Meri
Barfuje od: 12.08.2012
Udział BARFa: 90-100%
Dołączyła: 07 Lip 2012 Posty: 863 Skąd: Nowy Targ
Wysłany: 2014-07-31, 20:01
Ja mam dwa maine coony, dają się tarmosić, mają tą specyfikę, że oboje bez przerwy mruczą, oboje uwielbiają barankować i wystawiać garba, aczkolwiek do noszenia nie są już tacy chętni, jak jeszcze mały sie daje z powodów gabarytowych tak mój Haru odpada.
Barfuje od: 17.02.2013
Udział BARFa: 75-90% Pomogła: 20 razy Dołączyła: 21 Sty 2013 Posty: 3009 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2014-07-31, 21:10
W środowej gazecie wyborczej (30.07.2014) wydrukowano artykuł "Jaki naprawdę jesteś, kocie?".
Według naukowców domowe koty z trudem tolerują zalew naszych czułości, głaskanie je stresuje i frustruje.
Składane na podłodze w kuchni upolowane zwierzęta nie są wyrazem ani sympatii, ani chęcią uzupełnienia domowej spiżarni. Po prostu kot przywleka zdobycz do domu, żeby ją zjeść w spokoju i nie niepokoić się, że ktoś wyrwie łup. A że w końcu nie zjada? To dlatego, że na miejscu odnajduje miseczkę z bardzo apetycznym poczęstunkiem.
Rozdzierające miauczenie jest sposobem na zwrócenie na siebie uwagi opiekuna. Każdy kot opracowuje- metodą prób i błędów- dźwięk, na który człowiek najchętniej reaguje (czytaj: najbardziej irytującą częstotliwość). Dzikie koty nie miauczą.
Konkluzja - można głaskać na zdrowie, byle nie na siłę.
Mogę przesłać skan do poczytania
_________________ „Im bardziej poznaję ludzi, tym bardziej kocham zwierzęta.”
George Bernard Shaw
Barfuje od: 12.12.13r
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 7 razy Wiek: 34 Dołączyła: 23 Sty 2013 Posty: 2660 Skąd: Wrocław
Wysłany: 2014-08-01, 00:57
Takie artykuły to nie nowość. Ale mnie nie przekonują Tula w stanie normalnym zabiega o czułości na wszystkie możliwe sposoby, miauczy - też właśnie po to, by wziąć ją na ręce i bym ja mogła całować ją, a ona mnie. Gdy złapie wyjątkowo tłustą muchę zawsze przynosi mi - ja się odsuwam z obrzydzeniem, a ona znów trąca ją w łapką w moją stronę. Żeby ją zjeść w spokoju? Nie sądzę mniej okazałe okazy dostaje od niej w prezencie Aurelka. A jeśli już o niej mowa, Aurelka obecnie staje na głowie, bylebym wzięła ją na ręce lub "pod kocyk". Ostatnio w nocy strasznie rozrabia - zrzuca z półek przedmioty itd. To jest ewidentnie próba zwrócenia na siebie uwagi. Jak biorę ją do łóżka, wycałowuję i przytulam, mówiąc, że jest noc i pora na spanie a nie rozrabianie, to zasypia wtulona we mnie, mrucząc jak traktor. Tak to właśnie ją frustruje moja czułość i tak bardzo jej nie znosi
Barfuje od: 17.02.2013
Udział BARFa: 75-90% Pomogła: 20 razy Dołączyła: 21 Sty 2013 Posty: 3009 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2014-08-01, 08:19
Ines, to widzę, ze nie tylko moje koty w nocy buszują. Jakieś dwa-trzy tygodnie temu miałam podobnie. Migotka rozrabiała, zawodziła, trzaskała roletą okienną, chodziła wkoło śpiącego człowieka, no masakra po prostu Teraz się uspokoiły, ale na jak długo - nie wiem . Moje jak złapią ćmę to wcinają same. Na szczęście nic mi nie przynoszą
Migotka też lubi pod kołderką ale u TŻ spać. On niestety nie zawsze ją wpuści i może dlatego Migotka taka nieszczęśliwa jest i chce zwrócić na siebie uwagę takim "nieodpowiednim" zachowaniem. Tłumaczę mu, żeby ją przytulił. Kot się uspokoi, pójdzie spać a i on wtedy spokojnie pośpi.
_________________ „Im bardziej poznaję ludzi, tym bardziej kocham zwierzęta.”
George Bernard Shaw
Barfuje od: 12.12.13r
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 7 razy Wiek: 34 Dołączyła: 23 Sty 2013 Posty: 2660 Skąd: Wrocław
Wysłany: 2014-08-01, 13:43
Tak, Aurelka bardzo rozrabia, jak ją zignorujemy. Jak takie niedopieszczone dziecko, które próbuje na siebie zwrócić uwagę rodziców. Ale ona do mojego męża nawet nie próbuje przychodzić - on śpi kamiennym snem.
Tula za to ma jakiś pudełkowy fetysz i choć zwykle całą noc śpi, to raz na jakiś czas w środku nocy zaczyna wyciągać na środek salonu i otwierać nasze pudła na bibeloty. Mają stać na środku i być otwarte - i basta. A jak już robota skończona to można iść spać.
Barfuje od: 25.07.12
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 11 razy Dołączyła: 01 Sie 2012 Posty: 4452 Skąd: góry Szkocji
Wysłany: 2014-08-01, 18:33
A nam "dziecko" dorosło. Cu sith dostała pierwszej cieczki. Niby nie jest to nienormalny czas ale ona dla mnie nadal jest szczeniaczkiem i tak jakoś dziwnie
Za to bardzo się cieszę, że nie pozbyłam się majtek Matyldy takich pieluchowych (takie co to się je zakłada NA tetrową pieluszkę). Wycięłam dziurę na ogon i łazi w majtasach takich hahahahaha wygląda przekomicznie
Barfuje od: 12.12.13r
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 7 razy Wiek: 34 Dołączyła: 23 Sty 2013 Posty: 2660 Skąd: Wrocław
Wysłany: 2014-08-02, 00:46
Ciocia, jak ja Cię dobrze rozumiem. Kiedy Aurelka dojrzała, ja panikowałam łażąc za nią na kolanach dostając histerii - no bo czemu ona się tak drze??? Czy coś jej dolega, coś ją boli??? ... wszystko do głowy mi przyszło, ale nie to, że to ruja. Aurelka w moich oczach była wtedy jeszcze kociątkiem, które powinno wisieć u cyca mamusi. Zresztą... dalej jest
Barfuje od: 25.07.12
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 11 razy Dołączyła: 01 Sie 2012 Posty: 4452 Skąd: góry Szkocji
Wysłany: 2014-08-02, 00:53
Ja wczoraj zauważyłam, że ma krew na łapce. Ale nie była zbyt chętna żeby pozwolić obejrzec. Nie kulała ani nic więc sobie myślę, ech tam skaleczyła się, do wesela się zagoi. Ale dziś rano polazła za mną do łazienki i sobie przysiadła (lubi mi towarzyszyć w toalecie i sie gapić) i jak wstała ja patrzę a tam plamka
Skończył się szczeniaczek.
Mam przez płot 2 niekastrowane samce (młodziutkie, szczeniaki jeszcze, ale ekhem), płot żadna przeszkoda ani dla niej ani dla nich. Bedzie wesoło
Barfuje od: 01.11.2012
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 7 razy Dołączyła: 06 Lis 2012 Posty: 1419 Skąd: LUBLIN
Wysłany: 2014-08-02, 01:40
Nie mam kompletnie pomysłu co tu napisać ale tak mi się podoba idea tego wątku, że musiałam chociaż wyrazić swoją radość Uwielbiam brak zasad i regulaminów. To będzie mój ulubiony wątek
Barfuje od: 01.11.2012
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 7 razy Dołączyła: 06 Lis 2012 Posty: 1419 Skąd: LUBLIN
Wysłany: 2014-08-02, 13:05
dobre
[ Dodano: 2014-08-02, 13:11 ]
nie mogę się przyzwyczaić do Twojego nowego avatarka. Byłaś takim silnym gorącokrwistym macho a teraz jesteś taka krucha zimna istota. Ale przynajmniej teraz już wiadomo na pierwszy rzut oka, że nie jesteś facetem bo ja przez długi czas na początku nie mogłam sobie zakodować w podświadomości żeś Ty kobitka i cały czas musiałam zerkać na tego fistaszka przy nicku żeby się upewnić.
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Nie możesz ściągać załączników na tym forum