BARFny Świat Strona GłównaBARFny Świat Strona Główna
FAQ  Szukaj  Użytkownicy  Grupy Rejestracja  Album  Kontakt  Zaloguj

Poprzedni temat :: Następny temat
Szczepić/nie szczepić?
Autor Wiadomość
ona88 

Dołączyła: 19 Maj 2012
Posty: 29
Wysłany: 2012-05-24, 10:39   szczepienia u kotów nerkowych

mam taki problem:
moja Kicia bardzo lubiła spacery na smyczy. Jednak teraz jest 3 mce po terminie szczepienia przeciw zakaźnym, nie szczepiliśmy jej bo miała złe wyniki. Czy mogę z nią teraz wychodzić na dwór? boję się, że coś złapie, a leczenie z chorymi nerkami ... wiadomo. Z kolei szkoda mi jej kiedy widzę, jak chciałaby wyjść.

Jak jest u Was? czy szczepicie swoje nerkowe koty? czy wypuszczacie je na dwór?
 
 
coztego 


Pomogła: 3 razy
Dołączyła: 07 Paź 2011
Posty: 262
Skąd: Śląsk
Wysłany: 2012-05-25, 20:17   

Moje koty nie wychodzą, mojej nerkowej Kici nie szczepię, po konsultacji z naszą wet. Aczkolwiek mam pewne obawy, że mogę coś przywlec z lecznicy, a nie wiem czy ona była kiedykolwiek szczepiona... :roll:
Cytat:

Jednak teraz jest 3 mce po terminie szczepienia przeciw zakaźnym

Obecnie przyjmuje się, że odporność po szczepieniu utrzymuje się co najmniej 3 lata i nie trzeba szczepić częściej (tylko młode doszczepia się po roku).
 
 
Iowa 


Barfuje od: 6.12.2011
Udział BARFa: 90-100%
Pomogła: 2 razy
Wiek: 40
Dołączyła: 21 Lis 2011
Posty: 372
Skąd: Lublin
Wysłany: 2012-05-25, 21:52   

coztego napisał/a:
Moje koty nie wychodzą, mojej nerkowej Kici nie szczepię, po konsultacji z naszą wet. Aczkolwiek mam pewne obawy, że mogę coś przywlec z lecznicy, a nie wiem czy ona była kiedykolwiek szczepiona... :roll:
Cytat:

Jednak teraz jest 3 mce po terminie szczepienia przeciw zakaźnym

Obecnie przyjmuje się, że odporność po szczepieniu utrzymuje się co najmniej 3 lata i nie trzeba szczepić częściej (tylko młode doszczepia się po roku).


Trochę niebezpieczne to założenie. Moje koty miały dwa lata przerwy w szczepieniach, doszedł nowy kot, spadła odporność i jednemu leczyłam KK z nadżerkami w pysiu.
_________________
...inexplicable catness...
 
 
leniwiec 


Barfuje od: VIII 2011
Udział BARFa: 75-90%
Dołączyła: 24 Lis 2011
Posty: 126
Skąd: Łódź/Lublin
Wysłany: 2012-05-25, 23:22   

Trochą odchodząc od tematu szczepień - w takich trudnych okresach (nowy kot, remont, przeprowadzka itp) warto trochę wcześniej zacząć stymulowanie odporności. Środków jest cała masa, jedne bardziej skuteczne, inne mniej, ale ja osobiście beta glukan lubię. Łatwy w dawkowaniu, bezpieczny. Mnóstwo preparatów jest z nim teraz. Mojemu Kociszkowi gromadzi się czasem taka brunatna wydzielina w kącikach oczu (pamiątka po kk?), a jak bierze syropek, oczka ma czyste. Zawsze warto spróbować, to dodatkowe zabezpieczenie przed chorobami.
_________________
 
 
 
Sihaya 
Ekspert


Barfuje od: 08/2008
Udział BARFa: 90-100%
Pomogła: 16 razy
Dołączyła: 15 Wrz 2011
Posty: 1721
Skąd: Łódź
Wysłany: 2012-05-25, 23:30   

Iowa napisał/a:
doszedł nowy kot, spadła odporność i jednemu leczyłam KK z nadżerkami w pysiu.


Calici wirus wykazuje akurat dużą zmienność, więc nawet jakbyś zaszczepiła tego kota, któremu spadła odporność, to najprawdopodobniej i tak by zachorował.

Jestem zdania, że jeżeli kot nerkowy nie jest jakoś wybitnie narażony na sytuacje związane z potencjalnym zarażeniem i nie żyje w dużym skupisku kotów, a my nie pracujemy w lecznicy, czy schronisku, gdzie takie zakażenia są częste, to nie ma konieczności szczepienia. W przypadku kotów nerkowych dużo lepszym rozwiązaniem jest profilaktyczne podanie surowicy pobranej od ozdrowieńca, który w kierunku tych schorzeń wirusowych wytworzył przeciwciała.
 
 
ona88 

Dołączyła: 19 Maj 2012
Posty: 29
Wysłany: 2012-05-27, 13:36   

ogólnie moja Kicia ma styczność z większą ilością zwierząt i bakterii jedynie u weta.

ale nie daje mi spokoju kwestia spacerów. z 1. strony chciałabym, żeby miała coś z życia.. więc wzięłabym ją na spacer. z 2. boję się że coś załapie a potem z tymi nerkami to ani leczyć ani nie leczyć...
a z 3. jeszcze strony na spacerze byłaby na smyczy... nic by nie jadła, najwyżej wąchała.. ale w sumie nie trzeba jeść, żeby jakaś bakteria dopadła... :/

a to podanie surowicy to zupełnie bezpieczne w przypadku nerkowca? nie ma "walki orgaznimu" jak w przypadku szczepienia?
czy dla kota od którego pobierana jest surowica jest to bezpieczne?
 
 
Kazia 
BARFny Hodowca

Udział BARFa: 90-100%
Pomogła: 1 raz
Dołączyła: 21 Wrz 2011
Posty: 796
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2012-05-27, 14:48   

Tylko że spacery to nie tylko panleukopenia i koci katar (na które można zaszczepić).
To również potencjalna grzybica, kokcydia, lamblie, pchly, świerzb.. i nie wiem, co jeszcze można złapać. Przed tymi "przypadlościami" nie można kota zaszczepić, a w razie czego, leczyć trzeba.
Myślę, że to zależy od kota, jak bardzo potrzebuje tych spacerów.
Można mieć kota bezpiecznego i smutnego, albo radosnego i potencjalnie narażonego na krótsze życie.
Nie da sie wszystkiego przewidzieć.
 
 
Sihaya 
Ekspert


Barfuje od: 08/2008
Udział BARFa: 90-100%
Pomogła: 16 razy
Dołączyła: 15 Wrz 2011
Posty: 1721
Skąd: Łódź
Wysłany: 2012-05-27, 16:59   

Ja myślę, że bardzo dużo zależy od odporności kota oraz od potencjalnych czynników zakaźnych, o których napisała Kazia, które mogą lub wcale nie muszą występować na terenie przeznaczonym do kocich spacerów. Nie sposób się jednak nie zgodzić z Kazią, że ryzyko złapania chociażby niepożądanych dla kota pasażerów jak pchła, kleszcz, czy świerzbowiec, jakieś tam zawsze istnieje, ale u diaska to samo możemy przywlec do domu np. na butach z lecznicy, z działki, z wypadu nad jezioro, czy od kota sąsiada. Grunt, to zdrowy rozsądek, umiejętność wyważenia ryzyka, dobrze rozwinięta wyobraźnia oraz nie wpadanie w panikę bez potrzeby. Osobiście uważam, że dużo mniejszym stresem dla kota jest wypad na czystą łąkę, czy do lasu, lub spacery po domowym ogrodzie, niż wizyta u weterynarza, gdzie zwierzęta doświadczają dużo większych stresów i gdzie dużo łatwiej jest złapać potencjalną chorobę zakaźną. Warunek jest jednak jeden: kot musi uwielbiać spacery, nie odczuwać napięcia związanego z wyjściem z domu, czuć się bezpiecznie (teren czysty, spokojny, oddalony od miejskiego zgiełku i hałasu), powinien być też zabezpieczony przed możliwością ewentualnej ucieczki (a więc warto pamiętać o szelkach) i przez cały czas trwania spaceru powinien pozostawać pod bacznym okiem właściciela.

U kotów nerkowych stres ma bardzo duże znaczenie w rozwoju i przebiegu choroby. Im jest go mniej, ty większa szansa na dłuższe i szczęśliwsze życie dla chorego kota.
 
 
Kazia 
BARFny Hodowca

Udział BARFa: 90-100%
Pomogła: 1 raz
Dołączyła: 21 Wrz 2011
Posty: 796
Skąd: Warszawa
Wysłany: 2012-05-27, 17:19   

Dokładnie tak :)
Dlatego warto rozważyć spacery nie tylko w kontekście szczepienia (czy też jego braku), ale przede wszystkim te pozostałe kwestie.
 
 
Mari 


Barfuje od: 02.2010
Udział BARFa: 50-75%
Pomogła: 1 raz
Dołączyła: 21 Wrz 2011
Posty: 168
Skąd: Gdańsk
Wysłany: 2012-11-03, 10:13   Plazmocytarne zapalenie dziąseł a szczepienia

Większość z nas przynajmniej słyszała o paskudztwie, więc napiszę o czym się ostatnio dowiedziałam.
Plazmocytarne zapalenie dziąseł jest w większości spowodowane nosicielstwem wirusa calci (kociego kataru) i "wybuch" choroby występuje najczęściej po szczepieniu. Często zdarza się, ze przy wcześniejszych szczepieniach nie ma żadnych niepokojących objawów.
Podsumowując - szczepienie przeciwko kociemu katarowi nie jest pierwotną przyczyną plazmocytarnego zapalenia dziąseł. Pierwotną przyczyną jest to, że kot jest nosicielem calci. Można wykluczyć nosicielstwo tylko wykonując badania genetyczne - w laboratorium Idexx koszt około 300 zł - na dwa rodzaje wirusów calci.
Jeżeli nasz kot jest nosicielem nie wykonujemy szczepień przeciwko kociemu katarowi (nie ma to kompletnie sensu), a nowego kociaka do domu wprowadzamy dopiero kiedy kot jest po odpowiednich szczepieniach.
Dlaczego w ostatnich latach zwiększyła się ilość przypadków plazmocytarnego zapalenia dziąseł? Bo szczepienia zaczynają być normą.


Nie wiedziałam gdzie tą wiadomość umieścić, więc bardzo proszę (jakby co) o przeniesienie do właściwego działu.

[ Komentarz dodany przez: dagnes: 2012-11-26, 10:01 ]
Poprawiłam tytuł wątku
Ostatnio zmieniony przez dagnes 2012-11-26, 10:00, w całości zmieniany 1 raz  
 
 
Sojuz 
Ekspert


Barfuje od: 09.2012
Pomógł: 10 razy
Wiek: 30
Dołączył: 06 Sie 2012
Posty: 1433
Skąd: Poznań
Wysłany: 2012-11-03, 15:02   

Może jako uwaga polonistyczna, w tytule przed spójnikiem "a" nie powinno być przecinka ;-)

Natomiast sama informacja ciekawa. Mimo to, chyba jednak warto koty szczepić podstawowymi szczepionkami zwłaszcza, że ta przypadłość jest związana z genami kota, a nie warunkami środowiskowymi.
_________________
Naturalne stało się sztuczne, a prawdę uznano za kłamstwo.
 
 
Nitka 

Barfuje od: 08-2012
Udział BARFa: 90-100%
Dołączyła: 12 Lut 2012
Posty: 105
Skąd: Piotrków Tryb.
Wysłany: 2012-11-03, 16:13   

Sojuz napisał/a:
Mimo to, chyba jednak warto koty szczepić podstawowymi szczepionkami zwłaszcza, że ta przypadłość jest związana z genami kota, a nie warunkami środowiskowymi.


Czym to argumentujesz?
Każda szczepionka podana profilaktycznie wyrządza szkodę organizmowi, bez względu czy to jest organizm człowieka, czy też zwierzęcia.
Należy sobie uświadomić, iż jest to manipulowanie systemem odpornościowym zdrowego organizmu a więc działanie przeciw naturze. To właśnie poprzez karmienie kotów BARF-em ich system odpornościowy powinien być na tyle silny, by poradzić sobie z wszelkimi nieproszonymi pasożytami w postaci bakterii, wirusów czy też innych żyjątek. Poprzez szczepienia wpływamy na jego osłabienie lub nawet degradację. Jestem pewna, że szczepienia są wymysłem biznesu farmaceutyczno - medycznego i służą przede wszystkim poprawie kondycji finansowej tychże.
Nie jestem przeciwna całkowicie szczepieniom, gdyż szczepionki są potrzebne, ale w uzasadnionych przypadkach, chociażby wtedy, gdy istnieje realne zagrożenie spowodowane warunkami środowiskowymi lub kontaktem z chorym osobnikiem - przykładem może być tu szczepienie przeciwko żółtaczce przed zabiegiem chirurgicznym. Uważam, że warto w naturalny sposób wzmacniać system odpornościowy, czemu między innymi służy BARF, a zalecenia rozpowszechniane przez wetów w sprawie zasadności podania szczepionki, czy antybiotyku powinno się dokładnie zweryfikować przed wyrażeniem zgody na takowe działanie. Pamiętajmy, że zarówno medycyna, jak i weterynaria jest pod naciskiem wielkich koncernów farmaceutycznych, gdzie chęć zysku przebija zdrowy rozsądek i dobro pacjenta.
Co do genetycznego dziedziczenia przypadłości, to jedyną, która mi przychodzi na myśl jest głupota. :oops:
 
 
Sojuz 
Ekspert


Barfuje od: 09.2012
Pomógł: 10 razy
Wiek: 30
Dołączył: 06 Sie 2012
Posty: 1433
Skąd: Poznań
Wysłany: 2012-11-03, 21:56   

Ja tak zrozumiałem tą informację, ale wnoszę po palącej kontrargumentacji, że nie do końca prawidłowo zinterpretowałem zawarte w niej fakty.
_________________
Naturalne stało się sztuczne, a prawdę uznano za kłamstwo.
 
 
Mari 


Barfuje od: 02.2010
Udział BARFa: 50-75%
Pomogła: 1 raz
Dołączyła: 21 Wrz 2011
Posty: 168
Skąd: Gdańsk
Wysłany: 2012-11-04, 21:21   

Jestem za szczepieniami. Wszystkie moje koty są regularnie poddawane szczepieniom, a napisałam o tym, bo plazmocytarne zapalenie dziąseł staje się coraz częstszą przypadłością naszych kotów i pierwszy raz (niestety miałam ostatnio wątpliwą przyjemność jeżdżenia z kotem na kroplówki i duuuuuuuuużo czasu na słuchanie weta) usłyszałam , że to nosicielstwo kociego kataru jest baaaaaaaardzo często jego przyczyną.
 
 
dagnes 
Administrator


Barfuje od: 2008
Udział BARFa: 75-90%
Pomogła: 23 razy
Dołączyła: 13 Wrz 2011
Posty: 4837
Wysłany: 2012-11-26, 10:20   

Mari napisał/a:
Plazmocytarne zapalenie dziąseł jest w większości spowodowane nosicielstwem wirusa calci (kociego kataru) i "wybuch" choroby występuje najczęściej po szczepieniu. (...)
Podsumowując - szczepienie przeciwko kociemu katarowi nie jest pierwotną przyczyną plazmocytarnego zapalenia dziąseł. Pierwotną przyczyną jest to, że kot jest nosicielem calci.

Jeżeli faktycznie funkcjonuje taki schemat: nosicielstwo caliciwirusa → szczepionka na koci katar → plazmocytarne zapalenie dziąseł, to jest dla mnie oczywiste, że chorobę wywołuje szczepionka, a nie wirus noszony w organizmie od dawna. To jest kolejne propagandowe mieszanie skutku z przyczyną, po to by wciąż sprzedawać więcej szczepionek. Bez szczepionki nie wystąpiłaby choroba, więc czynnikiem sprawczym jest szczepionka! Wirus kociego kataru może być noszony przez zdrowego kota całe życie, a on nigdy nie zachoruje, bo jest zdrowy i ma mocny układ odpornościowy.
Na marginesie, pomijając już ogólną szkodliwość szczepień, to szczepienie na koci katar jest dodatkowo bez sensu, w dodatku przez całe życie co roku (!), a jego skuteczność jest taka jak szczepienia przeciw ludzkiej grypie :-? .

Nitka napisał/a:
Każda szczepionka podana profilaktycznie wyrządza szkodę organizmowi (...).
Należy sobie uświadomić, iż jest to manipulowanie systemem odpornościowym zdrowego organizmu a więc działanie przeciw naturze.

Dokładnie tak. Jestem przerażona tym, jak głęboka jest już indoktrynacja ludzi przez koncerny farmaceutyczne. Można nam wmówić wszystko, każdą bzdurę, której przeczy nawet podstawowa logika :-( .

Przy okazji informuję, że w Hyde Parku powstał wątek o szczepieniach, który w zamierzeniu miał dotyczyć ludzi, ale wszystkie informacje w nim zawarte dotyczą w takim samym stopniu zwierząt, jak i ich opiekunów:
Szczepienia - dobrodziejstwo czy pomyłka medycyny?
_________________
Aby dotrzeć do źródła, musisz iść pod prąd
 
 
Wyświetl posty z ostatnich:   
Odpowiedz do tematu
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach
Nie możesz załączać plików na tym forum
Możesz ściągać załączniki na tym forum
Dodaj temat do Ulubionych
Wersja do druku

Skocz do:  

Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB Group
Template forumix v 0.2 modified by Nasedo. Done by Forum Wielotematyczne