawać kotom mysie oseski i biegusy... Wciąż przechodzi mnie dreszcz na myśl o tym ale one dorosłych myszy nie chcą jeszcze jeść.
Barfuje od: 2012.08.20
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 4 razy Dołączyła: 31 Sie 2012 Posty: 2808
Wysłany: 2014-07-19, 07:38
Ines, a te pisklaki oferowane jako karmówka nie mają żadnych pasożytów ?
Wiadomo co do karm wrzucają, to nie wiadomo jakiego zdrowia są te kurczaki w karmówkach...
_________________ Mimo, że regulamin forum to FIKCJA - Śpiewać to rzecz ludzka, miauczeć to rzecz boska... (Zhuangzi 庄子)
Hodowle karmowe przeważnie prowadzą terraryści a oni dbają o zdrowie gadów.
Warto tylko znaleźć dobrą hodowlę, która dba o karmówkę i humanitarnie ją uśmierca (a nie np zamraża żywcem).
_________________ Ze mną Brzeskie Koty Mięsożerne: Mefisto, Mia, Manga, Bambo, Nyks, Hades i Gizmo. [*] Maura [*][*Mocca[*]
Tymczaski: Krówka, Odra i Bruno.
Fundacja Brzeskie Koty
Barfuje od: 01.11.2012
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 7 razy Dołączyła: 06 Lis 2012 Posty: 1419 Skąd: LUBLIN
Wysłany: 2014-07-19, 11:07
No ja się tak już od jakiegoś czasu zastanawiam nad moimi futrami bo one praktycznie nie wymiotują (dokładnie to jedna czasem ale bardzooo rzadko a druga w ogóle nigdy) a futra im cały czas wyłażą garściami-w sensie wymieniają futro non-stop no i nie wiem ani co z tym futrem ani co z tymi piórkami z kurcząt się dzieje? Bo w kupkach też nic nie widzę. To którędy one się tych kłaków i piór pozbywają ?
Barfuje od: 12.12.13r
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 7 razy Wiek: 34 Dołączyła: 23 Sty 2013 Posty: 2660 Skąd: Wrocław
Wysłany: 2014-07-19, 12:02
Aurelka na początku kilka razy zwymiotowała pióra, w formie takiego mokrego, ciemnoszarego szczurka. Ale to był chyba tylko etap przejściowy, zanim żołądek się przyzwyczaił do nowego elementu diety, bo teraz nie wymiotuje, tylko wydala wszystko z kupą. Pierwszą kupę po ptaku robi zawsze o zabarwieniu szczurka, którego wymiotowała, ale nie ma w niej piór jako takich - wydaje mi się, że przynajmniej częściowo się trawią.
Ogólnie na ptaszorkach kupka pojawia się częściej, praktycznie codziennie, mimo braku balastu w diecie. Aurelka szybciej się też nasyca i po posiłku jest syta na dłużej. Ale to chyba powinno znaleźć się w temacie http://www.barfnyswiat.org/viewtopic.php?t=4334
Barfuje od: 01.11.2012
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 7 razy Dołączyła: 06 Lis 2012 Posty: 1419 Skąd: LUBLIN
Wysłany: 2014-07-19, 12:43
Cytat:
Aurelka szybciej się też nasyca i po posiłku jest syta na dłużej.
No to u mnie zupełnie odwrotnie bo moje to tych pisklaków ani kurczakowych ani przepiórczych nie traktują zupełnie jako porcji posiłku do najedzenia się. One by takich kurczaczków po 50g. każdy mogły zeżreć i 5 w ciągu dnia i nadal by jeść wołały. A kociaki ważą tylko niecałe 4kg, więc im 2-3 sztuki za całą dzienną dawkę jedzonka powinny wystarczać.
Barfuje od: 12.12.13r
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 7 razy Wiek: 34 Dołączyła: 23 Sty 2013 Posty: 2660 Skąd: Wrocław
Wysłany: 2014-07-19, 12:55
Aurelka też ciągle woła o ptaszorki, ale to nie z racji tego, że jest głodna, tylko dlatego, że jej smakują na szczęście nie przejada się nimi. Na początku dostawała około 100g ptaszka dziennie i czasem potrafiła jeść go cały dzień w kilku podejściach. Ale wtedy zjadała już bardzo mało barfa, więc zmniejszyłam jej porcję ptaka do ok 50g dziennie. Nie jest tym zachwycona, ale mam obawy, że ptaki jednak nie mają optymalnych proporcji jako koci posiłek - gdy Aurelka dostawała po 100g i tylko skubała barfa, wydaje mi się, że przyjmowała za dużo wapnia, bo jej kupki często były suche i białe. Teraz wróciły do normy (poza zabarwieniem piórami, o którym mówiłam wcześniej).
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum