Wysłany: 2014-09-18, 16:59 Czy BARF nadaje się dla każdego zwierzaka?
Witam, właśnie wróciłam od weterynarza, jestem załamana, zaczęłam już powolutku wprowadzać Azę w BARF. Pani weterynarz mnie zgasiła. Mam kuzyna na wsi który ma ubojnię bydła, króliczki na ogródku siedzą... (niestety między innymi dla psa ) Od jakiegoś tygodnia zwiększyłam % udział BARF'a w diecie niuńki. Z 2 porcji tygodniowo, na 3. Dzisiaj coś mnie tknęło żeby "musnąć" w czasie wizyty u weta temat żywienia psów, Pani poleciła mi BRIT'a (do tej pory jadła Royal Canin), pytałam się też o możliwość zmniejszenia problemu z zatokami przyodbytowymi. Odpowiedź brzmiała "Żaden organizm na ziemi nie trawi kości (po za jakimiś robaczkami w Afryce) a pewnie wiesz jaką budowę ma kość, haczykowatą (czy jakąś taką odpowiedź uzyskałam) i te ostre igiełki z kości wbijają się w jelita. Kiedy już dużo się ich wbije, nie strawiony pokarm się na nich zatrzymuje i należy wyciąć kawałek jelita. Kiedy miałam praktyki na klinikach na Głębokiej (Lublin) było bardzo dużo takich przypadków." Poruszyłam też temat wymiotów Azy.
Zdarza jej się wymiotować co jakieś 4 tygodnie, "skoro wymioty są żółte, może być to przyczyną uszkodzenia wątroby właśnie od kości" Nie wiem jak kości mogłyby się dostać do wątroby, ale lekarzem nie jestem.
Pani weterynarz dodała że mam pilnować psa żeby tych kości nie zjadał (jak mam to zrobić? U nas żarcie leży dokąd go nie zje, czyli czasem do nocy(mam 24h/7 dni w tyg. jej pilnować?!? Nie ma bata, jeżdżę konno, mam szkołę tak więc nie ma najmniejszej szansy)
W związku z tą rozmową proszę doświadczonych BARF'erów o wyrażenie swojej opinii, czy mam może zrezygnować z tej diety dla dobra Azy? Dodam że Aza ma 4 lata
BARDZO PROSZĘ O POMOC!!!!!
_________________ Azuśka-małe radioaktywne ale kochane gówienko :D
nie wiem jak skomentować rady pani wet. Takim osobom powinna się chyba odbierać prawo wykonywania zawodu, żeby do tego stopnie nie wiedzieć jak działa układ pokarmowy psa to skandal jest.
Inna kwestia jest taka, że nie rozumiem dlaczego żarcie u was tyle stoi?? Pies albo zjada albo do widzenia i micha znika.
Nie bardzo rozumiem Mam dalej iść w BARF'a i zmienić weterynarza? Czy może jednak odpuścić i co z tymi kośćmi? Ona naprawdę łamią się na igiełki? Czy mam zacząć je wędzić?
No mogę zacząć je zabierać ale później jakoś tak szkoda wyrzucić
Przepraszam, popełniam wiele błędów ale to mój pierwszy pies i chcę jak najlepiej-nie zawsze wychodzi
_________________ Azuśka-małe radioaktywne ale kochane gówienko :D
Widzę, że lubelscy weci jak zwykle w formie
Pocieszę Cię - na kliniki na Głębokiej chodzę od dwóch lat i nigdy nie spotkałam się z tym żeby surowa kość zaszkodziła psu (nie mylić oczywiście z kością z upieczonego kurczaka, którą pańcio/pańcia dał pieseczkowi z obiadu).
Na lubelskiej uczelni z dietetyki nie wyniesiesz żadnych sensownych informacji, jedynie "karmcie royalem", więc jeśli przyszły lekarz nie dokształca się w tej dziedzinie to wie bardzo niewiele.
Pies strawi kości i mu nie zaszkodzą o ile pies jest zdrowy a kości nie będzie w nadmiarze. Na igiełki rozpadają się kości gotowane, na forum jest obszerny wątek o kościach-poczytaj. I owszem, zmień lekarza.
Jedzenie chowasz do lodówki i dajesz na następny posiłek. Szczerze mówiąc to ja nie rozumiem takiego problemu. Pies ma jeść i już. Może sporadycznie sobie zrobić głodówkę, ale nie rozumiem tego, że jedzenie stoi kilka godzin często!
Ok, dostosuję się do waszych rad co do chowania jedzenia. Może to moje "zboczenie zawodowe" od lat interesuje mnie żywienie koni (moja pasja) a o żywieniu psów czytałam tyle co nic. Aza jest u mnie od 9 mies., konie powinny mieć dostęp do jedzenia przez 24/7 tak więc chciałam to zapewnić Azie (niesłusznie).
Co do lubelskich weterynarzy to ciężko mi się wypowiedzieć, z królikami ZAWSZĘ jeżdżę na kliniki. Dr. Ziętek uratował mi samiczkę z myksomatozą i osierocone małe. Ale na Głęboką mam kawałek co równa się z wyprawą przez całe miasto. Sądziłam że weterynarze na osiedlu znają się na tym co robią, jak widać się myliłam
_________________ Azuśka-małe radioaktywne ale kochane gówienko :D
Barfuje od: 01.07.2014
Udział BARFa: 50-75% Pomogła: 1 raz Dołączyła: 12 Lip 2014 Posty: 708 Skąd: lubelszczyzna
Wysłany: 2014-09-18, 18:27
Byłam z Bazylem w poniedziałek w klinice przy ul Głębokiej i lekarz vet który nas przyjął sam mi mówił mięso u psa to podstawa diety, jeżeli nie ma problemu z trawieniem surowego dawac surowe, jeżeli jest problem to podgotowywac co też czynię, nie wiem dlaczego tak się dzieje pies bardzo ciężko trawi surowe, kości ogólnie jeszcze gorzej więc ich nie podaję w ogóle, kości nie są niezastąpione a prawdą jest że wiele psów które nienauczone są prawidłowego jedzenia kości bądź gdy kości wielkościowo i ilościowo nie są dobrane do wagi psa mogą spowodowac przytkanie czasowe psa, zaparcia a nawet i zgon mogą się też rozwarstwic nawet te surowe i wbic w psi przełyk, jelita i problem. Wiem, że jestem na forum o karmieniu surowym zdaję sobie z tego sprawę ale zdarzają się przypadki kiedy jesteśmy bezsilni i należy przypasowac dietę do psa nie psa do diety.
Madzikowska, nie rezygnuj z surowej diety, poczytaj więcej niech psy staną się Twoją drugą pasja zaraz po koniach jeżeli psiak czuje się na niej dobrze kontynuuj dietę , jedno jest pewne pies nie powinien miec non stop dostępu do karmy.
Barfuje od: 06/2013
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 16 razy Dołączyła: 03 Cze 2013 Posty: 2811
Wysłany: 2014-09-18, 18:29
Retriver, najpierw wylecz Bazyla. Potem spróbuj jeszcze raz z barfem.
tonks
Barfuje od: 04.2014
Udział BARFa: 90-100%
Wiek: 29 Dołączyła: 18 Lut 2014 Posty: 130 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2014-09-23, 10:28 Białko jak najniższe
Nie znalazłam tematu odpowiadającego moim oczekiwaniom.
W związku z tym, że moje kastraty suka i kotka mają obciążone nerki to chciałabym, aby poziom białka w ich mieszance spadł z średnio 50% do 30%.
Mój pies jest również otyły i ma wysoki cholesterol, więc mięska powinny mieć niewiele tłuszczu. Leczy się obecnie na niedoczynność tarczycy i wierzę, że lekami również zbijemy jego poziom, jednak gęsi i kaczki w jej wypadku to nie jest najlepszy pomysł.
Psu dodałam sporo wypełniaczy, ale to nie zmienia za bardzo faktu, że białka dziennie dostaje za dużo.
Wiem, że jest sporo nerkowych psów i kotów, więc może właściciele doradzą mi, jakie produkty stosują, by białko w jedzeniu nie skakało w górę.
Kilka już sobie wypisałam, które zawierają poniżej 15% białka, ale nie widzę mojego kota jedzącego np móżdżek cielęcy.
Nie mam dostępu do kalkulatora i owej kartki, ale jak ją znajdę to tu wpiszę :)
Z góry dzięki
Zaproszone osoby: 17
bodzio
Barfuje od: 02-2012
Udział BARFa: 90-100%
Dołączył: 11 Sie 2014 Posty: 83 Skąd: Poznań
Wysłany: 2014-09-23, 13:14
Proponuję jedzenie gotowane, ryż z warzywami a do tego soję jako zamiennik białka. Tak robi moja znajoma, która konsultowała to z kilkoma wetami. Jej labradorka ma poważne problemy z nerkami a przy tej diecie normalnie funkcjonuje, jest aktywna i z zewnątrz nie widać, że jej coś dolega.
Barfuje od: 3,5 roku
Udział BARFa: 90-100%
Dołączyła: 02 Sty 2014 Posty: 425 Skąd: Łuków/Warszawa
Wysłany: 2014-09-23, 14:03
ryż i soja? to może od razu sucha karma? bo praktycznie na jedno wyjdzie
chudsze mięsa to np królik, jeleń, koń. pamiętaj, że przy odchudzaniu mięsożercy całkowicie rezygnujemy z węglowodanów(warzywa, wypełniacze). jest o tym temat na forum
co do nerkowców też są tematy, na tym niestety się nie znam
_________________ "ludzie, którzy patrzą na relację z psem przez pryzmat siły, i tak zobaczą tylko to, co chcą. szkolenie to nie pole bitwy. po prostu ucz swojego psa"
Barfuje od: 25.07.12
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 11 razy Dołączyła: 01 Sie 2012 Posty: 4452 Skąd: góry Szkocji
Wysłany: 2014-09-23, 14:27
Na jakiej dokładnie podstawie myślisz, że potrzeba jest zmniejszyć ilość białka w pokarmie?
Bo to się robi dopiero w bardzo zaawansowanych stadiach chorób nerek.
Masz to opisane (wraz z badaniami na temat) tu (dla psów)
http://www.barfnyswiat.org/viewtopic.php?t=1333
Zarówno w tym watku jak i w wątkach kocich dowiesz się wiele na temat żywienia w różnych schozeniach nerek. I dowiesz się przede wszystkim, że nie o białko tu chodzi
O żywieniu otyłych http://www.barfnyswiat.or...der=asc&start=0
Stosowanie wypełniaczy, obróbka termiczna i wrzucanie białka roślinnego raczej pieskom nie posłużą
tonks
Barfuje od: 04.2014
Udział BARFa: 90-100%
Wiek: 29 Dołączyła: 18 Lut 2014 Posty: 130 Skąd: Warszawa
Wysłany: 2014-09-23, 14:34
Co do psa:
Ja nie chcę wracać do gotowania - gotowane mięso z ryżem powodowało u niej biegunki co jakiś czas, ale wtedy nie dawałam supli. Po 4 miesiącach na barfie badania krwi w sumie się poprawiły - jakość erytrocytów na przykład.
Nie mam wątpliwości co do wyższości BARFa nad jej poprzednią dietą.
Tym razem za poleceniem nowego weta oznaczyłam parametry tarczycowe, wcześniej tego nie robiłam, w poprzednich lecznicach nie przywiązywali do tego wagi.
Pies wchodzi w starszy wiek, z czasem będziemy eliminować z diety składniki podrażniające jej układ pokarmowy.
W przypadku psa będzie dostawać surową marchew, czasem buraczka, ale co 2-3 dni i w ilości sztuk 1 lub pół - ładnie zagęszczają kupy.
Co do kotki:
To kastratka, wcześniej jadła różne suche i mokre karmy, raczej bardziej mięsne, ale zdecydowanie nie zawierały tyle białka co nasz obecny BARF - ze względu na wysoką kreatyninę musimy białko obniżyć. Jeżeli się nie uda to wrócimy do bezzbożowych chrupków, chociaż planuję hodowlę kotów, które chciałabym karmić barfem i to może być trudne. No ale chcę być świadomym barferem i chcę wybrać najlepszą alternatywę dla moich dzieci - gdyby badania były okej nawet nie zastanawiałabym się nad powrotem do suchej karmy.
Mięska:
Tuszka królika zawiera średnio 21% białka o ile się nie mylę a dla naszych nerek to trochę za dużo. :( W dodatku kici jeszcze nie ma ochoty na kości więc tym więcej białka z królika ona sobie pożre.
Poczekam na kolejne propozycje :)
Dzięki :)
Edit: ciociu_mlotek Doszłam do takiego wniosku razem z wetką ze względu na ich wiek i poprzednią dietę (kot 5 lat - chrupy, pies 8 lat - gotowana monodieta kurczak/indyk + ew. ryż)
Barfuje od: 25.07.12
Udział BARFa: 90-100% Pomogła: 11 razy Dołączyła: 01 Sie 2012 Posty: 4452 Skąd: góry Szkocji
Wysłany: 2014-09-23, 15:36
Cytat:
Pies wchodzi w starszy wiek, z czasem będziemy eliminować z diety składniki podrażniające jej układ pokarmowy.
Co masz na myśli? Czy masz zamiar eliminować z diety to co konkretnego psa podrażnia czy ze wzgledu na starszy wiek profilaktycznie? Bo jeśli to drugie to nie ma sensu. Dietę powinno sie układać pod psa a nie pod jego wiek
Modyfikacje "nerkowe" bez wykonania żadnych badań konkretnych to też nie jest dobre wyjście. Nie jest powiedziane, że zwierzaki muszą mieć chore nerki tylko z racji wieku (choć oczywiście ich dieta mogła to sprawić). POza tym, jak już pisałam, w chorobach nerek nie ogranicza się białka. Wręcz odwrotnie. Dopiero przy zaawansowanych stadiach jest ku temu wskazanie. Przy faktycznie chorych nerkach (a nie byc może) eliminuje się przede wszystkim fosfor - czyli na ogół kości wylatują z menu
Wydaje mi się, że zanim w ogóle będziesz myśleć o diecie nerkowej to musisz im pooznaczać parametry nerkowe a nie tak w ciemno. I poczytaj tematy o żywieniu w problemach nerkowych. Tam szerzej jest opisana kwestia mitu o białku obciązajacym nerki. To jest przestarzałai obalona teoria
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach Nie możesz załączać plików na tym forum Możesz ściągać załączniki na tym forum